Jesteś mamą. Czy to twoja kariera?

(fot. Jürgen Schiller García / flickr.com)
Ewelina Gajcy

Swego czasu Natalia Niemen śpiewała "Jestem mamą, to moja kariera". To dość odważne stwierdzenie. Dlaczego? Czy rzeczywiście jest tak, że kobiety mają przyzwolenie, aby tak mówić? Przyzwolenie społeczeństwa, rodziny, sąsiadów, znajomych, a przede wszystkim - czy same sobie dają takie przyzwolenie?

Nie zapomnę mojej pierwszej wizyty u ginekologa przy drugiej ciąży. Pani doktor z całą powagą zapytała mnie dlaczego się tak nisko cenię. Powód? Bo na jej pytanie, czy potrzebuję zwolnienia, odparłam, że "nie, bo siedzę w domu". I o ten niewinny czasownik "siedzieć" właśnie chodziło. Pani doktor stwierdziła wówczas, że kobiety choćby w Niemczech, nigdy nie pozwolą określać swojej pracy,  jako "siedzenie w domu". Bo czy rzeczywiście my, mamy siedzimy?

Każdy, kto pobył chwilę w domu z małym lub małymi ludźmi wie, że na siedzenie akurat nie starcza czasu. Dlaczego więc tak łatwo przechodzi nam przez gardło takie zdanie?

Kiedyś zastanawiałam się, co odpowiadać na pytania : " co robię?, gdzie pracuję?". Bo właściwie żadna odpowiedź nie jest dobra … pracuję w domu? Jestem w domu z dziećmi, jestem kurą domową, jestem na wychowawczym… Jakoś żadne z tych stwierdzeń nie przemawia do mnie.

Dlaczego w tak bogatym języku polskim zabrakło określenia, które w pełni oddawałoby to, co kobieta robi w domu, gdy nie pracuje zawodowo, zajmuje się dziećmi i domem? Myślę, że z dwóch powodów. Pierwszy jest dość prosty, gdyż większość społeczeństwa uważa, że jest to tylko stan przejściowy, krótki urlop, chwila, po którym mama wróci do pracy. A drugi? Jest bardziej złożony. Większość kobiet na naszej planecie to mamy, w końcu prawie każda kobieta w którymś momencie zostaje mamą. I nie ma w tym nic wyjątkowego. Każda mama borykała się z takimi samymi problemami, każda przeżywała nieprzespane noce, bunt dwulatka, kłótnie dzieci, nieposłuszeństwo, no i wieczne zmęczenie. Skoro prawie każda kobieta miała taki okres w swoim życiu, dłuższy, bądź krótszy, to nie ma w tym zupełnie nic nadzwyczajnego. Pewnie dlatego my mamy nie dajemy sobie przyzwolenia by mówić z dumą, że jesteśmy w domu, że zajmujemy się dziećmi i domem.

Rok temu w ramówce jednej z polskich rozgłośni katolickich pojawił się program o mamach wracających po przerwie do pracy. Pomysł uważam za bardzo dobry i trafiony, bo wierzę, że żadnej mamie nie przychodzi łatwo taki powrót. Ale szczerze powiedziawszy, nie miałam ochoty wysłuchać ani jednego odcinka programu, bo sam dżingiel tej audycji powodował, że cała się "gotowałam". Podczas kilkunastosekundowej reklamy mamy zapewniały jakie są szczęśliwe, że w końcu wracają do pracy, że w końcu wracają do życia. Wiem, że były to zdania wyrwane  z kontekstu, ale wymowa dżingla była taka, że powrót do pracy kobiety traktowały, jako zbawienie, jako nagrodę. Tak jakby bycie w domu było bezwartościowe - jak wegetacja, a nie prawdziwe życie.

Te kobiety nie są wyjątkami. Myślę, że niestety większość kobiet ma właśnie takie podejście do powrotu do pracy i "siedzenia w domu". Podczas mojej pięcioletniej kariery "kury domowej" wielokrotnie spotkałam z sugestiami, że w sumie dzieci są już duże, że mogłabym pójść do pracy. Nie raz znajomi przychodzili do mnie z rewelacyjną wiadomością, że mamy szansę, by nasze dziecko dostało się do żłobka. Często też moje znajome mówiły mi, jak cudownie jest wrócić do pracy, że tam odpoczywają.

W takich momentach mam w głowie tylko jedno pytania :"Dlaczego?". Dlaczego tak często mamy nie cenią tego cennego czasu bycia z dziećmi w domu? Żeby zawodowo zajmować się dziećmi w żłobku, przedszkolu, szkole trzeba skończyć studia. Zawód nauczyciela w szkole czy przedszkolu uważa się powszechnie za trudny i wymagający. Dlaczego więc bycie w domu z dziećmi jest tak niedoceniane? Dlaczego łatwiej przychodzi nam mamom oddać dzieci do żłobka, albo wynająć całkowicie obcą osobę, która przez większość dnia jest świadkiem najważniejszych chwil w życiu naszego malucha?

Z własnego doświadczenia, ale również z doświadczenia wielu bliższych i dalszych znajomych, wiem i widzę, że Pan Bóg wielokrotnie pomaga, gdy rodzice decydują się, aby każde z dzieci mogło być w domu z mamą przez pierwsze trzy lata, mimo, że często wielu rodzin na to nie stać.

Niestety nie potrafię z dumą powtórzyć za Natalią Niemen, że "bycie mamą to moja kariera". Wciąż się tego uczę i wcale nie chcę gloryfikować mojej funkcji, mówić innym, że jest to nadzwyczajne, wyjątkowe i zachęcać wszystkie kobiety, by zostały w domu zamiast zajmować się pracą zawodową. Chociaż, z drugiej strony powszechne zrozumienie, że "bycie w domu" kobiety jest wartościowe - mogłoby pomóc wielu kobietom docenić ten czas i siebie - przede wszystkim w swoich oczach. Stąd jedyna rada dla wszystkich mam : "Odwagi!", bo nikt nie jest w stanie nas zastąpić!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jesteś mamą. Czy to twoja kariera?
Komentarze (10)
WW
Wiktoria W,
22 lutego 2016, 09:23
O dom i dzieci każdy musi zadbać czy ktoś pracuje czy nie.
T
ters
6 października 2014, 09:51
Bardzo chciałabym być w domu z dziećmi, nie musieć pracować. Myślę jednak, że mało rodzin w Polsce na to stać. I jak słusznie ktoś napisał, gdy pracuje tylko jedno z rodziców jest to dosyć ryzykowane. Wystarczy, że tą osobę zwolnią z pracy i wtedy rodzina zostaje bez środków do życia. Kariera, trochę to śmiesznie brzmi, która z matek myśli o robieniu kariery. Znam wiele pracujących kobiet, jednak żadna z nich o karierze nie myśli.
A
aaa
6 października 2014, 09:36
A ja dzisiaj wywlokłam 3 dzieci o 6 rano z łóżek, dwie najmłodsze z płaczem, starsza z podejrzanie zmienionym oddechem. Jazda samochodem 16 km, żeby zdążyć do pracy na 7.30. Syna odstawić do szkoły, młodsze dziewczynki do przedszkola. 3-latka była wyrywana niemal siłą z moich rąk, bo w poniedziałek i zawsze wtedy jest najgorzej. Spóźniłam się do pracy 10 minut, chociaż wyjechaliśmy o dobrej porze. Rozliczają mnie z tego skrupulatnie. Po dwóch godzinach telefon z przedszkola, że starsza jednak chora. Udało się cudem zdobyć numerek do lekarza. I TO JEST TO SZCZĘŚCIE PRACUJĄCEJ MAMY? MOJA KARIERA!!! Zastanwiam się coraz częściej, jaki ma sens takie szarpanie się.
K
Kamil
4 października 2014, 10:51
Każdy tata mógł by tak samo powiedzieć. Tylko za co by te dzieci żyły? Z zasiłków z opieki społecznej? Znajdź sobie jedna z druga bogatego faceta, wychowuj tylko dzieci, a jak Cię kiedyś facet zostawi, to miej pretensje tylko do siebie i swojej niezaradnosci. Znam mnóstwo Kobiet, które wychowały dzieci na dobrych wykształconych ludzi (mając nawet 8 dzieci i prace) więc nie prubujcie wmawiac ludziom, że wychowanie 2 dzieci w pogodzeniu z praca jest niemożliwe. Masz 20 lat, dwoje dzieci. Za 20 one będą dorosłe, a Ciebie nikt nie zatrudni. I co zrobisz? Kolejne dziecko, żeby wszystkim znajomym moc nadal mówić, że jestes pelnoetatowa mama?
J
joanna
3 października 2014, 22:20
jestem mama 4 wspaniałych dzieci, od 8 lat jestem na "urlopie wychowawczym" i na brak pracy nie narzekam, rozwoże i odbieram dzieci z przedszkola i szkoły, zawoże na zajecia dodatkowe, w miedzy czasie robie zakupy i musze ugotowac obiad, zbudowałam 2 domy, sprzedałam 3 mieszkania, 4 razy byłam w Grecji na wakacjach, nie mam czasu na nudę, mam wypełniony cały dzień a i noc tez bo karmie piersia najmłodsze dziecko .... gdybym chciała zrobic karierę nie byłoby na świecie moich ukochanych dzieci, albo siedziałyby z obca osob a w domu, dlatego, iż jestem non stop z dziecmi łączy nas silna więź i żadna praca kariera praca dla kogoś tego nie zastąpią, bo wspaniale jest być mamą i być przy dzieciach....
DT
do tych co w obłokach !
4 października 2014, 00:46
Tia ... aż dorosną wyjdą z domu dziękując TACIE za pieniądze a ten ostatni poszuka NOWEGO MODELU !!! Ockinij sie póki nie jest za późno .!!!
MR
Maciej Roszkowski
4 października 2014, 20:22
No "mądrość życiowa" aż zwala z nóg.
E
Ewka
6 października 2014, 21:35
Fajnie, że możesz sobie pozwolić na zajmowanie się dziećmi w domu... niestety nie każdego na to stać, nie każdego nawet stać na 4 dzieci...a już utrzymanie 6 osób z jednej pensji to w Polsce naprawde rzadki przypadek....
R
rk
3 października 2014, 21:37
Bycie mamą to moja kariera :) Mówię to z dumą i bez wstydu. Czas, jaki poświęcam mojemu dziecku uważam za bezcenny i nigdy nie zamieniłabym go na żadne pieniądze czy stanowisko. Na pytanie czym się zajmuję odpowiadam: jestem mamą na pełen etat :) Pozdrawiam
JW
Judyt Wojująca
7 października 2014, 14:29
BYcie mama to moja kariera !!! Najwspanialsza dla mnie rzecz pod sloncem - wychowywac dzieci, patrzec jak sie rozwijaja, cieszyc sie z kazdje kreseczki na kartce papieru. Z kazdego postepu. I Bogu dziekuje ze moge sobie na to pozwolic, ze jestem dla Swoich dzieci, ale tez mam czas na inna dzialalnosc-spoleczna. I Bogu dziekuje za mojego meza, za to jakim wspanialym jest ojcem, jak potrafi polaczyc prace zawodowa z byciem w domu. Ze rodzina jest dla niego najwazniejsza. Panstwo zamiast tworzyc przechowalnie dzieci, czyli zlobki, powinno stawarzac sytuacje gospodarcza taka zeby ojciec byl w stanie utrzymac rodzine albo przynajmniej kobiety mialyby prawo do mniejszej ilosci godzin pracy. Bo jesli nawet kobieta kocha swoja prace, to zwykle jest rozdarta miedzy dzieci i zawod. Rozumiem to i dlatego wspolczuje wszytskim mama, ktore chcialyby byc ze swoimi dzziecmi a z roznych wzgledow nie moga.