Im nas więcej, tym weselej. Pomyśl o dziecku!

(fot. mamaitata.org.pl)
PAP / pz

"Im nas więcej, tym weselej. Pomyśl o dziecku!" - to hasło zainaugurowanej w środę kampanii społecznej "Fundacji Mamy i Taty". Organizatorzy chcą przekonać rodziców jedynaków, aby rozważyli decyzję o kolejnym dziecku, ponieważ rodzeństwo zapewnia lepszy rozwój.

"Różne badania pokazują, że ponad 80 proc. Polaków chce mieć dwoje lub więcej dzieci, a jednocześnie prawie połowa małżeństw wychowuje tylko jedno dziecko" - mówił w środę na konferencji prasowej prezes Fundacji Mamy i Taty Paweł Woliński.

Wyjaśnił, że celem tegorocznej kampanii fundacji jest zachęcenie rodziców, a szczególnie rodziców jedynaków, by rozważyli decyzję o powiększeniu rodziny. "Chcemy przypomnieć rodzicom, że dla dzieci często dużo ważniejszą niż potrzeby materialne jest potrzeba posiadania rodzeństwa" - dodał.

"Osoby, które mają jedno dziecko, zwykle tłumaczą to barierą finansową, np. że nie mają dodatkowego pokoju dla kolejnego dziecka" - podkreślił Woliński. Jak przekonywał, jedynakom do dobrego rozwoju bardziej potrzebne jest rodzeństwo niż osobny pokój czy nowy model telefonu. "Jeżeli chcę wszystkiego co najlepsze dla swojego dziecka, to trzeba pomyśleć o rodzeństwie" - mówił.

DEON.PL POLECA

Z wykonanych na zlecenie fundacji badań wynika, że jako główne argumenty przeciwko posiadaniu dzieci młodzi ludzie wymieniają fakt, że opieka nad nimi zabiera cały wolny czas (51 proc.), że posiadanie dzieci kosztuje zbyt dużych wymagań i poświęceń (45 proc.), że posiadając dzieci, trudno żyć pełnią życia (41 proc.).

Natomiast jako motywy posiadania dzieci najczęściej wskazywano, że dzieci to największy powód do dumy (80 proc.), że dzieci nadają prawdziwy sens życiu (80 proc.), że obserwowanie dorastania dzieci to największe szczęście w życiu (79 proc.).

Badanie wykonano w dniach 13-16 kwietnia 2012 r. na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 1002 osób.

W ramach kampanii przez trzy miesiące w kinach oraz w telewizji emitowane będą spoty z hasłem: "Im nas więcej, tym weselej. Pomyśl o dziecku". Przygotowane zostaną także ogłoszenia w prasie, billboardy, plakaty, a na jednym z portali społecznościowych zostanie ogłoszony konkurs "Fajnie mieć rodzeństwo".

Działająca od 2010 r. fundacja w 2011 r. zorganizowała kampanię społeczną pod hasłem "Rozwód? Przemyśl to", a w 2012 r. akcję pod hasłem: "Miłość - lepiej na całe życie".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Im nas więcej, tym weselej. Pomyśl o dziecku!
Komentarze (17)
M
marota
28 maja 2013, 22:56
Super mieć dzieci. Ja mam jedno dziecko i chciałabym mieć jeszcze jedno. Jednak uważam, że płodzić dzieci trzeba z głową, a nie dla radości. Ja po urlopie macierzyńskim musiałam wrócić do pracy, aby utrzymać rodzinę, która się powiększyła, poza tym nie czarujmy się, z pracą jest nieciekawie, a więc musiałam jej też pilnować. Niekiedy nie dziwię się, że kobiet nie chcą zatrudniać, bo jak rodzą dziecko za dzieckiem, to raczej pracownik z niej marny... Przykład z mojego życia: moje dziecko pierwszy rok chodzi do przedszkola. Przedszkole zorganizowało spotaknie z psychologiem, aby rodzice przygotowali dziecko do pójścia do przedszkola, gadano nam jaka ważna jest powtarzalność w życiu dziecka, jak to dziecko lubi stabilizację i takie tam. Na początku było super, dwie panie przedszkolanki, które dzieciaczki pokochały (jedna niestety na zastępstwo za panią na macierzyńskim) i nagle nastąpił dzień powrotu pani z macierzyńkiego. Rodzice nie byli zachwyceni taką zmianą, ale cóż. Pani wróciła, dzieci zaczęły się przyzwyczajać do zmiany i nagle po 2 m-cach okazało się, że ta pani znów jest w ciąży i oczywiście zwolnienie, a dzieci znów "na lodzie". I ciekawe gdzie ta stabilizacja dla dziecka. Rodzice są wściekli, bo przynajmniej kobieta mogła nie wracać z macierzyńskiego. Mało odpowiedzialne, egoistyczne, ale przynajmniej jej jest weselej... I co się dziwić, że kobiet nie chcą zatrudniać, a jak nie będą miały pracy, to raczej rodzić dzieci też nie będą (tylko te myślące), bo za co utrzymają rodzinę (rachunki trzeba płacić, żyć trzeba), no chyba, że państwo pomoże...
M
Mama
1 maja 2013, 06:45
A ja jestem mamą pięciorga dzieci. Zodzę się z tym, że posiadanie takiej rodziny jest związane z ogromnym trudem, wypieraniem nas rodziców z egoizmu. Jednak z drugiej strony niesamowicie doświadczamy ogromnej miłości i opieki Boga. Jak to mówi Pismo Święte niby nic nie mamy a posiadamy wszystko .... Trochę dziwnie jest jak niektórzy ludzie sytuowani finansowo lepiej od nas (a chyba mało kto może równać się z nami dochodami na osobę) tłumaczą się przed nami , samymi sobie (?), że nie stać ich na dzieci.  Nie namawiam nikogo do wielodzietności, my z mężem dziękujemy za nasze kochane dzieci i nie wyobrażam sobie, żeby któregoś z Nich nie było z nami (w sensie nie począł się). Wielodzietność związana jest z pojemnością serca, ile jeszcze jestem wstanie pokochać. Pozdrawiam .
K
Ka
29 kwietnia 2013, 11:08
W Polsce nie da się mieć dzieci i jest za ciężko? Chyba mało podróżujecie! Popatrzcie na rodziców w Kambodży czy Nigerii, na pewno nie jest im lżej, ale w tamtych kulturach dzieci są uważane za bogactwo, a bezdzietność za wielkie cierpienie i smutek. Pozdro dla wszystkich pesymistów :)
P
pesymizm
28 kwietnia 2013, 22:59
Świat jest zbyt zly, aby na nim zyc, dlatego lepiej nie miec dzieci...
CJ
cierpienie jest bogiem
28 kwietnia 2013, 20:58
Kiedy byłem młody, wszyscy duchowni na wyścigi wmawiali lub wręcz tłukli ludziom do głowy w duszpasterstwach, że lepiej się nie żenić i nie wychodzić za mąż. Życie ułożyli sobie tylko ci najsilniejsi, którzy potrafili olać to nauczanie i dążyć do własnego szczęścia wbrew wszystkiemu i wszystkim. Dzisiaj Kościół namawia ludzi do bycia rodzicami: co za szyderstwo losu, a raczej Boga. Wniosek z tego taki, że zawsze należy się w życiu kierować własnymi potrzebami i rozsądkiem, nic sobie nie robiąc z tych, którzy chcą rządzić naszym życiem. ...bo chodzi o to, żeby zrobić na przekór. Tak, żebyś cierpiał i był nieszczęśliwy. W katolicyzmie, bogiem jest cierpienie.
PJ
proszę jakie zmiany
28 kwietnia 2013, 19:28
Kiedy byłem młody, wszyscy duchowni na wyścigi wmawiali lub wręcz tłukli ludziom do głowy w duszpasterstwach, że lepiej się nie żenić i nie wychodzić za mąż. Życie ułożyli sobie tylko ci najsilniejsi, którzy potrafili olać to nauczanie i dążyć do własnego szczęścia wbrew wszystkiemu i wszystkim. Dzisiaj Kościół namawia ludzi do bycia rodzicami: co za szyderstwo losu, a raczej Boga. Wniosek z tego taki, że zawsze należy się w życiu kierować własnymi potrzebami i rozsądkiem, nic sobie nie robiąc z tych, którzy chcą rządzić naszym życiem.
K
Koyote
27 kwietnia 2013, 01:04
W ogóle po co dzieci? Za jakiś czas nie będą nam potrzebne, bo naszą świadomość będzie  można zapisać w postaci cyfrowej, w sztucznym mózgu, który będzie działal w ciele maszyny i w ten sposób będziemy wieczni - a dzieci staną się zbędne.
E
Eliza
27 kwietnia 2013, 01:02
Właśnie, kogo dziś stać na dzieci?
S
Sebastian
26 kwietnia 2013, 08:34
Hasło kampanii uważam że nie bardzo trafione, ale akcja jak najbardziej potrzebna. Natomiast uważam że ponad połowa ludzi którzy nie decydują się na więcej dzieci robi to z powodów ekonomicznych a na pewno nie dlatego że nie stać ich na najnowszy playstation. Sondaż mimo że anonimowy to uważam że kryje w sobie inną prawdę. Ludzie wolą podawać takie argumenty jak za małe mieszkanie niż przyznawać się (mimo że to robią anonimowo) do tego że za mało zarabiają. Mamy bliźniaki z czego się bardzo cieszymy, oboje z żoną pracujemy, spłacamy kredyt mieszkaniowy. Finansowo jest na styk (nie pijemy, nie palimy, na wakacje nie jeździmy). Gdyby powiększyłaby się nam rodzina o 3 dziecko cieszyłbym się bardzo, ale finansowo wolę nie myśleć. Ufam Panu Bogu wg powiedzenia: "Dał Bóg łowiecke, da i krówecke"
R
rand();
26 kwietnia 2013, 08:31
mam czwórkę dzieci, jakoś sobie radzimy i im jest nas więcej, tym jesteśmy szczęśliwsi słowo "weselej" nie oddaje szczęścia Bóg pomaga, gdy Mu zaufasz, gdy pracujesz na rodzinę, a nie na swoje zachcianki
J
jac
25 kwietnia 2013, 23:01
jakieś strasznie smutne te komentaże. Sam utrzymuję pięcioosobową rodzinę, czase nie wiemy jak związać koniec z końcem, jestem z natury tzw smutasem; ale d z i e c i dają r a d o ś ć :-). :-) i tak myślę, że nie chcielibyście by Wasze dzieci kiedyś za kilkanaście lat przeczytały Wasze smutne komentaże :-)
M
minia..
25 kwietnia 2013, 21:00
Mnie to nie zachęciło i nie zachęci, dzisiaj wróciłam z banku bo musimy wziąć kredyt na wykończenie domu, więc sprawa dla mnie jest prosta..jedno dziecko i to może za kilka lat! Niestety nie da się normalnie (godnie) żyć w Polsce..
O
olka
25 kwietnia 2013, 19:51
trzeba mieć czas, energię i pieniądze. ja mimo że jestem w <a href="http://www.sosrodzice.pl">ciąży</a> i spodziewam się drugiej córki nie dziwię się, że młodzi rodzice nie decydują się na kolejne. ja mam to szczęście, że nie mam kredytu, obydwoje pracujemy, a i tak jest nam ciężko...więc niestety ale życie jest jakie jest, a komfort życia w polsce jest poniżej jakichkolwiek oczekiwań.
NN
nikomu nikogo
25 kwietnia 2013, 15:44
Przepraszam za błąd ort Hasło akcji jest beznadziejne, czy ktoś dla wesołości planuje dzieci...(?) nie wpominając że w języku potocznym słowo "weselej" jest używane do określenia sytuacji niezbyt pozytywnych. "Tym weselej" to mi zabrzmiało .... ale będziesz miał jazdę bez trzymanki.... a realja są takie że jazda jest coraz wieksza z każdym dzieckiem, ekonomiczny i organizacyjny slalom super gigant.. ...
NN
nikomu nikogo
25 kwietnia 2013, 15:42
Hasło akcji jest beznadziejne, czy ktoś dla wesołości planuje dzieci...(?) nie wpominając że w języku potocznym słowo "weselej" jest używane do określenia sytuacji niezbyt pozytywnych. "Tym weselej" to mi zabrzmiało .... ale będziesz miał jazdę bez trzymanki.... a realja są takie że jazda jest coraz wieksza z każdym dzieckiem, ekonomiczny i organizacyjny slalom super gigant..
DS
dzieci są cennym skarbem
25 kwietnia 2013, 14:01
Dzieci to radość, o ile je dobrze wychowasz: w przyjaźni z Bogiem!
Katarzyna Rybarczyk
25 kwietnia 2013, 12:54
No niby fajnie, ale taka reklama raczej nie zadziała. Nie zadziała nic, jeśli nie będzie zakrojonej na szeroką skalę, konkretnej polityki prorodzinnej.