Bez tego będziecie niewolnicami mężczyzn

Adam Szustak OP

Myślicie, że nie macie w sobie siły i że musicie mieć obok mężczyznę. Chcecie potwierdzeń swojego piękna. Tym mechanizmom trzeba się przeciwstawić. Da się to zrobić tylko w jeden sposób.

Judyta znała i stosowała tę metodę, posłuchajcie:

Więcej znajdziecie w audiobooku "Projekt Judyta. Czym jest siła kobiety?"

Zróbcie sobie jedno ćwiczenie

- Zadajcie sobie pytanie: co jest we mnie piękne? Nie interesują mnie kulturowe pomysły na powabności i zgrabności, na kształy i rozmiary. Bo większość waszych koncepcji na piękno polega na tym, żeby się uatrakcyjnić seksualnie. A wy macie w twarzach coś tak całkowicie pociagającego, że wasze kształty nijak się mają do tego! - przekonuje ojciec Adam.

Posłuchajcie o inspirującym pięknie Judyty i na czym polega zaproponowane przez dominikanina ćwiczenie:

Posłuchaj też: "Nie potrzebujesz do szczęścia żadnego mężczyzny >>

Łakniecie obok siebie mężczyzny. Myślicie: "jak nie będę miała sensownego męża i nie założę z nim rodziny, zawsze będę nieszczęśliwa". To największe kłamstwo, jakie wmówił wam zły.

- "Chodź", "bądź ze mną", "muszę cię mieć" - zniewalające pragnienie męża i poddaństwo wobec mężczyzn to skutki grzechu pierworodnego. Wszystkie macie to w sobie, a to nie jest pomysł Pana Boga. Jeżeli chcecie wrócić do bycia kobietami z pierwotnego zamysłu Stwórcy, to musicie się całkowicie uwolnić od wszystkich mężczyzn.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bez tego będziecie niewolnicami mężczyzn
Komentarze (2)
M
magdas
24 września 2017, 02:14
Jak Ojciec myśli - co jest pociągającego dla kobiety w mężczyźnie? Czy to, że w jej obecności zmienia się on w ucieleśnione pożądanie seksualne? Czy to, że w jej obecności zmienia się w sługę, który czuje się "malutkim" i nosi jej tacki ze śniadaniem itp.? Czy to, że woła on "łał!" na jej widok i nieustannie powtarza, że jest piękna czy dobra? Jeśli o mnie chodzi (a myślę, że nie jestem jakoś bardzo nietypowa w tej dziedzinie), to naprawdę(!) żadna z tych rzeczy. Najbardziej pociąga mnie piękno męśkiego serca, łączącego w sobie męstwo, siłę i łagodność. Te cechy widać nie w wyglądzie, a w postępowaniu. Mogę je kontemplować z radością i zdumieniem - także na modlitwie. I w żaden sposób nie mogę swoim pięknem, czy brzydotą, ani tego wywołać w mężczyźnie, ani zniszczyć...
JA
Jan Antoni
22 września 2017, 16:46
Przewielebny Ojcze! Chrzanisz o rzeczach, których nie pojmujesz, a przynajmniej, jako zakonnik, nie powinieneś ani sią tym interesować, ani wypowiadać sądów w materiach Ci nieznanych. Na dokładkę Twoje sądy są heretyckie. Czy Predykantom już na dobre odbiło? Jakbyś Pater naprawdę cokolwiek czytał i studiowal, to wiedziałbyś, że kobieta i mężczyzna są relacją komplementarną i jeśli powstaje między nimi relacja to ma ona docelowy wymiar communio personarum. Słyszałeś Ojcze o tym? Zapewne nie. A szkoda.