100 mln prześladowanych i milczenie świata
Kolejne krwawe zamachy na kościoły w Pakistanie dowodzą, że chrześcijanie są wciąż prześladowani za swą wiarę. Co więcej, najnowszy raport Międzynarodowego Dzieła Chrześcijańskiego "Open Doors" pokazuje, że antychrześcijańskie działania wciąż przybierają na sile. Wyznawcy Chrystusa byli najbardziej prześladowaną grupą ludności Bliskiego Wschodu, Afryki i Azji. Raport za ubiegły rok mówi o 4344 ofiarach i 1062 zniszczonych kościołach.
Po zamachach na kościoły w Pakistanie papież Franciszek przypomniał, że podczas gdy chrześcijanie są prześladowani wyłącznie z powodu wyznawanej wiary, świat stara się ten fakt ukryć. - Za swą wiarę w Chrystusa na świecie cierpi w różnej mierze 100 mln ludzi - mówi Cristina Merola z "Open Doors".
- Prześladowania w wielu krajach przybierają na sile. Naszą listę przygotowujemy, biorąc pod uwagę pięć elementów dotyczących codziennego życia chrześcijan - powiedziała Radiu Watykańskiemu włoska działaczka. - Staramy się odpowiedzieć na pytanie, czy mogą swobodnie wyznawać swą wiarę: w życiu prywatnym, w rodzinie, w społeczności lokalnej, gdzie żyją, w Kościele, do którego należą, i w życiu publicznym kraju swego zamieszkania. Do tego dochodzi szósty element, określający poziom doświadczanych ograniczeń i prześladowań. Listę otwierają takie kraje, jak Korea Północna, Somalia, Irak, Syria, Afganistan. Sytuacja uległa też znacznemu pogorszeniu w Afryce. Z listy 33 krajów Czarnego Lądu najgorsza sytuacja panuje w Nigerii, Nigrze, Czadzie, Sudanie i Libii. Mowa tu o krajach, w których krąży dużo broni i gdzie islamscy ekstremiści dobrze się uzbroili, a teraz dążą do zaprowadzenia na tym terenie muzułmańskiego prawa szariatu.
O modlitwę za prześladowanych obecnie chrześcijan zaapelował amerykański episkopat. Przypomina on, że współcześni męczennicy to nie tylko Koptowie zamordowani ostatnio w Libii, ale również tysiące chrześcijańskich rodzin zmuszanych do ucieczki przed okrucieństwami tzw. Państwa Islamskiego. Biskupi Stanów Zjednoczonych wzywają zarazem społeczność międzynarodową, by niosła tym ludziom odpowiednie wsparcie humanitarne.
Skomentuj artykuł