Iść obok, słuchać, być. To właśnie robią "aniołowie drogi" w programie mentoringowym "TOBIASZ"
Czy trzeba mieć nadprzyrodzone umiejętności, by zostać "aniołem drogi"? - Nie - mówi Paulina, jedna z mentorek z programie "TOBIASZ". A mimo to mogą dziać się cuda.
Towarzyszyć, ale nie podejmować żadnych decyzji. Iść obok, ale nie wskazywać kierunku. Słuchać, ale nie mówić o sobie. Po prostu być - tak opisuje program mentoringu studenckiego Aneta Stachowska, koordynator "TOBIASZA". Wszystko odbywa się w Trójmieście, przy Duszpasterstwie Akademickim Winnica.
- Każdy z nas ma takie chwile w życiu, w których bardzo potrzebuje, żeby ktoś przy nim był. Nie oceniał, nie pouczał, nie mówił co dalej. Po prostu był. Tylko tyle i aż tyle. Nie zawsze jednak w naszym otoczeniu możemy znaleźć osoby, które obdarzą nas swoją obecnością i uwagą. Pisząc z perspektywy stosunkowo świeżo upieczonej absolwentki uczelni wyższej, wiem, że przełomowym, trudnym momentem w życiu młodego człowieka jest czas studiów. Wybór odpowiedniego kierunku, pierwsze projekty w organizacjach studenckich, podejmowanie funkcji w duszpasterstwach, pierwsze prace zarobkowe, wiele nowych, nie zawsze łatwych, relacji. To wszystko sprawia, że młodzi ludzie mają prawo czuć się zagubieni - pisze Aneta Stachowska, koordynator programu "TOBIASZ".
Czym jest "TOBIASZ"? To program mentoringu studenckiego, organizowany przy Duszpasterstwie Akademickim Winnica w Gdańsku Wrzeszczu z inicjatywy o. Pawła Kowalskiego SJ. Nawiązuje do biblijnej opowieści o Tobiaszu – młodym człowieku, który szukał towarzysza do swojej podróży, bardziej doświadczonego, z większym bagażem życiowych doświadczeń, i pod opieką archanioła Rafała wyruszył w drogę.
W programie, który trwa dwanaście miesięcy, biorą udział mentorzy, zwani "aniołami drogi", i "tobiasze", którzy korzystają z ich wsparcia. Mentorami są osoby pracujące na uczelniach wyższych bądź liderzy grup, mający doświadczenie w towarzyszeniu innym. Tobiasze to młode osoby, studenci trójmiejskich uczelni, chcący wyruszyć w poszukiwanie swojego powołania życiowego. "Anioł drogi" idzie obok swojego Tobiasza – nie robi niczego za niego, ale pomaga w drodze ku dojrzałości.
Co o programie mówią sami uczestnicy?
"Sprawił, że stałam się silniejsza. Dał mi dużo energii i sił do działania, a także poczucie spełnienia swojego powołania. Poznałam tu swojego anioła – anioła we wcieleniu drugiego człowieka" – wspomina Monika. Z pespektywy Pauliny najważniejsza jest relacja, która wywiązała się między nią a jej aniołem: „W programie TOBIASZ mogłam doświadczyć relacji z moim aniołem. Dzięki stworzeniu tej relacji mogłyśmy wzajemnie przyglądać się jak Bóg nas prowadzi, a także jakimi jesteśmy osobami.”
Alicja natomiast dzięki udziałowi w programie poczuła się przyjęta: - Mogłam poczuć jak to jest być kochanym przez Boga i przez drugiego człowieka - mówiła. Według Sabiny, która była mentorem, projekt TOBIASZ był "jednym wielkim zaskoczeniem". Zaskoczeniem, że to jest relacja, relacja wzajemna, i że dając, otrzymuje dużo, dużo więcej.
Aneta, koordynatorka, podkreśla też, że nie trzeba mieć żadnych nadprzyrodzonych umiejętności, by być "aniołem drogi". Powołuje się na słowa jednej z mentorek, Pauliny, która mówi: „Pan Bóg to, co masz w sobie, całą Twoją historię, Twoje talenty i Twoje pasje, przez to wszystko przygotowuje Cię do takiej roli, abyś mógł być w tym autentyczny.”
Jak można przeczytać na stronie projektu, program jest adresowany do studentów wszystkich roczników. Pomaga zweryfikować aktualną drogę rozwoju, a w razie potrzeby szukać nowych możliwości rozwoju. "Naszą inspiracją jest duchowość św. Ignacego Loyoli, choć nie będziemy nikogo egzaminować z wiary. Jednak możesz liczyć, że kiedy wspomnisz o wierze, to chętnie porozmawiamy" - zaznaczają organizatorzy.
Cały program mentoringu trwa dwanaście miesięcy. Spotkanie zapoznawcze odbywa się przed wakacjami. Start kursu mentorskiego przewidywany jest od października, a spotkania odbywają się co miesiąc. Po zakwalifikowaniu do programu każdy uczestnik nieodpłatnie korzysta z konsultacji z mentorem - "aniołem drogi".
Źródło: dawinnica.pl / mat. prasowe / mł
Skomentuj artykuł