Klima... Było lato, na dworze żar...

Klima...  Było lato, na dworze żar...
To wynalazek, który przez wiele dekad był w Polsce w zasadzie nieznany, a ci, którzy wiedzieli, że istnieje, raczej nie kwapili się, żeby go wprowadzać na własnym podwórku. (fot. zpeckler / flickr.com)
Logo źródła: Nowy Dziennik Przemek Gulda / slo

Dokładnie pamiętam jedno ze swoich pierwszych polskich doświadczeń z klimatyzacją. To było już kilkanaście lat temu. Jechałem samochodem z jakiejś ważnej uroczystości, na której – co mi się rzadko zdarza – musiałem być bardzo elegancko ubrany. Było lato, na dworze żar się z nieba lał, więc w pierwszym odruchu odkręciłem szybę w drzwiach. Na co zdenerwowany kierowca fuknął, żebym natychmiast je zamknął, bo w aucie jest włączona klimatyzacja.

- Oho! – pomyślałem – Wreszcie wkracza do nas nowoczesność. Błyskawicznie okazało się jednak, że nowoczesność nie była do końca taka, jak mi się wydawało – zamknąłem posłusznie okno, a samochodowa klimatyzacja ledwie zaczynała się rozkręcać. Efekt był taki, że dopiero pod koniec podróży, po przejechaniu całego miasta w paraliżującym upale, z wywietrzników zaczęło się delikatnie sączyć nieco chłodniejsze powietrze. - Nigdy więcej! – pomyślałem sobie, wysiadając z samochodu spocony jak mysz.

DEON.PL POLECA

I tak bardzo długo o klimatyzacji – nie tylko samochodowej, ale i tej zainstalowanej w pomieszczeniach – myślała większość Polaków. To wynalazek, który przez wiele dekad był w Polsce w zasadzie nieznany, a ci, którzy wiedzieli, że istnieje, raczej nie kwapili się, żeby go wprowadzać na własnym podwórku.

Wynikało to z kilku powodów, z których najważniejsze to ekonomiczny i meteorologiczny. Pierwszy przez całe lata wiązał się z wysokimi cenami urządzeń chłodzących. Samochody w nie wyposażone były modelami z najwyższej półki, na które mało kogo było stać, a instalacja klimatyzacji w domu czy w zakładzie pracy zwykle przerastała finansowe możliwości właściciela. Pogoda też miała znaczenie. Owszem, lata w Polsce od zawsze bywają gorące, ale przecież są bardzo krótkie. A na dodatek wieczorem temperatura nawet w najbardziej gorące dni spada do znośnego poziomu. W efekcie wszyscy byli przekonani, że instalowanie klimatyzacji tylko po to, by ją włączać na kilka dni w roku jest kompletnie bez sensu i raczej tego nie robili.

Zmiany w tej kwestii zaczęły być widoczne kilka lat temu. Zaczęło się od samochodów. Znakomicie radzące sobie na polskim rynku, a zarazem śmiertelnie konkurujące ze sobą koncerny samochodowe, zaczęły oferować klimatyzację za coraz niższe ceny. Zdarzało im się także oferować ją w promocji. W efekcie samochodów z "klimą" zaczęło jeździć po polskich drogach coraz więcej.

Ich użytkownicy szybko zauważyli, jak wygodne jest to urządzenie. Spostrzegli też, że włączają je nie tylko w ciągu tych kilku najgorętszych dni w roku, ale nawet wtedy, gdy upał nie wydaje się zabójczy – zawsze to jednak milej jechać w samochodzie, w którym jest chłodniej niż na zewnątrz, nie narażając się przy tym na przeciąg z otwartych naraz wszystkich okien. To dało wielu osobom do myślenia, że klimatyzacja może się przydać także w pomieszczeniach, w których przebywają najdłużej: w domach i biurach. W awangardzie zmian były sklepy, zwłaszcza polskie oddziały światowych koncernów odzieżowych czy kosmetycznych. Za nimi poszły firmy, w których pracuje się przede wszystkim w biurowcach. Na koniec wreszcie klimatyzacja zaczęła pojawiać się w domach prywatnych.

Efekt? Dziś klimatyzacja staje się w Polsce powoli czymś codziennym, choć oczywiście niekoniecznie codziennie używanym. Dziś, tańsza, działająca znacznie lepiej niż ta, z którą miałem do czynienia w samochodzie odwożącym mnie z uroczystości, nie jest tylko ekstrawagancją. Nie ma co daleko szukać – choć jest jeszcze maj, upałów wcale nie ma, ale z przyjemnością piszę ten tekst w gdańskiej redakcji, w której cicho mruczy sobie urządzenie klimatyzacyjne.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Klima... Było lato, na dworze żar...
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.