Trzy atuty starości
Być może, dla niektórych Czytelników pisanie o atutach starości zakrawa na żart. Przecież często słyszymy takie wyrażenia, jak: "starość - nie radość", "Panu Bogu starość się nie udała" i im podobne.
Faktycznie, wypowiadanie się na temat atutów starości może tchnąć niezdrowym idealizmem lub dryfować w stronę "propagandy sukcesu". Z drugiej jednak strony może warto śmielej niż dotychczas mówić o pozytywnych aspektach starości, szczególnie w (pop)kulturze promującej młodość, bogactwo i zdrowie, tak jakby tylko te cechy świadczyły o wartości ludzkiego życia. A przecież starość jest takim samym (w sensie następstwa) okresem życia jak każdy poprzedni, choć oczywiście różnym w sensie przywilejów i trudności, które kreuje. To znaczy, że na każdym etapie rozwoju człowiek dostaje określone "zadania do realizacji", doświadcza związanych z tym potencjalnych kryzysów i wynikających z nich sukcesów lub porażek. Już chociażby z tego względu wątpliwe wydaje się naznaczanie starości jakimś szczególnym piętnem (żeby nie powiedzieć: przekleństwem) i arbitralne zestawianie jej z młodością.
Choć zapewne jest to powszechne i emocjonalnie intuicyjne, warto poszukać nieco głębiej, aby znaleźć wartościowe aspekty okresu starości (która, roboczo, będzie tu definiowana według propozycji WHO jako czas rozpoczynający się po 60-65. roku życia). Można zacząć od pytania: Co "ma", co rzeczywiście "posiada" stary człowiek?
Czas
Zwykle osoby starsze to te, które pożegnały się z pracą zawodową lub innymi funkcjami społecznymi i "mają czas" (a jeśli go nie mają, to - stawiając nieco prowokacyjną tezę - tym lepiej dla nich!). "Na co więc ten czas przeznaczać?" - pytają niektórzy. I wielu z nich znajduje odpowiedź: Na hobby i inne zainteresowania, które wcześniej, z racji wielu różnych obowiązków, zadań, były zepchnięte na margines. Teraz, w okresie starości, jeśli tylko zdrowie na to pozwala, wielu seniorów odnajduje… drugą młodość, mogąc bez skrępowania oddać się swoim pasjom, chociażby miały to być najprostsze aktywności, np. pisanie, malowanie. Na naukę. A uczyć się można niemal wszystkiego, począwszy od dyscyplin stricte technicznych poprzez nauki przyrodnicze, skończywszy na dyscyplinach humanistycznych i artystycznych. Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć o działalności Uniwersytetów Trzeciego Wieku, które na polu krzewienia nauki odgrywają obecnie niezastąpioną rolę.
Na twórczość - część osób w okresie starości potrafi niejako "zsyntetyzować" dwa wymienione wyżej atuty tego czasu w kierunku wymyślania, tworzenia nowych przedmiotów, myśli, zjawisk, działań. Nieraz jest to twórczość ukryta, wręcz prywatna (typu "wiersze do szuflady"), ale czasem wybitna, ciesząca się, jeszcze za życia twórcy, uwagą innych i docenieniem przez nich. Na… miłość, i to może tę najszlachetniejszą, tj. bezinteresowną, bezwarunkową. Ilu rodziców małych dzieci (w tym także piszący te słowa…) jest obdarowywanych, i to czasem z dnia na dzień, opieką dziadków, ich hojną i czułą dyspozycyjnością, uwagą, delikatnością. To właśnie osoby starsze, które oddają czas innym, szczególnie małym dzieciom, uczą je, często poprzez najzwyklejsze gesty i nie wiedząc wcale o tym, że ich życie jest dobre samo w sobie, że miejsce, w którym są, jest dobre i że niczego im nie brakuje. To właśnie dziadkowie często neutralizują kompulsywność pewnego swoistego rozumienia zjawiska rozwoju, które chciałoby pozbawić dzieci drogocennego czasu na radość i beztroskę.
Pisząc o "czasie na miłość", warto też dotknąć innego jej aspektu - miłości do współmałżonka, jeśli się go ma lub miało. Wiele osób starszych, jeśli ma dzieci, doświadcza pewnych trudności po tym, jak ich synowie i córki usamodzielniają się, wyprowadzają z domu, wchodzą we własne związki. Może wtedy pojawić się pustka i rodzą się pytania: "Jak żyć razem? Co to znaczy, że jesteśmy parą? Jaką - jako para (a nie rodzice czy też indywidualne osoby) - mamy tożsamość i czy ją w ogóle mamy?". Te pytania mogą być trudne, budzić lęk, opór, ale też stać się szansą nowego opisu wzajemnej miłości małżonków. Jak każdy kryzys, mogą prowadzić do oddalenia się od siebie, ale też mogą na nowo zbliżyć, i to jeszcze głębiej, intymniej.
Doświadczenie i wiedza
Druga "rzecz", którą ma osoba starsza, to doświadczenie, a więc pewien zasób wiedzy zdobytej na przestrzeni lat. Może ona być pewnym materiałem, "paliwem" do satysfakcjonujących działań: Do dowartościowania swoich życiowych osiągnięć. Być może, na świecie jest bardzo mało osób starszych (a może nie ma ich w ogóle), które w sposób obiektywny nie mogłyby być dumne z czegoś, co osiągnęły. Czy będzie to stanowiło domenę życia zawodowego, rodzinnego, społecznego, duchowego, czy jakiegokolwiek innego jeszcze - zapewne będą mogły w jakimś aspekcie być z siebie dumne, będą mogły czegoś sobie pogratulować.
Wiedzą i doświadczeniem można się dzielić. Chyba każdy z autopsji zna to uczucie wdzięczności (a czasem też i zazdrości), a przede wszystkim ulgi, kiedy mógł oprzeć się na czyjejś wiedzy, doświadczeniu i dobrze na tym wyjść. To właśnie osoby starsze mają największe zasoby, z których mogą czerpać inni. Szkoda tylko, że ci ostatni czasem nie chcą z tego korzystać. Historia ukryta w pamięci. To właśnie osoby starsze stoją najczęściej w pierwszym szeregu tych, którzy ocalają dziedzictwo przeszłości. To oni pamiętają, wiedzą, "jak naprawdę było", i mogą o tym zaświadczyć. A bez tego dziedzictwa trudno definiować swoją tożsamość - czy to na poziomie jednostki, jakiejś grupy społecznej, czy wręcz całego narodu. Seniorzy pełnią więc swoistą "służbę pamięci", której wartość jest nie do przecenienia.
Mądrość i pokora
A trzecią "rzeczą" posiadaną przez osoby starsze jest, albo przynajmniej może być, mądrość i pokora. Mądrość rozumiana jako synteza tego, co psychiczne i duchowe (a nie poziom wykształcenia czy iloraz inteligencji), pokora zaś jako trzeźwe, ale też pełne godności uświadomienie sobie statusu ludzkiej egzystencji. Z jednej strony kruchej, wydanej na przemijanie i ograniczenia, z drugiej zaś przekraczającej te ograniczenia, nieredukowalnej do innych istnień, dla niektórych nawet - nieśmiertelnej.
Mądrość i pokora pozwalają zachować właściwy dystans wobec różnych spraw, którymi pasjonują się inni, adekwatnie oceniać ich wartość, znaczenie i dzięki temu zachować emocjonalną stabilność, która jest źródłem wewnętrznej siły. Mądrość i pokora mogą też stać się źródłem obiektywnego bilansu życiowego, w którym będzie miejsce na ocenę swoich sukcesów i porażek. To prowadzi do fundamentalnego procesu, jakim jest przebaczenie i pojednanie: z innymi, samym sobą, ze swoją historią życia, z Bogiem. Może też prowadzić do akceptacji ostatniego etapu i punktu naszego życia - śmierci.
Skomentuj artykuł