Jak postrzegamy drugiego człowieka?

Jak postrzegamy drugiego człowieka?
Nie jest nam łatwo uwolnić się od odruchowego oceniania postrzeganego obiektu (fot. xavi talleda / flickr.com)
Elżbieta Sujak / slo

Podstawą komunikacji jest spostrzeganie za pomocą zmysłów. Muszę najpierw kogoś zobaczyć, usłyszeć, może także poczuć jego zapach, albo go dotknąć, żeby stał się on dla mnie obecny tu i teraz, abym zwróciła na niego uwagę.

Z moim spostrzeganiem sprzężone są liczne procesy psychiczne, jak np. rozpoznawanie rzeczy i osób znanych. Wobec nieznanych narzucają mi się przede wszystkim podobieństwa do osób znanych, a także ocenianie pod różnymi względami. Może to być: ocena estetyczna, porównywanie z różnymi funkcjonującymi wewnątrz psychicznie kryteriami, np. dotyczącymi panującej mody, przyjętymi w moim środowisku zwyczajami, wyznacznikami stosowności w danej sytuacji, a nawet wartości materialnej np. odzieży, jej stanu zużycia czy schludności i inne, zresztą niezliczone. Narzucają się one samorzutnie, nawet nieświadomie i tworzą pewien obraz spostrzeganej osoby. Na tej podstawie tworzę w sobie jakieś wyobrażenie, które w zestawieniu z moimi oczekiwaniami przyjmuję jako obraz rzeczywistości.

DEON.PL POLECA

Szczególnie ważnym "wtrętem" w moim spostrzeganiu jest ocenianie. Moje spostrzeżenie zostaje błyskawicznie poddane licznym pomiarom i porównaniom, dokonuję jakiejś kwalifikacji i to, co ostatecznie pozostaje we mnie jako poznanie, jest bardziej moim własnym wytworem aniżeli obiektywnym obrazem spostrzeganej osoby, czy rzeczy. Tak postrzegana osoba podoba mi się, albo nie, spełnia moje oczekiwania, albo nie.

Taki proces spostrzegania jest czymś nabytym, wyuczonym w dotychczasowym życiu człowieka i sprawia, że spostrzeganie jest skrajnie subiektywne. Wiedzą coś o tym badacze i prowadzący przesłuchania świadków jakiegoś zdarzenia, gdy wielu ludzi przedstawia bardzo różnorodne obrazy tego samego faktu.

Nie jest nam łatwo uwolnić się od odruchowego oceniania postrzeganego obiektu, a byłaby to dla rozwoju komunikacji cecha bardzo cenna. Uzyskane czyste spostrzeganie - to znaczy uwolnione od oceniania - pozwoliłoby nam poznawać bezinteresownie, bez zagrożenia ocenami i - co bardzo często za tym idzie - uprzedzeniami wobec innych ludzi. Uprzedzenia bowiem to właśnie spontaniczne podświadome negatywne oceny, niezgodność obrazu z oczekiwaniami, niepokój jaki budzi się wobec czegoś niejasno zagrażającego.

Spostrzeganie wolne od ocen jest przede wszystkim cechą spostrzegania dziecięcego, kierowanego czystym zainteresowaniem. Podobnie wolne od ocen spostrzeganie dorosłych można by nazwać kontemplacyjnym - gdy spostrzegany przedmiot czy osoba oddziałuje na mnie nie budząc skojarzeń z niczym innym, z niczym nie jest także porównywana i nie oceniana. Można powiedzieć, że spostrzegający nie zawłaszcza tego, co spostrzega; przeciwnie, pozwala się owładnąć, jakby wydaje siebie temu, co jest przedmiotem jego uwagi. Tak patrzymy na dzieła natury czy sztuki, tak też słuchamy wielkiej muzyki.

Gdy w ten sposób spostrzegamy drugiego człowieka, czuje się on przed nami wolny, zaakceptowany i nieskrępowany (naszymi oczekiwaniami i ocenami!). Czy jednak potrafimy powrócić do takiego spostrzegania człowieka? Wymagać to będzie od nas świadomie podjętego wysiłku wyuczenia się tego.

Ćwiczenie

Staraj się w przebiegu rozmowy zachować kontakt wzrokowy z osobą, z którą rozmawiasz, okazuj gestem zainteresowanie. Staraj się odczytać spostrzeganiem mowy ciała, co przeżywa twój rozmówca.

Więcej w książce: ABC psychologii komunikacji - Elżbieta Sujak

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak postrzegamy drugiego człowieka?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.