Jak trzeźwieć i nie umrzeć z nudów?
Co wyzwala chęć picia alkoholu? Na samym wstępie i zupełnie bezsprzecznie można uznać, że... WSZYSTKO! Tak, to nie pomyłka. Naprawdę.
Kiedy człowiek uzależniony od alkoholu decyduje się na leczenie, to właśnie temat WYZWALACZY jest dla niego najbardziej nie do przyjęcia. Gdy w trakcie terapii dochodzi do momentu, że nie może tego (np. uczestniczyć w alkoholowych imprezach, chodzić do barów, nalewać alkoholu innym), nie powinien tamtego (wpatrywać się w alkoholowe reklamy, pławić się we wspomnieniach związanych z pijanym życiem, dawać pieniędzy na picie alkoholu), a musi to (chodzić oczywiście na grupę i mityngi AA ©), wówczas taki człowiek staje się bardzo zły, a w najlepszym razie bardzo zniechęcony...
Bo jak sprostać tym wszystkim nakazom i zakazom? Barierom i elektrycznym pasterzom nałożonym na wolność wyboru i wesołe dotąd życie z kolegami?
Na leczeniu człowiek uzależniony dowie się, że nie ma tak dobrze. Nie można trzymać w garści tych przysłowiowych dwóch srok. Często pacjenci słuchają terapeutów i trzeźwiejących kolegów, kiwają ze zrozumieniem głowami, ale wcześniej czy później próbują wracać do dawnych nawyków i przyjemności, bo życie nie daje im satysfakcji, a abstynencja jest dla nich nudna i monotonna.
Pewnie w tym miejscu powinien się znaleźć obszerniejszy spis wszystkich wyzwalaczy zewnętrznych - czyli miejsc, osób i sytuacji związanych z piciem alkoholu -i wewnętrznych, obejmujących myśli i emocje (czyli tego wszystkiego, co powoduje chęć picia), sposobów zapobiegania im i koniecznie radzenia sobie z tymi symptomami, gdy już wystąpią. Ci, co ukończyli terapię, wiedzą, o czym mówię. Ci, co chcą się leczyć, by przestać pić, na pewno się dowiedzą, a Ci, którzy chcą pić dalej, nie będą wcale czytać tej książki.
Wniosek jest prosty. Kto zakłada, że życie bez alkoholu jest nudne, kto boi się bardziej tego, jak zareaguje otoczenie, gdy odmówi picia, niż strat z tym piciem związanych, kto polemizuje z siłą wyzwalaczy, a życie na trzeźwo go nie satysfakcjonuje - ten tak naprawdę nie chce trzeźwieć i uwierzcie - nie uważa się za alkoholika. I od tego właśnie powinien zacząć. Człowieku, zanim podejmiesz decyzję, sprawdź swoją motywację.
Więcej w książce: Zakuci w kajdany - Katarzyna Bosowska
Skomentuj artykuł