Zwierzęta, które leczą
Nie od dziś wiadomo, że jazda na koniu może zastąpić lek na poprawę nastroju, zabawa z kotem to najlepszy sposób na migrenę, a codzienne spacery z psem skutecznie pomagają zadbać o kondycję serca. Zwierzęta nie tylko umilają nam życie, ale też poprawiają jego jakość. Kto komu więcej zawdzięcza?
Pchła pod mikroskopem
Naukowcy wciąż odkrywają zalety naszych futrzanych ulubieńców. Dowodzą, że przebywanie ze zwierzętami pomaga wygrać z nadciśnieniem i bezsennością. Normalizuje tętno i obniża poziom złego cholesterolu. Z badań przeprowadzonych przez American Academy of Allergy, Asthma and Immunology wynika, że maluchy, które przez pierwszych pięć lat życia wychowują się z psem, kotem lub chomikiem są mniej podatne na alergię.
Czworonożni przyjaciele często też odwiedzają szpitale, hospicja i domy opieki, by pomóc ludziom wygrać z samotnością. Niektórzy żartują, że zwierzęta (a raczej kontakt z nimi) powinny być na receptę.
Wio koniku
W Polsce początki hipoterapii (leczniczych zajęć z udziałem konia) to koniec lat 80. ubiegłego wieku. Początkowo była traktowana jedynie jako metoda terapeutyczna dla dzieci niepełnosprawnych, teraz jest inaczej. Treningi jazdy konnej pomagają nastolatkom przełamać paraliżującą nieśmiałość. Dzięki nim dzieci z ADHD mogą wyładować nadmiar energii, a przy okazji uczą się koncentracji i odpowiedzialności. Niedawno ruszył w Polsce projekt EquiEducation, czyli wielokierunkowe warsztaty rozwoju (na płaszczyźnie zawodowej i osobistej) przy udziale koni. Są nawet zajęcia dla młodych matek, które dzięki pracy z koniem uczą się m.in. konsekwencji i opanowania w opiece nad własnym dzieckiem. Jazda na ciepłym końskim grzbiecie pomaga rozluźnić napięte mięśnie np. u osób z porażeniem mózgowym. W medycynie istnieje nawet określenie “koński fenomen". Chodzi o trójwymiarowy ruch konia: do przodu i do tyłu, w górę i w dół oraz na boki. Koń biegnący stępem porusza się w takim rytmie, jak człowiek podczas spaceru lub wolnego truchtu. To ruch bardzo korzystny na organizmu jeźdźca, bo wtedy wszystkie wewnętrzne organy pracują we właściwym rytmie. Plusem jest też to, że ciało konia jest o jeden stopień cieplejsze od ciała człowieka. Ułatwia to rozluźnienie mięśni, napiętych pod wpływem stresu.
Podwodny świat
Widok leniwie pływających rybek łagodzi napięcia i stres. O akwarium w domu powinny pomyśleć osoby przepracowane, prowadzące nerwowy tryb życia. Okazuje się, że stres najskuteczniej zmniejsza widok czerwonych rybek, więc akwaria z nimi są bardzo często ustawiane w gabinetach stomatologicznych. A jeśli podczas wakacji będziesz w okolicy delfinarium, koniecznie kup do niego wejściówkę. Wystarczy godzina w towarzystwie tych ssaków, by poprawić samopoczucie.
Merdanie ogonkiem
Kardiolodzy zalecają swoim pacjentom spacery z czworonożnymi przyjaciółmi, bo wpływają one korzystnie na cały układ krążenia. Pies jest zdrowym towarzystwem nie tylko dla dorosłych. Udowodniono, że dzieci, które dorastają w domu, gdzie jest szczeniak, lepiej się rozwijają, szybciej zaczynają chodzić, a w późniejszym wieku są bardziej pewne siebie. Jest wiele prawdy w twierdzeniu, że człowiek upodabnia się do swojego psa. Jeśli więc masz gwałtowne usposobienie, wybierz na przyjaciela rasę o łagodnym charakterze, np. bernardyna, labradora. W Polsce od 2000 roku powstaje coraz więcej organizacji zajmujących się dogoterapią. Psy bowiem świetnie motywują dzieci do działania. Dzięki nim maluchy mimochodem wykonują ćwiczenia, które poprawiają ich sprawność ruchową (np. ruchu dłoni są bardziej precyzyjne). Przytulanki z puchatym psem to także lekcja szacunku dla żywej istoty.
Uroki felinoterapii
Koty mają pewne unikalne właściwości: mrucząc generują dźwięki o niskiej częstotliwości, które według niektórych specjalistów nie tylko relaksują, ale mają działanie terapeutyczne, m.in. łagodzą ból i stany zapalne. Kocie mruczando zostało naukowo uznane jako rodzaj muzykoterapii. Nic zatem dziwnego, że posiadacze kotów (po przeprowadzeniu badań) okazali się bardziej pogodni od tych, którzy ich nie mają. Głaskanie mruczących czworonogów zwiększa wydzielanie serotoniny, substancji zwanej hormonem szczęścia. Co więcej, kontakt z mruczkiem stymuluje wydzielanie innego związku, fenyloetyloalaniny, który w największych ilościach wydziela się, gdy jesteśmy zakochani!
Skomentuj artykuł