Dlaczego dzieci przeklinają i co wtedy robić

Ważne jest, by dziecko wiedziało, kiedy słowo, którego użyło, jest niestosowne. (fot. dammit_jill / flickr.com)
Dieter Krowatschek / apio

Wszystkie dzieci używają czasami przekleństw z języka rynsztokowego i obscenicznego. Niektóre z nich chcą wyrazić w ten sposób swoje zdenerwowanie i przeklinają tylko wówczas, gdy są wściekłe; drugie robią to dla zabawy albo żeby sprowokować dorosłych, a jeszcze inne, bo wtedy czują się starsze, dojrzalsze.

Gdy zapyta się dzieci powyżej siódmego roku życia, okazuje się, że olbrzymiej większości z nich znane są najbardziej sprośne wyzwiska. Dziewczyny nie są tutaj wyjątkiem. Większość dzieci wzbraniałaby się jednak używać takich słów w obecności dorosłego. Inaczej wygląda to w przypadku dzieci z ADHD, które w swojej impulsywności – kiedy są podenerwowane – wyzywają i wykrzykują wszystko, co przyjdzie im na myśl.

Z obserwacji wynika, że dzieci używają nieprzyzwoitych wyzwisk już od trzeciego roku życia. Najczęściej ignoruje się je i większość z nich zaprzestaje potem używania podobnych wyrazów. Dorośli również posługują się wulgaryzmami, których adresatami są inni dorośli. Wiedzą oni jednak, jak kontrolować się, i potrafią ocenić, w jakim kontekście słowa te są stosowne, a w jakim nie. Dzieci muszą się dopiero tego nauczyć.

DEON.PL POLECA

W naszej pracy z dziećmi nadpobudliwymi wciąż możemy zaobserwować ich zamiłowanie do używania przekleństw. Kiedy w grupie jadą pociągiem i mogą się tu swobodnie poruszać, często zdarza się tak, że otwierają drzwi do wszystkich przedziałów i wykrzykują do środka jakieś brzydkie słowo. W takiej sytuacji, którą można by jeszcze nazwać zabawną, szybko tracą dystans wobec dorosłych, a przekleństwa, jakich używają, stają się coraz bardziej niestosowne.

Kiedy naprawdę wpadną w szał, bo podróż już za długo trwa i zaczynają wyzywać swoich opiekunów, wyrażenia typu „skurwysyn” czy „kurwa” należą do najbardziej łagodnych z całej bogatej gamy, którą dysponują.

Od początku ważne jest, by dziecko wiedziało, kiedy słowo, którego użyło, jest niestosowne. Dlatego dorosły ma tutaj służyć za przykład, czyli musi być modelem, zgodnie z którym postępuje dziecko. Dorosły powinien więc uważać, żeby samemu nie obrzucać wyzwiskami dziecka – nawet jeśli są one bardzo niewinne. Jeśli młoda osoba przeklina, to szczególnie ważne jest, aby swoją nadmierną uwagą nie wspierać tej formy złego zachowania.

W żadnym wypadku nie może dojść z waszej strony do nadmiernej reakcji! Powiedzcie dziecku wyraźnie i konsekwentnie, że nie życzycie sobie, aby jeszcze raz użyło podobnych słów: „Nie wolno ci jeszcze raz powiedzieć czegoś podobnego, ani żartem, ani serio”.

Większość tych słów jest znana dorosłym. Jeśli dziecko użyje jednego z nich, najlepiej jest nie krzyczeć, nie być zszokowanym, nie zachowywać się tak, jakby wydarzyło się coś strasznego. W przeciwnym razie będzie ono miało wrażenie, że te słowa są czymś szczególnym i wypowiadając je można szybko i skutecznie znaleźć się w centrum uwagi.

Zasadnicze „nie” wobec przekleństw

W języku angielskim istnieje takie powiedzenie – Sticks and stones may breake my bones, but names will never hurt me – kije i kamienie mogą połamać mi kości, ale słowa mnie nie zranią. To przysłowie zawiera wytyczną dla wielu dzieci, jak postępować z tyradami przekleństw. Dla dzieci dodatkowo pomocne jest, jeśli się je chwali i nagradza za odpowiedni sposób wysławiania się.

Mniej skuteczne okazują się tutaj próby dyskusji i proponowania innych wyrazów albo przetworzenia ich w grach z podziałem na role.

Jeśli dziecko w dalszym ciągu używa przekleństw, należy dać mu time-out zawsze wtedy, gdy sięga po nie przez nieuwagę albo w złości. Inną taktyką byłoby ograniczenie pewnych przywilejów: dziecko może wieczorem tylko wtedy oglądać telewizję, gdy danego dnia nie przeklinało. Jeżeli zasada „żadnych przekleństw” ma obowiązywać, to „przekleństwa dla zabawy” również nie mogą być dopuszczane. Najsensowniejszym zachowaniem jest zasadnicze „nie” wobec przekleństw (tyczy się to również dorosłych) przy dużej ilości pochwał i nagradzaniu, kiedy dziecko potrafi obyć się bez nich.

Nie ma również sensu rozwodzenie się nad przekleństwami w szkole i przypisywanie im zbyt dużego znaczenia, jeśli mają one wydźwięk seksualny (np. proszenie dzieci o wyjaśnienie tych słów dostarcza niektórym małoletnim okazji do zrobienia prawdziwego show). Lepiej jest postawić sprawę jasno, że używanie podobnych słów jest zabronione tak długo, jak długo jest się w danym miejscu obecnym.

W przypadku dzieci z ADHD stwierdziliśmy, że mają szczególne upodobanie do najgorszych przekleństw. Dysponują w tym względzie ogromnym repertuarem. Odnosi się wrażenie, że te dzieci gromadzą w pamięci przekleństwa już od czasów przedszkolnych i w momencie ataku złości potrafią je wszystkie „uaktywnić”. Również w tym wypadku ważne jest zajęcie jasnego stanowiska. Podczas pierwszego napadu trzeba wyjaśnić dziecku, jak się będzie postępowało z nim w przypadku kolejnego. Na pewno otrzyma ono time-out, tak aby nie mogło wyzywać innych członków grupy. W przypadku gdy trzyma się uzgodnień i stara się używać stosownego języka, niezwykle wzmacniająco podziała tu jakaś forma nagrody.

Ponieważ jeśli chodzi o nieużywanie przekleństw, dorośli rzadko potrafią służyć jako przykład, oduczyć dzieci takich praktyk jest niebywale trudno. Starsi bywają bardzo nieuważni w posługiwaniu się wulgaryzmami, jednak od dzieci oczekują, żeby ich nie używały. Co prawda nie istnieje złoty środek do walki z wulgaryzmami, jednak każdy może przyjąć jasną i konsekwentną linię zachowania.

Więcej w książce: Jak sobie poradzić z agresją u dzieci. Poradnik dla rodziców - Dieter Krowatschek

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dlaczego dzieci przeklinają i co wtedy robić
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.