Uczniowie i nauczyciele nie chcą wracać do szkoły. Pandemia wstrząsnęła edukacją w Polsce
Już dziś trzeba zaplanować powrót do szkoły we wrześniu - apelowali specjaliści podczas zorganizowanej przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę debaty na temat wpływu pandemii koronawirusa na zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży.
Pandemia zachwiała wszystkimi filarami funkcjonowania dziecka. To pierwsza taka sytuacja
- Rok, który minął to czas, którego nie mieliśmy możliwości wcześniej przeżyć i doświadczyć. Kiedy pracuję z dziećmi i z młodzieżą, staram się patrzeć na trzy filary funkcjonowania dziecka: rodzinny, relacji rówieśniczych i edukacyjny. Pandemia wpłynęła bardzo negatywnie na wszystkie trzy filary naraz - opisywała dr Agnieszka Dąbrowska, psychiatra. - Zachwiała systemem rodzinnym, bo wszyscy dorośli jesteśmy poddani niepewności, lękowi i dezorganizacji dotychczasowego życia, a to się przekłada na nasze dzieci. Kontekst rodzinny jest też zakłócony w jeszcze innym sensie w poczuciu dziecka - nasila albo ujawnia różne patologie, które są w rodzinie.
Jak podkreśla specjalistka, kontekst rówieśniczy, który ma szansę trzymać dziecko w dobrostanie psychicznym, również jest zachwiany. Jeśli chodzi o wymiar edukacyjny, dr Dąbrowska zaznacza, że im dłużej trwa nauka online, tym bardziej jej pacjenci widzą, jak mało się uczą, a młodsze dzieci, które miały bardzo dużo wsparcia na terenie szkoły, zostały tego pozbawione. "Wielu rodziców nie umie, nie potrafi, nie może albo nie chce pomóc w tym swoim dzieciom, które w tym obszarze zostają same" - zaznacza.
Podkreśla, że już zachwianie dwóch z trzech filarów wymaga pomocy psychologicznej, a pandemia zachwiała wszystkimi filarami, z czym wcześniej specjaliści nie mieli do czynienia na taką skalę.
- Pandemia bardzo mocno pokazała zasoby, jak i bariery w różnych przestrzeniach, ale jeśli chodzi o edukację to te dzieciaki, które miały problemy w grupie rówieśniczej, w pierwszym lockdownie zdecydowanie lepiej funkcjonowały, a teraz to się zmienia. Długotrwała izolacja powoduje, że nasilają się lęki, czasem można już mówić o PTSD przy długotrwałym stresie. Nie pojawiało się to wcześniej - opisuje z kolei dr Tomasz Rowiński, psycholog, zastępca dyrektora Instytutu Psychologii UKSW, dyrektor pierwszego w Polsce Środowiskowego Centrum Zdrowia Psychicznego dla dzieci i młodzieży. - Jeśli mówimy o relacjach rówieśniczych, to tam, gdzie one były normatywne, dobre, to Internet był czymś naturalnym i właściwie to zbyt wiele nie zmieniło. Internet nadal jest używany do kontaktu, intensywniej, lepiej. Natomiast tam, gdzie był problem w relacjach rówieśniczych to nauczanie zdalne i przejście na kontakt online, pogłębi tę sytuację.
Paula Włodarczyk, z telefonu zaufania 116 111, wspomniała także, że dzieci i młodzież często nie widzą w dorosłych partnera do rozmowy, który ich zrozumie. "To duży problem nas dorosłych: rodziców, opiekunów, dziadków, nauczycieli, bo umniejszamy trudnościom dzieci, nie pytamy o ich potrzeby" - opisywała.
Coraz więcej uczniów i nauczycieli nie chce wracać do szkoły
W trakcie rozmowy mocno podkreślano konieczność wsparcia dla nauczycieli, którzy są pierwszym kontaktem z dzieckiem i do którego najczęściej może trafiać dziecko z problemem.
- Nauczyciele nie otrzymują wsparcia ani w postaci superwizji, ani w postaci wsparcia psychologicznego czy jakiegokolwiek wsparcia - zaznacza dr Iga Kazimierczyk z Fundacji "Przestrzeń dla edukacji". - Jedyną formą pomocy dla nauczycieli jest samopomoc, rozmowa z kolegą czy koleżanką". Potwierdził to również Tomasz Bilicki, certyfikowany interwent kryzysowy, psycholog i nauczyciel, który powołując się na badania, zauważył, jak mocno nauczyciele ucierpieli fizycznie i psychicznie. "65% nauczycieli czuje się gorzej i dużo gorzej teraz niż przed okresem pandemii" - podkreślił.
Zwrócił też uwagę na inny problem - że coraz więcej uczennic i uczniów nie chce już wracać do szkoły w trybie stacjonarnym.
- Każda trudna sytuacja przynosi człowiekowi pewne korzyści. Możemy się umówić, że weźmiemy te korzyści w cudzysłów, ale tak jest. Wielu młodych ludzi, z którymi się spotykałem, mówiło mi, że natychmiast byliby gotowi wrócić do szkoły. Były takie deklaracje: myślałem, że nigdy tego nikomu nie przyznam, ale ja chcę do szkoły. Teraz widzę, że to się zmienia - opisuje Bilicki. - Coraz więcej młodych ludzi mówi mi, że na trzy-cztery miesiące nie opłaca się wracać. Poza tym to bardzo komfortowe: nie muszę ściągać piżamy, mam lekcje od ósmej i budzę się za pięć ósma. Kiedy się zaloguję, nauczyciel nie wymaga - moim zdaniem, słusznie - włączenia kamerki, mogę leżeć w łóżku w piżamie. Kiedy nauczycielka mnie o coś pyta, czego nie potrafię, mówię, że nie słyszę, internet się zacina, nie mam mikrofonu.
Podkreśla, że podobne korzyści zaczęli również dostrzegać nauczyciele. Dla nich korzyściami jest odpoczynek od hałasu na przerwach, konieczności dyżurowania, dojazdów itd.
- Mam wrażenie, że kiedy patrzę na wyniki pierwszych badań z marca i kwietnia sprzed roku, gdzie widzieliśmy 50% dzieci i młodzieży, którzy czują się gorzej i dużo gorzej, to myślę, że teraz 50% może czuć się tylko dużo gorzej. Mieliśmy tam grupę ok. 16%, którzy czują się lepiej w edukacji zdalnej i myślę, że ta grupa się rozszerza. Oni będą mieli bardzo dużą trudność w powrocie do szkoły - opisuje, podkreślając, że, jego zdaniem, podobnie rośnie także grupa nauczycieli, którzy niechętnie wrócą do szkoły.
Czy szkoła jest przygotowana na wrzesień? "Jako system absolutnie nie"
Eksperci zgodnie mówili, że należy już dziś zadbać o powrót do szkoły we wrześniu. "Trzeba już myśleć o treningach umiejętności społecznych. Trzeba zerwać z tym, co robi wielu dorosłych, powtarzając: ucz się teraz, bo zostaniesz rozliczony ze wszystkiego, wszystkie sprawdziany jeszcze raz napiszesz! To jeszcze bardziej dołuje tych młodych ludzi, którzy doskonale wiedzą, że niczego się nie nauczyli" - podkreśla Tomasz Bilicki.
Dr Kazimierczyk, spytana o to, czy polska szkoła jest przygotowana do wrześniowego powrotu dzieci do szkół, stwierdza, że szkoła jako system, konsekwencja uwarunkowań prawno-instytucjonalnych absolutnie nie jest na to gotowa. - Do wykonania jest kilka prostych, technicznych rzeczy. Jedną z nich jest intensywny namysł nad podstawą programową - mówiła. - Funkcjonujemy od lat w systemie, który wyjątkowo nie sprzyja rozmowom o emocjach. Ten system zachęca, żeby wszelkie trudne sprawy były nieomawiane w szkole.
Ekspertka podkreśla za to, że szkoła jako ludzie jest gotowa w większym stopniu.
- Szkoły działają dobrze tam, gdzie jest dobra jakość relacji i to niestety element pracy szkoły, który jest dramatycznie i systemowo niedoceniany. Tam, gdzie nauczyciel ma dobre relacje z uczniami, jest to jego prywatna sprawa, dlatego, ze nikogo, kto kontroluje ten system i wpływa na jego funkcjonowanie, nie interesuje - zaznacza.
Co robić? Tomasz Bilicki: twoja klasa nie wróci taka jak w marcu 2020
Z kolei Tomasz Bilicki wymienił kilka konkretnych pomysłów dla nauczycieli:
- Już dzisiaj pamiętaj o tym, że prowadząc lekcje online, przez komunikację zapośredniczoną, możesz budować relacje. Relacje zapośredniczone w świecie online mogą być relacjami realnymi dla cyfrowych tubylców. Zapewnij swoim uczniom komfort, rozmawiaj z nimi o uczuciach, emocjach, wykorzystuj do tego mapy emocji, koła fortuny, rozmawiaj nie tylko o faktach, ale i o myślach i uczuciach. Stwórz listę pozytywów, dobrych informacji, jakie będą wynikały z powrotu do szkoły. Zapewniaj uczniów o tym, że nie będą rozliczani z pracy online, że nikt nie będzie im wypominał, że psuł im się mikrofon albo udawali, że nie mają Internetu. Nie zaczynaj powrotu do szkoły od realizacji podstawy programowej, przygotuj sobie zajęcia reintegracyjne. Pamiętaj o tym, że twoja klasa nie wróci taka, jaka była w marcu czy kwietniu 2020. I przede wszystkim zastanów się, czy nie zacząć powrotu do szkoły stacjonarnej od spotkania z rodzicami na kawie, herbacie i cieście, powiedzenia o własnych słabościach i uświadomienia sobie, że wszyscy gramy do jednej bramki - podkreślił.
Zaproponował także lekcje w wersji hybrydowej:
- Zaprosić tych, którzy przyjdą do sali szkolnej i tam będzie lekcja, ale jeśli ktoś, ze względu na swoją sytuację psychiczną, zostanie w domu, to bardzo chętnie połączę się z tą osobą na Teamsie. Postawię laptop i kamerkę w rogu sali i tymczasowo, żeby ktoś się oswoił, zobaczył, że jest fajnie, nie ma żadnego rozliczania, że zapewniamy poczucie bezpieczeństwa.
Ekspert mówił też o dużej autonomii, jaką ma nauczyciel. Mówiąc o rozwiązaniach systemowych zauważył, że nauczyciel musi wystawić w ciągu roku tylko jeden stopień, roczny.
- Zgodnie z prawem polskim nie trzeba wystawiać więcej stopni uczennicom i uczniom. To tylko od nauczyciela zależy, czy korzystasz z podręczników, z zeszytów, czy masz ławki w klasie, jak masz je ustawione, czy nawiązujesz relacje, czy nie, czy interesujesz się emocjami, uczuciami i marzeniami uczniów i uczennic, czy nie. Czy wystawiasz stopnie cyfrą, czy oceny opisowe - to wszystko zależy od ciebie - wyjaśniał Bilicki. - Uczeń nie jest pendrive'm, a ja nie jestem gniazdem USB. To nie jest pakowanie na tego pendrive'a nieskończonej ilości informacji, którą za chwilę zapomni.
Jego zdaniem, nauczyciele w Polsce powinni uświadomić sobie, jak dużą mają autonomię. "My, nauczyciele, często produkujemy szkołę taką, jaką pamiętamy z własnej młodości" - zaznaczył.
* * *
Debata zorganizowana przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę odbyła się 9 marca o 11:30. Poprowadził ją Janusz Schwertner z Onetu, udział wzięli eksperci i ekspertki:
- Tomasz Bilicki – certyfikowany interwent kryzysowy. Prowadzi konsultacje, terapię i interwencję kryzysową dla nastolatków. Koordynator Punktu Interwencji Kryzysowej dla Młodzieży RE-START w Łodzi;
- dr Agnieszka Dąbrowska – lekarz, specjalista psychiatra dzieci i młodzieży i certyfikowany psychoterapeuta psychoanalityczny. Pracuje w Ośrodku Relacje w Warszawie;
- dr Iga Kazimierczyk – doktor nauk pedagogicznych, prezeska Fundacja "Przestrzeń dla edukacji", ekspertka ruchu Obywatele dla Edukacji. Od 15 lat związana z sektorem pozarządowym i organizacjami działającymi w obszarze edukacji;
- dr Tomasz Rowiński – psycholog, zastępca dyrektora Instytutu Psychologii UKSW, dyrektor pierwszego w Polsce Środowiskowego Centrum Zdrowia Psychicznego dla dzieci i młodzieży. Członek zespołu ds. zdrowia psychicznego w MZ przygotowującego reformę psychiatrii;
- dr n. med. Krzysztof Szwajca – specjalista psychiatra, psychoterapeuta, superwizor psychoterapii Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Współtwórca kilku ośrodków psychoterapii środowiskowej, autor ponad sześćdziesięciu publikacji naukowych;
- Paula Włodarczyk – psycholog, pedagog, koordynatorka telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży 116 111 Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.
Skomentuj artykuł