Przestań wreszcie robić sobie na złość!
Warto zapamiętać jedną, ważną rzecz o swojej podświadomości. Trwale zapisuje w ciele każde doświadczenie - także złość i gniew. I nie ma znaczenia, czy ich przyczyną była realna kłótnia, czy tylko scena z filmu, który bardzo nas wciągnął.
Eksperci przekonują, że złość sama w sobie nie jest złym uczuciem. Dzięki niej można osiągać lepsze wyniki w sporcie, szybciej piąć się po drabinie kariery, a także... w rekordowym tempie wytrzepać domowy dywan. Cały sekret tkwi w tym, by gniew skierować na konstruktywne działanie, a nie na innych ludzi.
Autodiagnoza
Gniew jest czymś naturalnym - to reakcja na cierpienie, bezradność, frustrację czy strach. Problem w tym, że nie potrafimy uzewnętrzniać złości. Z doświadczeń z dzieciństwa wiemy, że to przynosi kłopoty, więc w dorosłym życiu skrywamy to uczucie. Wręcz mamy poczucie, że nie wypada być wściekłym, bo to przejaw słabości (bezsilności). A złość to uczucie tak samo ważne jak radość czy smutek. Co więcej, jest znacznie lepsze niż zachowania, którymi staramy się czasem zamaskować gniew. Stosujemy np. zachowania zastępcze: posuwamy się do drobnych złośliwości, dąsamy się, zwlekamy z wykonaniem polecenia, zapominamy o tym, o co zostaliśmy poproszeni, czy plotkujemy o osobie, na którą jesteśmy źli. Te zachowania i częste odczuwanie złości zwiększają drażliwość i stopniowo obniżają zdolność panowania nad sobą. A może być odwrotnie!
Szczeble kariery
Nadmiar luzu i odprężenia to prosta droga do porażki. Pod tymi słowami podpisuje się obiema rękami prof. George Vaillant z Harvard Medical School, który przez ponad 40 lat śledził zawodowe i prywatne losy ogromnej grupy 824 ochotników. Interesowała go głównie odpowiedź na pytanie, jakie cechy charakteru i zachowania sprzyjają bądź przeszkadzają w osiągnięciu sukcesu. Razem z zespołem psychologów i psychiatrów Vaillant doszedł do wniosku, że osoby otwarcie wyrażające swoje niezadowolenie były spełnione zarówno w domu, jak i w pracy. Natomiast ci, którzy na co dzień tłumili nękające ich frustracje, byli trzykrotnie bardziej narażeni na niemożność awansowania i rozczarowania w życiu osobistym. W Polsce zwolennikiem słusznego gniewu jest Marek Skała. W swojej książce "Psychologia zmiany. Rzecz dla wściekniętych" menedżer pisze: "Jeśli chcesz coś zmienić, spowodować, by twoje życie w jakimś obszarze stało się inne, to wkurzenie, złość czy irytacja są najlepszym starterem. Emocja związana z tym, że ja sam czegoś nie potrafię, że mnie odrzucili, że inni potrafią, a ja nie, to świetny i chyba najbardziej polecany element dokonywania zmian. Praktycznie - jak się nie wściekniesz, to się nie zmienisz".
Siła spokoju
Zbyt łatwo się denerwujesz? Twój gniew nie pozwala ci normalnie funkcjonować? Przeczytaj, jak skutecznie opanować (ale nie stłumić) w sobie złość.
1. Pomyśl o czymś przyjemnym. Aby pozbyć się negatywnych uczuć, pomyśl o rzeczy, która sprawia ci radość, wywołuje miłe wspomnienia. Możesz także wymyślić jedno słowo klucz, po wypowiedzeniu którego od razu przywołasz dobre skojarzenia.
2. Rozluźnij mięśnie. Połóż się swobodnie na plecach i spróbuj przy każdym wdechu rozluźnić kolejno partie mięśni: nóg, tułowia, rąk, barków oraz szyi. Poczujesz błogie odprężenie.
3. Wspomagaj organizm. Jeśli często zdarza ci się denerwować z byle powodu zacznij przyjmować dodatkowe suplementy diety. Zacznij od preparatów z kwasami omega-3 i gingko (miłorząb japoński) i omega. Te składniki wzmacniają układ nerwowy i dzięki temu ułatwiają kontrolowanie emocji.
Wściekłe serca
Złość jest jedną z emocji, która nam naprawdę szkodzi. Zwykle kierujemy ją ku innym ludziom, zwierzętom czy przedmiotom, jednak tak naprawdę to my sami stajemy się prędzej czy później jej ofiarą.
Makoto Natsumo, japoński psychiatra z Osaka University, dodaje: "Jak się nie wściekniesz, to będziesz chory. Stłamszone emocje i panujący w firmach przymus uprzejmości mogą mieć fatalne skutki zdrowotne".
Jak pokazują badania, nawet ostra kłótnia z partnerem może być lepsza niż nawarstwiająca się złość. Partnerzy, którzy tłumią gniew, umierają wcześniej niż osoby pozostające w związkach, w których obie strony potrafią okazać zniecierpliwienie - przekonują naukowcy z University of Michigan. Przez ponad 17 lat obserwowali oni 192 małżeństwa, które podzielili na trzy grupy. Do pierwszej zakwalifikowali pary, w których zarówno kobieta, jak i mężczyzna wyrażali gniew, do drugiej te, w których negatywne emocje ujawnia tylko jedna osoba, a trzecią grupę stanowili partnerzy ukrywający złość. Okazało się, że jeśli partnerzy mają skłonności do tłumienia złych emocji, ryzyko przedwczesnej śmierci jest w ich przypadku dwukrotnie większe niż w pozostałych grupach.
Skomentuj artykuł