O czym rozmawiać z chorym na depresję?

(fot. Joey / flickr.com)
Huub Buijssen / slo

To zrozumiałe, że próbujesz schodzić z drogi człowiekowi w depresji. Spotkania z nim nie są radosne, a rozmowy pochłaniają więcej energii niż zazwyczaj. Poza tym, o czym tu rozmawiać? Czy można mówić także o sobie, czy też jest to bezcelowe, gdyż Twój bliski nie jest tym zainteresowany i po takiej rozmowie byłby tylko jeszcze bardziej przybity?

Rozmawiajcie o tym samym co dawniej. Jeśli wcześniej głównymi tematami Waszych rozmów były dzieci, rodzina, praca i inni ludzie, to również teraz o tym mówcie. Staraj się mówić tym samym tonem co dawniej, unikając tonu nadmiernie zaniepokojonego, dramatycznego i poważnego. Można się śmiać tak samo jak dawniej. Dzięki temu depresyjny członek rodziny nadal uczestniczy w życiu.

Być może frapuje Cię jeszcze jedna kwestia: czy należy podejmować temat depresji, czy też lepiej go unikać? Owszem, z pewnością należy się odnieść do aktualnego stanu psychicznego rozmówcy. Nie zaczynaj jednak od pytania: "Jak się masz?". Prawie zawsze otrzymasz rozczarowującą odpowiedź. W 99 procentach przypadków osoba w depresji odpowie: "Dobrze". Sami tak odpowiadamy, gdy ktoś zada nam takie pytanie. Przez lata nauczyliśmy się, że "Jak się masz?" to pytanie grzecznościowe, na które oczekuje się standardowej odpowiedzi.

Lepiej zadać pytanie, w którym zawrzesz to, co widzisz lub czujesz, np.:
- Jesteś bledszy niż zwykle i mówisz jakoś ciszej. Jak się dziś czujesz?
- Wyglądasz na wyczerpanego, czy mogę spytać, jak się masz?
- Sprawiasz wrażenie, jakbyś nie był sobą, czy dobrze to odbieram?
- Mam wrażenie, że nie najlepiej się czujesz. Czy to prawda?

DEON.PL POLECA

Takie pytania mogą otworzyć rozmowę. Osoba w depresji dochodzi do wniosku, że naprawdę interesuje Cię to, co się z nią dzieje. Nie są to już tylko puste słowa, ale osobiste pytania, z których przebija autentyczne zainteresowanie.

Możliwe, że mimo to Twój rozmówca będzie trzymał Cię na dystans, bo po prostu nie będzie w nastroju, żeby opowiadać o sobie. Zachowa jednak Twoje pytanie w pamięci i doceni je. "Widocznie jestem jednak dla kogoś ważny". Zadanie pytania jest więc ważniejsze niż otrzymanie odpowiedzi.

Jeśli jednak rozmówca mówi o sobie i o swojej depresji, pozostaje Ci tylko go wysłuchać, zachęcając pomocniczymi pytaniami: "Czy chcesz powiedzieć o tym coś więcej?". Część ludzi w depresji prawie nie potrzebuje pytań, mówi sama z siebie. Niektórzy opowiadają w kółko tę samą historię.

Na przykład pewna dziennikarka i pisarka tak opisuje znaczenie obecności jej przyjaciółek w trudnym dla niej czasie:

W okresach mojego życia, w których stres przechodził w depresję, czułam się dobrze tylko w towarzystwie przyjaciółek, którym mogłam opowiadać bez końca moją historię, a one słuchały i słuchały, dopóki mi się nie poprawiło, wypijając ze mną wiele filiżanek świeżo zaparzonej herbaty. Dzięki temu czułam się lepiej i potrafiłam lepiej radzić sobie z problemami. Innymi słowy, wsparcie społeczne działało jak lek przeciwdepresyjny (Beishuizen 2009).

Jeśli chcesz okazać współczucie, możesz np. powiedzieć: "To musi być dla Ciebie trudne" lub "To fatalnie". Nie mów, że to rozumiesz, bo wtedy osoba w depresji natychmiast pomyśli: "Nie możesz tego zrozumieć. Nigdy sam tego nie doświadczyłeś". Powiedz więc raczej: "Próbuję zrozumieć, jak się czujesz, ale obawiam się, że moja wyobraźnia nie jest wystarczająca. To musi być okropne przechodzić przez coś takiego".

Nie pytaj osoby, która cierpi na depresję, dlaczego jest taka przygnębiona. Na to pytanie nie może dać żadnej odpowiedzi - sama je sobie od dawna zadaje. Lepiej sformułować pytanie tak, żeby odwołać się do jej wewnętrznej siły: "Jak Ci się udało przetrwać do tej pory ten trudny okres? Jak Ty to wytrzymujesz?". Ona prawdopodobnie odpowie, że stara się nadal jak najlepiej wykonywać wszystkie niezbędne prace w domu lub podtrzymywać kontakty z najlepszymi przyjaciółmi. Albo powie, że stara się mimo wszystko wstawać codziennie o określonej porze, zjeść śniadanie, umyć się, ubrać i wyprowadzić psa. Dzięki takiej rozmowie przypominasz choremu o jego zaletach. Będzie rzeczą pomocną, jeśli szczerze pogratulujesz mu tych wysiłków, gdyż do cierpiącego na depresję może być trudno dotrzeć: komplement wyjdzie mu na dobre. Chory pragnie pochwał, nawet jeśli tego nie okazuje.

Uczono nas zawsze, żeby nie mówić o własnych nieszczęściach, gdy ktoś inny opowiada nam o swoich problemach. To dobra reguła, ale w przypadku depresji można od niej odstąpić. Rzecz w tym, że osoby dotknięte depresją nadal bardzo wstydzą się swojej choroby. Przeprowadzone przez jedną z dużych firm farmaceutycznych badania nad wstydem wykazały, że dla mężczyzn bardziej wstydliwe od depresji są jedynie problemy seksualne (źródło: www.volkskrant.nl). Gdy wprowadzałem ostatnie poprawki do tej książki, całe Niemcy były pogrążone w żałobie po śmierci bramkarza niemieckiej reprezentacji piłki nożnej, Roberta Enke, który odebrał sobie życie, bo przestał sobie z nim radzić z powodu depresji. Ze wstydu i strachu przed możliwymi reakcjami środowiska nie mówił o swojej chorobie nikomu poza żoną i własnym terapeutą. Ten próg wstydu możesz obniżyć, opowiadając choremu o okresach w swoim życiu, kiedy sam miałeś problemy emocjonalne. Rozmowa będzie dzięki temu bardziej równorzędna. Pokazując swoją słabość, rezygnujesz z pozycji wyższości w stosunku do rozmówcy.

Wielu osobom mówienie przychodzi znacznie łatwiej, kiedy równocześnie robią coś innego. Jeśli wybierzesz się ze swym depresyjnym bliskim na spacer, wycieczkę rowerową lub znajdziecie sobie jakieś inne wspólne zajęcie, przy którym nie trzeba bez przerwy na siebie patrzeć, rozmowa przebiega znacznie swobodniej. Łatwiej też w takiej sytuacji znieść chwile milczenia. Ponadto zawsze można wtedy bezpiecznie porozmawiać o tym, co widać i słychać wokoło.

Jest jeszcze jeden powód, dla którego podczas rozmowy lepiej jest coś robić, niż siedzieć naprzeciw siebie: do rozmawiania o trudnościach jesteśmy przyzwyczajeni. Wydaje nam się, że w ten sposób najlepiej możemy pomóc. Bliska osoba w depresji nie zawsze jednak ma na to dość energii. Czasem potrzebuje tylko, żebyś był przy niej. Robienie czegoś wspólnie sprawia, że przebywanie z sobą nawzajem jest przyjemniejsze zarówno dla niej, jak i dla Ciebie: żadne z Was nie czuje się nieswojo.

Więcej w książce: Depresja - Huub Buijssen

***

DEPRESJA - Huub Buijssen

"Emocje są tak zaraźliwe jak grypa czy przeziębienie."
Huub Buijssen

Depresja jest chorobą, która dotyka całej rodziny. Bliscy chorego zwykle czują się opuszczeni, niekochani, zmagają się z poczuciem winy i bezradnością.

Ale to właśnie oni mogą dlań zrobić więcej, niż profesjonalni terapeuci. Ta książka pokazuje, jak wspierać osobę dotkniętą depresją, nie zatracając przy tym samego siebie. Podpowiada co robić, aby się tą coraz powszechniejszą przypadłością duszy "nie zarazić".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

O czym rozmawiać z chorym na depresję?
Komentarze (11)
1
155
1 października 2014, 21:51
Trzeba po michnikowsko - jezuicku przykleić mu etykietkę choroby psychicznej oraz kazać mu się wynosić z Koscioła Powszechnego jak lubi to robić pani Wiater, a wtedy na pewno się go skutecznie pozbędziecie, bo popełni samobójstwo a wy będziecie z powrotem pławili się w waszym świętym spokoju.
1
1008
1 października 2014, 23:27
To jest jak grypa - przechodzi, i przejdzie, chociaż na pewno jest bardzo trudno, kiedy to akurat jest.
I
iwka
3 października 2014, 18:21
Oj Ty biedny ~155 !! nic nie rozumiesz z Kościoła Powszechnego-więc nie wypowiadaj się o nim źle ! Powiedz raczej co TY- taki ~155 - możesz doradzić światu w sprawie , jak radzić sobie z depresją bliskich osób ? Jak tam twój święty spokój w tym zakresie ?Podpowiedz Kościołowi co robić ( tzn, ja jestem np Kościołem, jego cząstką)a skorzystemy z twoich mądrych rad ;)
1
155
4 października 2014, 05:06
Jest pani idiotką, po pierwsze dlateogo, że nie rozumie pani ironii. Po drugie, bo nie zauważyła pani że nie piszę o całym Kosciele. A światu nie mogę doradzać, gdyż sam mam depresję, czego też łatwo domysliłby się człowiek o co najmniej przecietnej inteligencji, czyli nie pani. 
1
155
4 października 2014, 05:19
Często przechodzi razem z życiem: http://statystyka.policja.pl/st/wybrane-statystyki/samobojstwa
S
Stop
4 października 2014, 11:19
Uspokajamy się, OK? Bez wyzwisk i obrażania.
1
11054
4 października 2014, 11:29
Tobie przejdzie inaczej, nie razem z życiem.
N7
Nowak 77981
12 października 2014, 21:06
Od lat się z nią borykam, chwilami ustepuje, chwilami jej ulegam, mówie do niej , wkoncu znikniesz nędzna maro, staram się w najczaeniejszych chwilach robic to co najprostsze tak jak umiem , wiem że innym jest znacznie trudniej.
A
An
27 września 2014, 22:56
Z nami się nie rozmawia. Nas się dobija.
2
2500
28 września 2014, 00:02
Też myślę, że lepiej nie rozmawiać, lepiej coś robić - np. zabrać na spacer. 
A
An
28 września 2014, 16:32
Pierwsze słyszę, żeby ktoś miał takie podejście.