Obalamy mity o czekoladzie!

(fot. Dave Lifson / flickr.com)
PAP / slo

Wbrew szerzącym się mitom czekolada nie poprawia nastroju, nie rozładowuje stresów i nie wpływa dobrze na potencję. Jej największą zaletą jest smak, który sprawia, że jedzenie czekolady jest dla nas przyjemnością - przekonują eksperci z Uniwersytetu Śląskiego.

Z okazji obchodzonego w czwartek Światowego Dnia Czekolady naukowcy z katowickiej uczelni postanowili rozprawić się z mitami, zaliczającymi czekoladę niemal do lekarstw na wszystko - od depresji po impotencję. Eksperci zaznaczają przy tym, że sami czekoladę lubią i nie zamierzają jej sobie odmawiać.

Dr hab. Bogdan Doleżych z katedry fizjologii zwierząt i ekotoksykologii na wydziale biologii i ochrony środowiska Uniwersytetu Śląskiego zwraca uwagę, że czekolady nie lubi większość zwierząt, o czym doskonale wiedzą np. posiadacze psów i kotów.

- Większość zwierząt nie lubi czekolady, bo główny wyróżniający ją składnik - teobromina - to związek chemiczny wyprodukowany przez drzewo kakaowca po to, by bronić się przed zjadaniem nasion przez niepożądanych intruzów. Człowiek, ponieważ zjada wszystko, zje i teobrominę, ale przecięte zwierzę po prostu tego nie lubi - tłumaczył ekspert, wskazując, że coś, co nie jest zdrowe dla zwierząt, także człowiekowi nie przynosi korzyści.

DEON.PL POLECA

"To nie znaczy, że jest to złe pożywienie - jest jak każde inne. Ma przede wszystkim bardzo dużą wartość energetyczną. Wystarczy pięć tabliczek czekolady - pół kilograma - żeby pokryć dzienne zapotrzebowanie na energię" - dodał dr Doleżych, przestrzegając jednak przed odżywianiem się wyłącznie czekoladą. Ktoś, kto chciałby spróbować takiej diety, mógłby umrzeć na zatwardzenie.

- Jedyny udowodnione działanie teobrominy na człowieka to działanie rozkurczowe na mięśnie gładkie - stąd ta dolegliwość - i działanie moczopędne. Wszystkie inne są pod dużym znakiem zapytania - podkreślił naukowiec, wskazując, że zawarte w czekoladzie związki chemiczne praktycznie nie wpływają na kondycję człowieka.

Naukowcy nie przeczą, że jedzenie czekolady może poprawiać nastrój, ale to samo dotyczy wielu innych smacznych potraw - chodzi raczej o przyjemność jedzenia niż o walory odżywcze czy zdrowotne. Podobnie np. podczas ekstremalnych górskich wypraw czy silnych mrozów - czekolada może wówczas uratować człowiekowi życie, ale - jak wskazał ekspert - to samo mógłby uczynić np. gorący kartofel.

Naukowcy negują także mit o dużej zawartości magnezu w czekoladzie (więcej jest go w np. w sałacie) oraz dobroczynnym wpływie tłuszczu, jakim jest masło kakaowe - wskazują, że to zwykły tłuszcz. - Chodzi głównie o walory smakowe czekolady, czyli o to, żeby nam smakowała. Ma w sobie coś takiego, że ją lubimy, jej jedzenie sprawia nam przyjemność - wskazał z doktorant w katedrze fizjologii zwierząt i ekotoksykologii Jacek Francikowski.

Z taką konkluzją zgadza się znawca historii czekolady, dr Jacek Kurek z Instytutu Historii Uniwersytetu Śląskiego. Jego zdaniem to, że czekolada łagodzi stres lub jest afrodyzjakiem, to zwyczajne mity. - Odpowiedź na pytanie dlaczego ją tak lubimy jest banalnie prosta - bo jest po prostu smaczna, a w związku z tym czujemy się lepiej jedząc ją. To jest mechanizm czysto psychologiczny - ocenił.

Dr Kurek przywołał opinie, według których dobrodziejstwo czekolady polega na tym, że wyjątkowo niewielka jej ilość potrafi dać satysfakcję na wyjątkowo długo. Natomiast jedząc czekoladę w nadmiarze - doznamy przesytu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Obalamy mity o czekoladzie!
Komentarze (6)
NZ
na zdjęciu
3 maja 2012, 09:07
to chyba trufle... ?
2 maja 2012, 18:17
to psychika tak działa. Tak sobie to tłumacza Ci co zajadają smutki
Ż&
życzę "smacznego kartofl
14 kwietnia 2012, 10:23
Naukowcy nie przeczą, że jedzenie czekolady może poprawiać nastrój, ale to samo dotyczy wielu innych smacznych potraw - chodzi raczej o przyjemność jedzenia niż o walory odżywcze czy zdrowotne. Podobnie np. podczas ekstremalnych górskich wypraw czy silnych mrozów - czekolada może wówczas uratować człowiekowi życie, ale - jak wskazał ekspert - to samo mógłby uczynić np. gorący kartofel.
K
Katarzyna
14 kwietnia 2012, 09:49
Zafascynowała mnie ta wypowiedź. Zazwyczaj bowiem na końcu tak brzmiącego zdania "Podobnie np. podczas ekstremalnych górskich wypraw czy silnych mrozów - czekolada może wówczas uratować człowiekowi życie, ale - jak wskazał ekspert - to samo mógłby uczynić np. gorący kartofel" jest podawane jako przykład ratowania życia gorące piwo. Nareszcie ktoś podał coś innego. Bardzo dziękuję.
DN
dobra na serce :)
14 kwietnia 2012, 09:25
Czekolada MNIAM.
MR
Maciej Roszkowski
13 kwietnia 2012, 14:10
 Co ja poradzę, że czytając sprzeczne artykuły na temat żywienie podświadomie zastanawiam się "kto za tym stoi?" Reklama podcięła gałąź na której siedzą media.