Ks. Dziewiecki: Niektórzy zadowalają się związkami, które nazywają "wolnymi". Nie ma czegoś takiego

Fot. Andriy Petrenko / depositphotos.com
RTCK ks. Marek Dziewiecki

Niektórzy wolą pójść na "kompromis" i zadowalają się związkami, które przewrotnie nazywają „wolnymi”. Tylko że już samo to wyrażenie jest mylące i wewnętrznie sprzeczne! Nie ma czegoś takiego, jak "wolny związek", bo nie istnieje związek, który nie wiąże! Czym w rzeczywistości są więc tzw. "wolne związki"? Są to związki z założenia nietrwałe, niewierne i nieodpowiedzialne – pisze ks. Marek Dziewiecki w książce "Złączeni. Przysięga małżeńska czarno na białym", której fragment publikujemy.

"Bądźcie płodni i rozmnażajcie się" – tak brzmi pierwsze polecenie, jakie Stwórca kieruje, jeszcze w  raju, do mężczyzny i kobiety (Rdz 1,28). Bóg pragnie, żeby mężczyzna i kobieta pokochali siebie nawzajem, by chcieli pozostać ze sobą aż do śmierci i by z miłością przyjęli potomstwo. On wie, że los każdego z nas, jak i los całej ludzkości zależy od tego, co dzieje się między mężczyzną a kobietą – między mężem a żoną.

Obecnie w Polsce, podobnie zresztą jak w całej Europie, maleje liczba zawieranych małżeństw, rośnie natomiast liczba rozwodów. Dlaczego tak się dzieje, skoro – jak pokazują badania – większość nastolatków i młodych dorosłych nadal na pierwszym miejscu wśród życiowych celów i aspiracji stawia małżeństwo i  rodzinę? Wydaje się, że współczesnym młodym ludziom trudno jest dorastać do miłości w społeczeństwie zdominowanym niską kulturą i demoralizującym wpływem liberalnych mediów.

Nie ma czegoś takiego, jak „wolny związek”

Żyjemy w cywilizacji, w której ludzie wyuzdani proponują mężczyznom i kobietom, żeby się sobą zabawiali seksualnie i pozostawali niepłodni, feministki nawołują do walki kobiet z mężczyznami, a aktywiści gejowscy promują izolację mężczyzn od kobiet. W konsekwencji tych "propozycji" coraz mniej młodych ludzi ma odwagę iść za swoimi marzeniami o założeniu rodziny i decydować się na małżeństwo. Niektórzy wolą pójść na "kompromis" i zadowalają się związkami, które przewrotnie nazywają "wolnymi". Tylko że już samo to wyrażenie jest mylące i wewnętrznie sprzeczne! Nie ma czegoś takiego, jak "wolny związek", bo nie istnieje związek, który nie wiąże! Czym w rzeczywistości są więc tzw. "wolne związki"? Są to związki z założenia nietrwałe, niewierne i nieodpowiedzialne. Inni ludzie, owszem, decydują się na zawarcie małżeństwa, ale robią to zbyt pochopnie – zanim nauczą się kochać i nim staną się zdolni do wypełnienia przysięgi małżeńskiej. Bywa i tak, że dochodzi do kradzieży sakramentu małżeństwa. Jeden z narzeczonych składa przysięgę, której nie potrafi, a czasem nawet nie ma zamiaru wypełnić. Nierzadko zdarza się także, że ktoś zawiera małżeństwo po to, by "ratować" osobę, która przeżywa poważny kryzys i która tu i teraz nie jest zdolna do dojrzałej miłości. W takiej sytuacji może okazać się, że małżeństwo zostało zawarte w nieważny sposób.

Okładka książki "Złączeni" (Wyd. RTCK)

Księga Pieśni nad Pieśniami ukazuje tęsknotę mężczyzny i kobiety za wielką miłością, za byciem razem w sposób, który nie tylko wzrusza i umacnia, ale który daje człowiekowi poczucie bezpieczeństwa oraz sprawia, że życie niesie radość, niezależnie od tego, jakie trudności za sobą pociąga. Bóg stworzył nas na swój obraz i podobieństwo. Od samego początku na kartach Biblii przypomina, że On – jedyny Pan – jest miłością, a w Nowym Testamencie dodatkowo zaskakuje nas tym, że przychodzi na świat w ludzkiej naturze i z miłości do nas pozwala się przybić do krzyża. Poprzez swojego wcielonego Syna Bóg odsłania nam tajemnicę tego, co dzieje się w Nim samym: oto choć jest Bogiem jedynym, to nie jest Bogiem samotnym. Jest wspólnotą trzech Osób, równych sobie w bóstwie i kochających się wzajemnie. Gdybyśmy chcieli opisać za pomocą naszych ludzkich relacji tajemnicę Trójcy Świętej, to moglibyśmy powiedzieć, że Trójca Święta jest rodziną – w dodatku najszczęśliwszą we wszechświecie. To taka rodzina, w której każdy kocha każdego do tego stopnia, że w pełni utożsamia się z pozostałymi osobami. Jezus mówi, że On i Ojciec stanowią jedno. Podobnie tłumaczy, że stanowi jedno z Duchem Świętym, który dzisiaj w Kościele przypomina wszystko, co Zbawiciel nam objawił.

Złe więzi bolą jeszcze mocniej niż ich brak

Już na pierwszych stronach Biblii Stwórca wyjaśnia, że tym, co boli człowieka najmocniej, jest samotność, czyli stan, w którym nie mamy od kogo przyjmować miłości i nie mamy jej komu okazać. Nie powinniśmy być tym faktem zaskoczeni, skoro zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga, a Bóg – jak już wiemy – nie jest samotny. Nie powinniśmy też być zdziwieni faktem, że Bóg od samego początku istnienia świata zaprasza człowieka do zakładania rodziny. Jednak Bóg wie, że do pokonania samotności nie wystarczy spotkać kogokolwiek i na jakichkolwiek zasadach. Spotkanie na swojej drodze człowieka wrogo nastawionego może stać się źródłem jeszcze gorszego cierpienia niż życie w osamotnieniu. Złe więzi bolą jeszcze mocniej niż ich brak. Bóg nie chce, byśmy pokonywali samotność metodą prób i błędów, wikłając się w trudne relacje, wystawiając na krzywdy albo ryzykując rozczarowanie. Stwórca pragnie, byśmy pokonywali osamotnienie w najpiękniejszy i najbardziej trwały sposób, jaki jest możliwy w warunkach doczesności. Tym optymalnym sposobem pokonywania samotności jest szczęśliwe małżeństwo i trwała rodzina.

Miłość małżeńska to zatem najsilniejsza i najbardziej wyjątkowa miłość, jaka może zaistnieć między mężczyzną a kobietą. Jest to też najpiękniejszy sposób pokonywania samotności. Pełne radości i poczucia bezpieczeństwa bycie razem możliwe jest jednak wyłącznie wtedy, gdy spotkają się osoby, które siebie nawzajem znają, rozumieją i kochają. Im lepiej się zrozumieją i im dojrzalej pokochają, tym bardziej będą się cieszyć sobą i swoim związkiem.

Bóg nie chce być kimś jedynym, kto nas kocha

To jeszcze nie wszystko! Gdy Bóg wyjaśnia Adamowi, że nie jest dobrze, by człowiek był sam, i że czegoś ważnego brakuje mu do pełni szczęścia, to wskazuje na osobę drugiej płci. Choć Adam jest wówczas szczęśliwy (bo przecież ta rozmowa z Bogiem odbywa się jeszcze przed grzechem pierworodnym), choć jest zaprzyjaźniony z Bogiem i żyje w pełnej harmonii z otaczającym go światem, to jednak okazuje się, że czegoś ważnego brakuje mu do pełni szczęścia – czegoś, a właściwie kogoś. W ten sposób Stwórca odkrywa przed nami dość zaskakującą prawdę nie tylko o nas, ale też o samym sobie: okazuje się, że Bóg nie chce być kimś jedynym, kto nas kocha! Choć sam kocha nas ponad wszelką miarę, to chce, byśmy jeszcze kochali się wzajemnie! Stwórca nie jest zazdrosny o naszą miłość, przeciwnie, czyni wszystko, byśmy się wzajemnie darzyli miłością, i to aż tak, jak On pierwszy nas pokochał.

Zatem i my, jeśli chcemy naśladować Boga, powinniśmy cieszyć się, widząc, że ukochana przez nas osoba jest darzona miłością także przez innych ludzi. Dla przykładu mąż, który naprawdę kocha żonę, jest szczęśliwy, gdy widzi, że kochają ją także jej i jego rodzice, rodzeństwo, dzieci itd. Natomiast mąż, który nie kocha żony, zwykle jest chorobliwie o nią zazdrosny. Choć twierdzi, że ta zazdrość podyktowana jest miłością, to tak naprawdę nie potrafi kochać: żyje kosztem drugiej osoby i krzywdzi ją, w głębi serca obawiając się, że żona – doświadczając miłości od innych ludzi – w końcu to dostrzeże. Zasada jest następująca: Im mniej ktoś kocha, tym usilniej stara się "ukochaną" osobę izolować od Boga i tych ludzi, którzy kochają w sposób dojrzały.

Powtórzmy raz jeszcze: Bóg proponuje mężczyznom i kobietom miłość małżeńską dlatego, że jest to najbardziej radosny sposób pokonywania samotności. Małżeństwa nie zawiera się po to, by ktoś dla kogoś się poświęcał albo by ktoś kogoś ratował – kosztem siebie. Małżeństwo zawiera się po to, by osiągnąć szczęście. W zamyśle Boga małżeństwo to najkrótsza i najprzyjemniejsza droga powrotu mężczyzny i kobiety do raju.

Fragment pochodzi z książki ks. Marka Dziewieckiego "Złączeni. Przysięga małżeńska czarno na białym" (Wyd. RTCK)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. Dziewiecki: Niektórzy zadowalają się związkami, które nazywają "wolnymi". Nie ma czegoś takiego
Komentarze (8)
MT
~Małgorzata Teresa
22 września 2023, 03:18
Jan Paweł II pięknie pisał o związku między kobietą i mężczyzną. Powyższy artykuł równie prawdziwy. Życie małżeńskie jest oparte na prawdziwej miłości i przyjaźni pomiędzy ludźmi. Niestety mamy takie czasy, że nie potrafimy kochać, zwycięża egoizm i potrzeba samorealizacji bez względu na dobro drugiej osoby. Dlatego tzw.związki partnerskie się rozpadają. Ważna jest również wiara w Boże błogosławieństwo, które otrzymujemy podczas ślubu.
DW
~Drumena Wilde
3 września 2023, 15:58
Mówi to ktoś kto nie był (chyba) w związku. Byłam w takim wolnym związku- nie widzieliśmy potrzeby, by to legalizować. Paradoksalnie- mimo, że było Dziecko, zwierzaki, samochody, główna platforma porozumienia była na gruncie zawodowym- coś jak małżeństwo (gdzie nam do nich)- Curie. Nie uczcie, jak żyć w związku. Niestety, nasza służba zdrowia działa fatalnie, jestem sama.
SM
~smutek mnie ogarnia :( egoizm wygrywa
6 września 2023, 10:51
" platforma porozumienia była na gruncie zawodowym"??? - czyli SPÓŁKA! -tzn. rodzaj "działalności osób fizycznych" oparty na UMOWIE , a mający zazwyczaj na celu prowadzenie działalności "zaspokajania seksulanego i innych "potrzeb" zawodowych... Tylko że DZIECKO NIE MOGŁOW YBRAC czy chce być UDZIAŁOWCEM tej "spółki" czy moze marzy o RODZINIE kochających się ludzi :( - egozim do sześcianu...
PR
~Ppp Rrr
28 sierpnia 2023, 11:59
Czy wy NAPRAWDĘ musicie promować te brednie? Człowiek nie ma kontaktu z rzeczywistością, a wy go promujecie. Przepraszam za ostre słowa, ale inne byłyby po prostu nieadekwatne. Pozdrawiam.
BL
~Bogdan Lisowicz
28 sierpnia 2023, 20:52
Widać u pana złość człowieka, który ma sam rozwalone życie rodzinne i wścieka się na kapłana który mu przypomina jaki jest Boży zamysł względem małżeństwa i rodziny
AM
~Agnieszka Mrozowska
29 sierpnia 2023, 09:36
Chyba jednak to osoby które lekko traktują sakrament małżeństwa i nie walczą o jego trwałość nie mają kontaktu z rzeczywistością
G2
~gość 2
29 sierpnia 2023, 10:07
dla katolika życie w związku niesakramentalnym jest trwaniem w cudzołóstwie, nie słyszałeś?
SP
Sławek P
29 sierpnia 2023, 15:29
"Samotność to stan, w którym nie mamy od kogo przyjmować miłości i nie mamy jej komu okazać" - jeśli te słowa to brednia, to jak Kochany Człowieku określisz swoją samotność?