Każdy z nas przecież potrzebuje uznania!

(fot. anitacanita / flickr.com)
Elena Guarella, Giorgio M. Sofia / slo

Każda oznaka uznania dostarcza bodźców temu, kto je zdobywa, i dlatego zaspokaja potrzebę biologiczną i uczuciową.

Psycholog C. Steiner (1971) prowadząc badania na temat wychowania w rodzinie i jego wpływu na osoby wprowadził termin "ekonomicznego rozdziału" oznak uznania. Według Steinera, rodzice są w posiadaniu ogromnej władzy, "monopolu oznak uznania", w ten sposób, że z potencjalnie niewyczerpalnego źródła stają się rynkiem o dużej wartości wymiennej. Rodzice mogą mówić nie lub tak kiedy chcą i jak chcą.

W tym handlu wymiennym istnieje pięć typów nie, milcząco akceptowanych w naszej kulturze i ukrytych za niektórymi przesądami, frazesami czy błędnymi ocenami. Oto niektóre przykłady:

DEON.PL POLECA

  • nie dawać pozytywnych oznak uznania (ponieważ inny uzyska władzę), choćbym mógł;
  • nie prosić o pozytywne oznaki uznania (ponieważ to, o co się prosi, traci wartość);
  • nie przyjmować pozytywnych oznak uznania (ponieważ lepiej jest nie ufać bliźniemu, czy też na nie nie zasługuję);
  • nie obdarzać siebie pozytywnym uznaniem (nie wolno się przechwalać);
  • nie odrzucać negatywnych oznak uznania (dobrze jest cierpieć, albo też stracę drugiego, jeśli nie spełnię jego oczekiwań).

Kiedy człowiek postępuje zgodnie z tymi regułami, żyje pozbawiony miłości, a pozbawiony pozytywnego uznania nie może rozwijać poczucia własnej wartości i niezależności. Nie zobaczy, patrząc do lustra, osoby pozytywnej, a to może spowodować adaptację negatywną, na przykład zaowocować dawaniem nieszczerych oznak uznania, aby czuć się akceptowanym przez bliźniego.

Doniosłość międzyosobowej wymiany miłości na rynku oznak uznania, które potocznie nazywamy "głaskaniem", jest niedoceniana, czy też używana w celu emocjonalnego manipulowania osobą, a często zyskiwania nad nią władzy. Bez głasków*, które w tym znaczeniu mogą być tak pozytywne jak negatywne, nie sposób się obejść.

Steiner, socjolog, aby wyrazić lepiej tę koncepcję, odwołuje się do metafory maski tlenowej.

Wyobraźmy sobie, że rodząc się, każde dziecko zostaje wyposażone w maskę do oddychania, posiadającą zawór, regulowany przez dorosłych. Otwierają oni i zamykają dopływ powietrza w zależności od stopnia zaspokojenia swoich oczekiwań. Dziecko nie ma oczywiście możliwości otwierania zaworu z powodu swojej całkowitej zależności. Ale czy w dorosłym życiu będzie potrafiło powiedzieć nie tej masce, aby zwrócić się ku sposobom życia przynoszącym więcej zadowolenia?

Steiner twierdzi, że żyjemy w społeczeństwie spragnionym powietrza i że wielu osobom brakuje głasków, potrzebują one oznak uznania.

Wizja Steinera jest drastyczna, choć także skutecznie uzmysławia odpowiedzialność dorosłych w stosunku do dzieci, które znajdują się w położeniu niekorzystnym tak fizycznie, jak i psychologicznie. Bije na alarm z powodu "wszechwładzy" dorosłych i ich odpowiedzialności społecznej. Wiemy, że niestety zbyt wiele dzieci staje się obiektami przemocy tak fizycznej, jak i moralnej, we wszystkich częściach świata. Należy zatem mówić o "głaskach fizycznych" i "głaskach słownych", także bardzo szkodliwych.

Należy następnie dokonać rozróżnienia pomiędzy "głaskami bezwarunkowymi" i "głaskami warunkowymi".

Głaski warunkowe zwracają się ku temu, co dana osoba zrobiła, robi, czy będzie robić i stają się negatywne, kiedy w procesie komunikowania odbierają wartość osobie:
"Odwaliłeś kawał dobrej roboty".
"Wiedziałem, że nigdy sobie z tym nie poradzisz".

Głaski bezwarunkowe daje się tylko i wyłącznie dlatego, że drugi istnieje, bez stawiania warunków. Kiedy są pozytywne, są bardzo przyjemne i dodają człowiekowi ochoty do życia. Na przykład: "Lubię z tobą być". "Kocham cię" (po prostu dlatego, że to jesteś ty). To ostatnie zdanie stanowi kwintesencję uznania.

Większość osób, niestety, otrzymuje głaski warunkowe, a poszukuje zawsze bezwarunkowych, ponieważ człowiek ma pragnienie bycia uznanym tylko dlatego, że istnieje.

W każdym okresie życia mamy do czynienia z innymi potrzebami zależnie od zadań biologicznych i społecznych czy środowiska. W środowisku szkolnym w procesie wymiany społecznej między uczniami a nauczycielami dominują głaski warunkowe, natomiast dominacja ta ustępuje w stosunkach pomiędzy uczniami.

Głaski warunkowe są używane głównie przez nauczycieli, ponieważ teoretycznie mają wspomagać proces uczenia. Czasami myli się je z głaskami bezwarunkowymi, nie odróżniając osoby i czynu. Na przykład wyrażenie: Jesteś patentowanym leniem" zwraca się do osoby jako całości, podczas gdy podobne zdanie: "W ostatnim czasie tracisz energię na rzeczy nie związane z nauką czy rodziną" stanowi głask warunkowy. W sumie odróżniamy podmiot od jego działań, choć istnieją działania wewnętrzne, takie jak np. myślenie, decyzje.

We wszystkich okresach życia otrzymywanie pozytywnych głasków bezwarunkowych wyzwala dalszą motywację do zdobywania głasków, także tych warunkowych.

Jeśli szef wyraża uznanie swojej sekretarce: "Jest pani osobą bardzo kompetentną", to prawdopodobnie pobudzi jej motywację do lepszej pracy, ku jej zadowoleniu i z korzyścią dla wszystkich.

Każda osoba rozwija osobisty styl udzielania i przyjmowania głasków, udzielania i przyjmowania uznania, to jest rozwija własny styl komunikacji. Podobnie też każdy rodzic posiada swój styl wyrażania uznania, którym obdarza własne dzieci i resztę otoczenia.

Istnieje aspekt często niedoceniany w wychowywaniu i niejednokrotnie wprawiający wychowawców w zdumienie: otóż należy zdawać sobie sprawę, na ile oddziaływanie negatywnych wyrazów uznania jest silniejsze od pozytywnych. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że głaski negatywne mogą być udzielane z większym ładunkiem emocjonalnym, ale także dlatego, że człowiek jest tak skonstruowany, iż głaski negatywne oddziałują nań silniej. Wystarczy jedna obelga, aby zniweczyć dwadzieścia uścisków.

Na bodźce negatywne reagujemy bardziej bezpośrednio i mobilizujemy dużo więcej energii niż w obliczu bodźców pozytywnych. Nasze ciało, podobnie zresztą jak umysł, może stawić czoła jedynie ograniczonej ilości bodźców negatywnych. Ilość ta zmienia się w zależności od osoby i wieku.

Dziecko przestraszone blokuje się, gdy jego "obwody" neurologiczne są przeciążone i zachowa w swoim umyśle, w swoim wnętrzu i w swoich mięśniach jedynie odczucie przerażenia i napięcia.

Uczeń zganiony w sposób pozbawiający go poczucia wartości może zareagować w sposób jeszcze bardziej negatywny; nie szanowany nauczyciel może boleśnie odczuć podobne napięcie.

A zatem każde nie doświadczane w sposób silnie frustrujący i pozbawiający poczucia wartości, przynajmniej w porównaniu do zdolności zasymilowania go przez poszczególne osoby, może objąć umysł, powodując poczucie zagrożenia aż do wywołania obawy o "dezintegrację" własnej osoby. W tym przypadku mamy do czynienia z "traumą"**.

Początkująca nauczycielka postanowiła przepytać zbuntowaną uczennicę, która oschle odmawiała. Po początkowym zmieszaniu nauczycielka zareagowała w sposób przesadny i sprawa znalazła swój finał w gabinecie dyrektora. Nauczycielka poczuła się mała i bezbronna, tak jak gdyby nie miała innego wyjścia w stosunku do uczennicy. Pamięta dotąd, że każde nie ze strony ojca było dla niej traumą.

Trzeba mówić nie i stawiać uzasadnione zakazy. Trzeba także obficie obdarzać osobę słowami, które bezwarunkowo uznają wartość jej istnienia samej w sobie. Celem jest stworzenie i podtrzymywanie relacji z drugim, w której pozbawienie wartości nie spowoduje załamania więzi psychologicznej i uczuciowej, a nie wobec tego, co jest złe, może być dalej zasymilowane i ubogacone w znaczenie.

Tak więc kładziemy nacisk na uczłowieczającą wartość słowa, które, jak na przykład głask pozytywny, może pozwolić na zrozumienie i integrację doświadczenia w sposób co najmniej możliwy do przyjęcia wewnątrz własnej tożsamości.

Więcej w książce: Sztuka mówienia nie. Poradnik - Elena Guarella, Giorgio M. Sofia

* Termin "głask" używany jest w słownictwie psychologicznym, zob. np. E. Berne, W co grają ludzie, PWN, Warszawa 1987, s. 10.

**Pod pojęciem "traumy" rozumiemy jakieś wydarzenie z życia danej osoby, charakteryzujące się wyjątkowym natężeniem oraz niezdolnością osoby do zareagowania na nie we właściwy sposób.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Każdy z nas przecież potrzebuje uznania!
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.