Dobry ojciec - męski syn i kobieca córka

(fot. shutterstock.com)
Magdalena Korzekwa / slo

Przy dobrym ojcu syn staje się mężnym mężczyzną, a córka rozkwita w swym kobiecym geniuszu.

Uczestniczyłam niedawno w ślubie moich przyjaciół, który był o tyle nietypowy, że w czasie tej samej Mszy świętej związek małżeński zawierali siostra i brat. Podczas wesela obydwoje razem ze swymi małżonkami dziękowali rodzicom za miłość i wychowanie. Synowie wręczyli ojcom szable jako wyraz uznania za to, że chronili ich mamy i siostry, oraz za to, że uczyli ich bycia mężczyzną.

Ojcowie - nie wiedząc, że otrzymają taki prezent! - wręczyli synom miecze z życzeniem, by byli dzielnymi rycerzami dla swoich żon i przyszłych dzieci. Ojciec moich przyjaciół w imieniu swoim i pozostałych rodziców powiedział przy wszystkich gościach: "Kochane dzieci, jesteśmy z was ogromnie dumni! Widzieliśmy, że wy - nasi synowie - chroniliście nasze córki i szanowaliście ich i waszą godność w czasie chodzenia ze sobą i w narzeczeństwie.

Widzieliśmy też, że nasze córki z waszą pomocą postępowały równie dojrzale. Jesteśmy z was bardzo dumni!". Nie wszyscy mają tak dojrzałego ojca, że przy nim syn może stawać się coraz bardziej męskim i mężnym mężczyzną, a córka coraz bardziej kobiecą i świadomą swojej wartości kobietą.

Ojciec może być dla swego dziecka błogosławieństwem albo źródłem cierpienia. Może pomóc w rozwoju, ale może też ranić i zniechęcać. Jeśli ojciec cieszy się swoim byciem mężczyzną i potrafi wiernie kochać, wtedy jest dla żony i dzieci nieustraszonym obrońcą oraz czułym przyjacielem. Jeśli natomiast jest obecny w taki sposób, że rani swoich bliskich, wtedy jego dzieci cierpią znacznie bardziej, niż gdyby w podobny sposób ranił je ktoś obcy.

Jeśli ojciec lekceważy żonę i dzieci czy jest nieobecny, wtedy syn ma fatalny wzorzec mężczyzny, a córka czuje się nieważna i nie wierzy w to, że jakiś mężczyzna może ją pokochać na zawsze. Córka marzy o tym, żeby być dla swego taty księżniczką, którą on kocha, rozumie, wspiera, wobec której jest cierpliwy i czuły, z której jest dumny, którą w każdej sytuacji pociesza i chroni.

Syn chce wzrastać przy boku takiego taty, który dotrzymuje słowa, jest pracowity, uczciwy i prawdomówny, stanowczy w dobru i wolny od uzależnień. Dobry ojciec jest podobny do Chrystusa, bo kocha mocno, ofiarnie i mądrze. Taki ojciec pomaga swym dzieciom rozumieć różnice między kobietą i mężczyzną, a poprzez swą miłość do żony fascynuje syna i córkę miłością małżeńską oraz pomaga im przygotować się do założenia własnej szczęśliwej rodziny.

Dobry ojciec usłyszy od dorastającej córki, że ona pragnie mieć takiego męża jak jej mama, a od syna - że chce on tak kochać swoją przyszłą żonę, jak tata kocha mamę. Szczęśliwe dzieci dobrego ojca widzą w jego oczach światło miłości, o którym Eric Clapton śpiewa w piosence pt. "My Father’s Eyes".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dobry ojciec - męski syn i kobieca córka
Komentarze (36)
T
Tomek
13 sierpnia 2014, 00:56
Co za stereotypowy artykuł. Takie uproszczenia nie mają potwierdzenia. To tak jakby powiedzieć, że katolik to dobry człowiek - de facto nie każdy katolik jest dobrym człowiekiem.
FT
forwde that
14 sierpnia 2014, 21:19
Drogi Tomku :) To jest przykład jaki powinien być Ojciec ( kochający, wyrozumiały itd), oczywiście masz w pełni rację że takie uproszczenie nie ma potwierdzenia bo ciężko jest o prawdziwego męża. Ten artykuł nie mówi jakcy są mężowie tylko jacy powinni być, aby stworzyć prawdziwe relacje rodzinne i więzi. Pozdrawiam i miłego dnia ;)
2
2285
25 czerwca 2014, 00:16
Ojcom szable ??? matkom wałki do ciasta ???? .... co za żenada !!! Rozumiem chcemy powrotu do średniowiecza ? tylko tam były damy co nic nie robiły (bynajmniej nie wychowywały dzieci - do tego były mamki) oraz rycerze co to tylko w Ziemii Swiętej i na turniejach ... albo chłopstwo ale ci to głównie do roboty ... nie do wychowania dzieci ... Ludzie poczytajcie trochę historii !!! i przestańcie a potem może was oświeci ... a moze po prostu chodzi o zakłamanie ??? tata to tata dla dziecka a mama to mama tylko tyle i aż tyle !
RA
robak a nie czlowiek
24 czerwca 2014, 23:49
Po samym sposobie pisania miałam wrażenie, że pisał to ks. Marek Dziewiecki. Okazało się, że Magdalena Korzekwa... Cóż, byłam blisko :-)
18 lipca 2013, 16:58
Aaa, pewnie chodzi Ci o nie powielanie schematów rodziców? Dokładnie :)
M
Milena
18 lipca 2013, 13:51
Wyjąwszy skrajne przypadki transseksualizmu, każdy chłopiec jest z definicji "męski", a każda dziewczynka "kobieca". Obecność albo nieobecność ojca, i jakość tej obecności, nie ma tu nic do rzeczy - chyba że chodzi o utrwalanie stereotypów płci. Kolejny tekst na Deonie, który ma za zadanie jedno: przekonać wszystkie osoby, które wychowały się w niepełnej rodzinie, że są z definicji niepełnowartościowe. ...Ten tekst nie ma przekonać osób z niepelnych rodzin, że są niepełnowartościowe. On pokazuje natomiast, że obecność ojca i to, jaka jest to obecność jest ważne. To, że wychowuje się ktoś w niepełnej rodzinie nie musi oznaczać, że ta osoba będzie mniej kobieca czy mniej męska albo, że nie rozwinie się ten ktoś prawidłowo. Natomiast nieobecność ojca i jakość obecności może to utrudnić. Wydaje mi się, że budowanie relacji z mężczyznami i brak pewności siebie nie sprawiałyby mi tyle trudności gdyby mój ojciec był bardziej obecny i relacja z nim byłaby głębsza. 
F
Franek
17 lipca 2013, 21:01
Tak aprops czczenia rodziców: polecam konferencję o. Szustaka pt.: "Garnek strachu". Aaa, pewnie chodzi Ci o nie powielanie schematów rodziców? Dla mnie szacunek do taty wcale nie polega na jego kopiowaniu. Jestem jego synem ale nie klonem, to że kieruję pod jego adesem oznaki czci nie zwalnia mnie od osobistego, autonomicznego myślenia - "zostaw umarłym grzebanie ich umarłych". Pozdrawiam
A
akaka
17 lipca 2013, 17:13
"Jeśli ojciec lekceważy żonę i dzieci czy jest nieobecny, wtedy syn ma fatalny wzorzec mężczyzny, a córka czuje się nieważna i nie wierzy w to, że jakiś mężczyzna może ją pokochać na zawsze." Święta prawda - doświadczam tego i życia chyba zabraknie, by się naczyć miłości, której w domu nikt mnie nie nauczył... Cieszcie się, jeśli macie normalne domy i rodziny.
M
mhpaw
17 lipca 2013, 16:49
Tak aprops czczenia rodziców: polecam konferencję o. Szustaka pt.: "Garnek strachu".
M
mhpaw
17 lipca 2013, 16:44
Faktycznie rzekł. Pozdrawiam :)
F
Franek
17 lipca 2013, 15:22
Tak do Franka: Pan rzekł do Abrama: "Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Ciekawe jak to zinterpretujesz? No, Pan rzekł? I? ...
M
mhpaw
17 lipca 2013, 13:55
Tak do Franka: Pan rzekł do Abrama: "Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Ciekawe jak to zinterpretujesz?
F
Franek
17 lipca 2013, 13:43
To rodzicom należy sie cześć, a nie dziecku. Coś się chyba wszystki mędrakom pomieszało. Ciągle poucza się rodziców, że ich obowiązkiem wobec dzieci jest bycie idealnymi, a że to w naturalny sposób jest niemożliwe, wywołuje się w nich poczucie winy. To kompletne przekręcenie sprawy. To dzieci (w każdym wieku) mają obowiązek wobec rodziców, o tym mówmy od przedszkola do studiów wyższych, a i potem na takich portalach jak Deon.pl. To jest jeden z fundamentów chrześcijaństwa, a nie jakiś absurdalny kult własnego dziecka. Tylko szacunek dla rodziców jest czymś, co przywraca włąściwą harmonię może uleczyć dzisiejsze chore rodziny. Niestety, teraz liczy się tylko "ja", moje marzenia, moje zranienia, moje potrzeby. Wyrzuciliśmy na śmietnik chrzest - dający nam możliwość powiedzenia "Ojcze nasz", dający nam rodzinę - Kościół/Ciało Chrystusa, a podniecamy się jakimiś psychologicznymi sloganami. Nie ma osobnych przykazań dla facetów i dla bab. Mdr 3,13-14: Błogosławiona niepłodna, ale nieskalana, która nie zaznała współżycia w łożu, w czas nawiedzenia dusz wyda plon. I eunuch, co nie skalał swych rąk nieprawościa ani nic złego nie myślał przeciw Bogu: za wierność otrzyma łaskę szczególną i dział pełen radości w Świątyni Pańskiej.
Ś
świadoma
17 lipca 2013, 11:46
Szable dla taty..przepraszam ale się uśmiałam! Dlaczego na siłę wciskacie kobietom i mężczyznom, że tak się różnią i że miejsce kobiety jest w domu przy dzieciach! Nikt tego nie wciska. To wypływa z natury odmiennych płci. Jeśli tego nie zauważasz, to sama masz problem. Tożsamość płciowa to nie temat tylko z podręczników psychologii, ale z życia prawdziwej, zdrowej rodziny. A jeśli już buntujesz się przeciwko temu, że miejsce kobiety jest blisko dzieci, to chyba nie wiesz co to instynkt macierzyński. Życzę doświadczenia tego. Wtedy będziesz uświadomiona. Chyba, że jesteś wojującą feministką - wtedy nic Ci już nie pomoże :)
H
hmm
25 czerwca 2013, 22:13
ten tekst powiewa protestancko- neonowsko, nieprawdaz?
M
moep
25 czerwca 2013, 22:10
pemo  ojciec byl jaki byl ale nie chowaj glowy w piasek - jesli widzisz jego niedoskonalosci to upewnij sie, ze Ty ich bedziesz sie staral unikac. 
R
realistka
25 czerwca 2013, 21:55
To smutne, ale takiego ojca to ze świecą szukać... 
P
pemo
25 czerwca 2013, 20:05
To ja niestety jestem życiowo pokiereszowany:( Ojciec mnie olewał uciekając do swojego ogródeczka, nigdy nie mial dla mnie czasu. A jak był blisko to tylko ryczał i ranił.... I jak tu stać się dobrym mężem i ojcem.. Chyba lepiej zostać samotnym kawalerem
S
Survival
25 lipca 2012, 15:40
Widać że temat, porusza, to dobrze. Wychowanie to bardzo ważny aspekt kształtowania osoby ludzkiej, większość wartości i wzorców wynosi się z domu. I to nie z tego, co rodzice mówią, ale z tego co robią. Także wielka odpowiedzialność na nas rodzicach jest i nie próbujmy się wykręcać od tego, bo dzieci uciekną i stracimy z nimi kontakt, a wychowanie przejmie ulica i pan tego świata. Spójrzmy na  świętych w 90% mieli głęboko i autentycznie wierzących rodziców.
MM
MEMENTO MORI.
5 lipca 2012, 23:41
Kolejny tekst na Deonie, który ma za zadanie jedno: przekonać wszystkie osoby, które wychowały się w niepełnej rodzinie, że są z definicji niepełnowartościowe. Oczywiście!! Wartość człowieka istnieje zawsze !! To ludzie ich szufladkują! Bóg tego nie robi !! Bóg każdego kocha. A tego z "niepełnej" własnie NAJBARDZIEJ!!   Ot, zazdrośćcie więc im, wszyscy niepatologiczni !! Ps. każdy jest patologicznY - czy z pełnej czy z niepełnej - bo zagubiony w świecie, gdzie istnieje wciąż śmierć. Amen.
K
Kasia
5 lipca 2012, 11:03
 Ja bym nie chciała mieć takiego meża jak mój ojciec, czyli konserwatystę
O
oraD
29 czerwca 2012, 21:26
moim zdaniem brak ojca lub niewłaściwa postawa nie przekreśla prawidłowego rozwoju dziecka, ale może to spowodować obniżenie poczucia własnej wartości, niepewność własnej tożsamości płci lub też utrwala niewłaściwe wzorce społeczne.
Martino
27 czerwca 2012, 13:08
Wyjąwszy skrajne przypadki transseksualizmu, każdy chłopiec jest z definicji "męski", a każda dziewczynka "kobieca". Obecność albo nieobecność ojca, i jakość tej obecności, nie ma tu nic do rzeczy - chyba że chodzi o utrwalanie stereotypów płci. Kolejny tekst na Deonie, który ma za zadanie jedno: przekonać wszystkie osoby, które wychowały się w niepełnej rodzinie, że są z definicji niepełnowartościowe.
M
Mmm
26 czerwca 2012, 22:30
Kobieta nie może być odważna i zaradna? Może, ale współczasne kobiety nają fioła na punkcie siły i tym zrażają mężczyzn. Takiej kobiecie nikt nie jest potrzebny, bo jest samowystarczalna. Nawet gdy potrzebuje oparcia to musi być istny tytan. Mężczyzna nie może być czóły i troskliwy? Litości. Może, ja taki jestem.
E
Ermlander
26 czerwca 2012, 14:29
To rodzicom należy sie cześć, a nie dziecku. Coś się chyba wszystki mędrakom pomieszało. Ciągle poucza się rodziców, że ich obowiązkiem wobec dzieci jest bycie idealnymi, a że to w naturalny sposób jest niemożliwe, wywołuje się w nich poczucie winy. To kompletne przekręcenie sprawy. To dzieci (w każdym wieku) mają obowiązek wobec rodziców, o tym mówmy od przedszkola do studiów wyższych, a i potem na takich portalach jak Deon.pl. To jest jeden z fundamentów chrześcijaństwa, a nie jakiś absurdalny kult własnego dziecka. Tylko szacunek dla rodziców jest czymś, co przywraca właściwą harmonię i może uleczyć dzisiejsze chore rodziny.
E
Ermlander
26 czerwca 2012, 14:28
To rodzicom należy sie cześć, a nie dziecku. Coś się chyba wszystki mędrakom pomieszało. Ciągle poucza się rodziców, że ich obowiązkiem wobec dzieci jest bycie idealnymi, a że to w naturalny sposób jest niemożliwe, wywołuje się w nich poczucie winy. To kompletne przekręcenie sprawy. To dzieci (w każdym wieku) mają obowiązek wobec rodziców, o tym mówmy od przedszkola do studiów wyższych, a i potem na takich portalach jak Deon.pl. To jest jeden z fundamentów chrześcijaństwa, a nie jakiś absurdalny kult własnego dziecka. Tylko szacunek dla rodziców jest czymś, co przywraca włąściwą harmonię może uleczyć dzisiejsze chore rodziny.
A
Aneta
25 czerwca 2012, 23:56
Takie rzeczy tylko w erze. Nie znam żadnej rodziny, w której Ojciec spełniłby to, co tu piszą. Chociaż ideały są słuszne i wielu pewnie chciało by tak mieć w domu.. 
S
Samson
25 czerwca 2012, 21:15
LL, To w takim razie życzę ci żebyś spotykał/a tylko i wyłącznie mężczyzn nieczułych i nietroskliwych 
S
Samson
25 czerwca 2012, 21:14
LL, To w takim razie życzę ci żebyś spotykał/a tylko i wyłącznie mężczyzn nieczułych i nietroskliwych 
T
Tomasz
25 czerwca 2012, 20:24
Tak! Tekst w całości prawdziwy. Ojciec jest wzorcem dla dzieci.
L
LL
25 czerwca 2012, 20:08
sprostowanie *czuły
L
LL
25 czerwca 2012, 20:05
"może stawać się coraz bardziej męskim i mężnym mężczyzną" bicie piany. Ktoś kto to pisał zdaje się ma kryzys własnych wartości. Po co podkreślać na każdym kroku różnice, które są sztuczne? Kobieta nie może być odważna i zaradna? Mężczyzna nie może być czóły i  troskliwy? Litości.
B
bk.
25 czerwca 2012, 12:09
Co to znaczy prawdziwa męskość i prawdziwa kobiecość?
Ł
ŁK
25 czerwca 2012, 11:18
~minia Chodzi tutaj o to, że ojciec wprowadza syna w prawdziwe męstwo. Szabla, miecz to symbole męstwa, odwagi, siły. Równość równością i czasy się zmieniają... ale mężczyźni i kobiety różnią się - i potrzeba dziś zarówno prawdziwego męstwa, jak i prawdziwej kobiecości.
B
bzdura
25 czerwca 2012, 08:59
"Córka marzy o tym, żeby być dla swego taty księżniczką..."
M
minia
24 czerwca 2012, 20:48
Szable dla taty..przepraszam ale się uśmiałam! Dlaczego na siłę wciskacie kobietom i mężczyznom, że tak się różnią i że miejsce kobiety jest w domu przy dzieciach! Czy nikt nie rozumie, że te czasy się skończyły że dziaisiaj żeby utrzymać rodzinę dwójka musi pracować i dzielić się obowiązkami na pół! Moi rodzice dzielą się obowiązkami, oboje pracują i są szczęśliwi i my (dzieci) też, więc o co chodzi..?