Sondaż: co piąty Polak jest singlem
W Polsce single stanowią ok. 20. proc. populacji. Jedni upatrują w tym sposobu na wolność i niezależność, inni postrzegają singli jako osoby samotne i dyskryminowane - wynika z badań przeprowadzonych przez TNS Pentor.
Dla 43 proc. respondentów, którzy wzięli udział w badaniu zrealizowanym na zlecenie serwisu Sympatia.pl przez TNS Pentor, słowo singiel budzi neutralne skojarzenia - osoby żyjącej w pojedynkę. Dla około 1/3 Polaków (34 proc.) "singiel" ma zabarwienie negatywne i dotyczy ludzi samotnych, nieszczęśliwych.
- Etykieta społeczna singla powstała niedawno, jako pewien twór trochę społeczny, trochę marketingowy. Zanim nastali single, mówiło się o starych pannach i starych kawalerach, którzy stanowili negatywny obraz osób żyjących w pojedynkę - powiedziała na poniedziałkowej konferencji prasowej dr Joanna Heidtman, psycholog społeczna. - Choć społeczeństwo będzie broniło wartości związków i modelu tradycyjnej rodziny, moim zdaniem kategoria singla stała się samowyzwalająca - dodała.
Na podstawie deklarowanych przez singli przyczyn życia w pojedynkę, w badaniu wyodrębniono dwie kategorie singli: "z wyboru" - dla których życie w pojedynkę jest wynikiem świadomej decyzji oraz "wdowców" - w przypadku których samotność spowodowana jest śmiercią partnera. Ci drudzy stanowią 54 proc. singli.
Ten podział przekłada się również na sposób postrzegania i ocenę życia w pojedynkę. Młodsze pokolenie singli z wyboru dostrzega więcej zalet braku zobowiązań, aniżeli single wdowcy. Starsi single częściej wymieniają problemy finansowe, jako podstawową wadę ich sytuacji życiowej.
Wspólną niedogodnością dla 47 proc. singli, niezależnie od wieku i kategorii, jest brak towarzystwa. Z drugiej jednak strony jedynie 6 proc. pytanych deklaruje, że aktywnie szuka partnera. 74 proc. singli podkreśla, że nie czuje potrzeby bycia w związku; 13 proc. respondentów ma złe doświadczenia z poprzednich związków i boi się nowych zobowiązań.
- Zaproponowana koncepcja i wyniki badań pokazują szeroką formułę bycia singlem. Do tej pory nieco inaczej definiowaliśmy to zjawisko. Sądzono, że jest to pewna koncepcja na życie, filozofia życia, dobrowolna decyzja, że chcę żyć w pojedynkę - skomentował wyniki badań seksuolog prof. Zbigniew Izdebski.
Zdaniem psycholog społecznej Joanny Heidtman trend bycia singlem bez wątpienia będzie wzrastał. - Wynika to nie tylko z akceptacji i mody na bycie singlem. Jest to również związane ze stylem życia. Młodzi ludzie są zaabsorbowani pracą, nauką, własnym rozwojem, na które poświęcają coraz więcej czasu - zauważyła Heidtman.
Profesor Izdebski bardziej optymistycznie odnosi się do popularnego zjawiska, jakim jest życie w pojedynkę. Jego zdaniem ludzie będą łączyć się w pary z chęci bycia razem, a nie pod wpływem nacisków rodziny i społeczeństwa.
- Sądzę, że ludzie będą mieli więcej odwagi, żeby żyć tak jak chcą. W związku z tym niektóre panie nie będą wychodziły za mąż tylko dlatego że wypada, nie będą rodziły dzieci dlatego, że dobrze je mieć. Ludzie dostrzegą to, że warto inwestować w siebie. A jeśli będą chcieli mieć rodziny czy być w związkach, to będą w nich. W końcu zdecydowana większość ludzi jest zaprogramowana na to żeby żyć w parach - powiedział Izdebski.
Sondaż przeprowadzono w lipcu i sierpniu na próbie 3 tysięcy osób powyżej 15. roku życia.
Skomentuj artykuł