Masz trójkę dzieci i perfekcyjnie wysprzątany pokój. Gdzie tu jest życie?

Fot. photographee.eu/depositphotos.com

Perfekcjonizm to postawa, która nas wewnętrznie ogranicza, zabiera radość, wolność, nie pozwala cieszyć się życiem. Skąd się bierze? Po czym poznać, że masz skłonność do perfekcjonizmu - wyjaśnia Linda Jarosch w książce "Kocham kobietę, którą jestem".

„Bądź doskonała, bo jak nie, to będziesz głupia” – to prawdopodobne zdanie z dzieciństwa kobiety, która ma w sobie dążenie do perfekcjonizmu. Prawdopodobnie nigdy nie usłyszała tego zdania w tak bezpośredniej formie, ale pośrednio wyczuwała je jako roszczenie. Groźba „bo jak nie, to będziesz głupia” może także mieć rozwinięcie: „a wtedy będziesz mniej kochana”. To ta obawa prowadzi do stawiania sobie nadmiernych wymagań. Kobieta pozostaje pod ogromną presją i wymaga od siebie skrajności, aby wszystko robić właściwie. Dążenie do dokładności w pracy i do związanej z tym radości nie jest dla niej wystarczające. Stawia sobie cel wyżej niż inni, a gdy go nie osiąga, jest zdruzgotana.

Perfekcjonistka boi się, że popełni błąd

Perfekcjonistka panicznie boi się popełniania błędów, które ktoś mógłby zauważyć. To mogłoby ściągnąć na nią krytykę i pokazać jej, że nie jest aż tak doskonała, jak by chciała. Dlatego wszystkim próbuje szczegółowo tłumaczyć, dlaczego jej błąd w rzeczywistości nie był błędem.

Postawa perfekcjonistki jest przeciwieństwem wewnętrznej wolności. Taka kobieta próbuje na siłę spełniać własne wyśrubowane normy, a przy tym traci umiejętność oddzielania tego, co istotne, od tego, co nieistotne. Na przykład może dążyć do tak idealnej czystości w domu, że cały swój wolny czas spędza na sprzątaniu i nie zważa na żadne inne radości. Chce mieć potwierdzenie swojej doskonałości i podejmuje usilne starania. Oczywiście przynosi to rozczarowanie, ale z jego powodu perfekcjonistka czuje się zmuszona do jeszcze większego wysiłku. „Postaraj się!” staje się jej mottem życiowym. Z jednej strony może to prowadzić do dobrych wyników, ale z drugiej bywa czynnikiem utrudniającym życie. Gdy kobieta przesadza ze swoją doskonałością, nie ma już w sobie beztroski i radości, a także całkowicie traci poczucie humoru.

DEON.PL POLECA

Perfekcjonizm sprawia, że krytykujesz samą siebie

Być może ma koleżankę, która kończy pracę punktualnie, bo chce się spotkać z przyjaciółmi. Prawdopodobnie skrycie myśli, że chętnie zrobiłaby to samo, ale potem patrzy na swoje służbowe zadania, które za wszelką cenę powinna wykonać. To „powinna” staje się zwykle przejaskrawionym „musi”. Gdy tego nie osiągnie, krytykuje się za niedociągnięcia. Nie zauważa przy tym, że coraz bardziej oddala się od istoty własnego życia.

Podczas wizytacji niektóre współpracownice skarżyły się na perfekcjonizm przełożonej. Z jednej strony ceniły pracę szefowej, która zwracała uwagę na każdy ich błąd, aby osiągnąć możliwie najlepszy rezultat. Z drugiej strony czuły, że nigdy nie sprostają jej wysokim wymaganiom. Były na takim poziomie, że musiały zawsze pozostawać za nią w tyle. Ciągła krytyka współpracownic ze strony przełożonej stworzyła w miejscu pracy klimat niepewności i przygnębienia. To, co było dla nich dobrym wynikiem, dla przełożonej było dalekie od stanu ledwie zadowalającego. Zawsze znajdowała dziurę w całym. Patrzyła przy tym pogardliwie na swoje pracownice, dając im do zrozumienia, że nie dorastają do jej wysokich standardów.

Perfekcjonistka chce mieć wszystko pod kontrolą

Perfekcjonistka nie może zdobyć się na wspaniałomyślne zaufanie, że ktoś potrafi coś dobrze zrobić. Chce stale kontrolować, czy wykonywana praca odpowiada jej wyobrażeniom. Inni czują się przez nią usidleni i chcą się uwolnić. Perfekcjonistka szybko się denerwuje. Pozostaje w ciągłym napięciu, bo musi być doskonała, aby nie odczuć czegoś przeciwnego – że jest niedoskonała. Oznaczałoby to dla niej słabość, której koniecznie chce uniknąć. Choroba także oznacza dla niej tylko słabość, przez którą nie może „funkcjonować”. Pozbawia ją ułudy doskonałości, jaką taka kobieta chciałaby zachować. Zwykle trudno jej przyjąć, że niedyspozycja może być wezwaniem do przyjęcia nowego sposobu życia.

Linda Jarosch "Kocham kobietę, którą jestem" Wydawnictwo WAM

My, kobiety, często bardzo się zbliżamy do perfekcjonizmu, gdy w naszym przekonaniu musimy możliwie dobrze wypełniać różne zadania w tym samym czasie. Skłonnością do perfekcjonizmu jest już definiowanie się przez to, jak wiele możemy zrobić, by równocześnie wszystkich zadowolić. Chcemy być przy tym zwykle przez wszystkich kochane i umacniane, a nie zauważamy, że najmniej uwagi zwracamy na siebie same. Nierzadko kobiety spalają się w takiej postawie. Mniej wszystkiego oznaczałoby więcej dla nas.

Nie wszystko musi być doskonałe

Gdy jako matka zajmowałam się w domu małymi dziećmi, przyjaciółka zapowiedziała się z wizytą. Wcześniej myślałam, że powinnam uprzątnąć pokój gościnny ze wszystkich porozrzucanych wszędzie zabawek. Gdy moja przyjaciółka stanęła w drzwiach pokoju, zauważyła ze zdziwieniem: „Masz trójkę dzieci i perfekcyjnie wysprzątany pokój. Gdzie tu zatem jest życie?”. Ta uwaga była dla mnie czymś uwalniającym. W tym czasie nie było konieczne, aby wszystko mieć w najlepszym porządku; ważniejsze było raczej stworzenie przestrzeni do życia.

„Gdzie tutaj jest życie?” – może być dla nas uzdrawiającym pytaniem, jeśli przesadzamy z perfekcyjną stroną naszej osobowości.

Tekst jest fragmentem książki "Kocham kobietę, którą jestem" autorstwa Lindy Jarosch, wydanej przez Wydawnictwo WAM.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Masz trójkę dzieci i perfekcyjnie wysprzątany pokój. Gdzie tu jest życie?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.