Nie wierz sloganom o śmierci i żałobie

(fot. briandeadly / flickr.com)
Marta Felber / slo

Bądź czujny, gdyż możesz znajdywać się pod wpływem nieprawdziwych treści dotyczących żałoby, które biorą początek w opinii społeczeństwa, znajomych lub nawet w tobie samym.

Zarówno wprost, jak i w bardziej zawoalowany sposób, mogą dochodzić do ciebie następujące przekonania:

"Czas leczy rany".

DEON.PL POLECA

Czas sam w sobie nic nie uleczy. Jedynie to, co ty z czasem uczynisz, może umożliwić uzdrowienie.

"Jeśli zaczniesz płakać, możesz nigdy nie przestać".

Na pewno przestaniesz płakać. Nikt przecież nie może płakać na zawsze!.

"Powinieneś cały czas czymś się zajmować, żeby pomóc sobie zapomnieć".

Przechodzenie przez żałobę oznacza wspominanie, odczuwanie i następnie ulgę. A to wymaga czasu.

"Ludzie wierzący w Boga nie muszą cierpieć żałoby po śmierci ukochanych".

Bóg nas rozumie i razem z nami cierpi.

"Jeśli pozwalasz sobie na rozrywki, to brak ci szacunku dla swego zmarłego".

Ponowne odzyskanie radości w życiu jest jak złożenie hołdu swemu współmałżonkowi, który odszedł. Na to też w pełni zasługujesz.

"Owdowiała osoba jest zagrożeniem dla małżeństw jej przyjaciół".

Jeśli sam nie masz złych zamiarów wobec nikogo, zdanie to ma pozór prawdy jedynie w ich umysłach i jest ich problemem.

"Do tego czasu powinieneś już powrócić do normalności".

Nie ma dwóch jednakowych doświadczeń żałoby. Jesteś niepowtarzalną osobą i musisz przeżyć żałobę w swój własny sposób i w swoim czasie. Nie możesz też nigdy powrócić do "normalności". Budujesz nowe życie.

"Bądź silny ze względu na dzieci".

Dzieci powinny widzieć coś z twej żałoby. Daje im to prawo do okazania ich własnego bólu i rozmowy na ten temat. Pozwolenie sobie na czas dzielenia się swą żałobą ze wspierającymi cię przyjaciółmi, umożliwi ci stawanie się rodzicem, który lepiej udziela wsparcia dzieciom.

"Unikam bólu, jeśli nie przeżywam żałoby".

Prawdopodobnie największy ból pochodzi z powstrzymywania swej żałoby. Dziel się swą żałobą z tymi, którzy się o ciebie troszczą.

Więcej w książce: Jak sobie poradzić ze śmiercią współmałżonka - Marta Felber

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie wierz sloganom o śmierci i żałobie
Komentarze (5)
Olinka
30 sierpnia 2014, 22:34
Wyjatkowo kiepskie tłumaczenie artykułu. Czy ktoś sie pod tym podpisze?
A
andy
14 października 2013, 09:43
@jazmig: "Ludzie wierzący w Boga nie muszą cierpieć żałoby po śmierci ukochanych". Bóg nas rozumie i razem z nami cierpi. A jednak pogląd zaznaczony pogrubioną czcionką jest prawdziwy. Jeżeli jako katolicy mamy świadomość, że zmarły żyje, tyle że w innym świecie i ma już "z głowy" problemy i troski tego świata, to na pewno jest dla nas wielkim pocieszeniem. ... Ucieczka w racjonalizację jest bardzo szkodliwa i zgubna dla człowieka. Każda ucieczka od zmierzenia się z problemem straty czy z lękiem rzutuje na dalsze życie. Jeśli raz zaczniesz uciekać nie będzie ci łatwo się zatrzymać. Pan Jezus pokazał, że żaloba jest dobra kiedy zapłakał nad grobem Łazarza. Chrystus nigdy nie uciekał od trudnych emocji, nie racjonalizował ich, nie zastanawiał się nad tym czy są właściwe, a poprostu je przeżywał - niedoścignionym wzorem radzenia sobie z lękiem i stratą jest modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu. Zostaliśmy stworzeni jako istoty emocjonalne i nie powinniśmy udawać, że jest inaczej, czy postępować wbrew naturze. Tragedią jest kiedy uciekamy od poczucia straty czy lęku w świat wirtualny, w pracę, w nałogi, czy w fałszywą prowadzącą do wypalenia i zgorzknienia religijność. Żaloba jest po prostu konieczna aby przejść całym sobą przez prawdę o stracie nie depcząc własnego serca, zaakceptować siebie i własne życie takimi jakimi są aby znowu móc żyć w pełni. Z szacunku i milości do siebie i bliskich nie powinniśmy uciekać od przeżywania lęków, i strat.
jazmig jazmig
13 października 2013, 16:56
"Ludzie wierzący w Boga nie muszą cierpieć żałoby po śmierci ukochanych". Bóg nas rozumie i razem z nami cierpi. A jednak pogląd zaznaczony pogrubioną czcionką jest prawdziwy. Jeżeli jako katolicy mamy świadomość, że zmarły żyje, tyle że w innym świecie i ma już "z głowy" problemy i troski tego świata, to na pewno jest dla nas wielkim pocieszeniem.
G
Gość
13 października 2013, 15:54
A ja opierając się na własnym doświadczeniu ośmielę się swierdzić, że żałoba, jako przeżywanie odejścia bliskiej osoby, jako próba rozpoczęcia nowego życia bez niej, jako poradzenie sobie z bólem itp. nie ma jako akiego końca. Po prostu z czasem nabiera innej jakości. Jeśli jesteśmy wspierani przez bliskich, szukający oparcia w Bogu i walczący o to, aby zacząć od nowa żyć to przechodzimy kolejne etapy żałoby. Jednak chyba już całe życie w naszych sercach jest miejsce, które tęskni za uśmiechem, słowami, ramionami tej osoby, które pulsuje wspomnieniami. Tyle, że już nie rzucają one w kąt napadem płaczu. Tyle, że ta pustka nie sanowi już pochłaniającą w cierpieniu. Rozpacz i niezgoda przemieniają się w tęsknotę i wspomnienia, jak zawsze w przeważającej cześci same dobre, bo nasza zdolność kochania, nie pozwala myśleć o zmarłych źle. Ja nazwywam to żałobą ostatniego etapu. Etapu tęsknoty.
Ż
Żałoba
12 października 2013, 18:49
Warto dodać, ze przedłużająca się w niebezpieczny już sposób żałoba (np. kilkuletnia) często nie jest już żałobą, a depresją. Wtedy należy skontaktować się z poradnią. Jeśli chodzi o "reguły", w poradniach podaje się, że  po stracie dalszej osoby, jest to normalne, gdy żałoba trwa ok. pół roku, natomiast, gdy odejdzie bliska osoba - nawet dwa lata. Ale oczywiście jest to średnia, każdy ma własny rytm układania swoich spraw w głowie. To ważne, żeby nie odpychać od siebie żałoby, ale ją przeżyć. Pozdrawiam