Abp Hoser: to jest najbardziej tragiczne

(fot. youtube.com)
KAI / pz

Tocząca się dziś debata w mediach pokazuje nam, że pragnienie uniknięcia cierpienia ma się dokonywać kosztem życia drugiej osoby. To jest najbardziej tragiczne - ubolewał w środę abp Henryk Hoser, zwracając się do doradców rodzinnych. Uroczystą Mszą św. w sali kurialnej zakończył się w środę kolejny rok pracy i formacji Duszpasterstwa Rodzin Diecezji Warszawsko-Praskiej.

W homilii abp Hoser podkreślił znaczenie rodziny, nazywając ją podstawową komórką społeczną. - Rodzina jest strukturą miłości, taką jaką Bóg chciał, jest modelem życia społecznego takiego jakiego Bóg chciał, jest również źródłem ludzkiego życia, choć niestety możemy zaobserwować, że to źródło dzisiaj już wysycha - mówił.

Zdaniem ordynariusza warszawsko-praskiego, powodem takiej sytuacji jest powiększający się egoizm i szukanie dróg samorealizacji. - Tendencje te dotykają powoli wszystkich grup i społeczeństw bez względu na wyznawaną religię. Przykładem jest chociażby ludność napływowa we Francji, która już w drugim pokoleniu nie chce mieć dzieci - ubolewał kaznodzieja.

Zwrócił także uwagę, że duszpasterstwo powinno przede wszystkim uwzględniać rodzinę, ponieważ to w niej jesteśmy zakorzenieni, w niej rozwija się nasza wiara i to relacje z najbliższymi są probierzem naszej miłości do Boga. - Jezus wymaga od nas miłości, która się udziela, która dotyczy innych. Tymczasem właśnie najtrudniejszą miłością jest miłość tych, z którymi żyjemy pod jednym dachem. Bardzo łatwo jest kochać ludzkość, ale bardzo trudno jest kochać człowieka. Ludzkość jest daleko i widzimy ją w ogólnych zarysach - stwierdził abp Hoser.

- Współczesny świat za wszelką cenę odrzuca cierpienie. Tocząca się dziś debata w mediach pokazuje nam, że pragnienie uniknięcia cierpienia ma się dokonywać kosztem życia drugiej osoby. To jest najbardziej tragiczne. Kogoś trzeba zabić żeby być szczęśliwym więc jest to typowy przejaw tego co ostatni papieże, zarówno Jan Paweł II jak i Benedykt XVI nazywali cywilizacją śmierci - zauważył biskup warszawsko-praski.

Zwracając się jednocześnie do doradców rodzinnych abp Hoser wskazał im kierunek ich działań. - Jesteśmy głosicielami życia, tego trudnego, wymagającego, tego życia, które każde nam nieraz iść drogą krzyżową. Nigdy nie możemy jednak zapominać, że na końcu drogi krzyżowej nie jest śmierć tylko zmartwychwstanie - podkreślił bp warszawsko-praski.

W ramach Duszpasterstwa Rodzin Diecezji Warszawsko-Praskiej zaangażowanych jest 120 doradców, którzy na co dzień służą swoją pomocą małżeństwom i narzeczonym w parafiach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Abp Hoser: to jest najbardziej tragiczne
Komentarze (2)
Jan Maria
12 czerwca 2014, 12:32
Apb. Hoser to naprawdę dobry kapłan, a wiem to gdyż dzięki własnie jego pozwoleniu w maju tego roku mogły się odbyć w Warszawie rekolekcjie O. James Manjackala. Bóg zapłać apb. Hosera, dobrego sługę Bożego, która ma odwagę mówić prawdę - w prosty ale nie prostacki sposób. Najbardziej podoba mi się to zdanie: "Współczesny świat za wszelką cenę odrzuca cierpienie. Tocząca się dziś debata w mediach pokazuje nam, że pragnienie uniknięcia cierpienia ma się dokonywać kosztem życia drugiej osoby. To jest najbardziej tragiczne. Kogoś trzeba zabić żeby być szczęśliwym więc jest to typowy przejaw tego co ostatni papieże, zarówno Jan Paweł II jak i Benedykt XVI nazywali cywilizacją śmierci"
Rafał Dąbrowa
12 czerwca 2014, 10:36
To może jest tragiczne, ale trzeba mieć świadomość że jest to norma w świecie nie-chrześcijańskim. W Biblii już czytamy o tym, jak to w starożytności składano ofiary z dzieci przy wznoszeniu murów miast. Pogańscy bogowie mieli chronić życie jednych ludzi kosztem ofiar z życia innych... Żadna osoba nie chce cierpieć. I jeśli nie wierzy, nie kocha, to też nie ma powodów by poświęcać swoje życie, albo swoją wizję szczęścia ze względu na drugą osobę. I to nie dotyczy jedynie życia innych osób. Zaczyna się od spraw drobnych. To się nazywa "egoizm". Cierpienie jest wchodzeniem w śmierć, a człowiek instynktownie ucieka przed śmiercią. Dopiero wiara, zaufanie Bogu pomaga zrozumieć taką przedziwną prawdę, że właśnie ucieczka przed śmiercią prowadzi do prawdziwej śmierci, a nie uciekanie przed śmiercią - prowadzi do prawdziwego życia...