Abp Galbas: Przydałaby się większa życzliwość wobec Synodu o synodalności

Fot. Franciszkanie ze Starych Panewnik / YouTube.com
KAI / tk

- Przydałaby się większa życzliwość wobec Synodu Biskupów o synodalności, zainicjowanego przez papieża Franciszka – powiedział abp Adrian Galbas w przerwie obrad 396. zebrania plenarnego KEP na Jasnej Górze.

- Można mieć wrażenie, że w Kościele w Polsce dominuje narracja synodo-sceptyków, a tymczasem potrzebny jest spokojny głos biskupów, całego episkopatu, zachęcający do poważniejszego zaangażowania w synod – zaznaczył metropolita katowicki.

Abp Galbas był jednym z mówców referujących zgromadzonym na Jasnej Górze biskupom rzymską, październikową sesję Synodu Biskupów o synodalności, w której uczestniczył.

W swym wystąpieniu wskazał, że synodalność jest przede wszystkim realizacją zasady pomocniczości, obecnej w Kościele od samego zarania. - Zakłada ona, że to, co można zrobić na niższych poziomach życia Kościoła, należy tam robić, a nie powinno to być zastępowane przez tych, którzy stoją wyżej - wyjaśnił. Dodał, że synodalność może być także receptą na samotność przeżywaną dziś przez bardzo wielu w Kościele.

DEON.PL POLECA

Omawiając dokument podsumowujący rzymską sesję Synodu Biskupów abp Galbas zwrócił uwagę na relację między Objawieniem a kulturą, co – jak podkreślił - jest jednym z zasadniczych wątków całego procesu synodalnego. Nawiązując do myśli często powtarzanej przez papieża Franciszka, że „łaska bazuje na kulturze”, wyjaśnił, że „w każdej epoce szybkich zmian kulturowych, jak również zmiany kultury, jaką dziś przeżywamy, jesteśmy zobowiązani, aby na nowo odczytać Objawienie”. I temu właśnie m.in. ma służyć obecny proces synodalny. Zdaniem abp. Galbasa nie jest to nic innego jak aktualizacja kategorii „znaków czasu”, zaproponowanej przez Sobór Watykański II.

Nawiązując do nieufności wielu polskich duchownych i świeckich do Synodu o synodalności, duchowny przyznał, że kiedy używamy słowa „synodalność”, to wszyscy się spinają, a gdy mówimy: wspólnota, dom, relacja - jest to znacznie lepiej rozumiane. - Możemy wiec budować synodalność, niekoniecznie ją tak wprost nazywając - zaznaczył abp Galbas.

Podkreślił także, że bardzo brakuje nam głębiej pojętej duchowości i synodalności. A przecież synodalność w swym najgłębszym znaczeniu jest obecna w całej historii Zbawienia. - A jej pierwszym elementem było stworzenie człowieka i zaproszenie przez Boga ludzi do tego, aby się do Niego upodabniali - zaznaczył.

Na zakończenie abp Galbas wskazał, że temat synodu powinien być znacznie bardziej obecny w pracy i namyśle całej Konferencji Episkopatu. Dodał, że refleksje poszczególnych polskich hierarchów uczestniczących w Synodzie były mocno odmienne, ale przez to bardzo komplementarne.

Relacja z pierwszej sesji XVII Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów jest jednym z najważniejszych tematów 396. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, jakie odbywa się na Jasnej Górze. Swoje refleksje na temat rzymskiej, październikowej sesji synodu przedstawili abp Stanisław Gądecki, kard. Grzegorz Ryś oraz abp Adrian Galbas.

Źródło: KAI / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Galbas: Przydałaby się większa życzliwość wobec Synodu o synodalności
Komentarze (3)
AW
~Artur Wojtkiewicz
22 listopada 2023, 07:44
Dominuje właśnie przekaz optymistyczny wobec Synodu. Niedziela, gosc niedzielny, więź, tygodnik powszechny i cała masa innych gazet i portali są entuzjastycznie nastawione do Synodu. PCH24 nikt nie kupi w Kościele.
JO
Jan Ops
21 listopada 2023, 07:53
Możemy wiec budować synodalność, niekoniecznie ją tak wprost nazywając - zaznaczył abp Galbas. Skojarzyło mi się z abp Rysiem, który odprawiał Mszę Św. niekoniecznie ja tak wprost nazywając. Osobiście stawiałbym jednak na jednoznaczność przekazu, ale skoro tak mój diecezjalny biskup mówi... Ciekawe to wszystko.
AS
~A. Szczawiński
20 listopada 2023, 19:12
Co to za nowomowa. Rozeznawanie, synodalność o synodalność, włączanie, rozeznawanie. Nietrudno zrozumieć, o co w tym rozmywaniu pojęć chodzi Franciszkowi. A my nie jesteśmy zaniepokojeni czy nieufni. Jesteśmy przerażeni Franciszkową rewolucją. Jak można tego nie widzieć?