Chrześcijańska mama odpowiada na "coming out" Natalii Przybysz

(fot. youtube.com)
facebook.com/chrzescijanskamama/ ed

Kiedy mieszkaliśmy na 38m2 z dzieckiem i psem, zaszłam w ciążę. Nie rozumiem decyzji pani Natalii, ale hejt i obrażanie innych nie sprawią, że zmieni się świat.

Maja Moller to mama dwójki dzieci i autorka bloga Chrześcijańska Mama. Spontanicznie nagrała film, w którym komentuje ostatnie wyznanie Natalii Przybysz i reakcje na nie. Publikujemy transkrypcję, a niżej video:

Może was dziwić miejsce tej transmisji i że jest na żywo, ale to totalny spontan. Pojechałam na zakupy w niedzielę, jako chrześcijańska mama, z racji tego, że - jak słychać - dopadła nas choroba. A jadąc tutaj, miałam przemyślenia o tym, czym żyje ostatnio część internetu, czyli "coming outu Natalii Przybysz". Jak można zobaczyć na jej stronie internetowej, wylała się na nią fala hejtu.

DEON.PL POLECA

Chcę wam powiedzieć, dlaczego ja nie protestuję i nie hejtuję jako mama. To jest coś, czego jako mama nie rozumiem. Nie rozumiem żadnych pobudek dotyczących aborcji, ale w szczególności takich, które podała Natalia Przybysz. Tak naprawdę myślę, że każda z nas myśli podobnie.

38 m^2 z dzieckiem i psem

Kiedy my mieszkaliśmy na 38 m^2 z dzieckiem i psem i okazało się, że jestem w drugiej ciąży, to poszliśmy szukać kredytu mieszkaniowego po to, żeby powiększyć nasze lokum i stworzyć lepsze warunki mieszkaniowe.

Decyzja takich osób jak pani Natalia jest dla mnie niezrozumiała, natomiast wiem, że od tego mojego niezrozumienia nie zmienia się świat.

To, że ja tupnę nogą i zacznę kogoś obrażać, z przekonaniem, że mam słuszność, nie sprawi, że ta osoba się zmieni, to nie sprawi, że świat się zmieni. Tak naprawdę tym, co zmienia świat, jest właśnie to, co robię. Takie wychodzenie z ukrycia.

Łatwo oceniać z bezpiecznych odległości i miejsc

Łatwo jest usiąść za komputerem i z bezpiecznej odległości, z poczucia bezpieczeństwa, które daje anonimowość, pisać rzeczy, które są dla nas pewnie po części prawdziwe, ale nie niosą ze sobą niczego pozytywnego. Oprócz tego, że mi zrobi się lepiej, ponieważ wyrażę swoją złość, po części wyładuję się.

Tym, co zmienia świat, jest mówienie, że można żyć inaczej. I sobie myślę, że gdybym nie wierzyła, a spotykałabym osoby, które mówią mi o tym, co jest negatywne, poprawne, niepoprawne moralnie, od których słyszę tylko taką mowę pełną potępienia, to nie wiem czy byłabym w Kościele.

Ja miałam to szczęście, że spotkałam ludzi, którzy mi pokazali, że życie z Panem Bogiem jest fajne. Tylko tyle i aż tyle. I to jest zadanie każdej z nas. Może nie tutaj w internecie, ponieważ taka internetowa działalność pewnie dotyczy tylko części z nas. Ale tak naprawdę to jest zadanie każdej z nas w swoim miejscu, w którym żyjemy.

Dobre i fajne życie z Bogiem

Po prostu być sobą i pokazywać swoim życiem, że można żyć z Panem Bogiem. Można żyć fajnie, można żyć na 60 m^2 z piątką dzieci i być przy tym szczęśliwym, i dawać z siebie mnóstwo miłości. Od tego, że będziemy hejtować i poprawiać świat, ten świat się nie zmieni. Mimo że każdy z nas ma czasem taką potrzebę. Mimo że część z nas nazywa to napominaniem w duchu Ewangelii itd. - bzdura.

Tym, co może zmienić świat, nie jest napominanie innych i mówienie im, jak oni mają się zmieniać, tylko zmienianie siebie i pokazywanie, że można żyć dobrze, że można żyć fajnie, że można żyć jako katolik, chrześcijanin tymi wartościami w świecie. Nie jako jakieś dziwadło, czy ktoś oderwany od życia. Ale jak ktoś, kto żyje pełnią życia i pokazuje, że to jest fajne. I tego wam życzę.

Życzę wam też dobrej niedzieli. Takiej niedzieli, w której pokażecie innym, że żyjecie fajnie, dobrze z Panem Bogiem. I że głosicie otwartość na życie, niekoniecznie hejtując innych, czy zalewając świat upomnieniami, ale życiem na maksa. Do zobaczenia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chrześcijańska mama odpowiada na "coming out" Natalii Przybysz
Komentarze (14)
M
Maria
5 listopada 2016, 19:10
nikt ci nie kaze rozumiec tylko uszanowac zdanie innych .Ja ci nie wypominam ze masz dzieci, ile masz dzieci i na jakim matrazu .Kazdy ma wolna wole jest dorosly i odpowiada za swoje czyny
M
Marian
5 listopada 2016, 14:02
Ten pies to niezły kogut.
W
Wiesław
5 listopada 2016, 13:37
Jeśli ta pani mieszkała z dzieckiem i psem, to kto był sprawcą kolejnej ciąży ? Czyżby pies ?
K
Kazik
3 listopada 2016, 14:02
Bzdura!? C to jest? Czy szczęście pod wpływem narkotyku do którego należy także wiara w nagrodę wiecznego zbawienia  i wiecznej szczęśliwości,  czy też szczęście płynące w podporządkowaniu sobie innych poprzez obietnice wiecznego zbawienia. A co jest głupotą i naiwnością?  Kupowanie tego kitu!
J
Jolanta
3 listopada 2016, 13:55
Teraz to jakas moda na chwalenie się aborcją, pieprzeniem sie w miejscach publicznych itd. Ja nie wiem, to sa tak prywatne sprawy, zwiazane z sumieniem, z moralnością jakąkolwiek, że obnoszenie się z takimi wyczynami, zakrawa na uposledzenie i to ciezkie. Zadaje sobie takie pytanie- Ta Przybysz sie chwali czy sie żali? Bo tak naprawdę to ci ludzie medialni to gówno mnie obchodzą, wkuraz mnie tylko fakt że takie wyznania tak łatwo im przychodzą. Kurestwo ludzkie ma wiele postaci, no ale ta to pojechała po całości.
M
Maria
5 listopada 2016, 19:12
twoje chamstwo wulgaryzm i prostactwo tez mnie wkurza
A
Aga
25 października 2016, 22:25
nastąpiło samopozamiatanie chrześcijańskiej mamy! 2 TM 4: Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, i na Jego pojawienie się, i na Jego królestwo: głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, [w razie potrzeby] wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie!
27 października 2016, 10:59
MK 141 "„Lud w tej krainie tak jest wojenny i mężny, iż drobne dzieci pieką w gorącym popiele kartaczowe kule[72], które gdy w żarze z trzaskiem pękać poczną, co jest całkiem niebieskiemu grzmotowi podobne, wtedy chłopcy, od pieluch już śmiercią gardzący, a i mdłe dziewczątka nawet, wygrzebują one pękające z okrutnym hukiem kartacze i dymiące jeszcze wprost do gęby kładą. Czego naocznym bywszy[73] świadkiem, a wydziwować się[74] takiemu rycerskiemu animuszowi[75] nie mogąc zgoła[76], ku wiecznej pamiątce potomnych rzecz tę zapisuję. Dan w polu na ugorze, o przedwieczorowej porze”."
Barbara G.
25 października 2016, 13:55
Myślę, że problem nie jest w samej decyzji aborcji, ale w postrzeganiu, czy zabijamy dziecko, czy tylko usuwamy niedogodność. Niestety, wiele osób myśli tym drugim torem. W wypowiedzi Natalii Przybysz uderzyło mnie to, że powiedziała o uldze. Żadnych wątpliwości, żadnych moralnych dylematów. To wcześniej były: strach, kłopot, bezsilność. Tak się dzieje wtedy, kiedy nie ma się świadomości zabijania. Zgadzam się z tymi, którzy mówią, że nie prawo stanowione, ale prawo moralne powinno decydować. I że jeśli ktoś ma w sobie to prawo, nie postapi wbrew niemu. Ale z drugiej strony zbytnia tolerancja, brak nagłośnienia problemu powoduje, że postrzega się aborcję jako "zabieg". Jak wyrwanie zęba albo ścięcie włosów. Niestety, tak było w czasach PRL-u, kiedy prawo było bardzo liberalne, a o aborcji się nigdzie nie mówiło. Znam osobiście kobiety, które przerywały ciąże "ot tak sobie", traktując to jako zamiennik z środkami antykoncepcyjnymi. Więc nie zgodzę się, że liberyzacja prawa nic nie zmieni. Choćby te dyskusje może spowodują, że ktoś się zastanowi nad swoją decyzją. Nie będą to oczywiście ludzi tacy jak p. Natalia, którzy mają bardzo wyrobione stanowisko, ale może kilka wahających się?
25 października 2016, 10:47
To jest takie lekkie i nie narzucające się chrześcijaństwo wg lewackich wyobrażeń. Dokonała Pani totalnego rozmycia dobra i zła. Też nie popieram obrażania innych i uważam, że napominanie powinno mieć miejsce w duchu zrozumienia i troski o bliźniego. Jednak uważam, że nawet hejterzy, chociaż niedoskonali, w tej sprawie zachowują się lepiej niż Pani. Oni przynajmniej jasno trzymają się tego co dobre i wywierają nacisk w celu obrony tego dobra.
26 października 2016, 15:49
Nie zgadzam się z tym, że chrześcijańska mama "dokonała totalnego rozmycia dobra i zła". Przecież jasno zaznaczyła, że nie rozumie żadnych pobudek do aborcji i swoim przykładem życia pokazała, że właśnie da się w maluteńkim mieszkaniu mieć dzieci. 
26 października 2016, 20:35
Nie rozumieć to można ludzi, którzy palą papierosy. W przypadku matek uśmiercających własne dzieci, brak zrozumienia to zdecydowanie za mało.
D
demokracja.net
24 października 2016, 21:44
(nie widziałem „hejtujących” Obrońców życia,) nie rozumiem też ludzi, którzy myślą , że obrona życia jest domeną ludzi wierzących w Jedynego Boga „Jestem, który jestem”.  Skoro jednak my Polacy, Kartagińczycy .., chcemy tolerować zabijanie dzieci w obliczu naszego prawa, to co może powstrzymać Rosjan, Rzymian,… przed zabijaniem nas ? skoro my zabijamy dzieci, to chyba my jesteśmy złem, które należy zniszczyć ?  - taki sposób myślenia jest już rozpowszechniany u naszych wschodnich braci, który ćwiczą zrzucanie bomby atomowej na Warszawę.
26 października 2016, 23:11
Sporo wypiłeś?