Rak piersi i węzły chłonne - rewolucja!

Rak piersi i węzły chłonne - rewolucja!
Niektóre ośrodki amerykańskie już przestają rutynowo wycinać węzły pachowe kobietom, mimo braku oficjalnych rekomendacji
Logo źródła: PAP - Nauka w Polsce Zbigniew Wojtasiński / slo

Nie zawsze trzeba usuwać okoliczne węzły chłonne u kobiet wymagających operacji z powodu raka piersi. Skuteczność mniej radykalnego zabiegu jest bowiem taka sama - wynika z przeprowadzonych w USA badań. Ich rezultaty opublikowano w najnowszym wydaniu "Journal of the American Medical Association".

Węzły chłonne w dole pachowym od 100 lat są rutynowo usuwane u wielu kobiet z guzem piersi. Tego rodzaju bolesna i związana z częstymi powikłaniami operacja stała się wręcz dogmatem onkologii. Wygląda jednak na to, że wkrótce przejdzie ona do historii medycyny, podobnie jak amputacja całej piersi, która do niedawna była kanonem w operacjach raka piersi.

DEON.PL POLECA

Sugerują to badania, które przeprowadzono u 891 kobiet chorych na raka piersi w 115 w ośrodkach onkologicznych w USA. - Ich wyniki są sporym zaskoczeniem - przyznał dr Armando E. Giuliano, chirurg onkolog z John Wayne Cancer Institute St. John's Health Center w Santa Monica (Kalifornia), który kierował badaniami. Wielu onkologom, chirurgom i radiologom początkowo trudno będzie je zaakceptować, bo wymagają radykalnej zmiany poglądów.

Nowotwór, który rozprzestrzenił się na okoliczne węzły chłonne, gorzej rokuje. Sądzono zatem, że jedynie radykalna operacja - przynajmniej u niektórych pacjentek - będzie mogła zmniejszyć ryzyko nawrotu choroby i zwiększyć szansę przeżycia. Zdarza się zatem, że chirurdzy w dobrej wierze wycinają ponad dziesięć węzłów chłonnych (zgodnie z przyjętymi powszechnie rekomendacjami).

Kiedy jednak w najnowszych badaniach porównano kobiety z rakiem piersi, którym usunięto jedynie węzeł wartowniczy, z tymi, które poddano bardziej radykalnej operacji, okazało się, że nie ma między nimi żadnej istotnej różnicy - w jednej i drugiej grupie tzw. pięcioletnie przeżycia były równie wysokie i sięgały 92 proc. U 83 proc. kobiet (z obu grup) nie stwierdzono nawrotu choroby.

Niektóre ośrodki amerykańskie już przestają rutynowo wycinać węzły pachowe kobietom, mimo braku oficjalnych rekomendacji. Tak postępują lekarze Memorial Sloan-Kettering Cancer Center w Nowym Jorku oraz Anderson Cancer Center w Houston. Uczestniczyli oni w badaniach i wcześniej znali ich wstępne wyniki.

Na operację oszczędzającą są kwalifikowane kobiety, u których guz jest na etapie rozwoju określanym jako T1 i T2. Oznacza to, że średnica guza nie przekracza 2 cm (T1) lub wynosi od 2 do 5 cm (T2). Pacjentki muszą być poddane radioterapii i chemioterapii, tak jak po operacjach radykalnych. Radioterapia nie może być tylko częściowo (gdy kobieta jest ułożona na brzuchu). Choroba nie może być też rozprzestrzeniona poza węzły chłonne, a same węzły nie mogą być zbyt mocno powiększone.

Takie kryteria w USA spełnia 20 proc. kobiet cierpiących na raka piersi. W Polsce może być ich mniej, gdyż w naszym kraju choroba częściej wykrywana jest w bardziej zaawansowanych stadium, gdy konieczne jest radykalne leczenie. Ale i tak dla wielu kobiet może to być ulga, bo wycięcia węzłów chłonnych powoduje często powikłania, takie jak bóle, obrzęki i częstsze infekcje.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rak piersi i węzły chłonne - rewolucja!
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.