Czego wstydzą się Polki?

Czego wstydzą się Polki?
Jednym z bardziej wstydliwych tematów są problemy związane z nietrzymaniem moczu (fot. mohammadali)
Logo źródła: PAP - Nauka w Polsce Katarzyna Czechowicz / slo

Polska kobieta o wstydliwych tematach albo w ogóle nie rozmawia, albo jedynie z najbliższą przyjaciółką. Jedynie co szósta z kobiet za powiernika wstydliwych tematów uważa lekarza ginekologa lub lekarza rodzinnego.

Okazuje się także, że powiernikami naszych tajemnic i partnerami w rozmowach na tematy wstydliwych są najczęściej przyjaciele. Tak jest w przypadku co drugiej pani. Jedna na trzy badane rozmawia o tematach wstydliwych z partnerem, a co szósta z lekarzem. Z kolei co piąta kobieta o tematach wstydliwych nie rozmawia z nikim.

Informacji o tematach wstydliwych kobiety najczęściej poszukują w książkach i publikacjach z nim związanych oraz w rozmowie z przyjaciółką. Natomiast kobiety młodsze wiedzy takiej poszukują w Internecie. Jednak, jak podkreślają specjaliści, jedna na pięć kobiet w ogóle nie szuka informacji o tematach wstydliwych. Uważają też, że warty podkreślenia i zadziwiający jest fakt, iż w zasadzie nie funkcjonuje w naszym społeczeństwie komunikacja dotycząca tematów wstydliwych między matkami i córkami.

DEON.PL POLECA

Jak wynika z przeprowadzonego badania jednym z tematów pozostających w sferze tematów bardzo wstydliwych jest nietrzymanie moczu (NTM). Aż jedna na trzy kobiety, które go doświadczają nie rozmawia o tym z nikim. Pozostałe wolą podzielić się swoim problemem z lekarzem niż bliską osobą.

Sondaż dowodzi też, że panie, którym zdarza się niekontrolowana utrata moczu, wolą spędzać czas wolny w domu i unikają hucznych przyjęć. Częściej też dotyka je samotność, uważają się za mniej atrakcyjne, a swoje życie za mniej pasjonujące.

W badaniu sprawdzano także poziom wiedzy społeczeństwa na temat NTM. Okazało się, że niemal 15 proc. kobiet, którym zdarzyła się niekontrolowana utrata moczu, nie ma świadomości, że taka choroba w ogóle istnieje.

Jest to o tyle ważne, że problem NTM dotyka wielu Polek. Do przynajmniej jednego incydentu nieotrzymania moczu przyznaje się jedna na sześć kobiet w wieku od 15 do 70 roku życia i jedna na cztery w przedziale 40-70 lat. Wraz z wiekiem rośnie także częstotliwość występowania problemów.

- Przeprowadzone badania potwierdzają moje zawodowe doświadczenia z codziennej praktyki - mówi dr n. med. Robert Bartkowiak, ginekolog położnik, będący członkiem Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego i Polskiego Towarzystwa Medycyny Perinatalnej. - Właściwie nie zdarza się, żeby panie same z siebie informowały mnie o dolegliwościach związanych z nietrzymaniem moczu.

Wyjaśnia, że najczęściej problem pojawia się albo przy okazji zbierania wywiadu lekarskiego, albo też wychodzi mimochodem przy okazji rozmowy o innym schorzeniu. - Znamienne jest to, że brakuje rozmów o chorobach kobiecych nawet w tak bliskim gronie jak własna rodzina, a fakt, że co piąta kobieta o tematach wstydliwych w ogóle nie rozmawia jest dość szokujący - uważa Bartkowiak. - Bardzo ważne jest także fakt, że kobiety z problemem są często osamotnione i unikają spotkań w większym gronie ludzi. To ważny psychologiczny aspekt NTM.

- Często zdarza się, że pacjentki mają bardzo obniżoną samoocenę, niskie poczucie własnej wartości i atrakcyjności, a niejednokrotnie nawet pierwsze objawy depresji. Nic dziwnego, jeśli według badania czas jaki upływa od zauważenia objawów NTM do wizyty u lekarza to 5 lat. Proszę sobie wyobrazić, jak silna musi być bariera wstydu, jeśli tyle czasu musi upłynąć, aby skonsultować problem, że specjalistą - podkreśla Bartkowiak. - Z drugiej strony widoczna jest jeszcze ogromna niewiedza na temat NTM w obrębie naszego społeczeństwa, skoro niemal 15 proc. kobiet, którym zdarzyła się niekontrolowana utrata moczu, nie ma świadomości istnienia takiej dolegliwości. Pocieszający jest jednak fakt istnienia widocznej tendencji do zmiany postaw, choć ta zmiana to proces długotrwały i trudny. Mile zaskakująca jest informacja, że lekarz ginekolog jest jednym z najważniejszych powierników polskich kobiet w zakresie tematów wstydliwych, w tym także tematyki nietrzymania moczu.

Z kolei prof. Piotr Roszkowski, specjalista położnictwa i chorób kobiecych z Wydziału Lekarskiego AM w Warszawie, uważa, że analiza przeprowadzonego badania pozwala wyciągnąć bardzo interesujące refleksje i spostrzeżenia dotyczące częstości i uwarunkowań występowania wstydu towarzyszącego kobietom m.in. w NTM. - Po pierwsze fakt, że kobiety ze wstydliwymi problemami zdrowotnymi nie zwracają się do rodziny; nie ma rozmowy z matką czy z rodzeństwem. Okazuje się że powiernikami tajemnic i osobami, u których szuka się pierwszej rady i wsparcia są najczęściej przyjaciele, następnie partner, a lekarz ginekolog jest na trzecim miejscu - wyjaśnia Roszkowski. - Po drugie, zatrważające, że u co piątej kobiety wstyd wygrywa ze zdrowym rozsądkiem i na tematy wstydliwe nie rozmawia z nikim, jak również aż jedna trzecia badanych kobiet z problemem NTM nie rozmawia z nikim. Z własnego wyboru zostaje więc, sam na sam z problemem, będzie unikać, kontaktów towarzyskich, sportu. Pacjentki takie mają niskie poczucie własnej wartości i atrakcyjności seksualnej, a stan taki może sprzyjać rozwinięciu się depresji.

Tomasz Sobierajski, socjolog z Wydziału Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego, dodaje: - Przyznam szczerze, że badania, a szczególnie ich pierwsza część, dotycząca społecznych uwarunkowań dla tematów wstydliwych, nie była dla mnie dużym zaskoczeniem. Jako socjolog przy pomocy "szkiełka i oka" bardzo dokładnie przyglądam się naszemu społeczeństwu i zmianom w nim zachodzącym. Od wielu lat da się zauważyć pewną prawidłowość, mówiącą o tym, że Polacy nie lubią rozmawiać na trzy tematy: pieniędzy, religii i seksualności. Przy czym w pierwszych dwóch przypadkach mamy przynajmniej odpowiednie narzędzia językowe i przyzwolenie społeczne, żeby móc toczyć debaty w ramach tych zagadnień.

- Natomiast kwestie dotyczące naszych spraw intymnych przez lata spychane w ciemny kąt świadomości sprawiły, że słowo "seks" i jego pochodne wymawiamy szeptem albo zastępujemy je skrótami myślowymi typu "to" czy "ten tego", podpartymi odpowiednią mimiką czy gestykulacją. A przecież niemożność nazwania przez nas określonych rzeczy sprawia, że dla innych one nie istnieją, bo to właśnie język stanowi główne ramy poznawcze dla otaczającego nas świata.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czego wstydzą się Polki?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.