Antykoncepcja a życie

Między obiema metodami regulacji poczęć zachodzi bowiem zasadnicza różnica, która rzutuje w istotny sposób na ich moralną kwalifikację (fot. outcast104 / flickr.com)
Tadeusz Ślipko SJ, Robert Janusz SJ / slo

Nigdzie indziej Bóg nie uobecnia się we właściwym sobie działaniu wobec człowieka tak radykalnie i nigdzie indziej nie ujawnia się wobec człowieka tak namacalnie, jak w swoim stwórczym działaniu, czyli jako Dawca daru życia ludzkiego. Stąd stosunek do daru życia jest wykładnikiem i podstawowym sprawdzianem autentycznego stosunku człowieka do Boga i do człowieka, czyli wykładnikiem i sprawdzianem autentycznej religijności i moralności.
Jan Paweł II

Dylemat wyrażany zdaniem: “antykoncepcja czy naturalna regulacja poczęć”, rodzi pytanie: czy jest to tylko gra słów, czy też chodzi tu o rzeczowo uzasadniony problem? Niewątpliwie jest to problem wymagający namysłu, którego rezultatem byłyby jednoznaczne tezy. Daje się bowiem słyszeć opinie, że naturalna regulacja poczęć jest antykoncepcją i przedstawia się mniej więcej następujący wywód: W obydwu wymienionych przypadkach końcowy efekt podjętych działań jest jednakowy: jest nim ograniczenie płodności w pożyciu małżeńskim, różnią się one natomiast tym, że w pożyciu antykoncepcyjnym osiąga się ten cel, stosując mechaniczne bądź chemiczne środki antykoncepcyjne, natomiast w naturalnej regulacji poczęć ten sam cel osiąga się, wykorzystując psychobiologiczną rytmikę organicznych procesów kobiecych w ten sposób, że małżonkowie podejmują seksualne współżycie w dniach biologicznie bezpłodnych.

Ten ciąg rozumowania stwarza jednak tylko pozory merytorycznej konsekwencji. Między obiema metodami regulacji poczęć zachodzi bowiem zasadnicza różnica, która rzutuje w istotny sposób na ich moralną kwalifikację.

Podstawową motywacją antykoncepcyjnego współżycia małżeńskiego jest podporządkowanie tegoż współżycia jedynie cielesnej, czysto biologiczno-popędowej sferze. Natomiast w naturalnej regulacji zasadniczą motywacją (porządkującą całość biologicznych, jak też duchowych przejawów małżeńskiej miłości) jest kult życia ludzkiego ucieleśnionego w osobach ewentualnego potomstwa. Naturalna regulacja poczęć to praktyczne urzeczywistnienie szacunku i akceptacji wyjątkowego, osobowego charakteru pożycia małżeńskiego i otwartości na życie, natomiast antykoncepcja jest konsekwencją kultu czysto seksualnej sfery i braku szacunku dla wzbudzanego życia.

DEON.PL POLECA


Motywacje

W debacie publicznej osoby, od których status społeczny wymagałby kompetencji w dziedzinie etyki małżeńskiej, często przejawiają w tej sprawie zastanawiające braki. Naturalne planowanie rodziny bywa deprecjonowane, przedstawiane jako metoda staroświecka, nieprzewidywalna lub bardzo skomplikowana. Panuje przy tym jakieś dziwne pomieszanie pojęć, zdradzające czasem u wykształconych ludzi elementarną nieznajomość osiągnięć nauk traktujących o płodności. Pomijając całą etyczną stronę zagadnienia, mówi się błędnie np. o “antykoncepcji naturalnej”, a tymczasem każda antykoncepcja jest nienaturalna. Warto przyjrzeć się zatem niektórym różnicom (sformułowanym m.in. przez prof. Włodzimierza Fijałkowskiego, promotora naturalnych metod planowania rodziny) pomiędzy naturalną regulacją poczęć a antykoncepcją.

Naturalna regulacja poczęć opiera się na obserwacji i mieści się w rytmice naturalnej płodności kobiety, co sprawia, że nie zakłóca współżycia małżeńskiego, antykoncepcja zaś niszczy płodność naturalną lub ingeruje w akt małżeński. Naturalna regulacja poczęć zakłada umiejętność rozpoznania płodności, opiera się na wzajemnym zaufaniu współmałżonków oraz akceptacji kobiecości i męskości wraz z właściwą im odpowiedzialnością rodzicielską za możliwość poczęcia dziecka. Antykoncepcja natomiast zakłada, że kobieta nie potrafi rozpoznawać swojej płodności, a małżonkowie, niezdolni do ufania sobie, skazani są na zaufanie firmom antykoncepcyjnym, gdyż nie akceptują w pełni swojej płodności, walcząc z nią.

Postawa wobec życia

Zasadniczą różnicę wyraża podstawowa motywacja – nastawienie do życia. Naturalna regulacja poczęć już jest odpowiedzialnym rodzicielstwem, gdyż uczy miłości do nienarodzonego dziecka jeszcze przed jego poczęciem, roztacza klimat odpowiedzialności za współmałżonka i całą rodzinę, stwarzając okazję do systematycznej pracy nad sobą, opanowania siebie, rozwijania i okazywania miłości na różne (nie tylko zmysłowe) sposoby, właściwe kochającym się osobom. Antykoncepcja zaś (jako obrona przed dzieckiem, przed życiem) przeciwnie – przenosi odpowiedzialność na przedmiot lub przerzuca ją na współmałżonka, a wobec dziecka, nawet jeszcze niepoczętego, prowadzi do agresji, sprzyjając postawom aborcyjnym. Antykoncepcja afirmuje bezmyślność w stosunku do życia płciowego, które ma być dostępne natychmiast i przy każdej okazji przez wytworzenie niezgodnej z naturą niepłodności w akcie wyrażającym z natury: miłość, mądry dar z siebie, ze swojego życia. Antykoncepcja to zredukowanie osoby do jej cielesnego wymiaru, to swego rodzaju niewolnicze wykorzystanie człowieka. Wreszcie, naturalna regulacja poczęć pozwala zaprosić dziecko do rodziny w najbardziej oczekiwanym przez rodziców czasie, antykoncepcja zaś wymaga odstawienia pigułek (a panowanie nad sobą w tym czasie, przez kogoś stosującego antykoncepcję, jest wbrew jego życiowej filozofii). Reasumując: naturalna regulacja poczęć wyraża postawę “za życiem”, podczas gdy antykoncepcja wyraża postawę “przeciw życiu”.

Miłość w wymiarze osoby

O moralności nie decyduje zewnętrzny skutek, bowiem można coś realizować na uczciwej lub nieuczciwej drodze. Mentalność antykoncepcyjna nie uczyni nigdy kobiety i mężczyzny małżeństwem, gdyż wyklucza życie, a z nim – i człowieka, i Boga. Dokładnie tej sprawy dotyczy pytanie stawiane przy sakramencie małżeństwa: Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?

Benedykt XVI, w przesłaniu do kongresu obradującego na temat encykliki Pawła VI Humanae vitae, pytał ostatnio: Jak to dziś możliwe, że świat, a także liczni wierni, mają tyle trudności ze zrozumieniem przesłania Kościoła, który ukazuje i broni piękna miłości małżeńskiej w jej naturalnym wyrazie? Niewątpliwie rozwiązanie techniczne, także w wielkich sprawach ludzkich, zdaje się często najłatwiejsze, jednak w rzeczywistości zakrywa ono sprawę podstawową, dotyczącą sensu ludzkiej płciowości i konieczności odpowiedzialnego samoopanowania, którego praktykowanie mogłoby stać się wyrazem miłości osobowej. Technika nie może zastępować dojrzewania wolności, gdy w grę wchodzi miłość.

Właściwym środowiskiem na przekazywanie życia jest miłość małżeńska, która jest udziałem małżonków w stwórczej miłości samego Boga. Wykluczenie tego wymiaru przez okaleczenie płodności – okaleczenie człowieka – byłoby zaprzeczeniem wewnętrznej prawdzie miłości małżeńskiej. Stąd wypływa niedopuszczalność antykoncepcji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Antykoncepcja a życie
Komentarze (48)
S
Sonia
26 listopada 2013, 10:05
"Podstawową motywacją antykoncepcyjnego współżycia małżeńskiego jest podporządkowanie tegoż współżycia jedynie cielesnej, czysto biologiczno-popędowej sferze. Natomiast w naturalnej regulacji zasadniczą motywacją (porządkującą całość biologicznych, jak też duchowych przejawów małżeńskiej miłości) jest kult życia ludzkiego ucieleśnionego w osobach ewentualnego potomstwa" Proszę szanownych autorów, aby zapytali małżeństwa chrześcijańskie stosujące antykoncepcję czy sprowadzają współżycie seksualne wyłącznie do zaspokojenia  popędu. Komentarz poniżej chyba wiele wyjaśnia w tej sprawie,ale niestety świadectwo nas świeckich niewiele w Kościele znaczy.
J
J.
25 listopada 2013, 21:04
Opowiem nasze doświadczenia (bez wdawania się w dyskusje teologiczno-filozoficzno-moralizujące). Mamy trójkę kochanych i wymarzonych dzieci. Wszystkie urodzone przez cesarskie cięcie co za tym idzie powinniśmy na trójce poprzestać. Pożycie z użyciem NPR jest dla nas nieprzyjemne. Moja żona jest spięta i jeżeli coś odczuwa to tylko ból. Ja nie jestem w stanie odczuwać przyjemności jeżeli nie daję  jej mojej kochanej, żonie. Wyliczając, prowadząc kalendarzyk, obserwując śluz itd. podchodzimy do tej delikatnej sfery naszego życia bardzo instrumentalnie i to zabija sens i radość. Pożycie poza dniami płodnymi ma negatywne skutki zdrowotne dla mojej żony - jej organizm nie jest przygotowany i ulega podrażnieniom. Prezerwatywa nie ma dla nas, żadnych negatywnych skutków. Dla obydwojga nas pożycie jest lepsze z prezerwatywą niż bez (biorąc pod uwagę całokształt). Biorąc pod uwagę obecną wykładnię kościoła (nie dogmat) rozważaliśmy całkowitą wstrzemięźliwość. Nasze odczucie jest jednak takie, że przynosi ona w naszym konkretnym przypadku dużo więcej strat niż korzyści dla naszego związku i dla naszej rodziny. Staramy się być dobrymi ludźmi i rodzicami. Rodzina to dla nas wartość najważniejsza. W naszych sumieniach mocno wierzymy, że antykoncepcja, którą stosujemy nie jest dla nas ani dla nikogo złem. Nasz pożycie jest wspaniałe, pełne czułości i troski o drugą osobę i mocno ubogaca nasze małżeństwo. Nie czujemy się gorszymi katolikami mimo tego, że wielu zwolenników NPR uważa się za "lepszych".
N
nowalijka
3 października 2013, 15:51
Urządzenia o nazwach Bioself, Lady Comp lub Baby Comp są ponadto bardzo pomocne dla kobiet mających nieregularne cykle miesiączkowe. A ja mam Cyclotest. Na prawde te komputerki są skuteczne. Nie trzeba truć się hormonami ... Czym się w ogóle różnią poszczególne komputery? bo nie bardzo rozumiem ... ... Ja mam Cyclotest. Z tego co zauważyłam to różnią się sposobem ładowania (mój ma wymienną baterie) i można do niego prowadzać informacje dotyczące skoku LH lub śluzu płodnego
A
Agata
1 października 2013, 15:59
Urządzenia o nazwach Bioself, Lady Comp lub Baby Comp są ponadto bardzo pomocne dla kobiet mających nieregularne cykle miesiączkowe. Urząd Nauczycielski Kościoła bardzo chętnie angażuje się w popieranie czyjegoś biznesu. Oj Kinga nie przesadzaj. Jest też wiele kobiet, które stosuje naturalne metody właśnie ze względów zdowotnych czy ekologicznych. I te wszystkie komputerki pomagają, więc już bez przesady i nie szukajmy wszedzie spisku. A poza tym... Gdyby Kościół lobbował, to może to byłoby popularniejsze i tańsze? @midi - można w necie znaleźć porównania urządzeń, każde ma własną zasadę dziąłania i inną skuteczność
M
midi
1 października 2013, 15:41
Urządzenia o nazwach Bioself, Lady Comp lub Baby Comp są ponadto bardzo pomocne dla kobiet mających nieregularne cykle miesiączkowe. A ja mam Cyclotest. Na prawde te komputerki są skuteczne. Nie trzeba truć się hormonami ... Czym się w ogóle różnią poszczególne komputery? bo nie bardzo rozumiem ...
A
Aga
17 września 2013, 14:04
Urządzenia o nazwach Bioself, Lady Comp lub Baby Comp są ponadto bardzo pomocne dla kobiet mających nieregularne cykle miesiączkowe. A ja mam Cyclotest. Na prawde te komputerki są skuteczne. Nie trzeba truć się hormonami ...
Jadwiga Krywult
19 października 2012, 07:30
Urządzenia o nazwach Bioself, Lady Comp lub Baby Comp są ponadto bardzo pomocne dla kobiet mających nieregularne cykle miesiączkowe. Urząd Nauczycielski Kościoła bardzo chętnie angażuje się w popieranie czyjegoś biznesu.
A
AP
18 października 2012, 23:01
Paniczny strach przed ciążą? To nie mogło się udać. Przecież nawet akatolickie metody zawodzą. To cud, że w ogóle dochodziło do współżycia. Twoja historia niech będzie przestrogą dla tych, którzy odkładają rozmowy o wspólnym życiu do po ślubie. Pewne sprawy trzeba obgadać na długo przed. Pozdrawiam. Dzięki za odpowiedź.
H
htx
18 października 2012, 22:30
 Szczegoly bardzo prosze.... paniczny strach przed ciaza + zaburzenia cyklu + zachowanie reguly tylko w dni bezplodne = nieustajace bole glowy => rozpad wiezi .... wystarcz?
A
AP
18 października 2012, 22:20
Stosowanie tych regul koscielne dotyczacych antykoncepcji byly jednym z glownych powodow rozpadu mojego malzenstwa.Wiem jaki bedzie komentarz.. dlatego podkreslam jednym z glownych byc moze najistotniejszym A to ciekawe. Jakieś szczegóły?
H
htx
18 października 2012, 21:59
Stosowanie tych regul koscielne dotyczacych antykoncepcji byly jednym z glownych powodow rozpadu mojego malzenstwa.Wiem jaki bedzie komentarz.. dlatego podkreslam jednym z glownych byc moze najistotniejszym
R
RP
18 października 2012, 21:46
Czytajac te posty wlos mi staje na glowie. Czy regularne mycie zebow aby nie dopuscic do pruchnicy tez jest grzechem? Skoro Bog dal nam mozg, to widocznie chcial bysmy go zywali, no do planowania rodziny. Osobiscie mysle, ze antykoncepcja nie jest grzechem, to raczej przejaw rozsadku i rozwagi (bo i tak jest zbyt wielu ludzi na Ziemi). Co innego uzywanie antykoncepcji, zeby prowadzic rozwiazle zycie. Ale tutaj to nie problem w antykoncepcji tylko w dojrzalosci lub jej braku. Nie podoba mi sie, ze religia stara sie ingerowac w tak wazne sprawy i utrzywywac strach w spoleczenstwie. Wg mnie trzeba uczyc prawdziwego rozwoju duchowego, milosci Bozej, bo jak czlowiek tego doswiadczy to sam bedzie wiedzial jak postapic. Antykoncepcja to nie to samo, co usuniecie ciazy. Mysle takze, ze celibat ksiezy w KK powinien byc osobistym wyborem danej osoby. To by spowodowalo, ze ksiaza poznaliby od podszewki zycie swieckich osob. A nade wszystko takie rodziny bylyby przykladem przykladnego zycia, gdzie duchowosc i religia jest powiazana i wyrazona w codziennym zyciu.
X
XCJR3
14 października 2012, 22:38
 Metoda naturalna to tez w pewnym sensie antykoncepcja, wiec chyba brak tutaj konsekwencji. A moze Pan Bog dal nam rozum po to aby mozna bylo w pewnym momencie ludzkiej ewolucji wymyslic transfuzje krwi, paracetamol, ale rowniez tabletki antykoncepcyjne czy prezerwatywe. Czy nie pisze....czyncie sobie ziemie poddana? Odnosze wrazenie, ze Kosciol lubi sobie dorabiac filozofie do slow Biblii. W ten sposob mielismy platne odpusty, czy palenie na stosie w imie Chrystusa. Osobiscie kieruje sie bardziej zdrowym rozsadkiem niz radami Wladz Koscielnych, ktore niekoniecznie w przyszlosci beda dumne ze swoich decyzji.
MR
Maciej Roszkowski
14 października 2012, 17:09
 Jest tu kilka reguł. Dekalog, urząd magisterski Kościoła, który pochodzi z ust Chrystusa, praktyka spowiedników, którzy moga wiedzieć więcej o ludzkim zyciu niż niejedna doktrorantka seksuologii, czy pedagogiki. One odnoszą się też  do ludzkiej wolności i godności. Można to wszystko przyjąć lub odrzucić, mamy wolna wolę. Ale i rozum. Czy to Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo, czy to my chcemy stworzyć Go na swoje? 
P
pytam
14 października 2012, 13:02
Ojciec Święty jednoznacznie powiedział, że wszelkie metody i środki antykoncepcji to jest grzech przeciwko pierwszemu Bożemu przykazaniu. Grzech pychy ludzkiej, a zwłaszcza pychy mężczyzny. Nieporównywalnym do antykoncepcji złem jest molestowanie dzieci (pedofilia). Co na ten temat ojciec św. powiedział?
PN
pycha nie zna granic
14 października 2012, 11:26
Ojciec Święty jednoznacznie powiedział, że wszelkie metody i środki antykoncepcji to jest grzech przeciwko pierwszemu Bożemu przykazaniu. Grzech pychy ludzkiej, a zwłaszcza pychy mężczyzny.
F
frodo
13 października 2012, 23:58
prezerwatywy sa wspanialym ,skutecznym i tanim srodkiem antykoncepcyjnym polecam kazdemu kogo to obchodzi co maja do powiedzenia o czymkolwiek faceci w czarnych kieckach ?
R
rozwaga
13 października 2012, 23:23
 Niech o antykocepcji, dzieciach, rodzinie dyskutują ludzie, których to dotyczy, a nie księża. Jeśli wychowią chociaż jedno dziecko, to będą mogli coś na ten temat powiedzieć. Dla mnie ich wypowiedzi nie są wiarygodne.
DT
DWIE TABLETKI żeby zabić dziec
24 stycznia 2012, 09:18
Ten grzech rozprzestrzeniał się niemal jak epidemia. Medycyna wynajdywała coraz lepsze, bardziej udoskonalone metody przeciwko życiu. Dziś wystarczą dwie tabletki, żeby zabić dziecko. Wynaleziono taki sposób, że można to zrobić bez udziału lekarza. Kobieta połknie jedną pigułkę, za dwa dni drugą, i dziecko, które nie może się wszczepić w łono matki, po prostu umiera z głodu.
A-
ANTYKONCEPCJA - grzech pychy
24 stycznia 2012, 09:17
Antykoncepcję uważano za mniejsze zło. Czym ona jest naprawdę?   – To jest grzech, właściwie większy niż aborcja, bo jest on nie tylko zwrócony przeciwko stworzeniu, ale samemu Stwórcy. To nic innego jak próba manipulowania Stworzycielem. I tu Ojciec Święty jednoznacznie powiedział, że wszelkie metody i środki antykoncepcji to jest grzech przeciwko pierwszemu Bożemu przykazaniu. Grzech pychy ludzkiej, a zwłaszcza pychy mężczyzny.
24 maja 2011, 14:52
Urządzenia o nazwach Bioself, Lady Comp lub Baby Comp są ponadto bardzo pomocne dla kobiet mających nieregularne cykle miesiączkowe. Jedynym poważnym ich minusem jest cena, gdyż komputery cyklu kosztują około 1800 złotych, co sprawia, że zapewne większość kobiet mieszkających w Polsce nie może sobie na nie po prostu pozwolić. Ach te spiski producentów narzędzi do NPR.
24 maja 2011, 14:51
antykoncepcja jest z gruntu zła. nieważne jaka. nienarodzone dzieci to największa strata ludzkości zatem księża celibatariusze to najwięksi grzesznicy
O
ona
24 maja 2011, 14:13
Dzięki szczegółowej analizie danych komputery cyklu są w stanie bardzo precyzyjnie określić moment owulacji oraz dokonać pomiaru temperatury (dzięki niezwykle dokładnemu sensorowi). Należy wspomnieć przy tej okazji, że taki pomiar jest bardzo szybki, gdyż trwa zaledwie 40 sekund, natomiast wmontowany specjalny budzik przypomina dodatkowo o konieczności codziennego dokonywania takich pomiarów. Poprzez regularną, codzienną kontrolę zmian zachodzących w organizmie i równoczesną ich analizę za pomocą komputera cyklu, nowoczesna kobieta ma możliwość unikania poczęcia lub przeciwnie – świadomego i planowanego wpływu na własne macierzyństwo. Urządzenia o nazwach Bioself, Lady Comp lub Baby Comp są ponadto bardzo pomocne dla kobiet mających nieregularne cykle miesiączkowe. Jedynym poważnym ich minusem jest cena, gdyż komputery cyklu kosztują około 1800 złotych, co sprawia, że zapewne większość kobiet mieszkających w Polsce nie może sobie na nie po prostu pozwolić. To tak a propos nabijania kabzy, można to robić przez naturalną antykoncepcję też.
CP
człowiek powinien
24 maja 2011, 11:40
 się doskonalić a nie szukać samozadowolenia
RP
regulacja poczęć
24 maja 2011, 11:39
 jest z gruntu zła. nieważne jaka. nienarodzone dzieci to największa strata ludzkości
L
luka
24 maja 2011, 00:12
 brednie :/ i to niestety popełnione przez SJ ... 
T
tsj
23 maja 2011, 20:38
Prócz nabijania sobie kabzy przez bizens porno-chemiczno-kondomiarski poprzez uzależnianie ludzi od nieumiarkowanego seksu, ośmieszanie czystości seksualnej, trucia fizyczno-mentalnego, jest jeszcze (nie)jedno: rewolucja seksualna + antykoncepcja = zawody-rozwody + kryzys demograficzny Cywilizacje, które odchodziły od zasad etycznych i oddawały się rozpasaniu seksualnemu, zniknęły. Historia o Sodomie i Gomorze wskazuje na tę regułę.
P
per...
23 maja 2011, 17:24
Papież BXVI zapytał: "Jak to dziś możliwe, że świat, a także liczni wierni, mają tyle trudności ze zrozumieniem przesłania Kościoła, który ukazuje i broni piękna miłości małżeńskiej w jej naturalnym wyrazie?" Moja odp. jest taka: stare przysłowie mówi "jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o piniądze", właśnie tu chodzi o biznes farmaceutyczny i tyle, niestety reklama stylu życia łamiącego VI Przykazanie Boże panuje prawie w każdym filmie czy serialu, jest na to moda głównie wśród ludzi branży TV ogłupiającej następnie i dzieci i młodzież i dorosłych ...
A
all
23 maja 2011, 15:37
Śmieszne jest formułowanie niemalże profilu psychologicznego osoby biorąc pod uwagę czy stosuje NPR czy antykoncepcję sztuczną. Na jakiej podstawie ludize wnioskują o motywacjach małżeństw stosujących antykoncepcję? Żeby         pasowało to nauki Kościoła? Absolutnie nie przekonuje mnie ten artykuł.
A
a.
23 maja 2011, 14:13
Jedno mnie tylko zastanawia w tym artykule - dlaczego autorzy generalizując rozstrzygają o motywacjach małżonków? Jakim prawem i na jakiej zasadzie etycznej oparta jest ta generalizacja? Nie można z góry zakładać motywacji każdej pary stosującej świadome planowanie rodziny - w jakiejkolwiek formie. Nie wolno zakładać, że pary stosujące pigułki czy prezerwatywy są nastawione anty-życiu, zwyczajnie, jak to się twierdzi przy metodach NPR, także odkładają poczęcie na za jakiś czas. Kto dał ojcom prawo do rozstrzygania o motywacjach każdej pary, do tak radykalnych stwierdzeń depczących ludzką wolność i godność? A porównanie antykoncepcji z równoczesnym dopuszczaniem aborcji świadczy o ignorancji autorów (przy całym szacunku dla dokonań naukowych o. Ślipko). Trzeba sobie czasem postawić pytanie czy z góry ustalona odpowiedź, której udzielamy nie determinuje naszego stylu argumentowania. Tego można by wymagać od osób o tak bogatym dorobku naukowym.  Świadome planowanie rodziny i otwartość na życie jest czymś dużo głębszym i pierwotniejszym niż dobór środków. I może na tym warto się skupić, na pracy z ludzką głębią, a nie na środkach, które są wtórne.
23 maja 2011, 13:16
didi prezerwatywa (jednostkowo) ogranicza prawdopodobieństwo poczęcia. Ale skłania do wiekszej ilości aktów małżeńskich. Doliczając błędy metody... pradwopodobieństwo poczęcia per saldo rośnie... zamiast maleć. (Patrz na rozprzestrzenianie AIDS drogą płciową w podobnym przypadku) - to taki argument matematyczny. Pytanie na serio brzmi: co w obu przypadkach NPR i prezerwatywa z dzieckiem, które juz się pocznie? Niezależnie czy chodzi o zagrożeni chorobą gentyczną, późną ciąże czy siódme dziecko.... Czy prezerwatywa nie jest tylko wykrętem: większa szansa (pozornie) na to że nie bedzie konieczna aborcja. W przypadku NPR masz jasno powiedziane - unikam ale nie wykluczam czyli jak bedzie mimo naszych starań to BĘDZIE żyło.
A
abc
23 maja 2011, 12:39
 Nie podoba mi się ton tych wszyskich artykułów o antykoncepcji. Ogółnie schemat jest taki: tekst napisany prawie teologicznym językim. Żadnych odniesień do konkretnych sytuacji. Kościół jakoby jak skała przecim antykoncepcji a każdy kto ma inne zdanie to nie wie co to miłość albo jescze gorzej jest o krok od aborcji. Rzeczywistość jest jednak trochę bardziej skomplikowana. Przypominam, że Paweł VI stworzył specjalny zespół do dogłenego zbadania te sprawy i stanowisko tego zespołu nie wykluczało antykoncepcji.
D
didi
23 maja 2011, 12:26
spisując protokół przedmałżeński pojawiają się w nim pytania: 1. czy akceptujesz nauke kościoła dt. regulacji regulacji poczęć(byc może nie do końca tak brzmi, ale taki jest sens) a nastepne pytanie to: czy zgadzasz sie przyjąc taka ilośc potomstwa jaka was Bóg obdarzy, a w razie niemozności wychowania oddać do adopcji. Z całym szacunkiem gdzie tu jest logika, stosuje NPR, mam 1,4, 6 dziecko i co nagle to 7 oddaję do adopcji, jak wyjasnic rodzeństwu co się dzieje. Nastepny przykład, dziecko z wadą genetyczną, poważna mozliwość wystapienia tego samego schorzenia u rodzeństwa, mam już nie współżyc z mężem do końca życia. nie ukrywajmy ryzyko przy NPR istnieje, z reszta jak przy wszystkich srodkach. Zaznaczam,że jestem przeciwnikiem pigułki i spirali, ale czemu nie prezerwatywa. wiem, że zaraz powiecie, ze też nie ma 100% pewności, owszem nie ma, ale gdyby wpomóc się nią przy NPR w niepewnych momemntach. Są kobiety, która mają na tyle niewyraźne objawy, ze pewne są tylko kilka dni przed okresem, w związku z czym mają współżyc z mężem 1-2 razy w miesiącu?
A
abc
23 maja 2011, 12:24
 cytuję: "Naturalna regulacja poczęć opiera się na obserwacji i mieści się w rytmice naturalnej płodności kobiety, co sprawia, że nie zakłóca współżycia małżeńskiego" Jasne! Bo jak nie ma wsółżycia to nie ma co zakłócać. Przykład 1: Kobieta jest w określe klimakterium, cykl jest nieregularny. Metody natauralnej nie da się stosować. Przyklad 2: Przy metodzie naturalnej, wsoółżycie przed owulacją to ruletka. Pozostaje zatem 5 do 10 dni na współżycie. Jeżeli praca jednego z małżonków wymaga częstych wyjazdów w delegacje to często muszą czekać aby się kochać kilka miesięcy. 
I
Ilphalar
23 maja 2011, 11:59
Zaraz na wstępie pozwolę sobie podkreślić, że nie zgadzam się z postawą osób, które łamią postanowienia kościelnej wykładni, jednocześnie deklarując się katolikami. Uważam, że jeśli przynależymy do jakiejś grupy ideologicznej, czy opiniotwórczej, albo się z nią identyfikujemy, albo żyjemy w kłamstwie. Ja identyfikuję się z Kościołem Katolickim i dlatego przestrzegam założeń Prawda Kanonicznego. Nie zmienia to jednak faktu, że kwestia antykoncepcji wzbudza we mnie mieszane uczucia. Co to znaczy, że mentalność antykoncepcyjna wyklucza życie? Czy osoby stosujące antykoncepcje nie mają dzieci? Czy są to jednostki niezaspokojone seksualnie? Czy antykoncepcja wpływa w jakiś sposób na ilość rozbitych małżeństw? I w jaki sposób antykoncepcja może być uznana za "niewolnicze wykorzystanie człowieka"? Przecież nikt nie zmusza małżonków do używania prezerwatywy, bądź przyjmowania środków farmakologicznych. To, że poczęcie dziecka wymaga "odstawienia pigułek" to truizm i nie widzę tutaj najmniejszego związku z czyjąś życiową filozofią. Powtórzę więc to jeszcze raz: jestem przeciwnikiem antykoncepcji, bo tak dyktuje mi wykładnia etyczno-prawna Kościoła, ale nie potrafię obronić tego stanowiska wobec osób niewierzących, bądź żyjących poza Kościołem. Bardzo chciałbym kiedyś przeczytać taki artykuł skierowany właśnie do ludzi, którzy z kościelną etyką życia małżeńskiego nie zgadzają się, bądź próbują ją deprecjonować w życiu społecznym.
T
T
23 maja 2011, 08:12
Brat _Robot  olej w trybikach Tobie zastygł? Ciekawe poglądy masz. Ciekaw jestem czy tam też taki mądry byłeś?
23 maja 2011, 01:15
Dlatego tą metodę antykoncepcji uznaję za równie moralną co naturalną. Co na to Twój papież? Pozwoli Ci iść do komunii?
23 maja 2011, 01:08
czy chcecie czy nie ta metoda dziala i nie mowie tutaj tylko o naszym przykladzie ale 5 innych znajoych malzenstw. prawacka socjologia. rozejrzeć się wśród znajomych z oazy i na tej podstawie zbudować uogólniający argument. prowadzisz jeszcze jakieś badania?
O
ojciec
22 maja 2011, 23:00
Podobnie zatem grzeszna jak antykoncepcja jest jazda w kasu na rowerze, ponieważ ogranicza margines na działanie Boga podczas wypadku. Żadna antykoncepcja nie daje 100% skuteczności, więc margines na działanie Boga jest. Argument od czapy panie Tolku. Podoba mi się porównanie antykoncepcji do jazdy w kasku na rowerze, ale w moim przekonaniu tylko prezerwatywy dają nam pewność że nie ingerujemy w proces następujący po zapłodnieniu jeżeli już do niego dojdzie.  Dlatego tą metodę antykoncepcji uznaję za równie moralną co naturalną.
M
maz
22 maja 2011, 21:51
 do wszystkich anty naturalne metody czy chcecie czy nie ta metoda dziala i nie mowie tutaj tylko o naszym przykladzie ale 5 innych znajoych malzenstw. jesli sie je pozna i zaakceptuje to naprawde nic trudnego  i zona zdrowsza i nikt  sie nie czuje moralnie obarczony.. a osoby, ktore zaraz na mnie wskocza niech sie naucza tej metody i zastosuja i same zobacza ich skutecznosc i dobry wplyw na malzenstwo p.s ale pewnie za trudne dla niektorych :D
M
Miki
22 maja 2011, 21:05
Tolku, jest wręcz przeciwnie. Metody naturalne potrafią dać 100% pewność braku poczęcia, przy współżyciu jedynie w ostatniej fazie niepłodnej, podczas gdy metody antykoncepcyjne zawsze zostawiają margines, nigdy nie jest to 100% pewności braku poczęcia. Jakie ty głupoty piszesz dziecko. odejdź od komputera, zajmij się nauką, bo jutro idziesz do szkoły.
K
ktoś
22 maja 2011, 21:00
 Dlaczego problem antykoncepcji tak bardzo zajmuje księży? Przecież ich to nie dotyczy. Dobrze byłoby, żeby wreszcie zrozumieli, że tych nakazów i zakazów ludzie i tak  nie przestrzegają. Mamy XXI w. i każdy człowiek potrafiący czytać i pisać doskonale wie, że skuteczność naturalnych metod można sobie między bajki włożyć i księża o tym wiedzą (przynajmniej teoretycznie - bo przecież chyba też coś czytają). Im zależy na tym, aby jak najwięcej było owieczek, ale czy owieczki będą mialy co do garnka włożyć to już ich nie martwi. A może lepiej  napisac artykuł o przekarmianiu się (niektórych "osób") i skutkach społecznych obżarstwa? 
Martino
22 maja 2011, 19:15
Valerio ogólnie rzecz biorąc masz rację tylko, że tutaj nie chodzi o zpobieganie ciąży tylko o nastawienie do życia. Stosując naturalne metody zapobiegania ciąży isnieje realny margines na działanie Boga, stosując pozostałe metody niestety nie łącznie z potencjalnym zabójstwem poczętego płodu. Czy więc chodzi o to, by zawsze pozostawić Bogu ów margines? A jak się go nie pozostawia, to jest to niemoralne? Dziwne trochę... Wychodzi bowiem na to, że atutem naturalnych metod regulacji poczęć jest właśnie to, że nie do końca są skuteczne. Trudno mi też zrozumieć, w jaki sposób np. prezerwatywa potencjalnie miałaby sprzyjać zabójstwu dziecka poczętego. Jeżeli nie jest wykonana wadliwie, to do poczęcia w ogóle nie dojdzie.
22 maja 2011, 19:07
Valerio ogólnie rzecz biorąc masz rację tylko, że tutaj nie chodzi o zpobieganie ciąży tylko o nastawienie do życia. Stosując naturalne metody zapobiegania ciąży isnieje realny margines na działanie Boga, stosując pozostałe metody niestety nie łącznie z potencjalnym zabójstwem poczętego płodu. Podobnie zatem grzeszna jak antykoncepcja jest jazda w kasu na rowerze, ponieważ ogranicza margines na działanie Boga podczas wypadku. Żadna antykoncepcja nie daje 100% skuteczności, więc margines na działanie Boga jest. Argument od czapy panie Tolku.
Bolesław Zawal
22 maja 2011, 19:00
Myszol z tego co wiem to okres płodny może wypadać również w czasie miesiączki jest to zależne również od indywidualnych cech danej kobiety, co nie świadczy o większej skuteczności metody naturalnej. I po raz kolejny powtarzam, że nie chodzi o sam fakt zapobiegania ciąrzy ale o otwartość na życie, o pozbycie się strachu przed ciąrzą i właśnie takie nastawienie jest sprzyjające człowiekowi. Nie jest sprzyjające nastawienie byle kiedy i byle gdzie a najlepiej z byle kim aby zaspokoić swój popęd seksualny.
M
myszol
22 maja 2011, 18:32
Tolku, jest wręcz przeciwnie. Metody naturalne potrafią dać 100% pewność braku poczęcia, przy współżyciu jedynie w ostatniej fazie niepłodnej, podczas gdy metody antykoncepcyjne zawsze zostawiają margines, nigdy nie jest to 100% pewności braku poczęcia.
Bolesław Zawal
22 maja 2011, 16:54
Valerio ogólnie rzecz biorąc masz rację tylko, że tutaj nie chodzi o zpobieganie ciąży tylko o nastawienie do życia. Stosując naturalne metody zapobiegania ciąży isnieje realny margines na działanie Boga, stosując pozostałe metody niestety nie łącznie z potencjalnym zabójstwem poczętego płodu.
Martino
22 maja 2011, 15:54
Natomiast w naturalnej regulacji zasadniczą motywacją (porządkującą całość biologicznych, jak też duchowych przejawów małżeńskiej miłości) jest kult życia ludzkiego ucieleśnionego w osobach ewentualnego potomstwa. Zastanawiające, gdzie Autor odnajduje "kult życia" w świadomym podejmowaniu współżycia w dni, w które obiektywnie rzecz biorąc, do poczęcia nowego życia dojść nie może? Zasadnicze pytanie jest następujące: czy o niemoralności różnych zachowań związanych z regulacją poczęć rozstrzyga motywacja kobiety i mężczyzny, czy też sposób, za pomocą którego urzeczywistniają swoją wizję planowania rodziny? Autor sam udziela odpowiedzi na to pytanie: Zasadniczą różnicę wyraża podstawowa motywacja – nastawienie do życia. Jeżeli jest to motywacja, czy też szerzej - psychiczny stosunek do ewentualnego nowego życia, to tak samo stosowanie naturalnych metod regulacji poczęć może być niemoralne. Również bowiem i w tym przypadku może mieć miejsce sytuacja, że kobieta i mężczyzna sięgają po nią jako metodę obrony przed dzieckiem, a więc z lęku przed nowym życiem, lęku wynikającego z negatywnego nastawienia do niego.