Życie w poczuciu winy. Kłopoty Dorosłych Dzieci Alkoholików

(fot. shutterstock.com)
Dominika Krupińska

Dorosłe Dzieci Alkoholików pozwalają na złe traktowanie i prowokują kryzysy. W ich świecie niewiele jest miejsca na dobre chwile i bliskie relacje. Często nie dają sobie szans na miłość. Jednocześnie desperacko tęsknią za szczęściem.

Dzieci w rodzinach alkoholowych podlegają stałemu oddziaływaniu zaniedbania i przemocy - jeśli nawet nie fizycznej czy seksualnej, to psychicznej. Tymczasem osoby, które doznały przemocy, mają skłonność do nieświadomego identyfikowania się z rolą ofiary (jej uwewnętrzniania) i przejmowania na siebie ciężaru winy sprawcy.

Nadawanie sensu przemocy

DEON.PL POLECA

Jest to mechanizm obronny, mający na celu "nadanie sensu" przemocy i złagodzenie dzięki temu jej konsekwencji psychicznych. Zjawisko to służy zaspokojeniu dwóch podstawowych potrzeb niezbędnych do utrzymania równowagi psychicznej: poczucia bezpieczeństwa i sprawowania kontroli nad sytuacją. Nasila się ono w sytuacji braku wpływu na otoczenie, a przecież w takich właśnie warunkach żyje dziecko w rodzinie alkoholowej: ma ono znikomy wpływ na to, co robią jego uzależnieni czy współuzależnieni rodzice.

Konsekwencją tego mechanizmu jest jednak podtrzymywanie roli ofiary, w tym przyzwalanie na złe traktowanie i życie w poczuciu krzywdy. Zjawiska te przenoszone są na dalsze życie. Dorosłe dzieci alkoholików nierzadko przybierają postawy osób, którym się z założenia nie wiedzie i które muszą cierpieć, gdyż nie zasługują na inny los. Przejawiają zachowania submisyjne i nieasertywne, przyzwalając na złe traktowanie i prowokując niejako otoczenie do zachowań odbieranych jako wykorzystywanie czy zaniedbywanie.

Prowokowanie kryzysów

Mogą też same siebie doprowadzać do niepowodzeń i prowokować kryzysy (wiąże się to z pojawiającą się u ofiar przemocy skłonnością do samozniszczenia). Powstaje błędne koło. Gdy te szkodliwe postawy są obecne w czyimś życiu, istnieje ryzyko, że ujawnią się one także w sferze duchowo-religijnej. Rachel Callahan i Rea McDonnell, amerykańskie zakonnice i psychoterapeutki pracujące z dorosłymi dziećmi alkoholików, zwracają uwagę, że osoby te najczęściej usiłują "ukrywać" przed Bogiem, jak desperacko tęsknią za akceptacją, przynależnością i miłością. Ich postawa "nie chcę niczego od nikogo" dotyczy także Boga, a głęboki głód Bożej miłości zastępują pracą, jedzeniem, Internetem, seksem czy alkoholem.

Jeśli się modlą: "Niech nie moja, lecz Twoja wola się stanie", mają w istocie na myśli: "zostaw mnie w spokoju, chcę tkwić w moim opłakanym stanie". Nie jest to rzeczywiste otwarcie na Boga i Jego działanie, lecz odrzucanie Bożej i ludzkiej pomocy. Skłonność dorosłych dzieci alkoholików do tkwienia w bólu, rezygnacja z szukania dróg wyjścia wynikająca z trwania w roliofiary prowadzą do tworzenia przez nich własnej, zniekształconej wizji chrześcijańskiej koncepcji cierpienia.

Zniekształcone patrzenie na cierpienie

Ich perspektywa zbawczej męki i śmierci Jezusa Chrystusa koncentruje się na Wielkim Piątku, odsuwając na dalszy plan radość Zmartwychwstania. W tym ujęciu wolą Bożą staje się samo cierpienie człowieka jako takie. Nie jest to postawa prawdziwie chrześcijańska, lecz wynik podtrzymywania postawy ofiary. W koncepcji biblijnej i chrześcijańskiej cierpienie może mieć wartość oczyszczającą, zbawczą i wstawienniczą, ale nie jest celem samo w sobie.

Weszło na świat wraz z grzechem, a gdy dotyka niewinnych - jest złem i skandalem. Autor Księgi Mądrości przypomina, że Bóg stworzył człowieka dla nieśmiertelności, a śmierć weszła na świat przez zawiść diabła. Chrystus umiera na krzyżu i zmartwychwstaje właśnie po to, aby człowieka wybawić od śmierci i cierpienia, a nie po to, by go w nim pozostawić. Zniekształcone postrzeganie cierpienia zamyka na leczące działanie łaski Bożej i utrudnia zdrowienie. Prowadzi do zaskorupienia się w pretensjach i roszczeniach zarówno wobec ludzi, jak i Pana Boga, przyczyniając się do powiększania depresji i izolacji. Osoba, która nadmiernie koncentruje się na cierpieniu, może kwestionować swoją wartość i ludzką godność płynącą z faktu bycia dzieckiem Bożym, rzeczywiste i skuteczne odpuszczenie grzechów, miłość Boga, a w końcu samo Jego istnienie.

Przeczytaj też Życie to nie żart. Kłopoty DDA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Życie w poczuciu winy. Kłopoty Dorosłych Dzieci Alkoholików
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.