Straszne myśli są elementem nerwicy. Nie walcz z nimi, niech przelatują. Tu pomaga racjonalizacja

Straszne myśli są elementem nerwicy. Nie walcz z nimi, niech przelatują. Tu pomaga racjonalizacja
W nerwicy kluczem nie jest treść myśli, tylko powiązanie między treścią myśli a wyobraźnią i uczuciami (Fot. Champja/depositphotos.com/pl)
Logo źródła: WAM dm

Człowiek w nerwicy tkwi w ciągłym stanie prze­rażenia, a porażają go własne straszne myśli albo so­matyczne objawy strachu (szybkie bicie serca, poce­nie się itp.). To jest zamknięta pętla. Im więcej myśli i objawów, tym więcej strachu. Im więcej strachu, tym bardziej umysł koncentruje się na identyfikowaniu scenariuszy zagrożenia, czyli tworzeniu złych myśli właśnie. Temu towarzyszą z kolei fizyczne objawy strachu wywołane działaniem adrenaliny i innych hor­monów. 

Jak sobie poradzić ze strasznymi myślami? 

Rozmaite dziwne, czasem ma­kabryczne myśli zawsze przemykają nam przez gło­wę. Z perspektywy czasu widzę, że miałem je również przed chorobą i miewam po chorobie. Różnica między chorobą i zdrowiem jest jednak taka, że w zdrowym nie generują one intensywnych uczuć lęku. Pewnie każdy całkiem „normalny” człowiek ma takie myśli, które od czasu do czasu powracają: że skacze z wysokiego mostu, spada w przepaść czy krzywdzi bliźnich... I co? Nic. A w czasie choroby przygniatają one człowieka, bo z nimi od razu idą wyobraźnia i uczucia. Walka z treścią myśli jest daremna i może pogorszyć sytua­cję. Potrzebne jest podejście stoickie.

Nie ma takiej siły, która myśli może zatrzymać. Nie mamy nad nimi pełnej kontroli. Trzeba pozwolić im płynąć. (Podobne podejście zalecają też szkoły medytacji).

Jedyne, co możesz zrobić, to starać się mieć uwagę zajętą czymś innym: pracą, obowiąz­kami domowymi, bardzo wciągającym filmem, książką itd. Na tym się skup! To jest jeden z elementów tera­pii: nie walcz z treścią myśli! Nie ma znaczenia, czy dotyczą zamordowania małżonki nożem kuchennym, którym właśnie kroisz chleb, czy też tego, że opętał cię szatan i jesteś skazany na potępienie. Może są jeszcze bardziej fantazyjne. Te najbardziej przykre zaczynają się zwykle od: „A gdybym tak ja…” zrobił to lub tamto. Ogólnie rzecz biorąc będą podsuwały ci scenariusze za­grożenia osób czy wartości dla ciebie najcenniejszych, włączając w to twoje własne działania. Jest to związane z utratą zaufania do otaczającego świata i siebie same­go. Napiszę o tym więcej w rozdziale o odrealnieniu.

DEON.PL POLECA

Koszmarne, straszne myśli to element nerwicy

Niech te myśli płyną! Nie walcz z nimi. Zrób za to wszystko, żeby zająć się czym innym! Daj im mniej czasu. Kluczem nie jest treść myśli, tylko powiązanie między treścią myśli a wyobraźnią i uczuciami. Jest ono całkiem naturalne. Nasza biologiczna natura ma na nasz umysł przemożny wpływ (ku rozpaczy egzysten­cjalistów).

O przykłady nietrudno. Młoda matka cały czas myśli i mówi o dziecku. Jeśli jesteśmy głodni, to myślimy o jedzeniu, jeśli zakochani, to o ukochanej osobie. Jeśli wystraszeni... no właśnie, o zidentyfiko­waniu zagrożenia i ucieczce (albo walce). Taki stan jest normalny. Tak samo będzie, jeśli weźmiesz udział w ja­kimś rzeczywistym niebezpiecznym zadaniu. Szturm na plaży w Normandii ukazany w filmie Spielberga „Szere­gowiec Ryan” to moim zdaniem najlepsza próba oddania  tego uczucia w kinie. Jak wyzdrowiejesz, to oglądając tę scenę przypomnisz sobie, jak to było w nerwicy.

Albo straszne myśli albo somatyczne objawy strachu

Człowiek w nerwicy tkwi w ciągłym stanie prze­rażenia, a porażają go własne straszne myśli albo so­matyczne objawy strachu (szybkie bicie serca, poce­nie się itp.). To jest zamknięta pętla. Im więcej myśli i objawów, tym więcej strachu. Im więcej strachu, tym bardziej umysł koncentruje się na identyfikowaniu scenariuszy zagrożenia, czyli tworzeniu złych myśli właśnie. Temu towarzyszą z kolei fizyczne objawy strachu wywołane działaniem adrenaliny i innych hor­monów. Trzeba tę pętlę poluzować! Dlatego tak jest ważne, by nie walczyć z treścią myśli! Nie bać się ich! Nie szarpać tego postronka, bo się wówczas mocniej zaciska.

Metodą, która pozwala zmierzyć się i wygaszać to połączenie między myślami i uczuciami, jest racjo­nalizacja. To znaczy używanie naszego świadomego „ja” do racjonalnego tłumaczenia i akceptowania stanu swoich uczuć oraz ich powiązań z myślami; tworze­nia pozytywnych myśli i scenariuszy, żeby one z kolei mogły tworzyć pozytywne uczucia albo przynajmniej osłabiać te negatywne.

Racjo­nalizacja pomaga na straszne myśli

W praktyce oznacza to, że mu­sisz racjonalnie sobie tłumaczyć, że te złe myśli nic nie znaczą (i tak jest w rzeczywistości – zrozumiesz to doskonale w miarę zdrowienia). Staraj się racjonal­nie odwracać uczucia, jakie im towarzyszą.

Mów do nich tak: „O, jesteście moje straszne myśli. Dobrze wiem, że przychodzicie, ale wiem też, że odejdziecie. Nie będę stawiał wam oporu, ale też nie będę was tu zatrzymy­wał. Nie będę was wspierał i podsycał własną świa­domością. Chcecie mnie znowu zapędzić w pętlę stra­chu. Znam te wasze sztuczki. Nie dam się im”.

Mów tak do siebie w myślach! Zobaczysz, że to pomaga! Na szczęście nasze świadome „ja” może generować myśli tak samo, jak nasze uczucia „nam” je generują (ściśle mówiąc skłaniają nas do pewnych myśli). Wy­korzystaj to!

Potraktuj te myśli jak „starego dobrego przyjaciela”

Racjonalizację w znaczeniu, w jakim o niej tu mó­wię, należy rozumieć jako rozumowe uzasadnienie i in­terpretację własnych stanów emocjonalnych, na które nie masz bezpośredniego wpływu. Możesz spotkać się z definicją racjonalizacji jako mechanizmu obronnego, który umożliwia pozornie racjonalne uzasadnianie po fakcie swoich decyzji i postaw, kiedy prawdziwe mo­tywy pozostają ukryte, często także przed własną świa­domością. Jest to bardzo wąska definicja racjonalizacji i w mojej ocenie niesłusznie nadająca jej wyłącznie charakter negatywny. Zgodzisz się pewnie, że jest ona podzbiorem tej pierwszej.

Rzeczywiście racjonaliza­cja jest często używana w negatywnym sensie, żeby pozbyć się uczucia winy czy nieadekwatności. Jest to mechanizm bardzo skuteczny dzięki temu, że poprzez świadome myśli i rozumowe uzasadnienia możemy wpływać – pośrednio – na stan uczuciowy. Ale ten sam  mechanizm może być używany w sensie pozytywnym, czyli do pozbywania się lęku poprzez rozsądne pozna­wanie mechanizmów i tłumaczenie ich działania. Do wkomponowania naszego stanu uczuciowego w znany nam obraz świata. Przyczyną nerwicy jest pętla sprzę­żenia lękowego – czyli mechanizm sprzężenia zwrot­nego, a nie prosty łańcuch przyczynowo-skutkowy. Jednak nasza sieć neuronów ze swej natury bardzo potrzebuje tworzyć łańcuchy przyczynowo-skutkowe – budowanie relacji jest jedną z podstaw jej działania – a racjonalizacja pomaga jej „ogarnąć” to, co począt­kowo wydaje się absurdalne, niepoznawalne albo nie-akceptowalne.

Racjonalizujemy zawsze i wszędzie, gdy stykamy się z czymś, co przekracza początkowo naszą zdolność pojmowania. Możemy w ten sposób tworzyć rozsądne i pożyteczne wyjaśnienia albo zabo­bony. To jest po prostu mechanizm działania naszego mózgu. Wykorzystujmy go pozytywnie!

W nerwicy połączenie między myślami a uczuciami strachu jest niezwykle silne i trzeba sporo czasu, żeby je wygasić do normalnych rozmiarów.

Racjonalizuj, bagatelizuj, a przede wszystkim nie wspieraj świado­mie tych złych myśli! Nie łap za puls, jak tylko napad­nie cię strach, że serce przestaje ci bić, nie rzucaj się do internetu oglądać strony medyczne, gdy przychodzi myśl, że masz raka mózgu (po raz setny tego dnia). Wspierasz w ten sposób chorobę. Zrób coś odwrotne­go. Mów sobie: „Znam tę myśl. Nie mogę nic na to poradzić, że ona przychodzi, ale nie będę jej wspierać swoją świadomością. Zaczekam, aż sobie pójdzie”.

To będzie trudne i bolesne, ale skuteczne

Wiem, że to nie jest łatwe, ale to pomaga! W cią­gu miesiąca, dwóch, trzech twoja wrażliwość na strach może spaść znacznie, a później całkiem zgasnąć.

Żeby taka terapia była całkowicie skuteczna, po­trzebne jest też oduczenie się zachowań, które kiedyś pokarały nas strachem. Albo inaczej: nauczenie się, że wykonywanie pewnych czynności niczym nie gro­zi. To jest niezbędne, bo w przeciwnym razie zawsze będzie nad tobą wisieć chmura strachu. W jakimś sen­sie temu strachowi będziesz cały czas ulegać i on cały czas będzie cię uwrażliwiał na zagrożenie. Trzeba go zracjonalizować do rozsądnego minimum. Do miejsca, w którym racjonalnie stwierdzimy, że jest rzeczywi­ście zasadny albo nieszkodliwy. Mówiąc krótko, trzeba rozszerzyć swoją strefę bezpieczeństwa z powrotem do normalnych rozmiarów. Na przykład w przypadku agorafobii spróbować po prostu zapuszczać się coraz dalej samemu. Ale koniecznie stosując powyższą tech­nikę racjonalizowania i akceptowania.

Na koniec muszę podkreślić: technika racjonalizo­wania, sterowania swoimi myślami czy programowa­nia myśli, jak kto woli, jest w mojej opinii kluczem do trwałego zdrowia. Dlatego trzeba ją dobrze opanować. Przeanalizować, przećwiczyć na swój sposób i zinter­nalizować. Obserwować, jak uczucia na nią reagują, jakiego rodzaju racjonalizacja pomaga, a jaka nie. Każ­dy jest przecież inny. To jest ważne, bo jesteś osobą z wyobraźnią, wrażliwą i empatyczną. Nie zmienisz tego. Będą się w życiu zdarzać sytuacje, gdy przytło­czą cię zobowiązania, porażki, a nie daj Boże rodzinne nieszczęście. Wtedy zawsze istnieje ryzyko ponowne­go zapętlenia w spirali lęku. Tymczasem ta technika jest jak szczepionka. Gdy raz ją przyswoisz, to szybko zidentyfikujesz moment, gdy myśli zagnają cię znów w jakąś mroczną stronę, i powiesz: „Hola, znam tę sy­tuację, drugi raz się na to nie dam nabrać. Poczekam, aż ten nastrój minie, a na razie skupię się na bieżących sprawach, kroczek po kroczku”.

W tym sensie wyjdziesz z choroby wzmocniony i w dodatku będziesz miał tego świadomość!

* * *

Fragment pochodzi z książki „Pokonałem nerwicę” wydanej nakładem wyd. WAM. Książka jest dostępna również jako: pliki MP3 i ebook.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Grzegorz Szaffer

 Z pułapki nerwicy można się wydostać

Gdy brałem do ręki nóż, by ukroić chleb, bałem się, że zaraz zranię siebie lub żonę – to była chyba najbardziej przykra ze złych myśli, które miałem –...

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Straszne myśli są elementem nerwicy. Nie walcz z nimi, niech przelatują. Tu pomaga racjonalizacja
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.