8 pułapek, przez które ludzie doświadczają samotności. Nie daj się im!

(fot. shutterstock.com)
Aneta Cieśla

Czasem życie toczy się tak, że zamiast być bliżej siebie i innych, odczuwamy pustkę, bezsens i samotność. Uczucia te sygnalizują, że relacje, w których jesteśmy, są niewystarczające.

Jesteśmy stworzeni do budowania głębokich więzi z innymi ludźmi. Jednak czasem życie toczy się tak, że zamiast być bliżej siebie i innych, odczuwamy dojmującą pustkę, bezsens i samotność. Uczucia te sygnalizują, że relacje, w których jesteśmy, są niewystarczające. Ale prawdziwy problem zaczyna się wtedy, gdy samotność zmienia się w przewlekły stan, wprawiając nas w poczucie bezradności. Co zatrzymuje nas w pułapce samotności? Jak z niej wyjść?

Pułapka nr 1: "Licz tylko na siebie"

Monika miała 33 lata, cieszyła się swoją pracą i osiągnięciami. Kosztowały ją one sporo wysiłku, ale bezsprzecznie sukces zawdzięczała samej sobie. Jednak bywały momenty, gdy czuła przejmujący smutek i samotność. Gdy chorowała albo znalazła się w trudnej sytuacji, nikt o tym nie wiedział, nikt nie przychodził z dobrym słowem albo chociaż z ciepłą zupą. Monika bardzo pragnęła wsparcia, a jednocześnie nauczyła się, że w życiu może polegać tylko na sobie. Inni ludzie ją zawodzili. Bała się im zaufać, dlatego z całej siły chroniła swoje delikatne i wrażliwe wnętrze.

DEON.PL POLECA

Za każdym razem powtarzała, że nikt nie może zobaczyć jej słabej, zmęczonej albo rozżalonej. Mówiła, że to wstyd, ale obawiała się również, że być może ktoś wykorzysta jej sytuację. W relacjach pokazywała tylko silną część swojego Ja. Zawsze "była w formie", co sprawiało, że przyciągała osoby mniej wrażliwe i mało otwarte na jej potrzeby. Jednocześnie w głębi serca była przestraszoną dziewczynką, która czuła ogromną urazę, krzywdę i żal z powodu swoich zranień. To ją zatrzymywało w nieufności i coraz bardziej zamykało do niej dostęp… Wysyłała mylne sygnały do świata: inni widzieli ją jako zaradną osobę, a nie taką, która potrzebuje kontaktu czy bliskości.

Pułapka nr 2: "Jestem inny"

Niektórym z nas towarzyszy poczucie obcości, inności, myśli, które można ubrać w słowa: "ja tu nie pasuję". U podstaw takich przekonań leży niewiara w to, że istnieje ktoś, kto zaakceptowałaby i pokochałaby mnie takiego, jakim jestem. Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że taka osoba sama siebie nie akceptuje. Źródeł należy szukać we wczesnodziecięcych traumach. To rodzice są pierwszymi osobami, które pokazują nam, czym jest bezwarunkowa miłość.

Jeśli ojciec lub matka wyśmiewa się z dziecka, co wcale nierzadko się zdarza, jeśli rodzice bagatelizują jego trudności, nabiera ono przekonania, że nie ma nikogo, kto by je zrozumiał, i wycofuje się w swój wewnętrzny świat. Kolejnym kamieniem milowym jest szkoła i rówieśnicy. Najbardziej narażone są dzieci, które doświadczyły upokorzeń czy przemocy ze strony grupy. Czasem do powstawania takich przekonań prowadzi choroba albo niepełnosprawność. Poczucie odstawania od reszty świata buduje mur "ja - inni". A czasem wystarczy sprawdzić, co tak naprawdę za tym murem się kryje. Jako dorośli jesteśmy w stanie na nowo zweryfikować nasze myśli i lęki.

Pułapka nr 3: "Tak blisko, że aż za..."

Majka przepłakała niejedną noc z powodu samotności i tęsknoty za szczęśliwym związkiem. Z kolejnym rozstaniem coraz bardziej brakowało jej sił, żeby angażować się w nową znajomość. Powtarzała, że coś z nią jest nie tak… Wybierała mężczyzn, którzy po czasie uciekali w wir pracy, byli zaangażowani emocjonalnie w relację z kimś innym, mieli żonę. Nigdy nie była dla nich dość ważna. Bliskość po czasie ulatywała, zamieniając się w usilne dążenie dziewczyny, żeby naprawić związek. Po rozmowach z Majką okazało się, że tak naprawdę ci niedostępni mężczyźni byli odpowiedzią na jej ogromny lęk przed bliskością.

Bliskość kojarzyła się jej z kontrolą, zależnością, cierpieniem nie do ukojenia. Bała się panicznie odrzucenia i opuszczenia. Wybierała mężczyzn, przed którymi nie musiała się otwierać. To byłoby nie do zniesienia dla niej, bo obnażyłoby jej delikatną i kruchą część siebie. Bała się zranienia. Czasem było jej łatwiej zakończyć relację na bezpiecznym jeszcze etapie, niż cierpieć przez lata. Osoby odczuwające lęk przed byciem blisko z drugą osobą to często osoby, które najbardziej na świecie pragną szczęśliwych relacji. Z tego powodu budują je pomimo wszystko, ale w rzeczywistości wygląda to w ten sposób, że na przemian zbliżają się i oddalają od innych.

Samotność jest dla nich nie do zniesienia, dlatego ukojenia poszukują w ramionach ludzi. Ale tej pustki wewnętrznej nie jest w stanie nikt uleczyć, dopóki taka osoba sama nie skonfrontuje się z nią twarzą w twarz.

Pułapka nr 4: "Jeśli poznasz mnie naprawdę, to odejdziesz"

Są kobiety i mężczyźni, którzy nie dają się poznać, a tym samym otworzyć na bliską relację. Swoje prawdziwe Ja zakrywają za uśmiechami, frazesami, zazwyczaj mówią o sobie niewiele albo zdawkowo, że u nich "wszystko dobrze". Trochę jakby odgrywały rolę zawsze miłego, dobrego i bezproblemowego dziecka. Co kryje się pod tą fasadą? Morze lęku, niepewności siebie, samotności i zmęczenia. Życie w ukryciu i obarczone sekretem nie do wyjawienia kosztuje mnóstwo energii, która jest przeznaczana na to, żeby trzymać się w ryzach, nie powiedzieć za dużo, zacisnąć usta w uśmiech, kiedy chce się płakać.

Z czasem staje się to obciążającym nawykiem. Takie osoby mają silne przekonanie, że gdy pokażą swoją prawdziwą naturę, zostaną odrzucone. Same siebie uznają tylko wtedy, gdy wydają się atrakcyjne dla otoczenia. Trudne emocje i refleksje powstrzymują, bo gdyby tylko ktoś poznał prawdę… Paradoksalnie mógłby uwolnić je z lęku przed odsłonięciem. Często okazuje się, że nikt wtedy nie odrzuca, a nawet ma podobne trudności. Dlatego tak ozdrowieńczo działa spotkanie z drugim człowiekiem, różne grupy wsparcia i terapeutyczne.

Pułapka nr 5: "Przecież wokół siebie mam dużo ludzi"

Niektóre osoby tworzą sieć kontaktów, która daje poczucie, że są otoczeni ludźmi. Widmo samotności na jakiś czas znika. Jednak często są to pozorne więzi, a część z nich istnieje w internecie lub w telefonie. Ich ilość zastępuje jakość. Brakuje spotkań twarzą w twarz i głębszego kontaktu.

Warto raz na jakiś czas poddać refleksji relacje, w których jesteśmy. Może część z nich nie istnieje naprawdę, może niektóre wymagają pogłębienia, przedefiniowania, a jeszcze inne zerwania?

Pułapka nr 6: "Jestem do niczego"

Porównywanie się, ciągła ocena i krytyka siebie mogą skutecznie powstrzymywać od zbliżania się do innych. Zamiast skupiać się na tym, co masz i kim jesteś, ciągle myślisz, czego ci brakuje i jaka/jaki chciałabyś/chciałbyś być. Stawiasz sobie nieustanne zarzuty i wymagania, a twój głos wewnętrzny powtarza: "Muszę schudnąć kilka kilogramów, może wtedy ktoś mnie zechce", "Powinnam być bardziej wesoła, otwarta", "Zobacz, on jest duszą towarzystwa, a ty zawsze z boku". Powoduje to zapętlenie się we własnym rozczarowaniu, żalu, krytyce i coraz większą izolację.

Uwaga jest zazwyczaj nakierowana na własne Ja, a pojawiające się stany i odczucia zaczynają zajmować miejsce spotkania z inną osobą. Obraz siebie i otoczenia stopniowo zniekształca się i ulega rozdzieleniu: ja gorszy - inni lepsi. Zniekształcenie to z samej swojej natury jest nieprawdziwe, bo w życiu mało która rzecz jest czarno-biała. Jednak czasem wystarczy odszukać w sobie słabą, niedoskonałą część i ją zaakceptować (co oczywiście jest swego rodzaju procesem, wymaga czasu i pracy). Warto pamiętać, że do idealnych ludzi trudno się zbliżyć innym. Są zbyt nierealni i nieprawdziwi.

Pułapka nr 7: "To on za mało się stara"

Bywa, że bycie w relacji nie przynosi ukojenia, a samotność we dwoje to samotność, która podwójnie doskwiera. Dominuje wtedy poczucie bycia niezrozumianym, niewspieranym. I czasem rzeczywiście tak bywa, ale czasem stoją za tym różne oczekiwania wobec partnera niemożliwe do spełnienia. Bardzo często się zdarza, że ona lub on w zupełnie inny sposób potrafi okazywać miłość i troskę, np. włoży naczynia do zmywarki, zamiast powiedzieć kilka tak bardzo oczekiwanych czułych słów.

Często nie są w stanie zaspokoić swoich potrzeb i przekierowują je na drugą osobę, np. zamiast ukoić własną złość, prowokują kłótnie. W końcu dochodzi do ciągłego przerzucania odpowiedzialności za związek, a partnerzy oddalają się od siebie. Jest wiele sposobów na to, żeby wyjść z podwójnej samotności, czasem wystarczy próba wzajemnego zrozumienia.

Pułapka nr 8: "Nie wiem, kim jestem"

Trudno budować relację z drugą osobą, jeśli nie ma się jej z samym sobą. Takie osoby szukają tożsamości na zewnątrz, bo jeszcze nie odkryły jej w sobie. Chwytają się różnych zajęć i prac, które pomogłyby je określić. Są to często rzeczy nieodzwierciedlające ich predyspozycji, a jedynie ktoś im o nich powiedział, nakierował, są modne…

Otaczają się przypadkowymi osobami, bywają uległe albo obojętne na wiele spraw, bo brakuje im własnego zdania. Bez poznania swojego wewnętrznego świata, trudno poznać świat drugiego człowieka. To tak jak z dzieckiem, które dopóki nie zobaczy siebie jako osoby, nie zobaczy matki. Dlatego pierwszym krokiem jest refleksja nad pytaniem: "kim jestem?".

Odpowiedzią na samotność jest nie tylko wejście w głębokie relacje z innymi ludźmi, ale przede wszystkim nawiązanie dobrej relacji z samym sobą i zrozumienie siebie. Pułapki, w które wpadamy, nie muszą być więzieniem, a jedynie punktem startowym do lepszego życia.

Aneta Cieśla jest psychologiem i psychoterapeutą humanistycznym integrującym różne podejścia. Pracuje z kobietami z syndromem "kochania za bardzo" oraz osobami doświadczającymi trudności w relacjach. Z ludźmi w depresji i kryzysach życiowych. Prowadzi własną praktykę terapeutyczną: www.anetaciesla.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

8 pułapek, przez które ludzie doświadczają samotności. Nie daj się im!
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.