Uczę się dystansu

Uczę się dystansu
(fot. Drew Dies / flickr.com)
Logo źródła: TakRodzinie Agata Puścikowska / slo

Dzięki dzieciom i rodzinie uczę się dystansu. Uczę się, że nie muszę być idealna, nie muszę robić wszystkiego doskonale. I że czasem po prostu trzeba… odpuścić.

Agata Puścikowska; Połączenie dwóch ról: mamy i kobiety pracującej, nie należy chyba do najłatwiejszych zadań?

Dominika Figurska: Licząc etatami, to w domu mam trzy, a w pracy jeden. Dzięki temu, że mogę wyjść z domu, na chwilę oderwać się od dzieci, gotowania, spraw domowych, nabieram dystansu i… wracam do domu z radością. Tak naprawdę z ogromną przyjemnością chodzę do pracy, bo w pracy… odpoczywam. Myślę, że każda kobieta, matka potrzebuje mieć jakąś własną przestrzeń, jakąś odskocznię, która pozwoli jej zachować spokój i radość. To nie musi być oczywiście praca zawodowa, choć akurat ja wybrałam taką aktywność. Ale warto mieć jakieś zajęcia poza domem… Jeśli chodzi o mnie - mówiąc wprost, praca wyłącznie w domu jest ponad moje siły.

DEON.PL POLECA

Pracowałam w ten sposób kilka lat, gdy dzieci były malutkie, i to był dla mnie bardzo trudny czas. W pewnym momencie po prostu zaczęłam się… dusić. Źle to znosiłam. Obecnie, przy czwórce dzieci, lepiej funkcjonuję, gdy prócz prania, gotowania, odrabiania lekcji, pilnowania ćwiczeń na instrumentach mogę wyjść na parę godzin z domu i robić również coś innego. Kocham dom, moje dzieci. To są dla mnie wartości najważniejsze. Ale kocham też moją pracę zawodową i nie chcę z niej rezygnować. Myślę, że każda mama powinna się zastanowić, czego naprawdę potrzebuje. Są takie kobiety, które uwielbiają pracować wyłącznie w domu. I chwała im za to - bardzo je podziwiam.

Jak wygląda Twój tzw. dzień jak co dzień?

Jeżeli w domu jest mąż (często wyjeżdża, bo tego wymaga zawód aktora), to rano szykuje starsze dzieci do szkoły i przedszkola. Ja w tym czasie zostaję z najmłodszym Piotrusiem, ogarniam dom. Gdy dzieci są zdrowe, to jest nawet miło i przyjemnie. Gorzej, gdy któreś jest chore. W domu robię to, co wszystkie gospodynie: piorę, prasuję (uwielbiam to), gotuję (nie przepadam…). Chodzę na spacer z dzieckiem. Staram się utrzymywać dom w czystości, choć przy czwórce dzieci to syzyfowa praca /śmiech/.

W domu przygotowujesz się też do pracy zawodowej?

Nie potrafię. Nawet roli nie mogę się w domu nauczyć. Aktorstwo to ciężka praca nad ciałem, głosem, dykcją. Gdy wychodzę z domu, np. do teatru, wykorzystuję czas na 200%. Zamiast pogaduch z koleżankami ćwiczę i nie marnotrawię ani minuty. To akurat fajna cecha, którą ma chyba większość matek: mądrze gospodarować czasem.

Ile czasu poświęcasz tygodniowo na pracę zawodową?

To trudno dokładnie obliczyć. Bywa, że wychodzę do pracy na 17.00, a wracam niemal w nocy, bo spektakle są przecież wieczorem. Zazwyczaj dwa, trzy dni w tygodniu mam "pracujące". Czasem też pracuję w weekendy. Nie mogę tak naprawdę wszystkiego do końca przewidzieć. Po prostu nie da się wszystkiego zaplanować. Dobrze więc przyjąć, że w życiu rodzinnym, życiu matki potrzebna jest… improwizacja. Czasem trzeba wyluzować i nie przejmować się, gdy nie udaje nam się stworzyć idealnie działającego domu.

A my, matki, mamy tendencje do perfekcjonizmu…

To prawda. A perfekcjonizm jest niszczący. Perfekcjonizm mam nadal w sobie, kiedyś we mnie dominował. I pewnie gdybym nie miała dzieci, niszczyłby mnie jako człowieka. Teraz dzięki dzieciom, rodzinie uczę się dystansu. Uczę się, że nie muszę być idealna, nie muszę robić wszystkiego doskonale. I że czasem po prostu trzeba… odpuścić. Codziennie walczę z… pychą. Myślę, że mama perfekcjonistka to zły pomysł. Bo życia z dziećmi nie da się zorganizować pod linijkę. Uczmy się też od świętych: św. Josemaría Escrivá ciężko pracował, ale i odpoczywał. Jan Paweł II mówił wręcz o konieczności odpoczynku.

Umiesz odpoczywać?

Uczę się tego. Zauważyłam, że gdy jestem przemęczona często się denerwuję, mam mniej cierpliwości i jestem rozdrażniona. Uczę się więc higieny odpoczynku. Podziwiam mężczyzn, bo są tak skonstruowani, że oddzielają czas na różnego rodzaju czynności i zazwyczaj (choćby intuicyjnie) znajdują czas na chwilę odpoczynku. My, kobiety, robimy wszystko jednocześnie. Zapominamy o sobie, a potem… padamy. Jeśli nawet odpoczywamy, to często czujemy się winne. Nie wolno tak. Trzeba się uczyć znajdować czas na chwilę relaksu, na kawę z koleżanką, na książkę. To jest inwestycja dla całej rodziny. Bo szczęśliwa matka to szczęśliwa rodzina. Ważne są też wyjazdy. Od czasu do czasu staram się organizować dla rodziny jakieś wypady: za niewielkie pieniądze, byle gdzie. Nie marudzę, gdy pada deszcz lub gdy pokój jest mały i niezbyt wygodny. Chodzi o odskocznię, zmianę otoczenia. Wtedy odrywam się od codziennych obowiązków, a wracam do domu naładowana nowymi siłami.

Macie jakieś ulubione rodzinne miejsca na wakacje?

Kochamy polskie morze. Jeździmy nad Bałtyk prawie co roku. Nie mieszkamy w luksusowych hotelach, staramy się, żeby wakacje nie były bardzo kosztowne. W ostatnich latach pojawiło się wiele kwater agroturystycznych, które są czyste, schludne, a jednocześnie wielodzietną rodzinę na nie stać. Często korzystamy z tej formy odpoczynku. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Uczę się dystansu
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.