Co to jest słomiany zapał i skąd się bierze?

Czasem musimy wybierać pomiędzy dwoma przeciwstawnymi kryteriami (fot. ShaZ Ni Fotogurafiku / flickr.com)
José Antonio Marina / slo

Niektóre decyzje mają charakter jednorazowy: wybieram ten czy inny numer na loterii, jadę na wakacje na Karaiby lub na Madagaskar. Tego typu decyzje wyczerpują się same w sobie.

Inne z kolei angażują nas w długofalowe projekty, w czasie realizacji których musimy pokonywać różne przeszkody, co niesie ze sobą konieczność odnawiania raz podjętej decyzji, wytrwałości w dążeniu do celu. Jedną z porażek inteligencji jest ustanie w wysiłku przed czasem. Mówimy wtedy o niestałości. Co jest jej przyczyną? W terminologii psychologicznej nazywa się to trudnościami z podtrzymywaniem aktywności oraz z odraczaniem gratyfikacji.

Już u niemowląt można zaobserwować indywidualne różnice w zdolności do koncentracji i wytrwałości w działaniu. Mamy tu więc do czynienia ze zdolnościami o podłożu temperamentalnym, które następnie wzmacniają się (lub osłabiają) poprzez odpowiednie nawyki lub, w ostateczności, poprzez systematyczne dążenie do osiągnięcia tych sprawności. Walter Mischel jest twórcą tzw testu cukierka, przy pomocy którego przebadał zdolność do odraczania gratyfikacji u czteroletnich dzieci. Pozostawione samym sobie dzieci mogły zjeść leżący na stole cukierek lub zaczekać do powrotu nauczycielki, co wiązało się z dodatkową nagrodą. Grupa poddanych testowi dzieci pozostawała pod obserwacją aż do ukończenia przez nich trzydziestego roku życia, kiedy to okazało się, że drobne różnice w tym, jak długo dziecko było w stanie wytrzymać, żeby dostać dodatkową (chociaż odroczoną) nagrodę, były bezpośrednio związane z rezultatami społecznymi oraz kognitywnymi, jakie osiągali w swym dorosłym życiu.

DEON.PL POLECA

Do niestałości - cechy, która sprawia, że przerywamy dietę odchudzającą przy pierwszej możliwej okazji - przyczynia się również brak wytrwałości w działaniu. Jest to ciekawe zjawisko z granicy psychologii indywidualnej i psychologii społecznej. Ludzie w bardzo różny sposób tolerują niewygodę i wysiłek, podobnie dzieje się w przypadku społeczeństw. Każde społeczeństwo w konkretnym momencie historycznym określa poprzez subtelne i złożone mechanizmy, których dokładnie nie znam, dopuszczalny poziom niewygody. Współczesna psychologia i medycyna zwracają uwagę na mechanizm uczenia się odporności, na trening wytrzymałości, będący złożonym rezultatem działań fizjologicznych i psychologicznych, w których udział biorą układ mięśniowy, hormonalny i nerwowy.

Brak wytrwałości to porażka, ale porażką mogą również być jej przeciwieństwa: upór lub nieustępliwość. Nie ma człowieka bardziej wytrwałego niż szaleniec lub fanatyk, co prowadzi nas do przekonania, że siła woli sama w sobie nie jest ani dobra, ani zła, a dobra jest jedynie wola inteligentna - taka, która wie, kiedy nie należy ustawać w wysiłkach, a kiedy lepiej odpuścić.

W swoich badaniach nad niedoborem woli, Julius Kuhl wspomina o trudnościach, jakie może sprawiać zmiana projektu. Cytowana już Barbara Tuchman uważa, że trwanie w błędnych przekonaniach jest jednym z najczęstszych powodów porażek politycznych. Po podjęciu jakiejkolwiek decyzji, politykom niezwykle trudno przychodzi przyznanie się do błędu, co zmusza ich do obstawania z coraz to większą energią przy raz obranej drodze.

Autorka przestudiowała wojnę w Wietnamie jako jeden z przykładów tego zgubnego w skutkach mechanizmu.

Kto raz poświęcił cokolwiek - pieniądze, czas, wysiłek -na osiągnięcie jakiegoś celu, zwykle robi to dalej, mimo iż czasem pociąga to za sobą więcej strat niż zysków. Chodzi o zjawisko, które nazwałem błędem inwestora i o którym już wspominałem. Stuart Sutherland ilustruje je przy pomocy dramatycznego przykładu:
Szczególnie generałowie są znani z tego, że trzymają się raz obranych strategii, choć z biegiem czasu ich bezużyteczność staje się oczywista. Podczas I wojny światowej, co unaoczniła chociażby bitwa pod Verdun, gdzie zginęło 800 tysięcy ludzi, okazało się, że bezpośredni atak na okopy jest nie tylko skazany na niepowodzenie, ale i przyniesie atakującym o wiele większe straty niż obrońcom. A jednak w bitwie nad Sommą generał Haig, nie bacząc, że w ciągu kilku godzin stracił 50 tysięcy żołnierzy, kontynuował atak na dobrze się broniące pozycje Niemców, ponosząc dalsze straszliwe straty. Oczywiście ucierpiał nie sam Haig, tylko jego żołnierze.

Przykładem na to, z jakim oporem może się spotkać próba zaniechania projektu, w który włożyło się dużo pieniędzy, jest komentarz niejakiego senatora Dentona podczas obrad amerykańskiego senatu, kiedy wysunął wniosek kontynuowania projektu szlaku wodnego, który okazał się być zupełnie niemożliwy do zrealizowania: "Przerwanie realizacji projektu, w który zainwestowano ponad miliard dolarów, oznacza horrendalne marnotrawienie pieniędzy podatników". Nie zdawał sobie sprawy z tego, że kontynuowanie projektu stanowiłoby znacznie większe i o wiele bardziej horrendalne marnotrawstwo.

Jak widać, upór może się okazać bardzo niebezpieczny. Stąd też wychwalanie "siły woli" jako takiej jest błędem. Wolę mówić o dobrym i złym użytkowaniu woli lub też o jej użytkowaniu inteligentnym lub głupim.

No i znowu spotykamy naszych starych znajomych. Porażki woli zawsze powodowane są bezprawnym przejęciem władzy. W tym przypadku to moduły kognitywne lub uczuciowe, czy też różne rutynowe zachowania narzucają swoją władzę naszemu "ja" wykonawczemu, które okazuje się być pozbawione albo wystarczającej ilości energii, albo też odpowiedniej elastyczności. Bywa nazbyt sztywne lub wręcz przeciwnie - za miękkie. O to mi właśnie chodziło, kiedy mówiłem, że jakość woli zależy od jakości inteligencji. Osoba, która nie jest w stanie kontrolować pomysłów przychodzących jej do głowy, nie jest zbyt inteligentna, ale nie jest również inteligentny ktoś, kto twardo obstaje przy jakimś konkretnym pomyśle lub przy jakimś głupim celu.

Nie da się stworzyć uniwersalnego modelu woli, woli dla każdego, woli pret-a-porter. Zawsze trzeba brać pod uwagę konkretny przypadek i umiejętnie stosować odpowiednie dla tego przypadku kryteria. Jeżeli mamy do czynienia ze stukilometrową autostradą, możemy zaakceptować margines błędu wielkości dziesięciu centymetrów; z pewnością jednak błąd tego rzędu jest nie do przyjęcia dla neurochirurga operującego guza mózgu. Działanie kończy się porażką, kiedy stosuje się błędne wzorce pomiarowe czy też nieodpowiednie kryteria oceny. Czasem musimy wybierać pomiędzy dwoma przeciwstawnymi kryteriami. To, co można by uważać za sukces osobisty, może się okazać porażką z punktu widzenia inteligencji społecznej. Kiedy ktoś bogaci się, wycinając tropikalne lasy Amazonii, ostatecznie może być uznany za triumfującego bohatera owego wyczynu, lecz niewątpliwie wyrządził ogromną szkodę społeczeństwu. W tym miejscu wkracza do akcji nasza teoria hierarchii pól, zmuszająca nas do dokonania wyboru.

Więcej w książce: Porażka inteligencji, czyli głupota w teorii i praktyce - José Antonio Marina

*Julius Kuhl (ur. 1949) - niemiecki psycholog, specjalista w zakresie motywacji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co to jest słomiany zapał i skąd się bierze?
Komentarze (3)
M
Monika
21 maja 2014, 11:18
Hej, hej, trafiłam tutaj szukając porad jak zwalczyć słomiany zapał i spodobała mi się strona. Podobno najlepszym motywatorem jest druga osoba, wpadłam na pomysł "par motywacyjnych", jeśli ktoś ma jakiś cel i potrzebuje osoby z którą sobie pogada o tym, z która wzajemnie będzie sobie dawać kopy w dupska to znajdzie sobie taką osobę na necie. Osobiście się oferuję - mam dwa główne cele, które z chęcią powoli zaczynam, ale zazwyczaj kończy się na myśleniu lub robieniu tego przez zaledwie chwilę, mianowicie: Nauka j. szwedzkiego samodzielnie Ruch (ćwiczenia, bieganie, obojętne), ruch właściwie sam w sobie celem nie jest bo na sylwetkę nie narzekam, ale chcę rzucić palenie ale zawsze się boję, że przytyję, więc najpierw chcę być FIT a potem ciepać ten syf :P Gdyby ktoś chciał to jestem nauczycielką j. angielskiego (świeżo upieczoną), więc gdyby ktoś chciał to mogę pisać z tą osobą po angielsku jako dodatkowy trening dla kogoś jak i dla mnie (nie mam z kim gadać bo moi uczniowie to głównie gimnazjaliści albo poziomy A1-A2) Szczerze mówiąc zależy mi na kontakcie z osobami równie leniwymi i początkującymi jak ja :) Hasła "popatrz na mnie" mnie wręcz demotywują bo włącza mi się agresja, wolę podejście "hej, chodzmy biegać, jak ty nie pojdziesz to ja też nie" i mam wtedy na sumieniu tą osobę więc biorę się do roboty! Tak więc zapraszam, mój mejl: slomianyzapal.wypierdalaj@gmail.com
A
asklepios
7 października 2012, 09:04
Nasz organizm jest tak skonstruowany przez Boga, byśmy mogli doskonalić go na co dzień. Pokonywanie przeszkód wzmacnia nasze siły, hartowanie wytrwałości jest zgodne z nauką Jezusa. Pozdrowienia gorące dla Was.
M
Martinus
28 września 2012, 10:43
Dziś odkryłem, że cieżko mi osiągnąć sukces, bo taka chyba jest wola Boga. No bo gdzie ten sukces miałbym osiągnąć: pracując np. dla firmy wytwarzającej jakieś chemikalia? To znowu przyczyniam się do zanieczyszczania środowiska naturlanego i do szkodzenia na zdrowiu ludzi. Tylko dlaczego Kościół radykalnie nie pokazuje, że źle ludzie robią gdy nawet w małej sprawie kłamią, że źle robią choćby pracując gdzieś gdzie pośrednio się szkodzi ludziom (tylko o farmaceutach jest mowa). CEL NIE UŚWIĘCA ŚRODKÓW. Myślę, że sukcesem jest dotarcie do Nieba i nie szkodzeniu innym w trwaniu przy Bogu.