Antykoncepcja ekologiczna

(fot. shutterstock.com)
Ks. Piotr Kieniewicz MIC / slo

Antykoncepcja hormonalna może powodować komplikacje zdrowotne, niekiedy o bardzo poważnym charakterze. Najgroźniejszymi są: choroba zakrzepowo-zatorowa, nadciśnienie tętnicze, depresja oraz poważne zwiększenie ryzyka niektórych chorób nowotworowych, a przecież nie są to powikłania jedyne.

Inne, jak bóle migrenowe, nadwaga, czy trądzik są nie tyle groźne, co uciążliwe. Wymogi prawa farmakologicznego zmuszają producentów do umieszczenia ubocznych skutków na ulotkach informacyjnych - warto je przeczytać, choć nie jest to lektura ani krótka ani przyjemna. W gruncie rzeczy musi budzić zdziwienie, że agendy odpowiedzialne za bezpieczeństwo ludzi korzystających z farmaceutyków, dopuszczają na rynek środki niebezpieczne dla zdrowia i życia, środki, których zasadniczym celem jest upośledzenie fizjologicznego zdrowia kobiety. Nie można ich - w kontekście działań antykoncepcyjnych - nazywać lekami, ponieważ ciąża nie jest chorobą, a naturalnym i prawidłowym stanem fizjologicznym będącym konsekwencją poczęcia dziecka.

Bywa oczywiście i tak, że stan zdrowia kobiety domagać się może poważnych interwencji ze strony lekarza, także poprzez terapię hormonalną. Celem terapii powinno być przywrócenie stanu zdrowia, a więc stanu normalnej, cyklicznej płodności. Działania terapeutyczne powinny zatem być oparte na porządnej diagnostyce ukierunkowanej na płodność; zablokowanie płodności niekiedy bywa nieuniknionym, choć niepożądanym skutkiem ubocznym zastosowanych leków, nigdy natomiast nie może być efektem, do którego się dąży, o który się zabiega, lub którego wystąpienie traktuje się z lekceważeniem. Potwierdził to Paweł VI w encyklice Humanae vitae, gdy pisał: "Kościół natomiast uważa za moralnie dopuszczalne stosowanie środków leczniczych, niezbędnych do leczenia chorób, choćby wynikać stąd miała przeszkoda, nawet przewidywana, dla prokreacji, byleby ta przeszkoda nie była z jakichś motywów bezpośrednio zamierzona" (HV 15).

Warto na tę wypowiedź zwrócić uwagę. Współczesna ginekologia sięga po środki hormonalne - w imię rzekomo koniecznych działań terapeutycznych - niezwykle często. Przepisuje się je także w sytuacjach, w których jedynym efektem jest powstrzymanie niepokojących objawów - bez faktycznej poprawy stanu zdrowia - mimo, iż medycyna zna metody skuteczniejsze, umożliwiające przywrócenie zdrowia prokreacyjnego bez narażania kobiety na uboczne skutki stosowania preparatów hormonalnych o działaniu antykoncepcyjnym.

Niestety, sytuacja nader często obecnie wygląda tak, że kobieta wchodząc do gabinetu ginekologicznego widzi lekarza gotowego do przepisania jej takich środków zanim jeszcze jakiekolwiek badanie czy wywiad zostaną przeprowadzone. Współczesna cywilizacja ma przetrącony kręgosłup, jeśli chodzi o wartość ludzkiego życia. W konsekwencji, nie troszczy się o płodność. Nie widzi w płodności błogosławieństwa, ale zagrożenie. Nie czeka na dziecko, ale się przed nim broni.

Postawa sprzeciwu wobec poczęcia dziecka, a jednocześnie obawa przed możliwymi powikłaniami wynikającymi ze stosowania antykoncepcji hormonalnej skłania niektórych do zainteresowania się metodami naturalnymi, opartymi na znajomości procesów fizjologicznych w organizmie kobiety. Świadomość, że płodność można stosunkowo łatwo rozpoznać i że nie jest to stan zbyt długo trwający, prowadzi do wniosku, że wyrzeczenie się współżycia w okresie płodnym nie jest nazbyt poważnym wyrzeczeniem, że jest to cena, którą warto zapłacić, byle uniknąć poczęcia dziecka i zachować zdrowie.

Takie podejście oznacza, że jakkolwiek zmienia się metoda antykoncepcyjna, zasadniczy cel pozostaje ten sam: wykluczenie potomstwa. Dziecko jest nadal niepożądane i jeśliby się poczęło, jego życie będzie zagrożone przez pokusę aborcji. Takie bowiem są skutki życia w mentalności antykoncepcyjnej. Właśnie dlatego Paweł VI swoją aprobatę dla metod rozpoznania płodności ograniczył warunkiem rzetelnego rozeznania woli Bożej, w którym postawą fundamentalną jest wielkoduszność i otwartości na życie, odłożenie poczęcia potomstwa wynika z rozpoznania warunków fizycznych, psychicznych, ekonomicznych i społecznych, a nie suwerennej, apodyktycznej decyzji małżonków (por. HV 16).

Różnica pomiędzy godziwym zastosowaniem metod rozpoznania płodności a antykoncepcją naturalną (czyli ekologiczną, jak ją nazywają niektórzy) jest zatem dosyć subtelna. Wynika nade wszystko z intencji małżonków, z ich wewnętrznego nastawienia i motywacji podejmowanych wyborów. Metody naturalne same w sobie nie są ani dobre, ani złe. Dobre lub złe może być ich wykorzystanie. Płodność jest wpisana w porządek stworzenia, ale nie przesądza to o godziwym wykorzystaniu wiedzy na jej temat. Można tę wiedzę wykorzystać źle, na zły sposób i do złych celów. Tak samo do złych celów można wykorzystać możliwości ludzkiego intelektu czy siłę ludzkich rąk.

Mógłby ktoś zapytać, czy nie lepiej, by ludzie korzystali z naturalnej antykoncepcji, niż mieliby korzystać ze sztucznej, skoro jest tak bardzo szkodliwa? To źle postawione pytanie. Nie jest godziwym sposobem uniknięcia większego zła moralnego (czyli poważniejszego grzechu) przyzwolenie na zło mniejsze. To prawda, że antykoncepcja hormonalna jest tylko bardziej szkodliwa od strony zdrowotnej. Ale każda antykoncepcja - jaka by ona nie była - jest zła, bo wyraża postawę zamknięcia na życie, odmowy dawania siebie drugiemu. I to tę postawę trzeba zmienić...

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Antykoncepcja ekologiczna
Komentarze (124)
K
Krzysiek13
30 sierpnia 2016, 13:57
NPR jest przede wszystkim dla ludzi którzy chcą mieć dzieci. Jeżeli ich nie chcą/nie planują to muszą żyć we wstrzemięźliwości i wsio. Taka jest nauka Kościoła. Nie sprzedawajcie NPR jako sposobu na lepszą miłość bo to kit i nic więcej.
A
Agnieszka
24 sierpnia 2016, 09:57
Przecież ten komentarz to ewidentnie robota marketingowca od tego specyfiku. Nie ma sensu komentować.
O
oliwka
13 maja 2015, 09:17
Pan Bóg stworzył  kobiety z cyklem płodnym i niepłodnym i to jest Jego koncepcja. Wobec tego antykoncepcją będzie zaburzenie tego cyklu poprzez stosowanie środków hormonalnych. Medody naturalne nie są antykoncepcją, bo nie ingerujemy w cykl.
M
margot
22 maja 2015, 15:43
Sprawa ze środakmi hormonalnymi nie jest taka jednoznaczna. Nie wszystkie kobiety mają regularny cykl. Środki hormonalne leczą nieregularny cykl, zbyt obfite krwawienia, zatem są również lekiem.  Wszystkie leki mają skutki uboczne, a jednak są stosowane, bo bez nich nie można by było pokonać choroby. Czy stosowanie innych leków jest grzechem, mimo że mają wiele skutków ubocznych?
R
Renata
22 kwietnia 2016, 08:16
Chyba najbardziej obawia się Pani dziecka, skoro tak bardzo się Pani przed nim broni biorąc te świństwa. Jestem ciekawa czy zaleciłabym Pani swojej córce takie metody niszczenie płodności i zdrowia.
S
sonia
29 kwietnia 2015, 00:02
ja najbardziej obawiam się choroby zakrzepowo-zatorowej, dlatego zdecydowałam się brać osłonowo harmonellę, która chroni moje serce, wątrobę czy układ krążenia, widzę że mam teraz ładniejsze włosy, skórę czy paznokcie, pomaga także utrzymać prawidłową wagę ciała dzięki zawartości chromu
R
Renata
22 kwietnia 2016, 08:17
Chyba najbardziej obawia się Pani dziecka, skoro tak bardzo się Pani przed nim broni biorąc te świństwa. Jestem ciekawa czy zaleciłabym Pani swojej córce takie metody niszczenie płodności i zdrowia.
RD
Roman Dąbrowski
26 kwietnia 2015, 18:58
Niektórzy księża są mądrzy a niektórzy piszą głupoty. Niestety w tym przypadku autor nie rozumie NPR i pisze bzdury. Czym innym jest czystość pożycia małżeńskiego a czym innym rozeznawanie i wypełnianie Woli Bożej (w tym przypadku posiadanie dzieci). Jak można porówywać grzeszność z czystością? Głupota jest grzechem. Boże chroń nas od głupich księży.
R
romantyk
26 kwietnia 2015, 22:36
celibat? może... to jest przyczyną takich poglądów, a raczej skutek
M
Mama
22 kwietnia 2015, 14:32
od prawie 13 lat stosujemy z mężem naturalne planowanie rodziny. W tym czasie "zaplanowaliśmy" 4 ciąże - z sukcesem, bo znając siebie łatwo jest począć dzieciątko. Pan Bóg dwójkę zabrał do grona Aniołków, dwoje się urodziło. Dzisiaj mam sporo obciążeń chorobowych aby starać się o kolejne życie, więc odpowiedzialnie, chroniąc i swoje życie i życie tego ewentualnego maleństwa, ale także myśląc o swoich dzieciach i mężu pilnujemy cyklu i nie chcemy aby doszło do poczęcia. I chyba o to w tym chodzi. Aby nie stawiać sobie zasady - ok mam mieszkanie, samochód, pracę, męża, to teraz do idealnego planu brakuje mi 1 dziecka, albo najlepiej parki, bo taka jest moda. Aktualnie nie chcemy poczęcia, ale... gdyby mój stan zdrowotny się poprawił, gdyby sytuacja materialna pozwoliłaby mi na pozostanie w domu i zajęcie się dziećmi - chciałąbym jeszcze dać życie, bo to jest niesamowite daż życie człowiekowi ;). Rozumiem też, że w Polsce ciężko jest mieć więcej dzieci. Niby krzyczą, że pomagają, ale prawda jest taka, że nie pomagają rodzinom wielodzietnym, tylko szukają co im jeszcze można odebrać. I trudna sytuacja materialna też może być przyczyną rezygnacji z kolejnych poczęć i stosowania NPR. Ważna jest jedna rzecz - obserwacje prowadzą kobiety - to oczywiste, ale panowie powinni być stale na bieżąco - polecam aplikację na telefon OvuView - świetna sprawa
U
Uśmiechnięty
22 kwietnia 2015, 21:34
Merytorycznie zgadzam się i popieram, ale jedna tylko uwaga: człowiek nie może stać się aniołem. pozdrawiam :)
I
Ika
19 maja 2015, 13:06
To cudownie, że możesz obserwowac cykl, ze masz go regularny i oznaki płodności. Niestety nie kazdemu jest to dane. Czesto cykle nieregularne bez zadnej zmiany temperatury czy innych oznak płodnosci pomimo dwóch faz cyklu. wtedy tak jak piszesz się nie da.
T
Tata
20 maja 2015, 14:13
NPR sprawdza siębardzo dobrze w kontroli płodności w cyklach neiregularnych. Po to sięregularnie mierzy temperaturę aby było jasne kiedy w końcu jest ta owulacja :)
I
Ika
22 maja 2015, 21:17
Bardzo proszę przeczytaj ze zrozumieniem. To co napisałam.Temperatura NIE ZAWSZE wykazuje owulację ( może byc wykres płaski)pomimo ze owulacja zaistniała, równiez nie zawsze pojawia się śluz.I wtedy to wszystko "bierze w łeb"...
C
Czytelnik
22 kwietnia 2015, 11:18
Antykoncepcja ekologiczna - nazwijcie to jak chcecie. Naturalna metoda regulacji poczęć tak się na to kiedyś mówiło i tak uczyli w poradniach rodznnych przed ślubem. Możecie to nazwać naturalna metoda planowania rodziny i tak dalej. Zacytuję autora "Takie podejście oznacza, że jakkolwiek zmienia się metoda antykoncepcyjna, zasadniczy cel pozostaje ten sam: wykluczenie potomstwa." Nie wiem czy autor zdaje sobie sprawę jaką ofiarę ponoszą kobiety stosując naturalną metodę. Jak musi być ich samodyscyplina, regularny tryb życia, wszystko na swoim w miejscu zwłaszcza się ma pracę, dom, męża, dzieci i cały świat na głowie. A tutaj autor wypisuje o wykluczeniu potomstwa, o tym że ta metoda również może być złem, bo nie chcemy więcej dzieci. Autor to pewnie facet bo o wielu rzeczach pojęcia nie ma. Metoda naturalna jest cudowan bo pozwala małżonkom na prawdziwy kontakt ze sobą. Wystarczy jednak jakaś choroba, jakiś stres i wszystko przerwaca się do góry nogami. Wtedy z metodą gorzej. Dlatego podziwima ludzi, którzy ją stosują, nawet jeśli nie chcą więcej dzieci i tak powinni być święci. Dlatego ten artykuł jest do poprawki. Autor powinie wnikliwie ię dokształcić a potem wypowiadać. Co więcej tej metody nie powinno się nazywać antykoncepcją bo się ludziom wodę z mózgu robi. Najpier krzyczą z ambon że antykoncepcja to grzech a potem takie artykuły się pojawiają. Istny bałagan. Do  tego w tym tzw prorodzinnym kraju ciężko się utrzymać mając dużą rodzinę. Nic się tu dla rodzin nie robi, nie ma pomocy, nie ma priorytetu rodzina, a nie długo do becikowego będą dodawać bilet na samolot do Anglii. Wychować z dwójkę, czy trójkę dzieć graniczy z cudem. Ubrać, nakaramić, posłać do szkoły, czy na studia o innych rzeczach nie wspomnę. Trudno wymagać od ludzi żeby mieli po 10 dzieci. Dlatego ci, którzy mimo tego całego bagna w jakim tkwimy żyją po bożemu zasługują na świętość.
22 kwietnia 2015, 14:05
Autor dokładnie wyjaśnił dlaczego NPR może być zarówno dobre, jak również złe. W jakich sytuacjach NPR staje się już ta zła "antykoncepcją". Choćby tylko dlatego, iż obecnei NPR staje sie modnym zastępstem antykoncepcji. Czyli innym jej rodzajem. Ale Ale jest też motywacja, którą przy NPR ocenia nasze sumienie. BO inaczej trzeba patrzeć np. na brak srodków do wychowania dzieci, kiedy faktycznie nia ma sie co garnka włożyć, a inaczej, kiedy brakuje na frykasy, czy trzeba odłożyć na wczasy. Inaczej, gdy mieszka sie z dziećmi w jednym pokoju, a inaczej, gdy problemem jest iz drugie czy trzecie dziecko nie będzie miało własnego pokoju. Tu niestety nie ma jasnego kryterium, kazdy musi sam sobie przy NPR odpowiedzieć, jakimi sie kieruje motywacjami. I kiedy ta metoda jest godziwym planowaniem rodziny, a kiedy jest tylko jedną z metod antykoncepcji.
T
Tata
20 maja 2015, 14:17
Bardzo dobre spostrzeżenie. Tylk otrochę je rozwinę. Zarówno NPR jak i bardzo często współżycie (rozmnażanie) może być złem. Wszystko zależy od motywacji małżonków.
A
Agnieszka
22 kwietnia 2016, 22:57
Komentarz czytelnika był o czym innym nieco niż twoja odpowiedź do niego.
A
Agnieszka
22 kwietnia 2016, 23:02
popieram w 100% to co napisałeś. Od paru miesiecy już w sumie chyna ok 5 razy doaję swoje świadectwo na tej stronie na temat praktyki w stosowniu npr - piszę o moich i moich znajomych problemach w stosowaniu metod naturalnych - i deon ciągle to ignoruje. Niewiedza księży na temat stosowania npr w wielu sytuacjach jest porażająca. Poradnie w wielu problemach nie są w stanie pomóc bo naturalnych właściwości organizmu nie przeskoczą. No i najważniejsze clue - tego wszystkiego npr przez 90% ludzi stale je stowujących to czysta antykoncepcja i służy tylko unikaniu potomstwa, a nie jego planowaniu. Skutek ten sam co przy innej antykoncepcji. Znam osoby co po wielu latach wyżeczeń i spinania się - kiedy na seks zostawało im kilka dni III fazy w miesiącu dały sobie w końcu spokój i przeszły na inne metody - w celu ratowania małżeństwa, bo okazało się, że npr zagraża jego całości i trwałości. Tak czasem wyglada stawianie "kościelnych" zasad ponad zdrowym rozsądkiem.
jazmig jazmig
22 kwietnia 2015, 09:49
"Badźcie płodni i rozmnażajcie się" nie oznacza, że mamy rozmnażać się non stop przez cały okres płodności. Pan Bóg nie zakreśla tu żadnych ram. Dlatego antykoncepcja naturalna na pewno nie jest grzechem, co do hormonallnej można by dyskutować w przypadku antykoncepcji uniemożliwiającej zapłodnienie jajeczka, np. poprzez brak owulacji. Natomiast niewątpliwie jest ona szkodliwa. Jednakże gdy małżonkowie odkładają posiadanie potomstwa na późny okres bo studia, praca, trzeba kupić mieszkanie, samochód, użyc młodości itp. to okazuje się, że oni już mają problemy z płodnością i zaczyna się kombinowanie z in vitro.
J
JANINA
22 kwietnia 2015, 09:53
jazmigu a jak mają już troje, zaczeli sięrozmnażać zaraz po 20 roku zycia, teraz mają 35 lat, ledwo wiążą koniec z końcem, nie mają nic odłożonego na koncie, żyją z dnia na dzień? to co? to nie jest takie proste jak pisze TomaszL
jazmig jazmig
25 kwietnia 2015, 16:53
Napisałem przecież: antykoncepcja naturalna na pewno nie jest grzechem
jazmig jazmig
22 kwietnia 2015, 09:39
Papież Franciszek uważa, że odpowiedzialne rodzicielstwo to takie, kiedy ma się dzieci tyle, na ile nas stać.
22 kwietnia 2015, 09:24
"Badźcie płodni i rozmnażajcie sie" - nie, bo Ziemia jest przeludniona. "chleba powszedniego daj nam dzisiaj" - ale przecież nie stać mnie na dziecko "nie troszcie sie zbytnio ... " - ale posiadanie kolejnego dziecka jest wbrew rozsądkowi, bo nie zapewnię mu wyksztalcenia, czy odpowiedniego poziomu życia. To tylko przykłady "pokory" wobec Słowa i "wiary" Bogu. Do tego dochodzi współczesny bożek seksu i mamy potrzebę antykocecpcji. I wielu oburzonych na Kościół iż coś nakazuje czy zakazuje. Ale to jest znów fałsz - Kościół mówi co jest złe, a każdy z nas sam musi podjąć decyzje, czy to zło zrobi, czy odrzuci. Wybór, ale też stanięcie w prawdzie. Stąd jak wybierasz antykoncepcje, to nie opowiadaj, iz wierzysz Bogu.
J
JANINA
22 kwietnia 2015, 09:56
TomaszuL  daj świadectwo tak jak Katarzyna. Ile msz dzieci, czy Twoja żona ma normalne cykle, czy wasz okres wstrzemięźliwości wynosi faktycznie około 10 dni? a może jesteś księdzem lub neonem lub starym kawalerem?
22 kwietnia 2015, 13:49
Janino - dałbym świadectwo, ale po co? Skoro nie wierzysz Bogu, to dlaczego masz uwierzyc mi? Bo napiszę, iż to co Bóg mówi jest prawdą?
J
JANINA
22 kwietnia 2015, 19:35
ile dzieci proponujesz do poczęcia jeszcze przy pięcioosobowej rodzinie i dochodach 4000 netto na wszystkich? Tak by nie było hedonizmu?
J
JANINA
22 kwietnia 2015, 19:36
/bóg nie mówi nic o regulacji poczęć i ich metodach.
23 kwietnia 2015, 07:17
Mówi poprzez nauczanie Kościoła. To jest oczywiste dla katolika.
23 kwietnia 2015, 07:25
Dochód 800 zł na osobę  w rodzinie to nie jest jeszcze jakiś dramat. Ludzie zyją za mniej i jakoś sobie z tym radzą.
J
JANINA
23 kwietnia 2015, 07:53
jasne , jakoś. Tylko gorzej jak trzeba pójść prywatnie do lekarza, bo na nfz nie m szans, do dentysty, bo trzeba czekać miesiącami na nfz, gdy trzeba zakupić węgiel, ołacić ubezpieczenia dwóch aut (my akurat mieszkamy na odludziu i do przystanku mamy około 6 km). Jasne .jakoś sobie radzą my też, ale ledwo. Rodzina to również odpowiedzialność finansowa za tych , których powołasz do życia. Moje dzieci nie mają komputera, bo nas nie stać - jest im przykro gdyich rówieśnicy mogą grać w gry, a my mamy jakiś wiekowy komp na którym nic nie działa. Syn chcuałby się rozwijać informatycznie i chodzić na jakieś zajęcia, córka marzy o tańcach, drugi syn o wyjazdach na basen. Nie stać nas na to. JASNE JAKOŚ SIĘ ŻYJE, TYLKO JAK? PO MEGA DZIADOWSKU.
J
JANINA
23 kwietnia 2015, 07:58
kościół nauczał, że ziemia nie jest okrągła ...........
23 kwietnia 2015, 08:39
@Janino - poniez napisałem Ci, iz bez sensu jest dawanie swiadectw, bo i tak nie uwierzysz. Świadectwo napisala Katarzyna, ale i tak jej przecież nei uwierzyłaś. Jezli już zadajesz te pytanie, to nie zadawaj je tu na forum, nie zadaj ich mi, Katarzynie ,... Zadaj je Bogu i zaufaj Jemu. Wiem, to brzmi jak tani katolicki frazes. Ale poznałem kiedyś przepiękną opowieść o cudzie. Ta opowieśc zaczyna się kolejnym prostym katolickim frazesem: nie znasz ani dnia, ani godziny. Nie znasz chwili, kiedy cale to materialne zabieganie staje sie bezwartosciowym głupstwem, kiedy nagle z godziny na godzinę Twoje problemy jak zyc za 4000 zł są śmiesznie niewazne. W tej opowieści zdrową dziewczynkę zabolala głowa, po dniu okazało się, iż gra toczy sie juz o jej zycie i że kilka razy byla na granicy życia. Wyzdrowiała, cudownie uzdrowiona (jeden z cudów JPII). Opowieśc, pewnie jak wiele. Tych co wierzą utwierdzi, innym wyda sie fikcją literacką. Dla mnie jest żywym świadectem zaufania Bogu także w sytuacji wyjątkowo krytycznej. Znam tę rodzinę, mieszkają prawie po sąsiedzku. Od siebie dodam jedynie, iż życie wiarą to jest naprawde jazda bez trzymanki, pełna adreanaliny. Ale to jest w tym naprawdę piękne.
J
JANINA
23 kwietnia 2015, 09:18
wiesz Tomaszu wiele lat żyłam wiarą, ale w końcu coś pękło ....... Katazryna przynajmniej potrafi zrozumieć...........MOże to domena kobiet, Ty wyśmiewasz.  Ona dała świadectwo, ja swojego nie mogę dać : ( Obawiam się, ze i tak byś nie zrozumiał
23 kwietnia 2015, 09:31
"wiesz Tomaszu wiele lat żyłam wiarą, ale w końcu coś pękło ......" No i ? Mnie kilka razy Bóg naprawdę wkurzył swoimi pomysłami. Raz nawet na kilka lat. Nie wyśmiewam się. Pokazuję jedynie jak problemy o których piszesz stają się nic nieznaczacymi błahostkami. Dosłownie z godziny na godzinę. Móglbym tuaj sypac kolejnymi przykładami, mógłym opisać własne życie. Ale to i tak Cię nie przekona.
J
JANINA
23 kwietnia 2015, 09:36
do ponowienia przygody z NPR napewno mnie nie przekona, ale może poruszy i przekona do miłości Boga. Wkurzałeś się na Pana Boga i co? Ja się wkurzyłam chyba pierwszy raz w życiu tak pożądnie.  Sam już nie wiem, wiem tylko tyle, że nie mam pewności co do tego , że Bóg nie pozwala nam na petting, antykoncepcję nieporonną. Uwierz mi, poznałam NPR od tej mega złej strony. 
J
JANINA
23 kwietnia 2015, 09:38
"porządnie", przepraszam pisząc w emocjach robię błędy ;)
23 kwietnia 2015, 11:16
"Wkurzałeś się na Pana Boga i co?" I oduczylem się strachu, czy zbytniej troski o jutro.  Ale też wiem, iż słowa "Ojcze nasz" mają znaczenia dosłowne. Choć czasmi chciałby sie powiedzieć niestety.
J
JANINA
23 kwietnia 2015, 11:32
wiesz co? wściekam się czasami również na Ciebie, gdy czytam Twoje wypowiedzi na deonie. Swoego czasu myślałam, że możesz być moim proboszczem:). DziękujęCI jednak, za to, że masz czasi ochotę (mam nadzieję , że nikt CIę do tego nie zmusza;)) rozmawiać ze mną, mimo tego, że jestem uparta jak osioł w kwestiach NPR i stanowiska KRK wobec antykoncepcji. Szacun za cierpliwość.
E
eve
22 kwietnia 2015, 08:40
1 cz. Udowodnijcie mi, ze w "badzcie plodni i rozmnazajcie sie abysce zaludnili ziemie" jest znaczeniowo wpisane: "rozmnazajcie sie bez zadnej kontroli". A juz szczegolnie, ze ziemia nie jest zaludniona tylko PRZELUDNIONA. Argumentacja dotyczaca grzesznosci antykoncepcji jest jednym z najbardziej wymownych przykladow tego jak pokretnej logiki uzywa KRK dla uzasadnienia swoich absurdalnych postulatow. Ze to jest "przeciw naturze" jest perełką, borac pod uwage to, ze cale zycie ludzkie jest lamaniem praw natury (nawet to, ze siedzimy czy to ze sie myjemy). Ale KRK, kiedy mu jest wygodnie posluguje sie ludzka logika i powoluje na nature, a w innych momentach posluguje sie wlasna pokretna logika. 
E
eve
22 kwietnia 2015, 08:41
2 cz. Nawolywanie do plodzenia czeredy dzieciakow bez wzgledu na to czy sie ma na to warunki czy nie, to jest promocja PATOLOGII i skrajnej nieodpowiedzialnosci. "Chce miec z toba dziecko" nie jest tożsame z "chce miec z toba dziecko bez wzgledu na to czy bedziemy mieli je za co utrzymac". I czy seks, nastawiony na to, zeby dziecka nie bylo, ale bedacy wyrazem milosci i sposobem poglebienia wiezi jest czyms zlym? Jezeli tak, to niby dlaczego? Co jest zlego w tym, ze ludzie sie chronia przed patologia? NO CO? Bo JEST NIA kilkunastoosobowa rodzina, gdzie dzieci chodza zaniedbane, brudne, glodne i smierdzace! Czy KRK ponadto nie rozumie, ze nawet jesli ktos ma pieniedzy na styk, zeby wyzywic osmioosobowa rodzine, dobrze jest zeby rowniez jest miec odlozone jakies pieniadze na czarna godzine? Trzeba byc kompletnie pozbawionym refleksji zeby nie brac pod uwage tego, ze wypadki chodza po ludziach i z dnia na dzien moze zdarzyc sie jakies nieszczescie. A gdy dziecko jakos powaznie zachoruje i bedzie potrzebna na to kasa, to co? Wtedy bede plula sobie w brode, ze gdybym nie musiala przez kilka lat wywalac tej kasy na trojke z osmiu dzieci, to moze bym miala na leczenie? Ale nie! Zdaniem KRK wtedy nalezy zebrac i prosic innych o pomoc, przy czym KRK nawet zlotowki na to nie wylozy! Suma sumarum: Zakaz antykoncepcji = absurd, glupota, promocja patologii i nawolywanie do skrajnej nieodpowiedzialnosci!
J
JANINA
22 kwietnia 2015, 08:44
pisałąm niżej o przeludnieniu i wątpliwościach związanych z nakazem : "Bądźcie płodni i rozmnażajcie się." 
R
romantyk
21 kwietnia 2015, 22:59
"Ale każda antykoncepcja - jaka by ona nie była - jest zła, bo wyraża postawę zamknięcia na życie, odmowy dawania siebie drugiemu. I to tę postawę trzeba zmienić..." Polecam autorowi poczytać Knotza. Dlaczego? Dwie prawdy nie mogą się negować. Jeśli każda antykoncepcja jest zła przy założeniu że współżycie małżonków z góry wiedzących że akt nie przyniesie potomstwa (z powodów npr czy prezerwatywy, okresu niepłodności, nie wiem co jeszcze) -> to znaczyłoby że współżycie małżonków trzebaby ograniczyć do okresu tylko płodności. A to nie jest prawda choć mam wrażenie że wiele osób chciałoby mi to powiedzieć, nakazać. Wiem że to sformułowanie ma błąd logiczny. Ale tak formułuje się ten przekaz, gdy mówi się co nie wolno, nie mówiąc całej prawdy, niezbędnego elementu: że elementem małżeństwa jest akt, jest on dobry, Boży, potrzebny, niezbędny. Błąd wynika z tego że mówiąc o antykoncepcji, krytykując ją, nie mówi się o koncepcji w której małżonkom potrzebny jest seks, jest on dobry, nie jest grzeszny jeśli nie prowadzi do zapłodnienia. Jest on potrzebnym elementem pogłębiania więzi małżeńskiej. Jeśli tego zabraknie a krytykuję się tylko antykoncepcję prowadzi to do niepotrzebnego piętnowania seksu, przez co kościół postrzegany jest jako zestaw zakazów, zabierających człowiekowi możliwość życia pełnego, a to nie jest prawda. Chwała Panu
R
Renata
22 kwietnia 2016, 08:25
Popieram!
MD
Mirosław Domnik
22 kwietnia 2016, 09:58
Mądrze prawisz.
A
Agnieszka
22 kwietnia 2016, 23:16
dlatego npr w niektórych przypadkach może szkodzić małżeństwu. Znam pary, które przez cały okres poporodowy nie uprawiały seksu - bo tak u wielu kobiet wygląda ten okres z npr - dni niepłodnych po prostu nie ma - , a potem przez długi czas musiały naprawiać relacje. Dla równowagi dodam, że znam też parę, która w całym okresiempoporodowym (już nie pamiętam ile miesięcy trwajacym) miała 8 dni niepłodnych z czego wykorzystała 6. Jakoś to przeżyli nie zaszkodziło to ich wzajemnym relacjom - ale buntowali się przeciwko metodzie. Pani jest pasjonatkę npr, niemal kolekcjonuje ksiażki i materiały, uczy się kolejnych metod - takie hobby. Ale okres poporodowy ją rozczarował oczywiście. Wysłała swój wykres do organizacji nauczajacej w Polsce jej npr-owej metody, żeby pomogli w interpretacji i coś poradzili na tę małą ilość dni niepłodnych i zamiast porad otrzymała listę pretencji i pytań. Po pierwsze dlaczego nie stosuje ich oficjalnych kart cyklu (no bo przecież to oczywiste, że rodzaj karty wpływa na skuteczność!!). A nie stosuje bo jej łatwiej zapisywać cykle w programie na komputerze, niż na papierze. Po drugie dlaczego mierzyła temp. (sic!!) - skoro w okresie poporodowym się temp. nie posługujemy. Mierzyła w celu hobbystycznym oraz po to, żeby nie przegapić pierwszej owulacji - i faktycznie nie przegapiła. I to by było na tyle w kwestii pomocy od oficjalnej organizacji szkolącej nauczycieli npr.
B
b.
21 kwietnia 2015, 22:20
naturalne metody planowania rodziny dają ten sam efekt. Jak ktoś nie chce mieć dzieci to ich nie ma. Czyli tak jak tu piszą - npr też jest antykoncepcją.
K
Katarzyna
21 kwietnia 2015, 23:12
Nie do końca. NPR może być antykoncepcją, albo nie - zależy to od intencji małżonków. Dlatego to tak trudny temat i budzący tyle kontrowersji. Łatwo też o nadinterpretację.
H
hela
21 kwietnia 2015, 23:15
intencja zawsze jest ta sama. Nie dopuszczenie do poczęcia.
K
Katarzyna
21 kwietnia 2015, 23:25
Nie. Czasem chodzi o odsunięcie w czasie - mówi o tym Humane Vitae - z powodu choroby rodzice nie są w stanie podjąć decyzji o przyjęciu kolejnego dziecka. Ale HV podkreśla, że npr może być stosowany czasowo, nie na stałe, jeśli nie ma ku temu wskazań. Od tego mamy sumienie, żeby nam podpowiadało, co Bóg myśli o naszych pomysłach i czy to, co zamierzamy jest zgodne z Jego wolą.
H
Hela
21 kwietnia 2015, 23:29
rozumiem, że odsuwając poczęcie w czasie dopuszczasz do poczęcia...........Pokrętne to...Katarzyno nie dopuszczasz. Odkładając w czasie nie dopuszczasz do poczęcia. Stosując antykoncepcję też nie zawsze stosujesz ją całe życie. Robisz czasem przerwę, chcąc mieć potomstwo, planując je. Więc zarówno npr jak i inne metody planowania ciąży/potomstwa służą unikaniu/odkładaniu poczęcia. Zależy to od planów małżonków. 
K
Katarzyna
21 kwietnia 2015, 23:58
Hela, odkładając poczęcie mówisz: " Panie Boże, teraz nie mogę, bo jestem chora. Lekarze mówią, że leczenie może zaszkodzić dziecku, jeśli się ono teraz pocznie. Ale potem - tak, chętnie przyjmę kolejne dziecko, jeśli tak Panie zechcesz." Czujesz różnicę? Nie dopuszczasz do poczęcia dziś, ale nie bronisz się przed nim na zawsze.
H
hela
22 kwietnia 2015, 00:02
to samo robię Katarzyno  stosując różne nieporonne formy antykoncepcji i mając troje dzieci. Jednak mam większy komfort psychiczny. Potrafisz mnie zrozumieć?
K
Katarzyna
22 kwietnia 2015, 00:18
Oczywiście, że Cię rozumiem. Wiem, czym jest strach przed kolejną ciążą, przed brakiem pieniędzy, utratą zdrowia... Przeżyłam to wszystko. Jeśli teraz o tym rozmawiamy, jeśli weszłaś tu i dyskutujesz, to wydaje mi się, że ten komfort jest chwiejny. Że chcesz czegoś więcej, że widzisz sama, że nie chodzi tu o komfort tylko o Miłość Boga do Ciebie. Już gdzieś niżej napisałam - Bóg nie jest sadystą, On napradę Cię rozumie i nie przymusza do niczego. Ale jednocześnie daje Ci Miłość i przyciąga do siebie jej więzami. Jeśli pójdziesz za Nim - On zacznie działać. Zabierze strach, będzie rozpieszczał, jak ukochane dziecko. Odwagi!
H
hela
22 kwietnia 2015, 00:23
Bóg nie przymusza mnie Kasiu, ale kościół przez swoje nauczanie.........tak. Niestety Bóg na mnic nigdzie nie mówi o tym jak mamy współżyć, to jest wykładnia KRK. Prawosławni i protestanci już tak nie mówią i nie nauczają. Dają wolność małżonkom, ufają im........Tego mi brakuje w naszym kościele. Przejechałam się na tym nauczaniu ostro...........
K
Katarzyna
22 kwietnia 2015, 00:49
Wszystkie zasady to jest program minimum, bo zakłada słabość człowieka. Dlatego właśnie szanuję nauczanie Kościoła za tę naukę, której nie mają protestanci i prawosławni. Zobacz, kiedy Kościół zajął się nauką o płodności na poważnie? Dopiero po wojnie, kiedy w latach 60-tych ludzie zaczęli stosować metody niegodne na potęgę - bo zaczęli mieć takie możliwości. Czyli Kościół dostosował swoje nauczanie do warunków, w jakich żyją współcześnie ludzie. Oczywiście Kościól zaprasza nas i zachęca do całkowitego zaufania Bogu także w tej dziedzinie, tak delikatnej, ale niczego nie robi na siłę. Czy kiedyś w konfesjonale nie udzielono Ci rozgrzeszenia, bo stosowałaś antykoncepcję? Kościół zachęca, także przez takie artykuły, jak ten na Deonie, do pójścia za Chrystusem na poważnie. Bo On zawsze wychodzi małżonkom na spotkanie.
CK
czytelnik kowalski
22 kwietnia 2015, 01:35
Będę współżyć jak popadnie i może się pocznie, może nie? To nie jest odpowiedzialne
Ż
żona
22 kwietnia 2015, 13:36
właśnie o tym mówie, wiele chorób- w tym rak (a raczej wiele leków stosowanych w chemioterapii) uniemożliwia stosowanie npr - wywoluje coś w rodzaju pozornej menopauzy, która jest pozorna, bo nie ma gwarancji że owulacja na 100% nie zajdzie, a objawów płodności nie ma. Co mają zrobić tacy ludzie - powiedz mi proszę? A co z kobietami co mają długie cykle i wiele podejść do owulacji i przy npr na seks małżeństwo musiałoby czekać 30- 50 dni??? Nie ma kto tego leczyć. Co z nimi?
.
...
22 kwietnia 2015, 14:59
ale brłkot, tego nie da się czytać
.
....
22 kwietnia 2015, 15:00
miało być "bełkot"
O
ortografia
22 kwietnia 2015, 15:01
"niedopuszczenie" pisze się w ten sposób
H
hela
22 kwietnia 2015, 18:37
hela dziękować kalemu niepokornie i mieć nadzieję , że kali zrozumieć helę.
J
JANINA
22 kwietnia 2015, 19:39
no to ładnie mnie dopieścił, dziękuję mu za takie dopieszczenie............. Stosowałam  npr około 8 lat i co? Moje małżeństwo ledwo się ustało. Dobrze, że zmądrzałam i wybrałam trwałość swojego małżeństea a nie dyrdymały z HV
H
hela
22 kwietnia 2015, 19:42
hela obawiać się jednak, że ortografia nie mieć racji.
A
abeda
21 kwietnia 2015, 20:55
Pan Bóg po to dał ludziom rozum i naturalny cykl biologiczny kobiety,żebyśmy mogli sterować swoją płciowością w sposób przez Boga zamierzony,bezpieczny i zdrowy i nie musieli się na siłę truć chemią.Mamy wię wybór - albo po Bożemu i zdrowo albo wbrew Bogu i w chorobach.
D
dw
21 kwietnia 2015, 20:59
jakie choroby niesie za soba prezerwatywa? chyba tylo spokojną głowę, bez lęków itp
M
Mariusz
21 kwietnia 2015, 21:28
Buahahaha.. prezerwatywa uczy egoizmu (żyby przypadkiem nie powstało nowe życie, któremu trzeba się poświęcić) i powoduje lęk bo z założenia zabezpieczany stosunek budzi lęk (żybie sie nie poczęło, żeby sie nie poczęło). "Spokojna głowa"... absurd, absurd, absurd
E
ejeboms
21 kwietnia 2015, 21:31
Coż to za komfort fizyczny i duchowy we współżyciu w którym między kochającymi się  i oddającymi się sobie - żoną i mężem - staje na drodze guma?
D
dw
21 kwietnia 2015, 21:46
można również powiedziec, co to za komfort dla kobiety, która nie moze się kochać w czasie gdy ma na to największą ochote?
K
Katarzyna
21 kwietnia 2015, 22:10
Gdzie Pan Bóg powiedział, że mamy sterować swoją płodnością w JAKIKOLWIEK sposób? Powiedział natomiast: "bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię".
DR
dobra rada
21 kwietnia 2015, 22:15
Pan Bóg również nie powiedział, że masz mieć sztuczne zęby (gdy pozbędziesz się już swoich), nosić okulary, zakładać aparat słuchowy itd....Po co więc to robisz (lub będziesz w przyszłości) ? Unikaj więc lekarzy jak ognia, żeby sterować swoim zdrowiem. 
K
Katarzyna
21 kwietnia 2015, 22:21
Ależ mówisz o dwóch zupełnie różnych rzeczach - wspomagać swoje zdrowie, jeść witaminy, nosić okulary czy plombować zęby to działania godziwe. Natomiast unikanie potomstwa z wygody, strachu czy bez szczególnych wskazań lekarskich - to działania niegodziwe i o takich tu mówimy.
J
JANINA
21 kwietnia 2015, 22:24
a PETTING I WYTRYSK POZA POCHWĄ?!!!! dlaczego nie?
J
JANINA
21 kwietnia 2015, 22:28
ZIEMIA JEST JUŻ ZALUDNIONA , W NIEKTÓRYCH MIEJSCACH PRZELUDNIONA. Czy Pani tego nie widzi? Stan  ilościowy ludzi kilka ładnych wieków temu był zupełnie inny niż teraz. Chyba Pani nie zaprzeczy. Ziemia jest już zaludniona. Polecenie wykonane.
K
Katarzyna
21 kwietnia 2015, 22:30
Dlatego, że Kościół uznaje zarówno męskie nasienie, jak i komórki jajowe kobiety za potencjalnie służące życiu. Zamierzona strata nasienia mająca na celu uniknięcie poczęcia oraz manipulacje przy komórkach jajowych (zapłodnienie in vitro) mające na celu wzbudzenie życia tam, gdzie go Bóg nie przewidział - są grzechem.
K
Katarzyna
21 kwietnia 2015, 22:38
Pani Janino, to wiedza wyssana z palca. Oszołomy od ekologii po prostu chcą, żebyśmy w to wierzyli. Fakty są zgoła inne. Europa się wyludnia. Chrześcijanie sami sobie strzelają w stopę i rezygnują z posiadania potomswa. A muzułmanie śmieją nam się w głos. Proszę zobaczyć, jak w ciągu krótkiego czasu zmienił się przekrój demograficzny Francji czy Niemiec. I proszę pamiętać, że rozmawiamy o chrześcijanach, nie ludności świata, jako takiej.
J
JANINA
21 kwietnia 2015, 22:42
pANI JEST ZINDOKTRYNOWANA. a JAK PO ŚMIERCI OKAŻE SI, ŻE bÓG WCALE TEGO OD NAS NIE WYMAGAŁ? i że to był tylko ideologiczny bełkot z całym szacunkiem dla chrześcijaństwa?
J
JANINA
21 kwietnia 2015, 22:43
Pani Katrzyno, widać to zwłaszcza po ilości imigrantów. Ot np. Ostatnie katastrofy statków z imigrantami
K
Katarzyna
21 kwietnia 2015, 22:49
No właśnie. Ale cała ta teoria i wszystkie naukowe, medyczne i teologiczne argumenty nie przekonają nikogo, mam tego świadomość. Jedynym, co może ludzi przekonać, że da się tak żyć - bez antykoncepcji i myślenia antykoncepcyjnego - jest świadectwo ludzi, którzy zaufali Bogu także w tej dziedzinie.
K
Katarzyna
21 kwietnia 2015, 22:53
Może z Pani punktu widzenia tak jest. Ufam Bogu, który mnie stworzył i nigdy nie skrzywdził. Dał mi życie, odkupił mnie, odrzucił za siebie moje grzechy. Jak mogłabym nie chcieć tę miłość przekazywać dalej? Jeśli widzę, że moje dzieci są wyrazem błogosławieństwa Boga dla naszej rodziny i świata, to dlaczego miałabym przestać je rodzić i nie chcieć, żeby przychodziły na świat? Jeśli do tego widzę, że Pan Bóg troszczy się o nas jak Ojciec i błogosławi z każdym kolejnym dzieckiem bardziej, to jak nie chcieć więcej? Jeśli to jest ideologiczny bełkot, to bardzo mi przykro, nie zrozumiemy się.
Ż
żona
21 kwietnia 2015, 23:00
nie wszyscy mają taką wiarę. Skoro wiara jest łaską, to też oznacza, że nie jest to ich wina, że jej nie mają. Z punktu widzenia wielu ludzi, życie wygląda tak jak je opisuje Janina. Nikt nie ma monopolu na jedyną prawdę. Ostatnio koleżanka, członkini neokatechumentu tak teoretycznie rozważała co powinni robić ludzie, którzy nie mogą donosić ciąży. Właśnie w kontekście tego, że w tej wspólnocie dobrze widziane jest posiadanie wielu dzieci i wręcz za grzech przez niektórych, są uważane naturalne metody planowania rodziny. Jej znajomi nie mogą donosić ciąży i zastanawiała się ile razy mają obowiązek próbować, zanim zrezygnują ......  Koleżanka z resztą też nie ma dzieci, bo jest samotna, nie z wyboru ,... Gdyby błogosławieństwo boże było związane tylko z posiadaniem dzieci, to by niektórych ludzi z góry skazywało na całkowity brak tegoż błogosławieństwa.
K
Katarzyna
21 kwietnia 2015, 23:08
Wiara jest łaską. Ziarno wiary dostaliśmy we chrzcie. Czy je rozwijamy, podlewamy i pielęgnujemy, żeby wydało owoce - to już inna sprawa. Nie można więc powiedzieć, że ktoś nie dostał, jeśli jest ochrzczony, prawda? Może nie należy tu mówić o winie zaniedbania, ale zachęcać człowieka, żeby zbliżył się do Boga, bo ten na niego czaka i tęskni. Błogosławieństwo nie jest związane tylko z posiadaniem dzieci, to oczywiste. Ale widocznie Pan Bóg nie doszukał się we mnie innych zalet, więc błogosławi nam za rodzenie dzieci ;)
Ż
żona
21 kwietnia 2015, 23:15
zapraszam na forum www.naturalnemetody.fora.pl     może pani coś tam wniesie
K
Katarzyna
21 kwietnia 2015, 23:29
Obawiam się, że nie mam nerwów na walkę z wiatrakami ;) Ale bardzo dziękuję za zaproszenie, pewnie kiedyś zajrzę. Pozdrawiam!
J
JANINA
21 kwietnia 2015, 23:32
Katarzyno, czy masz zaburzenia hormonalne? ile masz dzieci? masz pracę? mieszkanie? daj świadectwo napisz coś o sobie. ile masz lat?
K
Katarzyna
21 kwietnia 2015, 23:54
Nie mam zaburzeń hormonalnych. Mamy pięcioro dzieci żyjących i jedno w Niebie. Nie pracuję poza domem, pracuje tylko mąż. Ja zajmuję się dziećmi i domem. Mamy mieszkanie. Mam 47 lat. O tym, że Pan Bóg błogosławi nam pisałam wyżej. Wyszłam za mąż w wieku 30 lat. Były okresy, kiedy drżałam na myśl, o kolejnym poczęciu (mamy stosunkowo małe odstępy między kolejnymi dziećmi - półtora roku, czasem trzy lata) Ale wszystko to złożyliśmy w ręce Boga i staraliśmy się ufać, że to On zna czas lepiej od nas. Że my zawsze będziemy się kierować strachem nazywając go odpowiedzialnością. Były chwile, gdy wydłubywałam z kieszeni ostatnie drobne na chleb. Ale nigdy nie byliśmy głodni. Kupowałam ten ostatni chleb i mówiłam "zjemy to, a potem pomrzemy. Ale Ty Panie wiesz lepiej. Nie pozwól, żeby z powodu naszych decyzji źle mówiono o Tobie, żeś się nie zatroszczył o tych, któych powołałeś do życia." I ZA KAŻDYM RAZEM odpowiedź przychodziła natychmiast! Albo jakieś dodatkowe zlecenie, albo ktoś nam zrobił prezent i przelał pieniądze na konto, bo sobie pomyślał, że może potrzebujemy... :) Powiesz, że to nieodpowiedzialne? Pewnie tak :) Ale mając takiego Ojca, jak możemy Mu nie ufać?! Zaczynaliśmy wspólne życie bez mieszkania, pracy, samochodu - dziś mamy duże mieszkanie, duży samochód w którym się wszyscy mieścimy, chodzimy dobrze ubrani, jesteśmy zdrowi. On nas prowadzi za rękę, jak ślepców. A my idziemy tam, gdzie On nas prowadzi i w takim tempie, jakie On nadaje. To wszystko po ludzku nie byłoby możliwe o jednej pensji, mam tego świadomość. Wiem, że żyjemy z Opatrzności Bożej i z każdym dniem ufamy Mu bardziej, bo dzięki Niemu żyjemy i dzielimy się tym życiem z innymi.
J
JANINA
22 kwietnia 2015, 00:00
dziękuję Ci za szczerość, ja mam  zaburzenia hormonalne i inne doświadczenia i nic na tro nie poradzę:(
K
Katarzyna
22 kwietnia 2015, 00:08
Oczywiście, rozumiem. Odwagi! Pan Bóg nie jest sadystą, który chce Cię do czegokolwiek zmusić, On Cię kocha i chce, żebyś była szczęśliwa. I będzie Ci pomagał iść za sobą bez łamania Twojej woli. On leczy wszystkie rany, On nosi Twój krzyż i chce, byś widziała jak Cię kocha, by te trudne doświadczenia przyprowadziły Cię do Niego, by ten krzyż stał sie krzyżem chwalebnym. Serdecznie Ci tego życzę!
J
JANINA
22 kwietnia 2015, 00:13
na razie oddalają (te doświadczenia) ale dziękuję za zyczenia i mimo wszystko (niezgody z Twoim punktem widzenia:)) serdecznie pozdrawiam i życzędużej wiary i błogosłąwieństwa.
K
Katarzyna
22 kwietnia 2015, 00:24
Dziękuję! :)
J
JANINA
22 kwietnia 2015, 00:26
zazdroszczę Ci szczęściaro:)
K
Katarzyna
22 kwietnia 2015, 00:56
Jestem szczęściarą! Pan Bóg mnie kocha!!! :) Ale przecież Ciebie też, na pewno bardziej ode mnie, bo ja jestem uparta jak osioł i często się z Bogiem kłócę... i pewnie wiele planów Boga zniweczyłam przez lenistwo i pychę. Więc to Ty jesteś szczęściarą!!! Nie masz mi czego zazdrościć. :)
Ż
żona
22 kwietnia 2015, 13:45
Ja mam za sobąmkilka poronień i jedno tylko dziecko, bardzo chcę mieć kolejne, w moim małżeństwoe nawet 2 tygodnie wstrzemięźliwości to o wiele za dużo. Dodatkowo niektóre cykle są takie, że się po tych 2 tygdoniach wcale nie da wyznaczyć 3 fazy - bo śluz jest cały czas, i dziecko choruje (chodzi do żłobka) i nie ma możliwości mierzyć w niezaburzony sposób temperaturę. NPR - to jest dla mnie kolejna kula u nogi i nie znalazłam dotąd żadnego księdza, który umiałby mi wytłumaczyć po co mam się tak męczyć. Więc przeszliśmy na fam. Po porodzie nie dało się wcale skorzystać z reguły szczytu. Bardzo niewiele jest takich osób jak ty, które mają wystrarczający komfort pod względem npr. Rozumiem, że pewnie masz inne problemy - ale uwierz nam na słowo, że ludzie mają różne doświadczenia i że gdzieś w nauce kościoła jest jakiś błąd. Na czym miałoby polegać zaufanie Bogu w moim przypadku? Mam zachodzić w kolejną ciąże (bardzo tego chcę z resztą) nie wiedząc czy dam radę ją utrzymać? Z resztą póki co jeszcze będziemy próbować. Pojęcia nie masz jak drogie jest prawdziwe leczenie w czasie ciaży w takich przypadkach jak moje. Żadne in vitro nam nie pomoże, a naszych leków jakoś państwo nie chce refundować, więc z nich zrezygnowałam i zobaczymy co będzie tym razem.
Ż
żona
22 kwietnia 2015, 13:51
Raczej nie w celu walki z nami zapraszam, tylko w celu zobaczenia, że są ludzie również ufajacy Bogu i myślący nieco innymi kategoriami, bo mają inne doświadczenia życiowe. Ty nie masz problemów z cyklami, ani z płodnością i pewnie masz meża myślaćego tak jak ty. nie wiele jest takich kobiet/małżeństw. Jeśli jeden z ww. warunków nie jest spełniony - to npr bywa męką. A założycieli forum "uciekły" z forum LMM, ponieważ tam cenzurowano ich wypowiedzi, a one chciały stosować npr lub fam i jednocześnie móc sobie spokojnie pomówić o problemach i ponarzekać.
Ż
żona
22 kwietnia 2015, 13:53
Bóg może nie jest sadystą, ale poszczególni księża są bardzo marnie przygotowani do mówienia o woli bożej pod tym względem. a w zasadzie wcale nieprzygotowani - a może to tylko ja na takich marnych trafiam.
GT
grzech to pedofilia
22 kwietnia 2015, 14:55
a co mnie obchodzi co sobie kościoł uznaje????? Niech lepiej tępią pedofilię w swoich szeregach, bo to jest przestępstwo, zbrodnia na dzieciach. Ale oni nazywają to "nadużyciem". osobiśnie NIE ŻYCZĘ sobie aby zajmowali się moją rozrodczością!!!!!!
P
pytam
22 kwietnia 2015, 14:57
najpierw napisz ile ty sama masz dzieci, a potem pociskaj "mowy" innym. A może jesteś zakonnicą i dlatego tal lubisz rozmnażać innych?
J
JANINA
22 kwietnia 2015, 19:32
przecież Katarzyna pisała, że ma 5 dzieci
DR
dobra rada
26 kwietnia 2015, 21:14
mógłbyś nie posługiwać się nie swoim nickiem ? to się nazywa kradzież tozsamości pamiętaj robiąc tak ty nie jestes dobra rada  tylko dobra baba
J
jewka
21 kwietnia 2015, 19:28
cóż, większość komentarzy POTWIERDZA słuszność tezy autora - prawie wszyscy skupiają się na kwestii metod i skutków antykoncepcjii - nieważne czy w kontekście "zła" czy "dobra" - NIKT nie odnosi się do sedna, tzn. naszej postawy wobec DARU ŻYCIA - a autor ma absolutnie rację, kiedy pisze, że to jest fundament wszystkich innych rozważań - także tych co "właściwej" lub "niewłaściwej" liczby potomstwa ...
B
b.
21 kwietnia 2015, 22:22
bo nikt nas tego nie uczy, nawet kościół. Czy komukolwiek na naukach przedmałżeńskich powiedziano, że to Bóg daje dzieci? I że wszelkie planowanie rodziny ma się odbywać w odniesieniu do Boga? U mnie na naukach nie było o tym ani słowa.
M
Marta
21 kwietnia 2015, 19:14
Płodność jest darem. Cykliczna płodność taka jaką stworzył ją Bóg jest darem. Współżycie jest darem. Obawa przed posiadaniem dziecka, nawet pomimo decyzji o stosowaniu NMPR, jest naturalną reakcją psychiczną, wcale nie jest to objaw "mentalności antykoncepcyjnej" czy "pokusy aborcji", tylko lęku przed nieznanym.  Naturalne Metody Planowania Rodziny są dobre!
B
b.
21 kwietnia 2015, 22:23
npr to tylko metoda, i ma wiele wad i nie zawsze jest dobra. Dla niektórych małżeństw jest wręcz zła.
J
JANINA
21 kwietnia 2015, 19:03
Boże Ojcze, Ty jeden jesteś prawdą i dobrem. Proszę Cię, jeśli antykoncepcja nieporonna nie jest grzechem śmiertelnym, spraw by coś sięzmieniło w nauczaniu Kościoła. Pismo mówi ;" Po owocach ich poznacie", ja poznałam złe owoce jeśli chodzi o ten aspekt encykliki Humanea Vitae. Uażam, że to nauczanie (zakazujące sztucznej regulacji poczęć) jest dla wielu małżeństw krzywdzące. U mnie w końcu wywołało kryzys wiary. NIe wszystkie kobiety mają tą łatwość w rozpoznawaniu owulacji. Gdy dochodzi do tego czas zaburzeń hormonalnych , kilkoro dzieci już żyjących może być bardzo ciężko. Tak rygorystyczny zakaz sztucznej antykoncepcji naraża wiele małżeństw na niepotrzebne sprzeczki, konflikty. Może być również przyczyną zaglądania mężą do pornografii, nie wspomnę już o innych licznych pokusach czychających gdy okres wstrzemięźliwości jest długi. Boże Ojcze, zerknij na swój prosty lud przed synodem. Dopomóż tym , którym jest bardzo ciężko.
Ż
żona
21 kwietnia 2015, 22:27
zapraszam tutaj http://www.naturalnemetody.fora.pl/font-color-darkblue-pogaduszki-color,8/ankieta-franciszka,6856-150.html  tu jest inicjatywa grupki kobiet, która się modli o zmainę nauczania kościoła. Też uważam, że w Humanae Vitae jest jakiś brak, lub błąd. Raczej pod kątem tego, że npr zawodzi włąśnie w takich sytuacjach kiedy jest potrzebny (np. w trakcie choroby, po porodzie i poronieniu i wielu innych). Ktoś to powinien naprawić.
M
Marta
21 kwietnia 2015, 19:00
Bardzo mi przykro widzieć takie słowa napisane przez księdza. Szczególnie w kontekście niedawnej kontrowersyjnej wypowiedzi papieża Franciszka. Mam 23 lata, drugie dziecko w drodze, wkrótce będziemy z mężem świętować trzecią rocznicę ślubu. Z powodzeniam stosujemy naturalne metody planowania rodziny i nie, nie jesteśmy zamknięci na płodność, nie mamy pokusy aborcji. Wnioskować z powyższego artykułu można tylko, że "i tak źle, i tak nie dobrze". Bo gdy korzystamy z daru płodności i jest on dla nas źródłem szczęścia, to źle, bo stosujemy "antykoncepcję ekologiczną". A gdy płodność jest dla nas krzyżem, gdy kosztem zdrowia, a nawet życia, kobieta jest w ósmej ciąży, to sam papież wytknie ją palcem... Szczęście, że mamy sumienia, bo gdybym miała słuchać takich głosów, jak powyższy, nigdy nie zdecydowałabym się na posiadanie rodziny.
J
jewka
21 kwietnia 2015, 19:18
Dziecko drogie, które ... masz już swoje dzieci - Twoja wypowiedź tylko podkreśla, że nadal jesteś trochę dzieckiem :) . Po pierwsze - ta okrzyczana wypowiedź Papieża nie ograniczała się do tych kilku słów - a Ty na pewno również nie lubisz, gdy ktoś manipuluje Twoimi słowami. Również powyższy tekst, może niezbyt szczęśliwie sformułowany, nie jest przeciw Tobie - przeciwnie - oba przwołane przez Ciebie przypadki służą w gruncie rzeczy propagowaniu postawy takiej jak Twoja - otwarcia na życie i rozwagi. Wokół nas jest jednak pełno ludzi żyjących dokładnie odwrotnie - i niestety wielu z nich uważa się za wierzących - pytanie w co wierzą ? - i to o nich jest ten tekst.
M
Marta
21 kwietnia 2015, 19:49
Wypowiedź papieża w całości wcale nie brzmi lepiej.  Mojej wiary, mojej opinii, mojej świadomości nie podburzy żadna wypowiedź księdza. Natomiast myślę, że osoba dla której płodność jest krzyżem, po przeczytaniu takich słów, jak te wypowiedziane przez papieża Franciszka, i te powyższe...nie ma innego wyjścia, jak tylko czuć się napiętnowaną. Płodność może być krzyżem. Dlatego ze względu na to, jak bardzo delikatny jest to temat, nikt: ani ksiądz, ani papież, nie powinien pozwalać sobie na tak nierozważne proste osądy. 
R
romantyk
21 kwietnia 2015, 23:21
Dziękuje Marto za ten komentarz. Potwierdza on moje spostrzerzenia. Gdy ludzie kościoła tworzą warownie zakazów, zamiast mówić co jest dobre, niektórzy mogą stanąć z sumieniem naładowanym różnorakim nie wolno, rezygnując z dobra, lub mając dylematy. Boże daj nam światłe sumienie. Daj nam Mądrych Kaznodziei, uwalniaj od pokrętnej nauki, niepełnej, naucz nas kochać.
R
rozum
21 kwietnia 2015, 18:15
oczywiście że stosowanie antykoncepcji ma na celu kontrolę nad urodzeniami. Nie każdy chce się rozmnażać jak królik. Są ludzie, którzy uprawiają seks z głową i na potomstwo decydują się świadomie. Mają tyle dzieci ile chcą, ile są w stanie wykarmić, wykształcić itd. Te dzieci żyją w rodzinach, gdzie znają miłość w przeciwieństwie do dzieci, które są porzucane, zaniedbane przez rodziców, bo ci rodzice tylko się rozmnażają.
K
kic
21 kwietnia 2015, 17:41
"Świadomość, że płodność można stosunkowo łatwo rozpoznać" Ośmieję się niezgodzić z tym. Każda kobieta ma inny organizm i jeśli jest w stanie rzeczywiście rozpoznać zarówno ot tak jak i poprzez bardziej złożone czynności ma ogromne szczęście. Niestety są także kobiety "nienormalne" jak ja. Nie przyjmują leków hormonalnych regulujących cykl, a co za tym idzie czasem ma on 28 a czasem 56 dni. Kiedy się skraca nawet nie zauważam zmian, kiedy wydłuża jest to na tyle irytujące, że każdy dzień może być "tym"
U
uk
21 kwietnia 2015, 17:48
i pomimo tego, używając prezerwatywe czu stosunek przerywany zdaniem koscioła GRZESZYSZ... 
ŚS
śmiać się czy płakać?
21 kwietnia 2015, 18:17
wg kościoła antykoncepcja to grzech ciężki, a pedofilia to tylko takie nadużycie. I jeszcze z winy rodziców lub nawet dzieci.
M
Marta
21 kwietnia 2015, 19:05
Polecam stosowanie leku Castagnus (minimum przez pół roku), jest to lek ziołowy wpływający na regulacje cyklu. Przy regularnym stosowaniu minimum 6 msc! W połączeniu z obserwacją płodności (pomiarami temperatury i objawami) zwykle pozwala na rozpoznanie płodności.
K
kic
21 kwietnia 2015, 19:43
Nie dołączam się do batalii "antykoncepcja jest zła/dobra" chcę tylko uświadomić, że organizmy kobiece pod pewnymi względami nie są tak idealne jak byśmy chcieli/jakby się wydawało. Dziękuję ~Marta z pewnością sprawdzę preparat :)
CK
czytelnik kowalski
21 kwietnia 2015, 17:09
"(..) odłożenie poczęcia potomstwa wynika z rozpoznania warunków fizycznych, psychicznych, ekonomicznych i społecznych, a nie suwerennej, apodyktycznej decyzji małżonków (..)" Szanowni Państwo, Papież Paweł VI jest w błędzie. Jedynym podejściem, które uważam za godziwe (i poważnie traktujące człowieka i jego wolną wolę) jest przyznanie człowiekowi (i dwojgu ludzi - małżeństwu) prawa zdecydowania czy i kiedy będą mieli dzieci (a nie tylko kiedy!).  Apodyktycznym ze strony Kościoła jest zabieranie człowiekowi tego prawa przez ograniczanie możliwości poczęcia wyłącznie przez warunki fizyczne, psychiczne, etc.  Pozdrawiam
J
Justyna
21 kwietnia 2015, 17:57
Zwłaszcza, że małżeństwo bez tych wszystkich metod też może decydować, czy będą mieć dzieci. Nie będą uprawiać seksu - nie będą mieli. Białe małżeństwa były w średniowieczu nawet. Były też udziałem świętych. Czy wg. tego były moralnie złe?
CK
czytelnik kowalski
21 kwietnia 2015, 21:50
Dlatego stanowisko KK jest dziwne - obecnie małżonkowie muszą współżyć (w ramach obowiązków małżeńskich) i muszą mieć dzieci. Jeśli Bóg (przez Kościół) nas do tego zobowiązuje, niech obdarza dzieci potrzebnym zdrowiem, na przykład. Jeśli to jednak na rodzicach spoczywa ciężar utrzymania i wychowania dzieci (np. bardzo kosztownego leczenia przez całe ich życie) , niech oni decydują czy, kiedy i w jakiej ilości owe dzieci poczynać.  Czy to nie jest logiczne?
U
uk
21 kwietnia 2015, 17:06
prezerwtywy w dni płodne nw zadnej sposób nie szkodzą w zdrowiu. są jka najbardziej ok
K
kessie
21 kwietnia 2015, 15:07
“Określenie lek stosuje się też w stosunku do substancji stosowanych w celach diagnostycznych (np. metoklopramid w diagnostyce hiperprolaktynemii) oraz środków modyfikujących nie zmienione chorobowo funkcje organizmu (np. środki antykoncepcyjne).” (za Wikipedią; oczywiście jeśli ktoś się nie zgadza z tą definicją i ma podstawy, może ją zmienić, na tym polega projekt Wikipedii) Generalnie ulotki na lekach są długie i wymieniają działania niepożądane – z tego, co się orientuję, na świecie więcej ludzi umiera od kwasu acetylosalicylowego niż od antykoncepcji, ale co tam, pikuś, przecież nie będziecie pisać, że środki przeciwbólowe są niebezpieczne i że zastanawiające jest, że farmaceuci sprzedają ludziom takie trucizny, po to tylko, żeby ludzi przestala boleć głowa (takie życie, cierpcie!). Aha – powszechność antykoncepcji zmniejsza liczbę aborcji. Można oczywiście sprzeciwiać się jakiejkolwiek antykoncepcji ze względów ideologicznych, ja to rozumiem, ale bardzo proszę nie dopisywać do tego takich łatwich do zbicia uzasadnień… Co do przykładów – ja stosowałam hormonaną antykoncepcję, odstawiłam, zaszłam w ciążę, bez żadnych trudności czy negatywnych konsekwencji.
S
Skoczylas
21 kwietnia 2015, 14:44
Ja ostatnio mam wrażenie, że tytuły na DEONie się nieadekwatne do treści artykułu. Teraz to samo. Gdzie pisze coś o antykoncepcji ekologicznej? Przez 90% treści nic tylko hormony i skutki ich zażywania. Albo ja coś przeoczyłem albo droga Redakcjo, dopasowujcie tytuł do treści, inaczej to wprowadza w błąd czytelnika.
T
Tom
21 kwietnia 2015, 13:40
Ok, za chwilę ktoś wypali, że "antykoncepcja ekologiczna" też nosi ślady "mentalności antykoncepcyjnej", więc jest niezgodna z nauką Kościoła. Już to widać w ostatnim fatalnym akapicie, który przemyca taką myśl: "My tu gadu gadu o naturalnych metodach, a i tak wierni mają się w żaden sposób nie >>bronić<< przed poczęciem kolejnych i kolejnych dzieci..."
JB
Jakub Biskup
21 kwietnia 2015, 13:24
Ja się zastanawiam na djednym : tytul tekstu dotyczy ledwie 1/10 jego pojemności. BARDZO PROSZĘ o rzetelność pisania artykulów i tytułów, bo jest to jeden z moich ulubionych portali o to co zrobiliście przypomina trochę działanie tvn i innych im podobnych mediow ... :(
D
dziubas
21 kwietnia 2015, 11:54
Moja siostrzenica w wieku 18lat zadecydowała ze nie bedzie chodzic do kościoła. Kiedyś powiedziała mi: ciociu srodki antykoncepcyjne to najwspanialszy wynalazek na świecie! Krótko potem miała "wpadkę"-poczęło sie dziecko. Do dzis nie wiadomo dlaczego dziesko zmarło w jej łonie mając 6 m-cy i wagę 500g. Była pod opieką Centrum Matki Polki w Łodzi. Potem urodziła córkę. I nadal stosuje koncepcję. Jakiś czas temu zaczęły ja niepokoiś kłopoty z jelitami. Z którymś razem znalazła sie na stole operacyjnym z podejrzeniem skrętu kiszek. Okazało sie to tylko stanem zapalnym. W wyniki operacji nadal zdarzły jej się napady ból-tym razem to konsekwencja zrostów. I tak miałao być do końca! Raz przebywając w UK trafiła do szpitala z atakiem. Lekarze szukali przyczyny i próbowali jej pomóc. W pewnym momencie zapytała lekarzy czy może to być nastyepstwem antykoncepcji? Może byc. Odstawiła tabletkę hormonalną i... jak ręką odjął! Niestety prawdopodobnie nadal używa jakieś środki.Ale mam nadzieję, że ten mój post pomoże którejś z kobiet wyciągnąć mądrzejrze wnioski.