Wyuczona bezradność - wynikiem przemocy
"Możecie stać się bierni, jeśli zupełnie poddacie się rezygnacji, jeśli nabierzecie przekonanie, że nic, co robicie - bez względu na to, czy jesteście ulegli, czy zajmujecie postawę roszczeniowa - nie wpływa na waszą sytuację."
Martin Seligman
Krystyna, kobieta trzydziestoparoletnia, pracuje, dobrze zarabia. Od kilku lat nie mieszka z byłym mężem. Wspominała jak będąc jeszcze w związku mąż zaczął bardzo ją poniżać, wyzywać, krytykować za cokolwiek co zrobiła. Starała się go przekonywać, że nie ma racji, że wcale nie jest głupia, przecież ma wykształcenie wyższe, jest cenionym pracownikiem. Jednak on na te słowa reagował jeszcze większą agresją. Więc przestała się odzywać, żeby przysłowiowo "nie dolewać oliwy do ognia" .
Potem było już tylko gorzej. Poza wyzwiskami i krytyką mąż zaczął ją szarpać, popychać, bić rękoma a potem przedmiotami. Wzywanie po pomoc sąsiadów nie pomagało, nie dość że i tak nikt nie zareagował, to mąż jeszcze bardziej ją pobił ,za karę, że śmiała krzyczeć. Nauczyła się tego, że czegokolwiek nie zrobi to i tak mąż nie zaprzestanie stosować przemoc. Skończyło się na złamaniu żeber i wybiciu zębów. Wtedy powiedziała dość, przestraszyła się , że kiedyś mąż może ją zabić. Postanowiła odejść.
L.E. Walker przeprowadzając badania wśród kobiet krzywdzonych zauważyła, że na początku pojawienia się aktów przemocy często podejmowały one różne działania mające na celu przerwanie zachowań agresywnych partnera. Jednak zachowania te w dużej części nie przynosiły pożądanych efektów. W niedługim czasie u kobiet tych zaobserwowano pojawienie się syndromu wyuczonej bezradności. Syndrom ten przejawia się w zaprzestaniu podejmowania jakichkolwiek działań, co wynika z przekonania, że cokolwiek się zrobi i tak nie przyniesie to pożądanego efektu i zawsze znajdzie się powód do zachowań agresywnych. Mimo, że osoby doznające przemocy mają możliwość unikania sytuacji, w jakich występuje przemoc, nie robią tego; pozostają w krzywdzącym związku.
Osoba doznająca przemocy zaczyna odczuwać brak kontroli nad swoim losem i zaczyna wierzyć, że nie ma wyjścia z obecnej sytuacji. W ten sposób zaczyna "uczyć się" znosić przemoc. Stara się wszelkimi sposobami zminimalizować cierpienie jakiego doznaje w związku ze stosowaniem przemocy przez partnera. Stosuje strategie , które w pewnych okolicznościach mogą zmniejszyć występowanie przemocy, mimo że nie będą zapobiegać jej na dłuższy czas. Często towarzyszą temu przykre stany emocjonalne takie jak: apatia, lęk, depresja, uczucie ciągłego zmęczenia, niekompetencji.
Syndrom wyuczonej bezradności przyczynia się do uwięzienia kobiety w związku krzywdzącym, działa jako silny czynnik zniewalający. Efekt wyuczonej bezradności jest tym bardziej trwały:
- im młodsza jest osoba doznająca przemocy
- im dłużej pozostaję w sytuacji, na której zmianę nie ma wpływu mimo, że stara się ja jakoś kontrolować.
- im osoba doznająca przemocy więcej ma doświadczeń z nieposiadania wpływu na daną sytuacje , niż z posiadania go.
- im ma coraz mniej wiary i nadziei , że ona sama jak również osoby ją otaczające mają wpływ na zmianę jej sytuacji
Najważniejsze wnioski jakie płyną z opisu tego mechanizmu są takie, że skoro bierności zachowania można się wyuczyć, to również można się jej oduczyć! Kluczem do zmiany są:
- przekonania o możliwości zmiany na lepsze
- wiara i nadzieja
Co pomoże odzyskać wiarę i nadzieję, że obecna sytuacja może ulec zmianie, co takiego wcześniej pomagało odzyskiwać wiarę i nadzieję? Co Pani/Pan takiego robił/a, co robili inni?
Proszę obserwować wszelkie te rzeczy, które robi Pani/Pan w ciągu dnia, na które sama ma wpływ (np. wstanie z łóżka, wyjście do pracy, odprowadzenie dzieci do przedszkola/szkoły itp.
Co takiego wcześniej udawało się robić dzięki czemu miała Pani/Pan wpływ na swoje otoczenie? Co takiego z tych rzeczy które zostały wymienione powyżej mogłaby/łby Pani/ Pan choć w małym stopni zrobić teraz?
Proszę pamiętać, że nigdy nie jest za późno na szukanie pomocy! Przemoc w rodzinie można przerwać. Sytuacja kiedy doznaje się przemocy nie musi trwać wiecznie, chociaż czasem może to tak wyglądać. Proszę pamiętać, że są różne osoby reprezentujące instytucje, które mogą pomóc w powrocie do godnego życia, wolnego od przemocy. Nie czekaj, aż sytuacja sama się zmieni, jest to mało realne a często niezwykle kosztowne!
Opracował: Zespół Stowarzyszenia "Niebieska Linia"
Skomentuj artykuł