Czy nadal istnieją mistycy i czy są nam potrzebni?

Fot. depositphotos.com

Zwolennicy prostych po ludzku interpretacji wiary nie czytają mistyków. Wystarcza im katechizm z pytaniami i „bezbłędnymi” odpowiedziami. Wielu z nich opiera swoją wiarę na cudach i prywatnych objawieniach. Dzięki nim dowiadują się, co trzeba zrobić, aby uratować swoją duszę: chodzić na pielgrzymki, odmawiać różaniec, przystępować często do Komunii (najlepiej klęcząc), spełniać dobre uczynki, nosić na szyi medalik, wznosić jakiś pomnik... Kto zatem czyta mistyków, którzy wiedzą, że nic nie wiedzą i że nic nie można zrobić, by zaskarbić sobie życzliwość Boga? Kto się takimi mistykami zachwyca? I co to daje?

W środę odbyła się premiera polskiego przekładu rozmowy Eskila Skjeldala z Jonem Fossem, laureatem literackiej Nagrody Nobla za rok 2023. Czekając na tę publikację przeczytałem z zainteresowaniem esej Karola Kleczki poświęcony norweskiemu pisarzowi, jaki ukazał w listopadowym numerze miesięcznika „Znak”. Sam też pisałem o Jonie Fosse jako mistyku w miesięczniku „Odra” pochłaniając wcześniej jego książki dostępne po polsku, włosku i angielsku. Nie da się ukryć, że zafascynował mnie.

DEON.PL POLECA

 

 

Bóg nie jest po to, by dawać to, o co prosimy

Wywiad z katolickim mistykiem, bo tak go nazywa również rozmawiający z nim Eskil Skjeldal, to próba pokazania tego, co w twórczości Fossego nieuchwytne dla słów. To rozmowa o Bogu, który nie jest takim, jakim nam się wszystkim wydaje. Świetlista ciemność, bliski i zarazem daleki, dźwięk ciszy, wypełniona nicość, siła tkwiąca w niemocy, ukazanie prawdy poprzez jej ukrycie i wreszcie milczenie, które przemawia głośniej niż słowa – tylko tak można opisać doświadczenie wiary, niewyrażalnej, ale w jakiś tajemniczy sposób obecnej w tekstach Noblisty. „Bóg jest, ale nie istnieje”. Takie słowa szokują, bo powinny. Ten mistyczny język broni Boga przez zaszufladkowaniem, przed zbanalizowaniem tego co niebanalne, przed wzywaniem Imienia Najwyższego po nic.

„Z obrazu tego Boga, z którym się wychowałem, usunięto wszelką mistykę, wszelką sztukę – zwierza się Fosse – ba, w pewnym sensie tamten obraz Boga został całkowicie zsekularyzowany. Udosłowniony, uziemiony. Przestał mieć jakikolwiek związek z czymś niepojętym, niewypowiadalnym”. Nie pasuje mu „wiara w to, że możesz poprosić Boga o coś i to dostać”. Wierzy we Wszechmocnego Boga ogarniętego niemocą.

Mistyk wie więcej niż zdoła pojąć rozum

Czym jest mistyka i mistycyzm w tradycji Kościoła katolickiego? To pojęcia odnoszące się do doświadczenia obecności Boga w sposób głęboko osobisty i przemieniający. To wewnętrzne zjednoczenie człowieka z Bogiem. Do najbardziej znanych mistyków, którzy pozostawili po sobie zapisy swojego doświadczenia, należy Teresa z Avili i Jan od Krzyża. Czy Jon Fosse może być zaliczony do grona tak wielkich postaci? „Wystarczy jedno spojrzenie na Boga, by dusza wiedziała więcej, niż mogłaby się nauczyć przez całe życie” – pisała św. Teresa. Mistyk wie więcej niż zdoła pojąć rozum i mogą wyrazić słowa. Łatwiej mu powiedzieć czym Bóg nie jest, niż czym jest. Zdaniem św. Grzegorza z Nyssy „każde pojęcie, które tworzymy o Bogu jest bożkiem”.

Jon Fosse jest zafascynowany przemyśleniami Mistrza Eckharta z XIV wieku, który prosił Boga, aby go uwolnił od Boga, którego może pojąć. Chrześcijaństwo jest dla niego religią paradoksu, gdzie śmierć prowadzi do życia, a „zło warunkuje dobro”. Z wywiadu dowiemy się również o filozoficznych fascynacjach Noblisty i czym jest dla niego pisarstwo, sztuka i poezja. Każdy wielki poeta ma jeden wiersz – uważa Fosse. Wielki malarz ma jeden obraz, który całe życie maluje, wielki muzyk – jeden utwór muzyczny, który gra przez całe życie. A pisanie jest dla niego bardziej słuchaniem niż opowiadaniem: „pisanie to wsłuchiwanie się, nie wymyślanie”. Czy taka literatura ma szansę dotrzeć do polskiego katolika?

DEON.PL POLECA


Potrzeba głębi

W świecie, który jest dzisiaj ubogi w ciszę i głębię, potrzebujemy mistyków, aby przypominali nam o najgłębszym wymiarze ludzkiego istnienia: o możliwości zjednoczenia z Bogiem tu i teraz. O tym, że „wieczność istnieje w tej chwili”. Potrzebujemy też perspektywy memento mori, by nadać sens naszej ziemskiej egzystencji. Motyw śmierci przewija się przez wiele dzieł Fossego i urzeka romantyzmem odchodzenia i pozostawania w pamięci żyjących. Norweski pisarz zachwyca się także liturgią, która jest dla niego jedynym ponadczasowym językiem, który zamiast mówić – pokazuje i nie odziera misterium wiary z tajemnicy. Za każdym razem, gdy uczestniczy w Eucharystii, pragnie wtopić się w to misterium. Reszta przychodzi sama.

Fosse wyznaje swojemu rozmówcy: „Tracę wiarę codziennie i codziennie ją odzyskuję […] Wiara i zwątpienie dalej będą się we mnie zmagać”. Wyobraża sobie, że w Bogu spotyka się „ciemność niepozwalająca objąć się umysłem, będąca także światłem. Wówczas spotykają się dobro i zło, stając się jednym i tym samym. Wówczas nie-wiedza jest tym samym co wiedza, początek jest końcem, to, co maksymalne – minimalne, przeszłość jest przyszłością, żywot ziemski – życiem w niebie, ciało – duszą, ciemność – światłem, różnice – podobieństwem, a to, co ograniczone, jest bezgraniczne, skończone – nieskończone. To przekracza granice rozumu, takie jest paradoksalne”.

Nawet jeśli Fosse nie jest mistykiem na miarę wielkich postaci Kościoła – nie mnie to oceniać – to z pewnością posługuje się po mistrzowsku mistycznym językiem zaczerpniętym z katolickiej tradycji. Wydaną w tych dniach książkę „Misterium wiary” polecam wszystkim pragnącym pogłębić swoją osobistą relację z Bogiem, którego nie da się zamknąć w żadnym ludzkim zamyśle. Jon Fosse opowiada o sobie i o swoim nawróceniu bardzo otwarcie, nie ukrywając swoich osobistych upadków i dylematów.

Dyrektor Europejskiego Centrum Komunikacji i Kultury w Warszawie Falenicy. Redaktor portalu jezuici.pl Studia teologiczne i biblijne odbył na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, a studia z zarządzania oświatą na Uniwersytecie Fordham w Nowym Jorku. Pracował we Włoszech jako wychowawca w ośrodku dla narkomanów oraz prowadził w Gdyni Poradnię Profilaktyki Uzależnień. Przez 21 lat kierował placówką doskonalenia nauczycieli Centrum Arrupe, w latach 2002-2007 był dyrektorem Gimnazjum i Liceum Jezuitów w Gdyni, a w latach 2019-2024 socjuszem Prowincjała. Autor książek z dziedziny edukacji i duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Czy nadal istnieją mistycy i czy są nam potrzebni?
Komentarze (8)
WT
~Wojtek T.
21 listopada 2025, 11:17
warto przypomnieć, że Kościół zniechęca do poszukiwania doświadczeń mistycznych, w sensie np. objawień. Każde objawienie ponadnaturalne jest po coś, w jakimś konkretnym celu, a nie żeby miło połechtać osobę która go dostąpiła, i wiąże się ono często z cierpieniem mistyka. Mistyka jest zawsze z Bożej, a nie ludzkiej inicjatywy. Jeśli ktoś bardzo chce dostąpić doświadczenia mistycznego, to wtedy na to pragnienie może odpowiedzieć druga strona i wprowadzać taką osobę w błąd, co ma poważne skutki, włącznie z opętaniem. Natomiast wskazany jest 'naturalny' mistycyzm dnia codziennego, i właściwie o tym pisze Autor - bo cudem jest to, że jest coś a nie nic, że świat i ludzkie działanie mają sens i sprawczość, że istnieje życie i różne jego formy i przejawy.
ES
~Ewa Słota
19 listopada 2025, 20:38
Na pewno Pan Antoni- wie czym jest mistyka? Święta Siostra Faustyna bardzo chorowała, często była niezrozumiana. Przebywała w samotności, zimnie, cierpieniu. Jezus przychodził do Cierpiącej Siostry Faustyny. Znam wiele Osób bardzo chorych, przykutych do łoża boleści przez wiele lat. Czy Jezus tam nie przychodzi? Przychodzi jest w bólu, cierpieniu, samotności, niezrozumieniu. Jezus Jest w radości i mroku jest- Widziałam Go w Chorej Osobie. Ile jest na świecie takich Osób? Wiele.
AS
~Antoni Szwed
18 listopada 2025, 18:54
Przeżycia mistyczne nie są na pstryknięcie palcami. Tego rodzaju przeżycia to wielka ŁASKA, którą Bóg daje nielicznym i tylko tym, którym CHCE dać. Św. Katarzyna z Sieny, św. Teresa z Avila czy św. Jan od Krzyża bardzo się modlili, spełniali praktyki ascetyczne, przeżywali „noce” wiary (św. Jan siedział nawet w więzieniu) i dopiero wtedy Bóg dawał im się bliżej poznać. Obecnym pięknoduchom zakonnym i świeckim mistyka wydaje się równie łatwo dostępna jak nowy samochód w salonie czy wyjazd na Karaiby. To przejedzone, spasione, brzuchate pokolenie nie ma nie tylko pojęcia o mistyce, ale nawet o prostej, „katechizmowej” pobożności. Więc przeciwstawianie mistyki tradycyjnej pobożności w dzisiejszych czasach może jedynie wzbudzać pusty śmiech. Nic więcej.
BK
~Bogdan Kapica
17 listopada 2025, 17:56
Doświadczenie mistyczne jest z natury niekomunikowalne i nieprzekazywalne innym. jest to opowiadanie niewidomemu o kolorach
ES
~Ewa Słota
16 listopada 2025, 00:49
Mistyk- szuka Boga w sobie i w innych w przyrodzie. Szuka często Boga , który Jest- a zarazem nie ma Go. Jest otula, daje Moc - aby Odejść i Zostawić, by Powrócić i znów ukoić tęsknotę. Jest taki Piękny i Błękitny jak Niebo - aby zaraz Zniknąć i pozostawić mroki nocy. To nie ma - nie może trwać długo, bo- gdy Jest daje Pokój i Nadzieję - aby znów zatęsknić i pamiętać, że Przyjdzie. To jak małe Dziecko, które płacze, kiedy nie ma Matki- ale wie, że Jest i przytuli. Bóg jest zawsze- tylko ja odchodzę i nazywam, Go Brakiem. Bóg wie, że powrócę. Czeka na mnie zawsze i pozwala na te moje ciemności. Dlatego- też jest moim Mrokiem. Jest Który Jest- ale dla mnie " Znika" tak jak we mgle Istnieje i Widzi jak się " potykam". Aż zobaczę w Niebie Jego i Siebie i wtedy zrozumiem, że Bóg Był w Każdej mojej Potrzebie.
BZ
~Brunon Z Arymatei
14 listopada 2025, 19:45
Fosse to taki mistyk na modłę Ekharta ale jego myślenie jest czysto heglowskie...
EM
~Ewa Maj
14 listopada 2025, 11:03
Odważny jest. Może to też cecha mistyków. Wierzy we Wszechmocnego Boga ogarniętego niemocą. Podjął decyzję i znalazł odpowiedź na to nieznośne pytanie, jak to możliwe, by Bóg był jednocześnie wszechmocny i dobry?
AS
~Antoni Szwed
19 listopada 2025, 09:01
Dla deistycznego niedowiarka Woltera też to było problemem.