Jak uciec z zamkniętego kręgu ciągłego przemęczenia? Naucz się odpoczywać na siedem sposobów

Jak uciec z zamkniętego kręgu ciągłego przemęczenia? Naucz się odpoczywać na siedem sposobów

Czy umiemy odpoczywać? Wiele osób w dorosłym życiu traci tę umiejętność. Powody są różne, skutek jeden: chroniczne przemęczenie. A wraz z nim dumbscrolling, choroby na urlopie wyczekiwanym urlopie, poczucie winy, gdy mimo nieodhaczonej do końca listy zadań robimy sobie przerwę, chcemy czasu tylko dla siebie. Do tego mało kto wie, że są różne rodzaje odpoczynku i nie każda czynność kojarzona z odpoczywaniem przyniesie nam ulgę od zmęczenia, które teraz dominuje w naszym życiu. A tych rodzajów zmęczenia i odpoczynku jest aż siedem.

Dajemy się wpuszczać w kanał pośpiechu i wydajności

Często spotykam się z opinią, że odpoczywanie to wyłącznie nasze stare dobre "nicnierobienie" - albo wręcz przeciwnie: że odpoczynek musi być aktywny, na urlopie, na wyjeździe nie można snuć się w piżamie do południa, bo trzeba "coś robić" - inaczej czas jest zmarnowany, bo tyle można było zrobić, zobaczyć, przeżyć. 

DEON.PL POLECA

Jest w tym wszystkim jeden niepokojący fakt: że coraz więcej osób daje się wpuszczać w maliny życia w pośpiechu. Wydajnego życia, życia z listą obowiązków do wykonania i drugą listą marzeń do zrealizowania. Produktywność rodem z życia robotów wdarła się do naszej codzienności: może dlatego coraz więcej osób głośno odważa się mówić o tym, że żyje w ciągłym poczuciu winy, bo wiecznie coś jest jeszcze nie zrobione (albo zrobione, ale niewystarczająco dobrze). Głupio odpoczywać, gdy końca obowiązków nie widać, rozsądnie byłoby jak najbardziej zminimalizować naszą kupkę spraw i wydarzeń, ale padamy na twarz ze zmęczenia, zanim uda nam się dojść chociaż do połowy. Próbujemy mocniej - by doświadczyć stanu takiego przemęczenia, w którym nic już nie cieszy i odpoczynek nie kojarzy się z niczym pozytywnym, tylko z kolejną rzeczą, którą trzeba... zaplanować i wykonać. I odhaczyć z listy. 

Jak uciec z zamkniętego kręgu ciągłego przemęczenia?

Jak uciec z tego zamkniętego kręgu, tego chomiczego kółeczka bez wyjścia? Można zrobić bardzo zwykłą i przydatną rzecz: nauczyć się... odpoczywać. Nauczyć, bo przecież odpoczynku nikt nas nie uczy, a do tego bardzo wielu z nas uważa go za przywilej albo nagrodę po dobrze wykonanej pracy, a nie za fizjologiczną w zasadzie potrzebę organizmu, którą de facto odpoczynek jest.

Jak się więc uczyć odpoczynku? Można zacząć bardzo prosto, od podstawowej wiedzy psychologicznej, która mówi nam o różnych rodzajach odpoczynku. Co ważne, wszystkie z nich są potrzebne, by mieć się dobrze. 

Odpoczynek fizyczny: nogi w górę i leżysz

Jest więc ten najprostszy i najbardziej intuicyjny odpoczynek fizyczny: nogi w górę i leżysz. Albo robisz sobie zwykłą drzemkę. Wchodzisz pod gorący prysznic albo organizujesz małe łazienkowe spa, idziesz na masaż albo do sauny. Starasz się zadbać o sen - by był czasem regeneracji: ciemna i przewietrzona sypialnia, dwie godziny bez ekranów przed snem, pora snu ustawiona na stałe między 22.00 a 23.00. 

Odpoczynek psychiczny: obniżasz poziom stresu

Jest też odpoczynek psychiczny - spychany trochę bardziej na margines świadomości. Żeby było przekornie, najczęściej wiąże się z ruchem i tym wszystkim, co pomaga obniżyć poziom kortyzolu, bo to właśnie stres jest główną przyczyną psychicznego zmęczenia. Narzekanie, zamartwianie się przyszłością, piętrzące się trudności, do których nie wiadomo od której strony podejść, żeby sobie z nimi poradzić, wszystkie te ciężkie myśli, które nie zwalniają biegu nawet wtedy, gdy już w końcu położymy się na chwilę, by robić nic - stąd się między innymi bierze psychiczne zmęczenie.

Jak sobie z nim radzić? Świetny jest łagodny ruch na łonie przyrody: rower, spacer, bieganie, jeśli jest przyjemnością, a także leśna kąpiel - czyli spokojna, bez pośpiechu wędrówka po lesie. Bardzo skutecznie obniżają poziom stresu proste techniki relaksacyjne (nie niosą ze sobą duchowych zagrożeń, za to pozwalają się wyciszyć i odzyskać równowagę) albo krótkie sesje fizycznych ćwiczeń.

Odpoczynek emocjonalny: wypisz się i wygadaj

Bardzo ważny i na szczęście coraz bardziej doceniany jest odpoczynek emocjonalny. Natłok emocji bywa bardzo obciążający, a w czasach, w których jesteśmy coraz częściej i mocniej emocjonalnie stymulowani przez treści w sieci, potrzeba regulacji i odpoczynku bardzo wzrasta. Emocjonalne przebodźcowanie bywa do tego stopnia naszą codziennością, że czasami w ogóle go nie dotrzegamy, za to dziwimy się swojemu pogłębiającemu się zmęczeniu. 

Warto w tym kontekście przyjrzeć się swojej codzienności i określić rzeczy i sprawy, które emocjonalnie nas przemęczają. Za przykład weźmy sobie mamę dwójki dzieci: jeśli poranek spędza na tonowaniu kłótni rodzeństwa i na ogarnianiu trudnych emocji związanych z wyjściem do przedszkola czy szkoły, w pracy w przerwie obiadowej wysłuchuje koleżanki, która bardzo przeżywa swój rozwód i do tego dostaje bardzo nieuprzejmego maila od klienta, choć niczym na to nie zasłużyła, wracając z pracy odbywa rozmowę z bliską kobietą, która ma trudny dzień i potrzebuje się wygadać, wieczór spędza z niezadowolonym z bałaganu w domu mężem, narzekającym na polityków i brak podwyżek, kończąc go odcinkiem brutalnego serialu, a w międzyczasie zamartwia się swoimi wynikami badań i tym, co powiedział doktor specjalista i przynajmniej przez godzinę jest zanurzona w świecie krzyczących emocjami rolek i poruszających wpisów w mediach społecznościowych - trudno się dziwić, że czuje się ciągle i bardzo zmęczona.

Jak sobie pomóc w zmęczeniu emocjonalnym? Świetne jest tutaj na przykład pisanie dziennika, w którym notujemy sobie różne nasze emocje związane z wydarzeniami z dnia. Domowa felinoterapia w postaci głaskania mruczącego na naszych kolanach kota czy dogoterapia w formie spaceru i zabawy z psem też może pomóc, podobnie jak szczera rozmowa z kimś życzliwie do nas nastawionym, w której możemy wprost opowiedzieć o swoich wszystkich emocjach. Niezastąpionym sposobem na emocjonalne zmęczenie dla ludzi wierzących jest też spotkanie z czułym i słuchającym Bogiem - najlepiej na modlitwie-rozmowie i to właśnie w kościele albo kaplicy adoracji, gdzie panuje wyciszająca atmosfera i można odczuć głęboki spokój płynący z Bożej obecności. 

Odpoczynek sensoryczny: zanurkuj w ciszę i pustkę 

Odpoczynek sensoryczny to kolejna sprawa, o którą warto się zatroszczyć w swojej codzienności, bo przebodźcowanie to jedna z tych rzeczy, które nas po prostu wykańczają. Nasz układ nerwowy odbiera każdego dnia naprawdę mnóstwo zewnętrznych bodźców. Wystarczy czasem spędzić kilkadziesiąt minut w komunikacji publicznej, w której jest ścisk i co chwilę ktoś nas przypadkiem dotyka, w odstępie kilku minut są  zapowiadane kolejne przystanki, ludzie głośno rozmawiają, słychać czyjąś muzykę ze słuchawek, płacze dziecko, intensywnie pachnie czyjś mokry pies, a na ekranach zamontowanych pod sufitem przewija się seria reklam, o które nikt nie prosił - żeby czuć przytłaczające zmęczenie. W czasach wszechobecnego internetu i bycia ciągle w kontakcie ze światem przebodźcowanie jest w pewnym sensie codziennością. 

Dlatego w ramach odpoczynku od bodźców bardzo warto planować sobie codziennie choć trochę czasu w ciszy, bez muzyki, podcastów, włączonych powiadomień, bez telewizji i netfliksów, bez telefonu. Można też używać słuchawek wygłuszających, ograniczyć oświetlenie w domu, zarządzić sobie detoks od informacji albo po prostu (znowu) iść do lasu, takiego mniej uczęszczanego, na plażę, w puste góry czy inne wyciszające miejsce na łonie natury. 

Odpoczynek społeczny: zrób przerwę od nadmiaru ludzi

Może też się okazać, że w ramach odpoczynku planujesz urlop ze znajomym czy spotkanie z rodziną - ale w głębi duszy czujesz, że masz jakby całkiem dość ludzi. To jasny znak, że potrzebny ci odpoczynek społeczny. I będziesz go w sposób oczywisty potrzebować zwłaszcza wtedy, gdy twoje życie lub praca wiążą się z wieloma kontaktami z innymi ludźmi na co dzień.

Gdy czujemy przemęczenie w tej sferze, na ogół intuicyjnie i łatwo jest nam zadbać o siebie i odpocząć. Pomaga przede wszystkim samotność, wyjazd w ciche miejsce daleko od cywilizacji (słynne Bieszczady powoli przestają się kwalifikować w tej kategorii) albo zwykłe unikanie tłumów, dużych spotkań i imprez, wielkich sklepów i galerii handlowych. Warto też wyrabiać sobie dobre nawyki, którymi jest umiejętność mądrej komunikacji i stawianie wyraźnych granic oraz dbanie o towarzystwo ludzi, z którymi czujemy się komfortowo i bezpiecznie. 

Odpoczynek duchowy: zanurz się w głębi i poczuj pokój  

To kolejna i dość niedoceniana forma odpoczynku: trochę łączy się z odpoczynkiem psychicznym i emocjonalnym, ale się w nim nie zamyka. Zmęczenie duchowe najprościej określiłabym jako zmęczenie płytkością życia, brakiem głębi, krótką i skoncentrowaną na rzeczach materialnych perspektywą, po cichu doskwierającym brakiem transcendencji. Można być zadbanym w bardzo wielu sferach życia i mieć zmęczoną duszę.

Co wtedy pomaga? Medytacja Słowa Bożego i spokojne zanurzanie się w słowach Pisma Świętego. Czas spędzany w naturze, bo natura jest tak zaprojektowana, żeby koiła duszę (niezależnie od stanu naszej wiary lub jej braku). Duchowo męczące jest też doświadczenie różnych braków, które mimo wysiłku pozostają niezaspokojone  - a na to świetnie robi praktyka wdzięczności, w której odkrywamy, jak wiele mamy, i przywracamy brakom właściwą perspektywę. Cudownie (dosłownie) działa  adoracja, modlitwa w ciszy, udział w cichej mszy, a gdy mamy więcej czasu - dobre rekolekcje, które nam pomogą wrócić do siebie. Pomocne są też dobre duchowe książki czy nagrania konferencji mądrych ludzi z doświadczeniem i autorytetem. 

Odpoczynek intelektualny: odetchnij od głupoty i wymagających treści

To kategoria, która nie pojawia się w naukowych i oficjalnych opracowaniach tematu, więc nieco żartobliwie dodaję ją od siebie. Myślę, że w czasach FOMO i natłoku wiedzy i informacji taki odpoczynek powoli staje się niezbędnym elementem życia, pozwala nam bowiem zregenerować umysł. Nie będzie niespodzianką, gdy powiem, że przyczyną intelektualnego zmęczenia są w moim odczuciu przede wszystkim dwie rzeczy: mądre treści i wymagające analizy, którymi raczą nas mądrzy ludzie na swoich kanałach w social mediach oraz wszystkie te treści, które bez wahania określimy jako głupie, choć często akceptujemy je jako tanią "tiktokową" rozrywkę. Trochę na pograniczu odpoczynku społecznego i intelektualnego będzie też odpoczynek od towarzystwa ludzi, którzy nie mają zbyt wiele do powiedzenia, ale im to nie przeszkadza i którym w rozmowie często musimy wyjaśniać, co mieliśmy na myśli.

Jak odpoczywać intelektualnie? Przede wszystkim odciąć się na czas odpoczynku od trudnych, nudnych i głupich treści. A w czasie, który dzięki temu zyskamy, pozajmować się trochę czymś, co jest dla nas piękne albo dobre. Może to będzie oglądanie pięknej wystawy fotograficznej albo powrót do dobrego filmu oglądanego przed laty. Może to będzie czytanie ulubionych książek albo rozmowa z kimś, z kim mamy tą wyjątkową zdolność rozumienia się bez słów? Może weekend spędzony w jakimś pięknym obiekcie, w którym nie ma dostępu do internetu ani telewizji śniadaniowej? Cokolwiek to będzie, warto pozwalać sobie również na taki rodzaj odpoczynku.

Jaki rodzaj odpoczynku jest ci najbardziej potrzebny?

To coś, co intuicyjnie powinniśmy wiedzieć - ale często nie wiemy. Nie umiemy wsłuchiwać się w siebie i określać, czego teraz nam potrzeba. Wyjątkiem jest może odpoczynek fizyczny, bo zmęczone ciało jasno nam komunikuje: miękki fotel i ani kroku dalej. Ale w innych kategoriach nie jest już tak łatwo. Zmęczeni emocjonalnie, odpoczywamy społecznie i dziwimy się, że nic to nie daje, a zmęczenie się tylko pogłębia. Nasze pomysły na odpoczynek bywają bardzo nietrafione w stosunku do naszych realnych potrzeb - i to druga lekcja, którą trzeba odrobić, by przestać czuć to przytłaczające zmęczenie, które bzyczy w drugim planie jak natrętna, nie dająca się przegonić mucha i kradnie nam radość z życia. 

 

 

 

Marta Łysek - dziennikarka i teolog, pisarka i blogerka. Twórczyni Maluczko - bloga ze Słowem, współautorka "Notesów duchowych", pomagających wejść w żywą relację z Ewangelią. Sporadycznie wykłada dziennikarstwo. Debiutowała w 2014 roku powieścią sensacyjną "Na uwięzi", a wśród jej książek jest też wydany w 2022 roku podlaski kryminał  "Ciało i krew". Na swoim Instagramie pomaga piszącym rozwijać warsztat. Tworzy autorski newsletter na kryzys - "Plasterki". Prywatnie żona i matka. Odpoczywa, chodząc po górach, robiąc zdjęcia i słuchając ciszy.  

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Elisabeth Lukas

Starasz się zmienić, ale nie wiesz, w którym kierunku?
W relacji dajesz z siebie wszystko, a coś nadal nie wychodzi?
Szukasz właściwej drogi, ale nie masz pojęcia, jak ją odnaleźć?

Może warto coś...

Skomentuj artykuł

Jak uciec z zamkniętego kręgu ciągłego przemęczenia? Naucz się odpoczywać na siedem sposobów
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.