Jakość związku zależy od dobrej komunikacji

Słowo rodzi się z radosnego zdumienia z powodu daru spotkania. Bez radości komunikowanie jest więc trudne (fot. marie-ll / flickr.com)
Gigi Avanti / slo

Komunikowanie, pojmowane całościowo, a nie jako fakt czysto techniczny, może ujawnić wiele rzeczy: na przykład naturę i jakość związku, to znaczy, czy jest to natura przyjmująca odmienność drugiego, czy też w przeważającej części natura osądzająca.

W istocie to właśnie od rodzaju i natury związku zależy jakość komunikowania: związek, w którym drugi uznawany jest i przyjmowany jako dar, sprzyja komunikowaniu zrównoważonemu, pogodnemu, życzliwemu, a nie pospiesznemu, nerwowemu, niespokojnemu, osądzającemu.

Pouczające jest zawsze przyglądnięcie się temu, co dzieje się, gdy u zarania historii dochodzi do pierwszego spotkania mężczyzny z kobietą i następuje moment rozpoczęcia komunikacji. Na wstępie dobrze jest sprecyzować, że objawiony fakt biblijny zawiera zawsze, jeśli podchodzi się do niego z pokorą i szacunkiem należnym starym rzeczom, sugestie kulturowe i psychologiczne wywierające wrażenie nawet na kimś, kto ma problemy z wiarą: "Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, uformował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta" (Rdz 2, 23).

Ten skromny opis pozwala nam podkreślić wiele aspektów komunikacji. Przede wszystkim Adam cieszy się z nieoczekiwanego spotkania z Ewą i wyraża tę radość poprzez swoją wypowiedź. Ewa, przeciwnie, zachowuje milczenie. Są to dwa sposoby reakcji na zachwyt z powodu niespodziewanego wydarzenia: słowa radości i ekstatyczne milczenie. Pierwszy fakt "psychologiczny" jest zatem następujący: słowo rodzi się z radosnego zdumienia z powodu daru spotkania. Bez radości komunikowanie jest więc trudne.

Ale mową jest też samo milczenie. Milczenie, w które należy się wsłuchać... Głęboki powód do radości kryje się w stwierdzeniu, że drugi człowiek nie jest zdobyczą, lecz darem. A dar zawsze wywołuje radość, jeśli tylko potrafimy go odczytać jako znak miłości. Inne odczytanie powoduje podejrzenie lub wątpliwość.

Zaczyna się odwieczny pojedynek "wiary" i "zwątpienia". Zaczyna się odwieczna gra wolności: wierzyć i radować się, czy też podejrzewać i wątpić, a być może cierpieć. Każde komunikowanie się jest skażone, gdy istnieje klimat wątpliwości.

Adam, naturalnie, jest w sytuacji uprzywilejowanej: budząc się ze snu dzieciństwa, z pewnością nie problematycznego, i w sytuacji pierwotnej świeżości, nie ma możliwości wątpić lub podejrzewać. A zatem mówi, i mówi spragniony historii, przyszłości; w istocie używa czasownika w czasie przyszłym: "Ta będzie się zwała..."

Można wyciągnąć wniosek, że radość z istnienia i ze spotkania się jest naturalnym składnikiem dialogu. Co więcej: poprawna dynamika komunikacji musi zawsze uwzględniać genetyczny moment stania się parą. To tak, jakby powiedzieć, że pasjonujące wspomnienie radości pierwszego spotkania powoduje, że w sercu i na ustach zakwita słowo "dziękuję" i uśmiech.

Każdy dzień jest "pierwszym dniem" dla tego, kto umie przeżywać umiarkowaną magię teraźniejszości. Każdy dzień dla dwojga zakochanych lub dla dwojga małżonków zdolnych do zakochania się codziennie jest pierwszym dniem, dniem nowym, dziewiczym, który należy przeżyć z niewinnością, tak jakby to był pierwszy raz. Czas ma tę magię dla tych, którzy umieją odbierać zachwyconymi zmysłami. Lara Casagrande pisze: "Kwiat... zwykły kwiat, który można zobaczyć wszędzie... w ogrodach, w wazonach, na parapetach domów, na grządkach staruszek. Biały i fioletowy, z pomiętymi płatkami! Tak, najzwyklejszy kwiatek! A przecież temu, kto zatrzyma się, by na niego popatrzeć, ukażą się różne, delikatne odcienie, gra światła i cienia, ruch żyjątek, które zdecydowały się zamieszkać w tym kolorowym mieszkaniu, zarys jego żyłek i ten ciemniejszy kolor, który wdziera się w jego śnieżną biel, a także cętki fioletu, intensywniejsze od pozostałych, lub fantazyjne karbowanie jego płatków... I ten, kto się zatrzymał, będzie mógł również poczuć jego zapach i dostrzec delikatność jego szaty, która pokrywa się rosą każdego ranka... I ten, kto będzie miał otwarte zmysły, otrzyma MIŁOŚĆ od kwiatka, zwykłego kwiatka!"

Więcej w książce: Kraina miłości - Gigi Avanti

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jakość związku zależy od dobrej komunikacji
Komentarze (19)
*
*
3 maja 2015, 12:09
Byłeś dla mnie darem, cieszyłam się... ale odmówiłeś przyjaźni... Mój świat się zawalił. Serce kona w gruzach. Żegnaj
W
Wioletka_blondynka
4 maja 2015, 21:30
O jejku jak dramatycznie, ale do przyjaźni nie mozna kogoś zmusić, skoro ktoś odmówił i teraz tak przezywasz że świat Ci się zawalił, to może ta osoba nie była dla Ciebie ważna dla niej samej , tylko bardziej jej potrzebowałaś zeby zaspokoić swoje potrzeby, to nie jest wcale przyjaźń.
*
*
4 maja 2015, 22:13
Oczywiście, że nie można zmusić do przyjaźni. Ale traktować w sposób przewrotny jak zabawkę dla swojej tylko przyjemności/potrzeby "na zawołanie" też nie można. "przyjaźń/miłość wtedy jest pełna (spełniona), gdy jest wzajemna. Bez wzajemności przyjaźń/miłość nie może "rozkwitnąć"...." Dusi się i umiera.
W
Wioletka_blondynka
4 maja 2015, 22:46
Wzajemnosć jest ważna, bez tego ani rusz ale nie trać nadziei jak to mówią tego kwiatu jest pół światu, może jeszcze Ci się trafi jakiś dar tyle że teraz spojrzysz się nieco inaczej na wszystko. Moze to glupie ale mi się podoba ostatnei zdanie ze jak człowiek ma otwarte zmysły to moze miłość czerpać od zwykłego kwiatka;-) I od całego świata też :)
*
*
4 maja 2015, 22:54
Ale traktować w sposób przewrotny jak zabawkę dla swojej tylko przyjemności/potrzeby "na zawołanie" też nie można?
W
Wioletka_blondynka
4 maja 2015, 23:06
Żeby ktoś Cię wykorzystał musisz wyrazić na to zgodę lub sie nie zgodzic. Masz wybór i ten wybór należy do Ciebie. Najlepsza rada to porozmawiać na ten temat z zainteresowanym i powiedzieć szczerze o tym co Ci się nie podoba/podoba, co rani, co sprawia przykrość/radość. Czasem człowiek myśli że druga strona się domyśli, a wcale tak być nie musi.
*
*
4 maja 2015, 23:08
Właśnie to zrobiłam :)))
W
Wioletka_blondynka
4 maja 2015, 23:27
To Ty piszesz jednocześnie tutaj i rozmawiasz ze swoim facetem?;-P Mnie to już chyba nic na tym świecie nie jest w stanie zadziwić:/
*
*
4 maja 2015, 23:36
Mam wybór i ten wybór należy do mnie ;)))
2 maja 2015, 17:49
Usłyszałam dziś mądre słowa, więc chętnie się nimi podzielę w tym wątku. "Celem związku nie jest mieć kogoś, kto nas dopełni, lecz mieć kogoś, z kim możemy dzielić swoją pełnię." 
W
wojtek
2 maja 2015, 14:25
"...związek, w którym drugi uznawany jest i przyjmowany jako dar, sprzyja komunikowaniu zrównoważonemu, pogodnemu, życzliwemu, a nie pospiesznemu, nerwowemu, niespokojnemu, osądzającemu." Wszystko ok, o ile ten DAR nie jest podszyty fałszem i nieszczerością.
K
k
1 maja 2015, 12:51
Tekst ciekawy, ale zupełnie nieżyciowy. Bajka dla tych, którzy nie znają prawdziwego życia. Rzeczywistość okazuje się brutalna.
K
kate
1 maja 2015, 13:20
Też tak uważam: jest to psychologizowanie relacji między ludźmi - jeśli będziemy się rozumieć i dogadywać, to zwiazek będzie cudowny. Ile ja już takich zwiazków widziałam w sądzie po rozwodzie! Wprost pili sobie słodycz z ust nie chcąc się spocić żadną kłótnią czy cichymi dniami. Bo przecież są połówkami jednej pomarańczy i życzą sobie jak najlepiej.
K
k
1 maja 2015, 19:29
W przyjaźni ludzie mówią sobie prawdę, bo to prowadzi ostatecznie do ich rozwoju. Wspierają się nawzajem prawdą, a nie obłudą. Nikt sobie z dzióbków nie pije. Przynajmniej nie powinno tak być, bo wtedy nie jest to prawdziwa przyjaźń. A przecież małżeństwo=przyjaźń. Dlaczego ludzie zasłaniają się przed sobą maskami, boją się pokazać swoją prawdziwą twarz. Nie mogę tego zrozumieć. Między takimi osobami nie ma miłości/przyjaźni. To tylko "zdobycze" i strach przed samotnością. Byle kto, byle był. A potem... skutki opłakane
1 maja 2015, 19:54
Tak, właśnie tak. Pozdrawiam Cię.
P
PS
30 kwietnia 2015, 14:25
Gratuluje, bardzo fajny artykuł. Polecam podobną tematykę  - PLAN TRENINGOWY :) - [url]http://www.problemymalzenskie.com[/url]
S
smutek
30 kwietnia 2015, 10:23
Tekst mądry, choć przyprawił mnie o smutek. Już zostałam poddana osądzeniu: "....pospiesznemu, nerwowemu, niespokojnemu". "Ale mową jest też samo milczenie. Milczenie, w które należy się wsłuchać..." . Myślę, że się zastosuję. "...wierzyć i radować się, czy też podejrzewać i wątpić, a być może cierpieć. Każde komunikowanie się jest skażone, gdy istnieje klimat wątpliwości."  
,
,,,
30 kwietnia 2015, 11:36
Przyłączam się, choć zdaję sobie sprawę z tego, że jeśli ktoś zwraca uwagę drugiemu, to nie oznacza, że go osądza. Zazwyczaj chce mu pomóc zobaczyć własne błędy. Jeśli ten drugi zapatrzony jest tylko w siebie, zajęty jest tylko sobą i swoimi potrzebami, uważa się za ideał, zauważa innego dopiero wtedy, gdy jest mu potrzebny, do tego nie potrafi słuchać - to znaczy, że niczego nie rozumie. Jest po prostu ślepy i głuchy na "wołanie tonącego". Obcowanie z kimś takim staje się męczarnią. Trzeba mieć dużo samozaparcia, by to wytrzymać. Ale to do czasu. Wtedy milczenie jest jak najbardziej wskazane.
D
Dorota
30 kwietnia 2015, 09:44
Podczas weekendu dla małżonków organizowanego przez ruch Spotkania Małżeńskie można poznać zasady dobrej komunikacji. Jest to szczególny rodzaj rekolekcji, podczas których jest czas tylko dla małżonków, czas na odświeżenie wzajemnych uczuć. Program rekolekcji oparty jest na nowoczesnej wiedzy z zakresu psychologii komunikacji i teologi. Terminy mozna znaleźć na <a href="http://www.spotkaniamalzenskie.pl">www.spotkaniamalzenskie.pl</a>