Abp Coleridge: musimy postawić ofiary wykorzystywania w centrum naszej troski
Kościół potrzebuje prawdziwej rewolucji kopernikańskiej i odkrycia, że w centrum jego troski duszpasterskiej muszą się znaleźć osoby wykorzystywane przez duchownych - powiedział podczas niedzielnej Eucharystii w Sala Regia Pałacu Apostolskiego abp Mark Coleridge.
Australijski hierarcha nawiązując do ukazanej w pierwszym czytaniu (1 Sm 26,2.7-9.12-13.22-23), postaci króla Dawida, który oszczędził Saula, przypomniał, że biskupi podobnie otrzymali władzę, by służyć, tworzyć, ku zbudowaniu, a nie ku zagładzie. Zauważył, że władza jest niebezpieczna, gdyż może niszczyć. Jego zdaniem dobiegające końca spotkanie pozwoliło biskupom na dostrzeżenie tego niebezpieczeństwa, że władza oddzielona od służby, gdy jest władzą nad kimś, może niszczyć.
Abp Coleridge stwierdził, że w wykorzystywaniu małoletnich i ukrywaniu tego przestępstwa ludzie posiadający władzę nie są ludźmi nieba, ale ziemi.
Nawiązując do słów Ewangelii (Łk 6,27-38), gdzie Pan Jezus daje przykazanie miłowania nieprzyjaciół podkreślił, że wrogiem Kościoła nie są z pewnością ci, którzy rzucili jemu wyzwanie, dostrzegając wykorzystywanie małoletnich i ukrywanie tego, czym to jest naprawdę, a przede wszystkim nie są wrogami ofiary, które uświadomiły bolesną prawdę, opowiadając swoje historie z taką odwagą. "Czasami jednak widzieliśmy ofiary i tych którzy przeżyli to doświadczenie jako wrogów, ale ich nie miłowaliśmy, nie błogosławiliśmy ich. W tym sensie staliśmy się naszym własnym najgorszym wrogiem" - powiedział metropolita Brisbane.
Przewodniczący australijskiego episkopatu skrytykował próby ocalenia w ten sposób reputacji Kościoła i swojej własnej. Podkreślił potrzebę autentycznego nawrócenia, gdyż biskup nie może ograniczać się do "zwyczajnego administrowania", nie dotykającego istoty kryzysu wykorzystywania. Wyraził przekonanie, że to nawrócenie pozwoli biskupom dostrzec, "że rany tych, którzy byli wykorzystywani, są naszymi ranami, że ich los jest naszym losem, że nie są oni naszymi wrogami, lecz kością z naszych kości, ciałem z naszego ciała (por. Rdz 2, 23)".
Abp Coleridge stwierdził, że to nawrócenie jest w istocie rewolucją kopernikańską i ma nam uzmysłowić, że ci, którzy byli wykorzystywani, nie krążą wokół Kościoła, lecz Kościoła wokół nich. "Odkrywając to, możemy zacząć widzieć oczami i słyszeć ich uchem; a kiedy to uczynimy, świat i Kościół zaczynają wyglądać zupełnie inaczej. Jest to konieczne nawrócenie, prawdziwa rewolucja i wielka łaska, która może otworzyć Kościołowi nowy okres misji" - powiedział.
Metropolita Brisbane zachęcił, by do przypadku wykorzystywania małoletnich zastosować słowa Pana Jezusa z 25 rozdziału św. Mateusza: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię molestowanego i nie przyszliśmy Tobie z pomocą? Ale on odpowie: " Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili" (por. Mt 25, 44-45). "W nich, najmniejszych spośród braci i sióstr, ofiar i tych, którzy to przeżyli spotykamy Chrystusa ukrzyżowanego, bezsilnego, z którego wypływa moc Wszechmocnego, bezsilnego, wokół którego Kościół krąży na zawsze, bezsilnego, którego blizny lśnią jak słońce" - stwierdził abp Coleridge.
Nawiązując do bolesnego doświadczenia minionych dni australijski hierarcha wyraził przekonanie, że może być ono początkiem drogi do światła Paschy, do Baranka, który jest naszym słońcem. Doświadczenie Wieczernika może jego zdaniem prowadzić do zrodzenia się apostolskiej śmiałości, z głębokiego zniechęcenia może się zrodzić radość Ewangelii.
Mówiąc o potrzebie konkretnych działań metropolita Brisbane stwierdził: "Uczynimy wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić sprawiedliwość i uzdrowienie dla osób, które przeżyły wykorzystywanie; będziemy ich słuchać, wierzyć im i z nimi podążać; dopilnujemy, aby ci, którzy dopuszczali się wykorzystywania nigdy więcej nie byli w stanie urazić; wezwiemy do odpowiedzialności tych, którzy ukrywali wykorzystywanie; umocnimy procesy rekrutacji i formacji przywódców kościelnych; będziemy kształcić cały nasz lud w tym, czego wymaga zapewnienie bezpieczeństwa; uczynimy wszystko, co w naszej mocy, aby upewnić się, że okropieństwa przeszłości się nie powtórzą i aby Kościół był bezpiecznym miejscem dla wszystkich, kochającą matką, szczególnie dla młodych i bezbronnych; nie będziemy działać w pojedynkę, ale będziemy współpracować ze wszystkimi zainteresowanymi dla dobra młodych i bezbronnych; będziemy nadal pogłębiać nasze rozumienie wykorzystywania i jego skutków, przyczyn, dla których stało się to w Kościele i co należy uczynić, aby to wykorzenić. To wszystko wymaga czasu, ale nie ośmielamy się zawieść".
Skomentuj artykuł