Abp Hoser: cudowne uzdrowienia to w Kościele codzienność

(fot. Przemysław Jahr / CC BY-SA 3.0 / Wikimedia Commons / youtube.com)
PAP / pk

Cudowne uzdrowienia są możliwe, także w XXI wieku - mówi PAP abp Henryk Hoser, ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej, w przeddzień spotkania modlitewnego "Jezus na Stadionie", które ma zgromadzić kilkadziesiąt tysięcy osób.

Organizatorem wydarzenia jest Kuria Warszawsko-Praska. 1 lipca na Stadionie Narodowym w Warszawie zaplanowano 13 godzin modlitw, w tym rekolekcje z charyzmatycznym katolickim kaznodzieją z Ugandy o. Johnem Bashoborą.

Ugandyjski kapłan znany jest z licznych uzdrowień, które dokonują się w czasie prowadzonych przez niego modlitw, a sam Boshobora jest często określany mianem "uzdrowiciela". Kaznodzieja powtarza jednak, że to nie on uzdrawia, ale Bóg.

DEON.PL POLECA

Przeczytaj również: Bashobora szarlatanem?

O tym, że takie uzdrowienia są możliwe, mówi abp Henryk Hoser. - Oczywiście, cudowne uzdrowienia są możliwe. Przecież w Kościele są sakramenty uzdrowienia. Wystarczy przejrzeć księgi rejestrujące intencje mszalne w parafiach - co najmniej połowa to prośby o uzdrowienie z różnych chorób. Czy księża przyjmowaliby te intencje, gdyby nie wierzyli, że Bóg chce dziś uzdrawiać? Kościół otrzymał moc uzdrawiania od Jezusa; On nam to obiecał, kiedy powiedział apostołom: "w Imię Moje będziecie uzdrawiać chorych i wypędzać złe duchy". Cudowne uzdrowienia to w Kościele codzienność, chociaż czasami o tym zapominamy - mówi hierarcha.

Abp Hoser dodaje, że chociaż uzdrowienia mogą dokonywać się za pośrednictwem o. Bashobory, zdarzają się one w całym Kościele. - To nie jest tak, że tylko na rekolekcjach z o. Bashoborą Bóg uzdrawia. Są przypadki osób, które zostały uzdrowione w czasie modlitwy w kościele parafialnym podczas zwykłej mszy św. Tyle tylko, że te przypadki nie są tak szeroko nagłaśniane i publikowane. Często po prostu nikt się o nich nie dowiaduje. Akurat dzisiaj wysłuchałem świadectwa pewnego człowieka, który został uzdrowiony w małym kościółku we Francji, w którym modlił się całkiem sam. Tam nie było o. Bashobory, nie było w ogóle nikogo. Będąc w Medjugorie widziałem w tajnym archiwum cały regał dokumentacji medycznej, dotyczącej rzeszy cudownych uzdrowień, które się tam dokonały - powiedział ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Hoser: cudowne uzdrowienia to w Kościele codzienność
Komentarze (6)
E
Ewcia
7 lipca 2017, 14:59
A ja się bardzo cieszę z tego, że liczba uczestników "Jezusa na Stadionie" ciągle spada! Znaczy to, że powoli mądrzejemy albo mamy już dość tanich sztuczek... 2013 - blisko 60 tysięcy osób. 2015 - blisko 50 tysięcy osób. 2017 - około 35 tysięcy osób. Wszystkie dane ze stron internetowych, można sprawdzić. I tak uważam, że liczby są zawyżone, ale niech tam mają... :p
PJ
Piotr Jaskóła
1 lipca 2017, 00:28
myślę, że abp Hoser już zasłużył, by też został uzdrowiony...
E
Ewcia
30 czerwca 2017, 15:22
"To nie jest tak, że tylko na rekolekcjach z o. Bashoborą Bóg uzdrawia. Są przypadki osób, które zostały uzdrowione w czasie modlitwy w kościele parafialnym podczas zwykłej mszy św." Mam nadzieję, że już wkrótce bp Hoser zrezygnuje z organizowania tych żenujących spotkań. Bo w końcu Pan Bóg jest obecny i uzdrawia wszędzie...
30 czerwca 2017, 17:42
nie zrezygnuje, te rekolekcje są zwyczajnie bardzo dochodowe, na szczęście Pan Bóg patrzy na intencje ludzi uczestniczących a nie na intencje komercyjne organizatorów, nie rozumiem, jak można ewangelizować odpłatnie
E
Ewcia
30 czerwca 2017, 17:52
Zgadzam się, że chodzi o pieniądze. Jak mówi stare porzekadło: "jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze". Druga rzecz to robienie rabanu wokół siebie. np. S. Tomasza ze zwykłej niepozornej katechetki stała się nagle medialną gwiazdą i autorytetem do prowadzenia w całej Polsce warsztatów charyzmatycznych. Idealna sytuacja do pompowania pychy.
30 czerwca 2017, 21:06
Na pewno nie zrezygnuje bo nie pozwolą mu na to pycha i pieniądze.Jedyna nadzieja i pozytyw to to , że biskup pomyłka przechodzi na zasłużoną emeryturę.