Świat zwariował. To dobrze czy źle? I co ma zrobić Kościół?

Fot. Sąd Ostateczny; fot. Jakub Kołacz SJ

Świat zwariował. To chyba jest najlepsze podsumowanie tego, co dzieje się obecnie w polityce, ale nie tylko. Wprawdzie politycy, od kiedy zrezygnowali z kompetencji na rzecz agresji, przestali być dla innych autorytetem, jednak każde kolejne wybory niosą ze sobą promyk nadziei – niestety, na tym się zwykle kończy. W takiej sytuacji wszyscy bardzo potrzebujemy mądrego i stabilnego Kościoła, aby niezależnie od okoliczności, stał się bezpiecznym miejscem dla wszystkich, którzy chcą w nim żyć (albo tylko na chwilę się schronić).

W pułapce wyselekcjonowanych informacji

Kiedy wybuchła wojna na Ukrainie, zaczęliśmy się bać. W wydawnictwach z dnia na dzień zaczął się czas walki o przetrwanie – nikt przecież, w sytuacji zagrożenia i towarzyszącej jej inflacji nie myślał o kupowaniu książek. Minęło trochę czasu i trochę oswoiliśmy się z sytuacją. Ale ostatnio znów nas dopadło: Ameryka, która przez dziesięciolecia domagała się dla siebie statusu „żandarma świata”, w jednej chwili zrezygnowała z tej roli, bez pardonu odkrywając karty, że nie chodzi jej o żadne wartości, ale o zysk. I choć bezpośrednio nie powinno nas to dotyczyć, to jednak nie obyło się bez ofiar. Zależnie, jakiej stacji słuchamy, sytuacja ta jest prezentowana albo jako porażka, albo sukces. Niektórzy z naszych polityków nie kryją zażenowania, inni zrobią wszystko, aby sfotografować się z prezydentem USA. I gdzie tu jest prawda? Ponieważ jej nie znamy, skazani jesteśmy na ten informacyjny chaos, w którym ważna jest nie tyle wspomniana „prawda”, co korzystna z punktu widzenia partyjnego „narracja”. Aby uświadomić sobie, jak łatwo jest ulec złudzeniom, tym, którzy jeszcze czytali „Pana Tadeusza” przypomnę, że nawet ksiądz Robak, siedząc w karczmie z zaściankową szlachtą, i chcąc mieć ich po swojej stronie, dowodził, że „Napoleon katolik jest najprzykładniejszy!”. Skądinąd wiemy, że inni Napoleona uważali za zwykłego mordercę, a zatem „prawda” zawsze walczyła z „narracją”. Niestety, ostatnio ta druga jest górą…

DEON.PL POLECA

 

 

A czy przypadkiem kościelne dzwony też nieco nie fałszują?

Ostatnie, czterechsetne Zebranie Konferencji Episkopatu, odbyło się – w pewnym sensie – pod presją mediów. Zamieszanie rozpoczęło się już przed spotkaniem, i to głównie z winy ważnego gremium Episkopatu, jakim jest komisja prawna. W samo spotkanie media wprawdzie nie interweniowały, ale za to jego owoce znów stały się powodem licznych komentarzy po ogłoszeniu wyników prac tego gremium. Całe obrady odbyły się, jak to określono, „w duchu synodalnym”. Konia z rzędem temu, kto wie, co to znaczy: czy rzeczywiście obrady toczyły się inaczej niż kiedyś, czy może tak samo, ale do ich opisu – dla porządku – zastosowano język papieża Franciszka?

Biskupi poruszyli trzy główne tematy. Jednym z nich był temat związany z katechezą w szkole. Temat ostatnio medialnie nieco przygasły, ale problem jeszcze nie rozwiązany. W jednym trudno nie przyznać racji: ministerstwo wprowadziło zmiany jednostronnie, bez wymaganego przez prawny zapis „porozumienia”. Wszystko rozbija się o ten termin, który Episkopat rozumie dosłownie, jako zgodę obu stron, ministerstwo zaś jako „poinformowanie” o planowanych zmianach. Ktoś mógłby twierdzić, że to wojna o interpretację terminów, ale przecież to właśnie dlatego prawo powinno być jak najbardziej precyzyjne, aby nie musieć udowadniać własnych racji przy podejmowaniu decyzji. W tym przypadku już na pierwszy rzut oka widać, kto ma rację, a kto „naciąga”. Kontrowersyjny jest natomiast zamiar odwołania się do instytucji zagranicznych, czyli unijnych – zwłaszcza w sytuacji gdy na niechęci do Unii oparło się niejedną narrację…

Wciąż w drodze, wciąż daleko do celu

Drugim tematem, jaki poruszyli biskupi, była refleksja nad formacją stałą księży. („Formacja stała” to ta, która odbywa się już po zakończeniu seminarium i po święceniach). Rozmowa o niej, a przede wszystkim wdrożenie jej w życie jest generalnie bardzo pozytywną sprawą. Oznacza to, że przestało już obowiązywać przekonanie, że podczas formacji podstawowej (czyli seminaryjnej) wszystko się załatwi i że same święcenia dają księżom kompletną wiedzę i mądrość na całe życie. Dziś nikt już nie zaprzecza, że uczyć trzeba się przez cały czas. Nieco niefortunny był jednak początek raportu, jaki biskup, przewodniczący komisji, złożył w tej sprawie. Powiedział, że zespół „mierzy się z refleksją”, a to oznacza, że w znacznej mierze wciąż pozostajemy na etapie teoretycznych rozważań, no i że one idą… ciężko.

Bombę można rozbroić albo zakopać, na później…

Prawdziwym wyzwaniem, o który rozpętała się cała nagonka medialna, był temat powołania niezależnej komisji, która miałaby zbadać problem wykorzystania seksualnego nieletnich w polskim Kościele. Od deklaracji utworzenia takiej komisji do dziś minęło kilka lat. Już działa biuro delegata, od dawna prowadzone są szkolenia, wdrażane są wymogi świeckiego prawa, jednak komisja, mimo upływu czasu, nie została powołana. Wszyscy mówią, że komisja jest potrzebna, ale – o zgrozo! – dzięki zamieszaniu, jakie przed spotkaniem wprowadziła rada prawna Episkopatu, dowiedzieliśmy się, że potrzebna jest „nie wiadomo, komu” i „nie wiadomo, po co”. Nie ma się co oszukiwać, że dopóki nie znajdziemy odpowiedzi na te pytania, komisja albo w ogóle nie powstanie, albo powstanie, ale będzie jak piesek, uwiązany na bardzo krótkiej smyczy.

DEON.PL POLECA


Świat jednak zwariował

Tymczasem świat rzeczywiście zwariował. Wydaje się, jakby politycznym liderom najbardziej zależało na tym, żeby dziś nikt nie czuł się bezpiecznie. Bezsensowne wojny, nie tylko handlowe, wyrachowanie i hipokryzja stały się cechami dominującymi ostatnich tygodni. Rozkręca się wzajemna nienawiść, w oparciu o którą coraz więcej polityków buduje swoją tożsamość. W tym zamieszaniu gubi się słaby głos chorego papieża Franciszka, który apeluje o rozbrojenie świata. Ale to właśnie ten słaby głos rozsądku zwraca się do naszych sumień i pokazuje, że szczególnie teraz Kościół powinien stać się bezpiecznym miejscem dla wszystkich, którzy chcą odetchnąć i choć przez chwilę poczuć się bezpiecznie. Miejscem, w którym szczerze mówi się o wszystkim, w którym nie ma przemocy, w którym przede wszystkim spotkać można Tego, który w wielu innych obszarach życia coraz bardziej staje się persona non grata.

Dyrektor Wydawnictwa WAM i DEON.pl. W latach 2014-2020 przełożony Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego. Autor kilku przekładów i książek, m.in. "Po kostki w wodzie. Siedem katechez o wierze uczniów Jezusa" (dostępnej także jako audiobook). Po godzinach wolontariusz w krakowskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Świat zwariował. To dobrze czy źle? I co ma zrobić Kościół?
Komentarze (12)
OB
~Ola B.
25 marca 2025, 11:45
Edukacja, edukacja! Głupota zwladnela światem. Naiwni ludzie głosują na populistycznych polityków, którzy opowiadają bajki o swojej mocy, obiecują rozwiązywać problemy na "skroty", a życie i świat nie są proste. Kościół zamyka się w skorupie przeszłości i chce swoje problemy przeczekać, bo trudno jest się zmierzyć z prawdą.
KD
~Krzysztof Dziuba
24 marca 2025, 09:52
Mam wrażenie że autor jednak zapomina o bardzo ważnych sprawach. Prezydent Trump i viceprezydent Vance przede wszystkim zakończyli erę czystego satanizmu moralnego płynącego z Białego Domu. Popierania aborcji, transpłciowości itd. itd. To że trzeba dbać o stan kasy państwowej jest zrozumiałe dla każdego kto utrzymuje się z pracy rąk i własnej głowy a nie sprawdza tylko konta czy już salarium wpłynęło. To jest sedno wszystkiego ! Ksiądz nie widzi że pierwszego dnia urzędowania Trump uwalnia więźniów sumienia za protesty przeciw aborcji a Vance mówi tak pięknie za życiem jak jeszcze nigdy żaden biały człowiek obdarzony władzą i to taką władzą nie mówił. Ale jak się ma współbrata Martina w Stanach którego trzeba szanować no to wychodzi mowa trawa.. Ale jest powiedziane " Niech wasza mowa będzie tak ,tak , nie . nie.."
JT
~Jan Traszka
20 marca 2025, 19:47
Nienormalny byl raczej ten okres dziwnego spokoju w swiecie od 1945 roku.
NK
~Nie Katolik
20 marca 2025, 16:44
"To dobrze czy źle?" - rozumiem że to pytanie retoryczne.
NK
~Nie Katolik
20 marca 2025, 13:17
Jutro to będzie norma.
ŁR
~Łukasz Ruda
19 marca 2025, 10:29
Jeszcze co do “komisji” - sprawa wydaje się jednak dość prosta. Takie działania hierarchia najprawdopodobniej odczuwa jako konieczność poddania się swego rodzaju terapii. Terapia raz ze będzie bolesna , a dwa, że w czasie jej trwania pacjent niejako odda kontrolę nad soba w ręce terapeuty. Nie jest dziwne że ten pacjent ma intuicyjny opór by się terapii poddać, w sytuacji gdy ma obawy co do rzeczywistych interesów terapeutów takich jak np. redaktorzy Terlikowski i Krzyżak. I ten intuicyjny podświadomy opór zawsze wygra z “argumentami”, “moralnością” itp - bo siedzi w starszej części mózgu. Innymi słowy - jeśli terapeutom zależy na terapii - muszą zdobyć zaufanie pacjenta.
ŁR
~Łukasz Ruda
19 marca 2025, 10:13
Jeśli chcemy budować Kościół jako oazę zdrowego myślenia, nie serwujmy sentymentalnych uproszczeń. Wojny nie biorą się stąd , że “świat zwariował” - jest to raczej forma “renegocjacji umowy o pracę” w sytuacji gdy dotychczasowa umowa nie opisuje już rzeczywistego podziału tej pracy.
WG
~Witold Gedymin
19 marca 2025, 07:27
"I co ma zrobić Kościół?" - zacząć od PRAWDY, od szczerego do bólu rachunku sumienia i nawrócenia, od wyznania grzechów, nazwania zła złem, kłamstwa kłamstwem ...
AS
~Antoni Szwed
18 marca 2025, 22:23
"Kościół powinien stać się bezpiecznym miejscem dla wszystkich, którzy chcą odetchnąć i choć przez chwilę poczuć się bezpiecznie." Obecnie ludzie w Kościele są tak samo bezsilni, jak i poza Kościołem. Sami ludzie niczego nie zmienią w kwestii bezpieczeństwa świata. To może zapewnić TYLKO Bóg, ale są konieczne warunki, aby On nam pomógł. Kościół musi zacząć się modlić do Boga (teraz nie jest to w "modzie", także w Kościele) i pokutować za grzechy swoje i grzechy całego świata (Kościół też tego nie czyni), a następnie uznać Rządy Jezusa Chrystusa nad światem (Kościół tym bardziej tego nie czyni). Bez Boga świat czeka jedynie wojna i wszelkie możliwe kataklizmy.
EM
~Ewa Maj
18 marca 2025, 20:11
Z patosem to bym powiedziała, że czas kształtowania sumień minął i teraz zbieramy owoce. W głowę zachodzę, jak to się stało, że wariaci stoją na czele. Czyż nie było lepszych?
MN
Mariusz Nowak
18 marca 2025, 17:37
Polityka w Polsce szoruje po dnie... Niżej już upaść nie można. Wszyscy z patoRządu kradną na potęgę, ponieważ dobrze wiedzą, że przy korycie nie jest się za długo!
MP
~Maciej P.
19 marca 2025, 07:32
podobnie jak w patoEpiskopacie i patoKościele.