Co daje ludziom szczęście? Badania trwały 75 lat. Poznaj wyniki
Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda przez 75 lat obserwowali losy 724 mężczyzn. Robert Waldinger - kierownik projektu, psychiatra i profesor, wnioskami podzielił się czasie wystąpienia dla "Ted". Co sprawia, że czujemy się zdrowi i szczęśliwi?
Dobre relacje z ludźmi
To najlepszy sposób na szczęśliwe życie. Kontakt z innymi jest dla nas niezbędny, a samotność wpływa destrukcyjnie. Wyniki dowodzą, że ci, którzy mają rodziny, przyjaciół albo należą do wspólnot, czy grup są zdrowsi, szczęśliwsi i żyją dłużej od ludzi samotnych.
Odizolowani od innych częściej chorują, podupadają na zdrowiu i odczuwają mniejszy poziom szczęścia. Samotność deklaruje ponad 1/5 Amerykanów.
Samotność w tłumie
Robert Waldinger podkreśla, że nie jest ważna ilość, a jakość bliskich relacji. Wiadomo, że osamotnionym można czuć się mimo wielu znajomych i przyjaciół. Mimo bycia w związku małżeńskim również.
Życie w konflikcie małżeńskim i częste kłótnie, wpływają na nasze zdrowie gorzej niż rozwód. Nie poziom cholesterolu warunkuje poziom szczęścia, a zadowolenie ze związków. Z badanych mężczyzn, ci którzy mając 50 lat odczuwali tę radość i satysfakcję, byli najzdrowsi w wieku lat 80.
Pogoda ducha mimo bólu
Najszczęśliwsze z badanych małżeństwo przyznało, że nawet w czasie bólu fizycznego, wynikającego ze starzenia się, pogodny nastrój trwał.
Kiedy fizycznie cierpieli ludzie w mniej szczęśliwych związkach, odczuwali mocniej ból nie tylko fizyczny, ale też emocjonalny.
Udane związki a pamięć
U ludzi po 80 roku życia pewność, że mogą liczyć na drugą osobę, daje nie tylko poczucie bezpieczeństwa, ale też pozytywnie wpływa na umysł i pamięć. Wspomnienia są wyraźne, pamięć zanika wolniej. Nie znaczy to, że związki tych ludzi są idealne, zdarzają się kłótnie, mogą być nawet częste. Liczy się zaufanie i świadomość: "mam na kim polegać".
Przeciwnie jest u tych, którzy żyją samotnie i zdani są głównie na siebie.
Skoro to wiemy, to dlaczego nie zawsze tak żyjemy?
Wiele z badanych osób w młodości myślało, że do szczęścia potrzebne są bogactwo, sława i wielkie osiągnięcia. Jednak okazało się, że na emeryturze optymizmem i radością tryskają ci, którzy zwrócili się w stronę związków, rodziny, przyjaciół i wspólnot.
Oglądanie życia przez lata
Takie badania są niezwykle rzadkie. Podobne projekty kończyły się w ciągu pierwszych 10 lat, bo brakowało środków finansowych, ankietowani rezygnowali albo badacze umierali.
- Ten projekt przetrwał, dzięki uporowi kilku pokoleń badaczy. Natomiast około 60 z 724 badanych mężczyzn ciągle żyje, większość z nich ma ponad 90 lat. Teraz zaczynają się badania 2000 dzieci tych ludzi - opowiada czwarty kierownik projektu.
W ramach badań, od 1938 roku obserwowane były losy dwóch grup ludzi. Pierwsza składała się z mężczyzn studiujących na 2 roku Uniwersytetu Harvarda, a druga z tych, kyórzy żyli w najbiedniejszych dzielnicach Bostonu.
Żony chciały dołączyć
Na początku projektu wszyscy byli nastolatkami, z biegiem lat różnie potoczyły się ich losy. Pracowali jako adwokaci, lekarze, murarze, a jeden z nich został prezydentem Stanów Zjednoczonych. U niektórych objawiła się schizofrenia, byli też tacy, którzy uzależnili się od alkoholu. Jedni skupiali się na karierze, inni na życiu rodzinnym.
W celu uzyskania jak najlepszego obrazu życia badanych, rozmowy odbywały się w ich domach, a lekarze dostarczali wyniki badań. Badacze nagrywali rozmowy z żonami dotyczące największych kłopotów. Wiele kobiet zapytanych o chęć dołączenia do badań odpowiedziało: najwyższy czas.
Kochaj w tej chwili
- Chciałbym zakończyć cytatem z Marka Twaina. Ponad 100 lat temu napisał: "Nie ma czasu - tak krótkie jest życie - na sprzeczki, przeprosiny, zawiść, wyjaśnienia. Jest tylko czas na kochanie, i to w tej chwili, że się tak wyrażę". Dobre życie oparte jest na dobrych związkach - podsumował Robert Waldinger.
Zobacz treść całego wystąpienia
Skomentuj artykuł