Aby świat wirtualny nie był lepszy od realnego

(fot. fd / flickr.com)
Anna Błasiak / slo

Bardzo przyzwyczailiśmy się do nowego medium, a wielu z nas nie wyobraża sobie już bez niego życia… Koniec XX wieku to czas głębokich przemian, które dokonywały się w każdej niemal dziedzinie ludzkiego życia. Jednym z największych wynalazków tego okresu było powstanie internetu - sieci, która odmieniła życie milionów ludzi, gdyż pojawiły się nowe możliwości wymiany danych, informacji i wiedzy.

Nowa rzeczywistość

Internet - “sieć sieci" - to środek przekazu, globalna, niekończąca się, wirtualna, niewidzialna sieć. Popularność internetu wciąż rośnie. Przeciętny jego użytkownik najczęściej korzysta ze stron WWW, poczty elektronicznej, tzw. czatów, gadu-gadu lub list dyskusyjnych. O korzyściach płynących z wykorzystania nowoczesnej technologii raczej nikogo nie trzeba przekonywać.

Internet to najbardziej nowoczesne i wszechstronne medium. Jest multimedialny - jako nośnik informacji w postaci tekstu, obrazu i dźwięku łączy cechy prasy, radia i telewizji. Informacje tworzone we wszystkich językach dotyczą niemal wszystkich tematów. Dostęp do stale wzrastającego zasobu internetowych danych jest zwykle bezpłatny. Pozwala na wymianę usług i informacji z całego świata. Jego zaletą jest również szybkość przekazu i dostępu do wiadomości oraz łatwość w obsłudze. Informacje można publikować, wymieniać, przesyłać, można też komunikować się z wybraną osobą bądź z całą grupą, można porozumiewać się korespondencyjnie lub w tzw. czasie rzeczywistym. Jednak konieczna jest refleksja rodziców - bo do nich należy prym w wychowaniu - nad wpływem różnorodnych treści i sposobów ich przekazu na rozwój dzieci oraz wartościami wirtualnego świata, który zaczyna być konkurencyjny dla świata rzeczywistego.

DEON.PL POLECA

Zagrożenia wirtualnej sieci

Wirtualny świat internetu pozwala na poszerzanie horyzontów intelektualnych czy rozwój zainteresowań. Jednak obok tych zalet pojawia się szereg niebezpieczeństw. Szczególne zagrożenie stanowi dla dzieci i młodzieży, wyjątkowo podatnych na jego wpływ, gdyż ich osobowość dopiero się kształtuje.

Niebezpieczeństwa związane z użytkowaniem internetu to przede wszystkim zagrożenia związane z treścią komunikatu, sposobem komunikowania się oraz czasem poświęconym na korzystanie z tego medium. Zagrożenia z punktu widzenia treści komunikatów dotyczą głównie natłoku informacji, co powoduje trudności w wyborze i selekcjonowaniu danych oraz odróżnieniu rzeczy ważnych od mało istotnych. Olbrzymia liczba funkcjonujących opinii utrudnia również własny osąd. Chaos informacyjny sprzyja bezrefleksyjnemu i bezkrytycznemu odbiorowi. U dziecka tworzy się zniekształcony obraz świata, który staje się punktem odniesienia do zrozumienia oraz interpretacji siebie i świata. Również treści zawarte na stronach internetowych mogą mieć charakter antywychowawczy i szkodliwy dla rozwoju dziecka, bo epatują przemocą i agresją, erotyką i pornografią.

Wiele zagrożeń związanych jest z anonimową możliwością korzystania z Internetu, uwalniającą człowieka spod wpływu kontroli społecznej, co może się przyczynić do zwiększenia agresywności oraz zmiany tożsamości (odgrywanie rozmaitych ról, podszywanie się pod kogoś innego), a w konsekwencji doprowadzić do zaburzeń psychicznych. Anonimowość pociąga też za sobą występowanie zjawiska cyberprzemocy, które wiąże się z nękaniem, szantażowaniem, publikowaniem nieodpowiednich informacji czy zdjęć (często pod cudzym nazwiskiem) itp. Ponadto anonimowość ułatwia nawiązywanie kontaktów z nieznajomymi, które mogą prowadzić do niebezpiecznych czasem spotkań w realnym świecie.

Możliwość bycia anonimowym w internecie oraz łatwość w zmianie tożsamości odrywa młodego człowieka od realnego życia. Może doprowadzić do zaburzenia poczucia tożsamości, zerwania realnych więzi i pogrążenia się w świecie fikcji. Konsekwencją są zaburzone kontakty społeczne (np. izolacja w klasie lub grupie). Negatywnym następstwem nadmiernego korzystania z internetu jest także zubożenie języka, gdyż siecioholik z czasem posługuje się slangiem technicznym, ubogim słownictwem i skrótami. Pośpiech powoduje, że stosowane są uproszczenia i wypowiedzi prymitywne pod względem gramatycznym, składniowym i słownym. Spędzanie długich godzin przed ekranem komputera pociąga za sobą również fizyczne dolegliwości oraz zerwanie bezpośrednich kontaktów z bliskimi i rówieśnikami. Trzeba podkreślić, że nadmierne korzystanie z tego medium prowadzi do uzależnienia.

Internetowy dziennik

Jednym ze sposobów ucieczki od realnego świata wśród młodych ludzi jest elektroniczny pamiętnik - blog, gdzie zamieszczane są teksty, fotografie, prace literackie i plastyczne. Pisze się o sobie dla innych. Na wirtualnym targowisku młodzi opisują swoje życie codzienne, ujawniają emocje i potrzeby, zachęcają do odwiedzenia swojej strony. Obnażają publicznie to, co zwykle jest skrywane głęboko przed ludźmi. To pewnego rodzaju ekshibicjonizm elektroniczny. Można się zastanawiać, czy pisanie na internetowych stronach wynika z nudy, mody, czy może jest to choroba społeczeństwa obecnego wieku. Powodów prowadzenia blogów jest zapewne wiele. Jednak najczęściej ich tworzenie wynika z chęci komunikacji ze światem, podzielenia się swoimi myślami i odczuciami oraz z chęci zaciekawienia sobą innych i uzyskania aprobaty. Wirtualne pamiętniki to kopalnia wiedzy o młodym człowieku, jego stanie psychicznym, rozwoju i problemach, z jakimi się boryka. Często są wołaniem o pomoc, wsparcie i zrozumienie. Ich treść jest czasem szokująca. Warto, by rodzice wiedzieli, co to są blogi i co zawierają. Być może autorem jest ich dziecko, które nie ma odwagi, by rozmawiać o swoich problemach z osobami mu najbliższymi. Na portalach internetowych i blogach zamieszczone są nierzadko niebezpieczne treści (np. informacje dotyczące sposobów ranienia siebie czy skutecznego popełnienia samobójstwa), które mogą stać się inspiracją do działania dla młodego człowieka, gdy przeżywa problemy.

Nie można zaprzeczyć, że internet jest ważnym ogniwem w procesie rozwoju cywilizacyjnego. Jest medium, w którym mieszają się i przenikają treści o różnej wartości i charakterze. Jednak jego specyfika powoduje, że jest pilna potrzeba sprawowania kontroli nad dziećmi w zakresie korzystania z sieci. Dlatego przed współczesnymi rodzicami pojawiło się nowe zadanie, które było obce poprzednim pokoleniom: jak pomóc swoim dzieciom, aby świat wirtualny nie był lepszy od rzeczywistego, by ich egzystencja nie została sprowadzona do życia na ekranie komputerowego monitora.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Aby świat wirtualny nie był lepszy od realnego
Komentarze (4)
S
Sławek
27 lipca 2011, 17:15
 Espagnol wystarczyło troszkę poszperać i znalazł byś <a href="http://faksymile.pl">faksymile.pl</a>  :-) Super sprawa bo przede wszystkim prosty serwis, i jak byś podliczył swój czas, nerwy, i drogę na pocztę to na pewno wyszło by taniej :-)
B
brtw
9 maja 2011, 20:53
Fajny komentarz Espagnol:) pozdrawiam
E
Espagnol
4 maja 2011, 12:07
 Zbyt długo ambasadaowałem we Francji. Kiedy pewnego dnia odwiedziłem tamże znajomego, całkiem jeszcze żywotnego siedemdziesięciosiedmio latka, który skorzystał z zaproszenia tamtejszego mera i włączył się w kurs internet dla seniora (organizowany bezpłatnie przez merostwo), mówi mi: "kiedyś myślałem, że będę się nudził na emeryturze, ale odkąd "dotknąłem" internetu, codziennie proszę Boga, by zachował mnie jak najdłużej przy życiu, bym mógł - dzięki Internetowi - poznać odpowiedź na rozliczne pytania, niepokojące mój umysł przez całe życie. Nie wszystko w nim jest, ale większość odpowiedzi jest dla mnie satysfakcjonująca, zwłaszcza możliwość ich porównania i konfrontacji". Zagrożenie? Owszem, ogromne. Tak, jak energia elektryczna. Nieskanalizowana zabija. Wystarczy dotknąć drutu elektrycznego pod wysokim napięciem, aby uśmiercić się w sekundzie. Ale z ujarzmionej korzystamy każdego dnia i nikt nie chce już "bezpiecznego" światła lampy naftowej. A może rodzice, tak kochający swoje dzieci, powinni skorzystać z podpowiedzi Groucho Marx'a: "Uważam, że telewizja jest bardzo pouczająca. Za każdym razem, kiedy ktoś włącza telewizor, ja wychodzę do innego pokoju i czytam dobrą książkę". Oj, nie dosłownie, bo tę (książkę) czuć stęchlizną... Ale może właśnie do komputera, aby "pogooglować" i nałożyć na niego "ochronę rodzicielską". Napisałbym jeszcze więcej, ale muszę lecieć na pocztę wysłać list polecony i czytać, jak dziwak, książkę w długiej kolejce, bo, niestety, nie wszyscy mamy Internet:)
E
Espagnol
4 maja 2011, 12:07
... niestety, nie wszyscy mamy internet w domu. Szkoda! Kiedy idę na Pocztę stoję i stoję w toksycznej kolejce (tylko biadolenie i narzekania), bo muszę wysłać list polecony - niestety, jeszcze poprzez internet ta usługa nie jest dostępna - a tu tabun klientów z płatnościami, które właśnie w internecie robi się szybko, przyjemnie i w większości banków za darmo. No ale stoję, i w cale się nie denerwuję, bo wziąłem ze sobą książkę Madeyskiej - "Katoniela". Widzę, że wszyscy oburzeni długim oczekiwaniem patrzą na mnie dziwnym wzrokiem, powiedziałbym: zazdrosno-podejrzanym. A ja czytam i przynajmniej w zewnętrznym odbiorze wyglądam na "dziwnego". Pewnie nim jestem.