Rok nauki zdalnej za nami. A co przed nami
Minął już rok od wprowadzenia nauczania zdalnego w Polsce. 11 marca 2020 roku zostało wydane pierwsze rozporządzenie zawieszające stacjonarne funkcjonowanie szkół. Jakie wyzwania stoją przed szkolnictwem w naszym kraju?
Warto zauważyć, że naprawdę wiele się udało osiągnąć. Kto by uwierzył rok temu w to, że nasze szkoły dadzą radę przestawić się na zdalny tryb nauki? Działa on obecnie dosyć sprawnie i jest to zasługa wielu osób: nauczycieli, uczniów, rodziców, dyrektorów szkół i wszystkich osób odpowiedzialnych za edukację. Kosztowało to wiele stresu i nerwów. Ten wysiłek jest godny docenienia.
Widać wyraźną różnicę między wiosną 2020 r. a jesienią i zimą 2020/21. Pierwszy okres był niezwykle trudny. Wiele osób chciało go wziąć na przeczekanie. Ciągle nie było wiadomo, czy i kiedy uda się wrócić do normalnej nauki, a rządzący podawali kolejne terminy przedłużenia nauki zdalnej. Po wakacjach szkoły działały w trybie stacjonarnym, ale już z założeniem, że powrót do nauki zdalnej jest bardzo prawdopodobny i należy być przygotowanym na taką ewentualność.
W ostatnim czasie wszyscy uczniowie znów wrócili do nauki zdalnej – nawet klasy 1-3 szkoły podstawowej zmuszone zostały do rezygnacji z normalnych lekcji w szkołach.
Od strony technicznej pewien system został już wypracowany. Każda szkoła powinna mieć określoną formę nauki zdalnej. Ale jak to wygląda w praktyce? Z jakimi wyzwaniami mierzą się nauczyciele, uczniowie i rodzice? Niestety pojawia się coraz więcej sygnałów, że ten model powoduje poważne konsekwencje, a im dłużej w nim trwamy, tym ciężej się będzie pozbierać po powrocie do normalnego trybu.
Wzrost różnic między uczniami
Pierwszym elementem, który można zaobserwować, jest poziom nauki.
Nauczanie zdalne przyczynia się do wzrostu różnic pomiędzy uczniami mającymi większe wsparcie (lepiej zorganizowane nauczanie przez szkołę, rodziców mających wiedzę i czas, by pomóc dzieciom, sprzęt, prywatne lekcje, itp.), a tymi, którzy są postawieni w trudniejszej sytuacji i zmagają się z różnego typu problemami. Stąd pojawiające się przez cały czas postulaty powrotu do szkoły klas ósmych i maturalnych, aby jeszcze przed egzaminami mogły przynajmniej częściowo pewne braki nadrobić w bezpośrednim kontakcie z nauczycielami.
Największe wyzwanie – zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży
Najpoważniejszym tematem, którym powinniśmy się zająć w pierwszej kolejności, jest stan emocjonalny i psychiczny dzieci i młodzieży. Jeszcze przed pandemią był to problem mocno obecny, ale niestety zaniedbany. Obecnie sytuacja znacznie się pogorszyła ze względu na izolację, zamknięcie w domach i nauczanie zdalne często wywołujące dodatkowy stres. Tak naprawdę ciężko jest jeszcze ocenić skalę zjawiska, ale powoli zaczynają się pojawiać badania i informacje wskazujące na powagę sytuacji.
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę opublikowała niedawno raport opisujący negatywne doświadczenia młodzieży z pierwszego okresu pandemii do wakacji. Co czwarty respondent w wieku 13-17 lat doświadczył w tym czasie jakiejś formy krzywdzenia. Co dziesiąty ucierpiał ze względu na jedną z form wykorzystywania seksualnego – najczęściej poprzez otrzymywanie niechcianych nagich zdjęć, słowną przemoc seksualną lub werbowanie w Internecie do celów seksualnych. Jedna trzecia badanych młodych ludzi była niezadowolona ze swojego życia w tym okresie.
To badanie dotyczyło pierwszych miesięcy nauki zdalnej. Spora część dzieci i młodzieży w tej ankiecie podkreślała pozytywne elementy pozostawania w domach: większą ilość czasu na odpoczynek i mniej stresu. Wydaje się jednak, że od nowego roku szkolnego sytuacja zaczęła się znacznie pogarszać. Może to potwierdzić raport „Objawy depresji i lęku wśród Polaków w trakcie epidemii COVID-19”. Przebadano objawy depresji i lęku uogólnionego wśród dorosłych Polaków w maju, czerwcu, lipcu i grudniu. Znamienny i niepokojący jest fakt, że w grudniu 2020 roku bycie rodzicem dziecka w wieku do 18 roku życia stało się istotnym czynnikiem ryzyka dla wystąpienia objawów depresji i lęku. W miesiącach wiosennych i letnich nie stwierdzono takiej zależności. Stąd można wnioskować, że poziom frustracji wynikający z przedłużającego się nauczania zdalnego przyczynia się do pogorszenia zdrowia psychicznego rodziców. Niestety w wielu domach sytuacja jest mocno napięta. Chociaż ten raport nie zajmował się bezpośrednio osobami młodszymi, to można jednak wywnioskować, że obecna sytuacja mocno dotyka dzieci i młodzież, co przekłada się na ich samopoczucie i zdrowie psychiczne.
Pokazują to dane przekazane przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę, która prowadzi całodobowy Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111. Jak informują osoby koordynujące ten projekt, znacznie zwiększyła się liczba połączeń i podwoiła ilość wiadomości wysyłanych do fundacji z prośbą o pomoc lub poradę. Wyraźnie wzrosła potrzeba podejmowania interwencji w przypadku zagrożenia zdrowia i życia. W roku 2020 Fundacja musiała szybko reagować w 747 przypadkach. Było to około 200 interwencji więcej niż w roku 2019.
Potrzebne konkretne działania
Problem jest niezwykle poważny i musi być zauważony. Potrzebne są zdecydowane działania – zarówno doraźne, jak i długoterminowe – które skupią się na zdrowiu psychicznym i samopoczuciu uczniów. Oczywiście priorytetem jest powrót do szkół, kiedy tylko na to pozwoli sytuacja pandemiczna. Z tym jednak związana jest ogromna niepewność, która również przyczynia się do pogorszenia sytuacji uczniów. Jestem zdania, że nawet jeżeli uda się w tym roku wrócić jedynie na miesiąc lub dwa, to powinniśmy zrobić wszystko, żeby to było możliwe.
Być może warto spróbować formy hybrydowej, która umożliwiłaby wcześniejszy, choć częściowy powrót. Dlaczego? Coraz więcej uczniów przyzwyczaiło się do obecnej sytuacji i słyszy się, że nie chcą wracać do szkoły. Pojawia się lęk przed powrotem do nauczania stacjonarnego, perspektywa powrotu wywołuje stres i im później to nastąpi, tym ten stres będzie coraz większy. Uczniowie wypracowali sobie różne strategie funkcjonowania w tym czasie, wiele z nich jest niestety szkodliwych – na przykład zasłanianie się problemami technicznymi lub zajmowanie się innymi rzeczami w czasie lekcji.
Niektóre korzyści wynikające z nauki z domu (np. późniejsze wstawanie) nigdy nie przeważą negatywnych konsekwencji związanych z izolacją. Dlatego też powrót do szkoły – czy to nastąpi przed czy po wakacjach – należy dobrze przygotować. Nie może to wyglądać w ten sposób, że uczniowie zostaną zasypani sprawdzianami, żeby nadrobić stracony czas. Konieczne jest przemyślenie podstawy programowej i stworzenie większej przestrzeni na inne elementy: budowanie relacji, komunikację między uczniami, radzenie sobie z lękiem i stresem.
Działania długoterminowe muszą skupić się na zreformowaniu szkoły w ten sposób, aby nie zajmowała się ona jedynie przekazywaniem wiedzy, ale również uczyła umiejętności społecznych. Uczeń nie może się czuć w szkole anonimowo, powinien otrzymać odpowiednią pomoc pedagogiczną i psychologiczną. Rozwijanie zewnętrznych ośrodków psychoterapeutycznych dla dzieci i młodzieży jest ogromnie ważne, ale nie rozwiąże problemu. Odpowiednie wsparcie powinno być udzielane w szkole, jak tylko pojawią się niepokojące objawy. Należy więc rozwijać wewnątrzszkolną pomoc psychologiczną i pedagogiczną.
Kluczowym tematem jest również wsparcie nauczycieli, którzy sami są teraz mocno przeciążeni. A to przecież oni powinni udzielać pierwszego wsparcia w szkole. Oni widzą, gdy coś niedobrego dzieje się z uczniem. Mogą nawiązać relację, zdobyć zaufanie i dotrzeć do młodej osoby zmagającej się z problemem. Ale muszą mieć stworzoną do tego przestrzeń i posiadać odpowiednią wiedzę i umiejętności do reagowania. Oczywiście współpraca pomiędzy szkołą i rodzicami jest innym fundamentalnym tematem, którym warto się zająć i przemyśleć formę większego wsparcia rodziców w ich wysiłkach wychowawczych.
Odpowiedź szkół jezuickich na obecne wyzwania
Co w tym kontekście robią szkoły jezuickie w Polsce? Widząc to wszystko, co się dzieje, poszukują one rozwiązań, które mogą wyjść naprzeciw tym wyzwaniom. Podam kilka przykładów. Ostatnio ruszyła inicjatywa spotkań online nauczycieli z naszych szkół z Gdyni, Nowego Sącza, Krakowa i Mysłowic. Jest to okazja do wymiany doświadczeń, refleksji i wzajemnego wsparcia. Odzew nauczycieli jest bardzo pozytywny i podkreślają oni potrzebę stworzenia takiej przestrzeni do rozmowy.
Również jezuici pracujący w szkołach mieli ostatnio spotkanie, aby omawiać wyzwania stojące przed naszymi instytucjami edukacyjnymi. Bezpośrednią odpowiedzią na potrzeby emocjonalne i psychologiczne naszych uczniów są działające w jezuickich placówkach zespoły pomocy psychologiczno-pedagogiczno-duszpasterskiej. Funkcjonowały one już przed pandemią, a teraz starają się wychodzić naprzeciw obecnej sytuacji poprzez udzielanie wsparcia uczniom zmagającym się z kryzysami w czasie nauczania zdalnego. Podstawowym założeniem działania tych zespołów jest współpraca pomiędzy pedagogiem, psychologiem i duszpasterzem z aktywnym udziałem dyrekcji szkoły i w porozumieniu z wychowawcami, aby móc szybko reagować na pojawiające się problemy.
Istotnym elementem naszej pracy jest otwartość na relacje z rodzicami i stworzenie możliwości ich kontaktu ze szkołą. Zespół Szkół Jezuitów w Gdyni prowadzi serię spotkań online Wykłady o Wychowaniu, które są udostępniane także dla innych szkół. Widzimy również potrzebę angażowania uczniów pozostających w domach w rożnego typu inicjatywy pozalekcyjne. Ostatnio ruszyły debaty oksfordzkie online z udziałem trzech naszych liceów. Wdrażane są projekty międzynarodowe i nawiązywane relacje z jezuickimi instytucjami edukacyjnymi z innych krajów.
Każda szkoła stara się również zapraszać uczniów do udziału w działaniach społecznych i charytatywnych, na przykład przedświątecznych akcjach Caritas.
Pandemia dotknęła wielu sfer naszego życia. Jednym z obszarów, które najbardziej musiały się dostosować do nowych warunków, jest szkolnictwo. Przekłada się to bezpośrednio na zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży. Niemożliwe jest obecnie ocenienie długofalowych skutków izolacji i nauczania zdalnego, ale z pewnością szkoła będzie się mierzyła w najbliższych latach z wieloma wyzwaniami związanymi ze zdrowiem psychicznym młodych ludzi. Do problemu należy podejść świadomie i przemyśleć nasz system edukacji, aby był bardziej przyjazny dla uczniów i odpowiadał na problemy, z którymi obecnie się mierzą.
* * * * *
Źródła wykorzystane przy pisaniu tego artykułu:
- Debata: Konsekwencje pandemii COVID 19 dla zdrowia psychicznego oraz edukacji dzieci i młodzieży
- Negatywne doświadczenia młodzieży w trakcie pandemii. Raport z badań ilościowych
- Objawy depresji i lęku wśród Polaków w trakcie epidemii COVID-19. Raport z badań podłużnych
- Wywiad: Dzieci dzwonią i proszą o pomoc
Wojciech Bojanowski SJ
Katecheta i duszpasterz. Obecnie pracuje w Jezuickim Centrum Edukacji i Parafii pw. Ducha Świętego w Nowym Sączu. Wcześniej pracował w jezuickich szkołach w Chicago i Santiago de Chile. Ukończył studia magisterskie metodą e-learningową na jezuickim Uniwersytecie Creighton w Stanach Zjednoczonych na kierunku “Educational Leadership”. Absolwent podyplomowych studiów „Profilaktyka przemocy seksualnej wobec dzieci i młodzieży” na Akademii Ignatianum w Krakowie.
Skomentuj artykuł