Jak bronić się przed odpadami - 5 sposobów
Z roku na rok narasta ilośc śmieci i odpadów. Zagrożone jest nie tylko środowisko naturalne, ale już bezpośrednio nasze zdrowie i życie. Jak powiedzieć temu STOP?
Za kilkaset lat archeolodzy badając nasze zwyczaje i gusta z zachwytem będą przeglądać gigantyczne zwały pozostawionych przez nas odpadów. Niestety reszta ówczesnego społeczeństwa zdecydowanie nie podzieli tego entuzjazmu. Aby zmniejszyć ich słuszny gniew postarajmy się już dziś podjąć rękawicę i powiedzieć śmieciom: STOP!
Na początku pozwólmy sobie na odrobinę optymizmu. Według badań Europejskiego Urzędu Statystycznego Polacy są wśród trzech narodów produkujących najmniejszą ilość odpadów komunalnych w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Na każdego z nas rocznie przypada ich niespełna 300 kilogramów, podczas gdy średnia z Unii Europejskiej wynosi prawie pół tony. Zapamiętajmy to sobie, jeśli ktoś będzie źle o nas mówił. Po cichu przyznajmy jednak, że sytuacja nie wygląda aż tak optymistycznie. W roku 2013 kraje europejskie kompostowały lub przetwarzały średnio aż 43% śmieci. Przodownikami w tej dyscyplinie byli Niemcy, którzy pozbywali się w ten sposób prawie dwóch trzecich odpadów, oraz Słoweńcy, Austriacy i Belgowie - z wynikiem ponad 50%. W Polsce było niestety dokładnie odwrotnie - aż 63% śmieci zgromadzono na wysypiskach. Jak widać, mamy co poprawiać. Ruszmy więc do dzieła stosując kilka prostych zasad.
Zasada pierwsza - Nie kupujemy śmieci
Mądra gospodarka odpadami zaczyna się w momencie ich kupowania. Powyższe zdanie niestety nie zawiera błędu logicznego. Niektóre rzeczy natychmiast się psują, część z nich zmarnuje się przed pierwszym użyciem. Trudno w to uwierzyć, ale taka jest smutna prawda.
Tandetne zabawki z łamliwego plastiku, papieropodobne buty za grosze, podejrzanie cienka szufelka nie będą funkcjonować zbyt długo. Podobnie próby czasu mogą nie wytrzymać solidne zapasy żywności kupionej po promocyjnej cenie. Jak pokazują badania Organizacji Narodów Zjednoczonych, na europejskie śmietniki trafia około jedna trzecia żywności. Wynik dla Polski potwierdza raport Federacji Polskich Banków Żywności. Nawet jeśli akurat ta forma odpadów szybko się rozkłada, pozostają po niej opakowania, o marnowaniu energii i surowców nie wspominając.
Stańmy w prawdzie - dzięki tego typu zakupom nic nie zaoszczędzimy, wręcz przeciwnie - za chwilę będziemy ponownie biegli do sklepu. W dodatku możemy sobie zaszkodzić zatruwając się lub kalecząc odłamkami. Lepiej będzie dla nas - i dla środowiska - jeśli zainwestujemy nieco więcej w produkt lepszej jakości, a w przypadku żywności, zracjonalizujemy ilość zakupów i sposób ich przechowywania.
Zasada druga - Postawmy na wielorazowość
Osobny problem to jednorazówki. Foliowe torebki, kubeczki i talerzyki to tylko czubek Góry Plastikowej. Przedmioty jednokrotnego użycia kompletnie zawładnęły niektórymi dziedzinami życia. Klasycznym przykładem jest opieka nad dziećmi. Niegdyś obróbka pieluch tetrowych była pracochłonna, wymagała prania ręcznego lub we Frani, a dalej gotowania w garnku. Później jednorazowe pieluszki i chusteczki stały się standardem. Do tego doszły tego samego typu podkłady do przewijania, wkładki laktacyjne, nakładki na sedes, a nawet śliniaki. Wszystkie te produkty maja wiele zalet: są ogólnodostępne, niezbyt drogie, nie wymagają prania ani gotowania. Wśród minusów dominuje jeden - większość z nich przyczynia się do degradacji środowiska. Łatwo obliczyć, że maluch, zanim nauczy się korzystać z nocnika, jest przewijany około 6 tysięcy razy. Każda z tych zużytych pieluch będzie potrzebowała setek lat na rozłożenie się. To się nazywa "pozostawić po sobie ślad w historii".
Stosunkowo łatwo jest zrezygnować z foliowych torebek na rzecz tych bardziej przyjaznych środowisku, materiałowych. Trzeba tylko pamiętać o ich praniu i prasowaniu, oraz o osobnym pakowaniu mięsa i ryb. Naturalnie, jeśli chcemy uniknąć wyhodowania broni biologicznej masowego rażenia. Nieco trudniejsze zadanie czeka młode mamy, które zechcą chronić planetę. Całe szczęście na półkach sklepowych - zwłaszcza tych wirtualnych w Internecie - coraz więcej jest różnego typu udogodnień. Biodegradowalne papierki ułatwiające wyrzucenie z pieluszki grubszej zawartości, wkłady lepiej chłonące wilgoć od tetry, gustowne majtko-ochraniacze przytrzymujące całość na pupie - jest w czym wybierać. Rozwiązanie jest korzystne dla zdrowia maluszka i ekonomiczne - drogi zestaw startowy kupujemy tylko raz, jednorazówki co chwilę. Może więc warto się skusić?
Zasada trzecia - Rozdzielmy nieużywane od nieużywalnych
Podczas większych i mniejszych porządków natykamy się w domu na rzeczy zupełnie nam już niepotrzebne. Czasem są to przykrótkie spodnie, kiedy indziej kolejny wałek do ciasta. W pierwszym odruchu mamy ochotę je po prostu wyrzucić. To oczywiście najprostszy sposób, są jednak inne, godne do rozważenia drogi. Aby je odkryć przyjrzyjmy się trzymanemu przez nas skarbowi i zastanówmy się, czy może on być dla kogoś wartościowy? Może wystawimy go na sprzedaż w Internecie, komisie albo antykwariacie? A może, zamiast zasilać wysypisko, pomożemy komuś w potrzebie?
Nieużywane ubrania, meble i zabawki są przyjmowane przez wiele placówek zajmujących się pomocą społeczną. Zajrzyjmy do Parafialnej Grupy Caritas - może będą zainteresowani jakąś porcją odzieży, lub wskażą adres, pod który zawieźć meble? Dary przyjmowane są również przez niektóre domy dziecka, fundacje, Miejskie Ośrodki Pomocy Społecznej. Wydając niepotrzebne rzeczy musimy mieć pewność, że przedmiot nie jest zniszczony i nadal nadaje się do użycia. W przeciwnym wypadku i tak trafi na śmietnik, a przy okazji możemy sprawić komuś przykrość.
Bardziej zużyte ubrania możemy wrzucić do specjalnych żółtych pojemników. Raczej nie trafią one do biednych w tej postaci. Tekstylia składowane w kontenerach PCK zostaną odprzedane, a dochód zasili organizację dobroczynną. Wrzucając odzież do pojemników należących do innych organizacji i firm upewnijmy się, jaki los je spotka.
Zasada czwarta - Stwórzmy coś nowego
Jeśli przystąpiliśmy do akcji ochrony przyrody postawmy też na baczność naszą fantazję. Pozwoli nam ona w twórczy sposób poradzić sobie z częścią przedmiotów spisanych wcześniej na straty. Opakowania, makulatura, fragmenty mebli mogą przejść proces transformacji i odżyć w nowej formie. Nie zlasują się na śmietnisku, a do tego pomogą zaoszczędzić energię i surowce potrzebne do wytworzenia analogicznego nowego produktu.
Na dobry początek możemy wystartować z rzeczami sprawdzonymi. W Internecie znajdziemy tysiące pomysłów na tego typu robótki ręczne. Jest im poświęcone wiele blogów i stron w serwisach społecznościowych. Często zawierają też zdjęcia kolejnych etapów tworzenia, co jest dla Początkującego Odnawiacza sporym ułatwieniem.
Co może nam się przydać? W zasadzie wszystko. Odpowiednio przycięty plastikowy kanister stanie się segregatorem, mini-półeczką do łazienki, a nawet szufelką. Niezapisane kartki z zeszytów szkolnych - nowym notesem. Ze starych dżinsów uszyjemy torbę lub sortownik na ścianę. Pomalowana opona nadaje się na kwietnik i siedzisko ogrodowe - w pierwszym wypadku uzupełnimy ją ziemią, w drugim miękką poduchą. Podobnie zresztą możemy wykorzystać drewniane skrzynki po jabłkach, chyba, że zbijemy z nich gustowny regalik. I tak dalej, i tak dalej.
Zasada piąta - Mądrze wyrzucamy
Kiedy stajemy już w sytuacji, kiedy to musimy, ale to koniecznie musimy coś wyrzucić, zróbmy to z głową. Obecnie na terenie całego kraju prowadzona jest selektywna zbiórka odpadów do specjalnie do tego celu wystawionych kontenerów. Sprawdźmy, czy wiemy dokładnie, w jaki sposób śmieci są u nas recyklingowane. Niegdyś obowiązywało Rozporządzenie Ministra Gospodarki i Pracy, w którym szczegółowo opisano wszystkie ważne zasady. Obecnie kwestię tę regulują w dużej mierze gminy. I tak - na przykład - w Jeleniej Górze do części żółtych pojemników możemy wrzucać kartony po mleku (SIMEKO), a do części tego już nie możemy robić (MPGK). Część gmin zaleca mycie szkła przed utylizacją. Gdzieniegdzie wszystkie surowce gromadzone są w jednym miejscu. Ot - taka łamigłówka.
Kiedy już upewnimy się w kwestii obowiązującej nas metody zbiórki, pomyślmy o ułatwieniach. Do gromadzenia makulatury świetnie nadaje się zwykły karton, do plastików - większy worek. Dzięki temu całość - opakowania razem z zawartością - wyrzucimy w drodze do pracy. Jeśli brakuje nam miejsca na kilka pojemników pomyślmy natomiast o nabyciu specjalnego kosza z przegródkami. Uprośćmy też sobie zbiórkę odpadów problemowych - w kuchennej szafce ustawmy puszkę na zużyte baterie, w apteczce - pojemniczek na przeterminowane leki. Pozbędziemy się ich hurtem. Czemu zaśmiecać sobie pamięć pojedynczymi śmieciami?
W obecnej polityce ochroniarskiej panuje zasada 3R - Reduce, Reuse i Recycle. W polskiej wersji przyjmuje ona wersje 3U - Unikaj nadmiernej konsumpcji, Użyj przedmioty ponownie, Utylizuj te zużyte. Aby miało to jeszcze głębszy sens dodajmy o jedno U więcej - Uczyńmy to z Uśmiechem!
Skomentuj artykuł