Abp Michalik: Kościół nie boi się dyskusji

"Kościół nie boi się poważnej i pogłębionej dyskusji, ponieważ wiele spraw można w ten sposób wyjaśnić" (fot. michalik.episkopat.pl)
KAI / psd

„Kościół nie boi się poważnej i pogłębionej dyskusji, ponieważ wiele spraw można w ten sposób wyjaśnić” – mówi abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski w rozmowie z KAI. Metropolita przemyski podkreśla, że ludzie zawsze będą niedoskonali, a przypadki słabości duchownych nie oznaczają że Kościół jest w kryzysie. „Trzeba obiektywnie patrzeć. Wolno jednak wymagać, aby wszyscy członkowie Kościoła, świeccy i duchowni, byli lepsi, doskonalsi a nawet święci” – uważa abp Michalik.

W minionym roku na Kościół często sypały się głosy krytyki. Czy dyskusja o problemach Kościoła jest potrzebna?

– Kościół nie boi się poważnej i pogłębionej dyskusji, ponieważ wiele spraw można w ten sposób wyjaśnić. Kościół jest rodziną ustanowioną nie przez ludzi, ale przez Chrystusa. Jest więc miejsce na wiarę, modlitwę i ludzkie dochodzenie do prawdy, czyli na dyskusje i decyzje. Jeśli kocha się Kościół, jeśli się chce żeby był doskonały, to najpierw powinno się trudne sprawy omówić właśnie w tej rodzinie, jaką on stanowi. Nie od razu przez telewizję czy gazetę. Widać wyraźnie, że dziś są w Polsce obiektywni i uczciwi zakonnicy i media, które mają zdrowe ambicje promocji prawdy i piękna, ale niestety są także media, które szukają przede wszystkim sensacji i szczególnie specjalizują się w wyszukiwaniu i nagłaśnianiu ataków na Kościół – jeśli jakiś ksiądz czy biskup dopuścił się nieroztropności czy ujawnił słabość, to od razu wszystkich chcieliby ukrzyżować.

Trzeba obiektywnie patrzeć najpierw na siebie, potem na wszystkich ludzi i na wszystkie instytucje, zauważyć także, że to co czyni i głosi Kościół oraz każdy ksiądz, jest nastawione na wierność nauce Chrystusa. Kościół w Polsce nigdy nie promował i nie promuje zła. Nieraz może ma problemy w pełnym nawróceniu do Ewangelii siebie samego czyli każdego z ochrzczonych, ma trudności w dotarciu do prawdy o konkretnym wydarzeniu czy sytuacji, ma problemy z zastosowaniem odpowiedniego języka czy z wejściem we współczesną mentalność, ale głosi prawdę o zbawieniu, o potrzebie życie zgodnego z przykazaniami Bożymi, a także i przede wszystkim głosi Miłosierdzie Boże dla każdego konkretnego, żyjącego dziś człowieka a nie dla jakiegoś „wyimaginowanego grzesznika”.

Przesłanie i misja Kościoła jest zatem ciągle ważna i potrzebna, ale jej istota zakorzeniona jest w Bogu a nie w ludziach, którzy zawsze będą niedoskonali. Nie ma nic złego w domaganiu się, aby wszyscy członkowie Kościoła, świeccy i duchowni, byli lepsi, doskonalsi a nawet święci.

Mówił Ksiądz Arcybiskup o trudnościach. W jakim kierunku powinien pójść Kościół, aby je przezwyciężać?

– Trzeba głosić całość nauki Bożej, prawdę o wielkości Boga i słabości człowieka, niczego nie pomijać. I mieć odwagę stawiać wymagania sobie i innym, powiedzieć szczerze, że niekiedy pewne sprawy wymagają głębszego przemyślenia. Ale nie odsuwać żadnego z wymagań Ewangelii, chociaż warto mówić, że z każdym możemy mieć trudności, ale pełny rozwój następuje tylko przy uwzględnieniu, że wiara to coś więcej niż wymagania moralne, to przede wszystkim spotkanie osobowe z Bogiem i uznanie Go za Ojca i prawodawcę, przyjaciela żywego i obecnego na co dzień w naszym życiu.

W minionym roku cieszyliśmy się z beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki. Czy już wkrótce doczekamy się beatyfikacji Papieża-Polaka?

– O tym, że ona kiedyś nastąpi jestem przekonany. Ale czy wkrótce? Są naciski wielu entuzjastycznych dziennikarzy, ludzi świeckich, także duchownych, aby jak najszybciej. Nie sądzę jednak, że to jest najważniejsze. Okres oczekiwania jest okresem przygotowania, żeby dobrze przyjąć przesłanie życiowe kandydata do chwały ołtarzy, które warto cały czas pogłębiać. W czasie październikowej audiencji u Benedykta XVI, Ojciec Święty wyznał, że codziennie modli się do Jana Pawła II, przebywa duchowo w jego obecności, radzi się go ... może to i dla nas wskazówka?

W ostatnim liście do księży archidiecezji przemyskiej pisze Ksiądz Arcybiskup o ubóstwie kapłana. Jest to temat, który zawsze wywołuje emocje w różnych dyskusjach. Czy niewłaściwe zachowania niektórych księży w tej kwestii mogą prowadzić do niechęci ludzi do Kościoła?

– Najpierw chcę powiedzieć, że mój list jest hołdem wobec postawy księży przemyskich w relacji do dóbr materialnych. Ja naprawdę nie odbieram skarg w tej dziedzinie od ludzi świeckich. Wyjątkiem jest przypadek nieporozumienia, że nowy proboszcz przeznaczył na inny cel zgromadzone przez poprzednika pieniądze, ale ich nie zawłaszczył. Nie ma jednak wątpliwości, że każde zadrażnienie albo wymaganie, jeśli jest niezrozumiane, budzi słuszny zgrzyt. Ale przekaz Ewangelii nie może odbyć się bez środków materialnych, we wszystkim trzeba mieć umiar i prawe sumienie. Księża muszą godnie żyć, aby dobrze pracować. W naszej diecezji w niektórych parafiach jest siedem kościołów filialnych, więc jak ksiądz miałby je obsługiwać; bez samochodu duszpasterz jest tam inwalidą.

Sprawy materialne, jeśli są dobrze w parafii ustawione, prowadzą do dużych satysfakcji. Mogę wymienić szereg miejscowości, liczących zaledwie kilkuset mieszkańców, gdzie wierni, dzięki zaufaniu do księdza, budują lub zbudowali kościół własną pracą i ofiarami. Ludzie rozumieją te potrzeby. W kwestiach finansowych na pewno trzeba zachować delikatność i przejrzystość.

Niewątpliwie oddziaływanie księdza skromnego jest głębsze, zwłaszcza jeśli jest duszpastersko zaangażowany, twórczy. Ludzie chętnie przychodzą mu z pomocą, bo wcale nie pragną księdza abnegata, zaniedbanego i „martwego” duszpastersko. Chcą, żeby w ich parafii coś się działo i wspierają w tym duszpasterzy. Wielu księży na małych, liczących 400-500 osób parafiach, żyje bardzo skromnie a nawet dzieli się otrzymanymi ofiarami, ale tego nie rozgłasza.

W moim liście piszę nie tylko o ubóstwie materialnym. Ważniejsze jest poczucie ubóstwa wewnętrznego czyli świadomość własnej niemocy. Ubóstwo duchowe to dystans do siebie, to świadomość własnej słabości i potrzeba bliskości Boga oraz drugiego człowieka. Ono leży u podstaw pokory i rozwoju człowieka; bez niego nie ma wzrostu.

Głosy oskarżeń pojawiają się także wobec biskupów, że mają swoje taryfikatory za konkretne posługi.

– Nie znam żadnego podobnego przypadku, a powiem więcej, że pierwszy raz o czymś podobnym słyszę mimo, że już 25 lat posługuję jako biskup. Jeśli ktoś zna taki przypadek, czy przedstawił go zainteresowanemu? Mam prawo mówić, że według mnie jest to oszczerstwo, które obciąża kłamcę. Wszystkie posługi biskupie są bezpłatne, a ofiary żadne, albo dobrowolne
Realnych potrzeb i oczekiwań jest wiele i są różnorodne. Chociażby teraz – Boże Narodzenie – pomaga się różnym ośrodkom, świetlicom, schroniskom domom dziecka, nie do wszystkich się dociera, ale skoro dostajemy coś od ludzi, to staramy się także dzielić. Corocznie też składane jest dokładne sprawozdanie Księżom Dziekanom z prac, dochodów i wydatków diecezjalnych.

Może pójść za radami, aby księża wszystkie ofiary oddawali do kurii i otrzymywali stałą pensję, przez co wszyscy mieliby równe zarobki, bez względu na zasobność parafii lub wprowadzić kasy fiskalne?

– Biorąc pod uwagę, że w diecezji mamy ponad 100 parafii, liczących mniej niż tysiąc wiernych, a przy tym obsługujących więcej niż jeden kościół, dlatego mamy diecezjalną zbiórkę na pomoc tym właśnie kościołom, co stanowi formę solidarności kapłańskiej. Jakąś skromną, comiesięczną sumą wspieramy też Księży emerytów, a jest ich ponad stu. Raz do roku pomagamy każdemu Księdzu pracującemu na misjach a jest ich kilkudziesięciu. Są więc jakieś formy wzajemnej pomocy na różne cele, ale wcale nie jest dziś łatwo utrzymać parafię i wywiązać się ze wszystkich zobowiązań. Stąd na spotkaniach Rady Kapłańskiej omawiamy wszystkie sprawy, szukając stosownych rozwiązań. Ludzie chodzący co niedzielę do kościoła dobrze wiedzą jak wygląda składka w ich parafii i jakie są wydatki na ogrzewanie czy odnowienie kościoła.

Sami parafianie z ich proboszczem muszą podejmować tematy także dotyczące wydatków związanych z utrzymaniem księdza. Pan Jezus też utrzymywał się z ofiar i się nimi dzielił z biedniejszymi, zatem i nam nie uwłacza ten sposób utrzymania..

Czego, na początku nowego roku, życzyłby Ksiądz Arcybiskup wiernym w Polsce?

- Chciałbym życzyć, abyśmy w Nowym Roku więcej troski i uwagi poświęcali na apostolstwo, głoszenie Ewangelii, a mniej na „dobra materialne”, ale jeśli już, to po to, aby intensywniej wesprzeć misje Kościoła, środowiska i ludzi (także parafie i diecezje) doświadczonych kataklizmami; żebyśmy ofiarą własną doceniali Fundację Nowego Tysiąclecia, wspierającą uczniów i studentów w potrzebie... Misje, misjonarze i Caritas to szczególna miara naszej chrześcijańskiej wrażliwości.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Michalik: Kościół nie boi się dyskusji
Komentarze (23)
1
1256
28 sierpnia 2011, 12:56
To o jakichś źle wychowanych młodych piszesz. Młodzi dobrze wychowani wymagają przede wszystkim od siebie. Nie kierują się świętym oburzeniem na marginalne, a patologiczne przypadki, nie wylewają dziecka z kąpielą odchodząc od dobrych praktyk, ale zanurzają się w istocie Kościoła - duchowości. Nie uciekają od KRK, ale zmieniają go będąc w nim. Szukają w nim tego, co dobre i znajdują. Takich młodych jest na szczęście dużo. A że niemała część dzieci i młodzieży nie spotkała mentorów w najbliższym środowisku, to żal, żal, że wpojono im roszczeniowość, zamiast odpowiedzialności. Jan jednak może się nauczyć tego, czego nie nauczono Jasia. Jest nadzieja! Poza tym KRK nie jest od nabijania frekwencji. Moim zdaniem ci, którzy się w nim urodzli, przeszli wszystkie jego inicjacje, a potem odchodzą - nie szkodzą KRK, ale sobie utrudniają życie. Ale - wolna wola... Życzę powodzenia!
A
Andres
28 sierpnia 2011, 11:51
Kosciol nieboi sie dyskusji jak to stwierdzil biskup Michalik,ale tak naprawde zadnej powaznej dyskusji niebylo i sie niezapowiada.Biskup uspokaja i zdaje sie niezauwazac ze kosciol silny moze byc tylko wraz z wiernymi .Mlodzi maja bardzo krytyczne zdanie na temat kosciola i bardzo szybko ich ubywa.Wymagania wobec duchowienstwa wsrod mlodych sa bardzo wysokie, i nic w tym zlego niewidze.Jakiez mozna miec zaufanie do hierarchow skoro sprawe biskupa Paetza zamieciono pod dywan i moze on dalej odprawiac msze sw i spowiadac.Jesli ktos sie rozwiodl to niemoze przyjmowac komunii,a to jest chyba mniejsze przewinienie niz molestowanko.Moim zdaniem kryzys jest ze wzgledu na to ze mlodzi nie chca juz chodzic do kosciola ,a to wlasnie oni powinni byc jego przyszloscia.Moze jeszcze niejest za pozno.
M
Mmm
28 sierpnia 2011, 10:04
 A ateiści to kretyni...
A
Anna
5 stycznia 2011, 19:44
No tak. Jacy jezuici (niektórzy) w Deonie takie komentarze.
5 stycznia 2011, 19:37
Anno, czemu taka skromna jesteś? Pofolguj sobie: leszek to po prostu abp Życiński, któremu TVN płaci za sianie nienawiści! :D
A
Anna
5 stycznia 2011, 19:24
"@realisto, niestety, masz wiele racji co do znacznej części wypowiedzi. Trzeba wyławiać treść w zalewie okrągłych ogólników. Przypomina mi się tzw. uniwersalny kod przemówień popularny okresowo w czasach komuny. Jakby ktoś nie kojarzył, była to tabelka mająca kilka wierszy i kilka kolumn, i należało wpierw wybrać/przeczytać zwrot z dowolnego wiersza pierwszej kolumny, potem z dowolnego wiersza drugiej kolumny, i z kolejnej kolumny, aż do ostatniej, a potem znowuż od pierwszej kolumny. W ten sposób powstawał bełkotliwy tekst jako żywo przypominający wielogodzinne prawdziwe przemówienie partyjne." cytat leszka str.3 komentarzy Brawo jezuici z Deonu. Moderacja nie działa. A może leszek to... jakiś Deonowy ojciec
L
leszek
5 stycznia 2011, 15:22
A tu dalej sianie "nienawiści" w komentarzach na abp. Jezuici z Deonu opamietajcie się. Gdzie moderacja. Nazywanie w komentarzach głosu abp przewodniczącego KEP - BEŁKOTEM - to u was juz normalne.- tak pisałam na 1 stronie. I co.... nadal brak moderacji, dalej "sianie nienawiści Wspaniali, godni zaufania ojcowie - tylko wam głosić homilie, rekolekcje i wypowiedzi. Mozna wam ufać. Wspaniała ewangelizacja i duszpasterstwo wiernych. Anno opamiętaj się! Idź do spowiedzi, poddaj się egzorcyzmom i zaprzestań siania nienawiści w swoich komentarzach. Nikt tutaj nie nazywał głosu abpa przewodniczącego KEP bełkotem. To tylko Twoje chore urojenia.
A
Anna
5 stycznia 2011, 14:48
A tu dalej sianie "nienawiści" w komentarzach na abp. Jezuici z Deonu opamietajcie się. Gdzie moderacja. Nazywanie w komentarzach głosu abp przewodniczącego KEP - BEŁKOTEM - to u was juz normalne.- tak pisałam na 1 stronie. I co.... nadal brak moderacji, dalej "sianie nienawiści Wspaniali, godni zaufania ojcowie - tylko wam głosić homilie, rekolekcje i wypowiedzi. Mozna wam ufać. Wspaniała ewangelizacja i duszpasterstwo wiernych.
L
leszek
5 stycznia 2011, 14:26
realisto, do tej rodziny na pewno nie nalezy GW z jej redaktorem, który wprost mówi o swojej wrogości wobec kościoła. Już się raz pytałem, a teraz przypominam tylko. Skoro rzucasz takie oskarżenia to oczekuję uzasadnienia/udowodnienia ich prawdziwości. Czy potrafisz podać przykład w jaki sposób redaktor GW wprost mówi o swojej wrogości wobec Kościoła? No i może zastanówmy sie nad prawem do głosu kogoś kto sporadycznie pojawia się w rodzinie. Może trzeba będzie spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć, że w Polsce jest 30% katolików. Tyle mniej więcej regularnie uczestniczy w niedzielnych mszach św. No i przypominam się też przy okazji z tym prawem głosu. Kto wg Ciebie powinien a kto nie powiniem mieć prawa głosu w Kościele? Jak to uzasadniasz? Czy byłoby to równoznaczne z pozbawieniem prawa do sakramentów?
L
leszek
4 stycznia 2011, 10:56
 Bardzo wyważone, pełne troski ale i umiaru słowa ks. abpa Michalika, wcale nie ogólnikowe. Chciałbym zaapelować o troche zdrowego rozsądku i umiaru w krytykach i docinkach, jednak chyba się nie doczekam tego.  Tomku, jedno nie przeczy drugiemu. Jestem głęboko przekonany, że są to słowa pełne troski. W pełni zgadzam się również z tym że są to słowa bardzo wyważone i pełne umiaru. Tyle tylko że są one tak bardzo wyważone i tak pełne umiaru, że właśnie stają się w dużej części ogólnikami.
3 stycznia 2011, 22:19
 Bardzo wyważone, pełne troski ale i umiaru słowa ks. abpa Michalika, wcale nie ogólnikowe. Chciałbym zaapelować o troche zdrowego rozsądku i umiaru w krytykach i docinkach, jednak chyba się nie doczekam tego. 
L
leszek
3 stycznia 2011, 22:18
realisto, do tej rodziny na pewno nie nalezy GW z jej redaktorem, który wprost mówi o swojej wrogości wobec kościoła. Już się przyzwyczaiłem do Twojego ciągłego osądzania i potępiania inaczej myślących niż Ty. Ale jednak rzucasz kolejne ciężkie oskarżenia. A co masz na ich uzasadnienie/udowodnienie? Czy potrafisz podać przykład w jaki sposób redaktor GW wprost mówi o swojej wrogości wobec Kościoła? No i może zastanówmy sie nad prawem do głosu kogoś kto sporadycznie pojawia się w rodzinie. Może trzeba będzie spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć, że w Polsce jest 30% katolików. Tyle mniej więcej regularnie uczestniczy w niedzielnych mszach św. A co rozumiesz przez prawo głosu? Nie wolno mu się wypowiadać na temat Kościoła? A do sakramentów to też nie może przystępować czy do sakramentów to jednak może? OK, spójrzmy prawdzie w oczy. Ale najpierw ustalmy może czyjej prawdzie mamy spojrzeć w oczy? Tej Twojej prawdzie? Wg której, jak ktoś ma poglądy inne niż Ty to wg Ciebie jemu dobro Kościoła nie leży na sercu? Co będzie przesądzające? Czy wystarczy to że mniej więcej regularnie uczestniczy w niedzielnych Mszach św.? Czy może jednak jeszcze będzie musiał mieć poglądy identyczne z Twoimi? A jak we Mszy św. uczestniczy regularnie nie tylko w same niedziele i święta nakazane ale jednak twierdzi że RM prowadzi szkodliwą działalność polityczną, to jest on katolikiem czy nie?
Jadwiga Krywult
3 stycznia 2011, 22:11
Może trzeba będzie spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć, że w Polsce jest 30% katolików. Tyle mniej więcej regularnie uczestniczy w niedzielnych mszach św. Oczywiście Jurek jest pewien, że te 30% uwielbia abp Michalika.
L
leszek
3 stycznia 2011, 22:04
Drobne uzupełnienie do mojej poprzedniej wypowiedzi, tej dotyczącej wypowiedzi abpa Michalika. Pisząc o uniwersalnym kodzie przemówień pozwalającym produkować bełkotliwe przemówienia partyjne nie chciałem pomimo wszystko porównywać wystąpienia abpa Michalika do czegoś takiego, a ponieważ mogło to byc tak rozumiane to kajam się i przepraszam. Bo pomimo że podtrzymuję swoje zdanie na temat tego wystąpienia, to jednak cały czas uważam, że abp Michalik wie co chce powiedzieć i mówi to. Tyle że sposób w jaki to robi jest tak niestrawny i w związku z tym tak niekomunikatywny dla przeciętnego czlowieka, że wywołuje takie a nie inne wrażenie.
J
jezuita
3 stycznia 2011, 20:40
Droga Pani Anno Placi nam ojciec Rydzyk, Radio Matyja i Telewizja Trwam (TRWAM=Tadeusz Rydzyk Wam)
Jurek
3 stycznia 2011, 19:47
realisto, do tej rodziny na pewno nie nalezy GW z jej redaktorem, który wprost mówi o swojej wrogości wobec kościoła. No i może zastanówmy sie nad prawem do głosu kogoś kto sporadycznie pojawia się w rodzinie. Może trzeba będzie spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć, że w Polsce jest 30% katolików. Tyle mniej więcej regularnie uczestniczy w niedzielnych mszach św.
R
realista
3 stycznia 2011, 19:31
JurekS , a kto w/g ciebie jest godny bycia w rodzinie a kto nie jeżeli 95%deklaruje się jako katolicy 
Jurek
3 stycznia 2011, 18:58
Jeśli kocha się Kościół, jeśli się chce żeby był doskonały, to najpierw powinno się trudne sprawy omówić właśnie w tej rodzinie, jaką on stanowi. Nie od razu przez telewizję czy gazetę. Widać wyraźnie, że dziś są w Polsce obiektywni i uczciwi zakonnicy i media, które mają zdrowe ambicje promocji prawdy i piękna, ale niestety są także media, które szukają przede wszystkim sensacji i szczególnie specjalizują się w wyszukiwaniu i nagłaśnianiu ataków na Kościół W pełni sie zgadzam księże arcybiskupie. Za komentarz niech posłuzy wypowiedź redaktora w programie "Między niebem a ziemią" w rozmowie z redaktorką GW. - Powierzenie troski o kościół GW to tak jakby sprawę naszego zbawienia złożyć w ręce diabła -
A
Anna
3 stycznia 2011, 18:10
Jezuici z Deonu opamietajcie się. Gdzie moderacja. Nazywanie w komentarzach głosu abp przewodniczącego KEP - BEŁKOTEM - to u was juz normalne Wspaniali, godni zaufania ojcowie - tylko wam głosić homilie, rekolekcje i wypowiedzi. Mozna wam ufać. Wspaniała ewangelizacja i duszpasterstwo wiernych. Ciekawa jestem kto wam za to płaci? GW czy TVN
L
leszek
3 stycznia 2011, 16:35
 Dużo słów mało trści jak najwięcej okólników z których nic nie wynika ,które każdy może intrerpretować jak mu wygodnie.Czasami zastanawiam się czy biskupów specjalnie uczy się takich wypowiedzi z których nic nie wynika? @realisto, niestety, masz wiele racji co do znacznej części wypowiedzi. Trzeba wyławiać treść w zalewie okrągłych ogólników. Przypomina mi się tzw. uniwersalny kod przemówień popularny okresowo w czasach komuny. Jakby ktoś nie kojarzył, była to tabelka mająca kilka wierszy i kilka kolumn, i należało wpierw wybrać/przeczytać zwrot z dowolnego wiersza pierwszej kolumny, potem z dowolnego wiersza drugiej kolumny, i z kolejnej kolumny, aż do ostatniej, a potem znowuż od pierwszej kolumny. W ten sposób powstawał bełkotliwy tekst jako żywo przypominający wielogodzinne prawdziwe przemówienie partyjne. A już stwierdzenie ,,Jeśli kocha się Kościół, jeśli się chce żeby był doskonały, to najpierw powinno się trudne sprawy omówić właśnie w tej rodzinie, jaką on stanowi. Nie od razu przez telewizję czy gazetę. Widać wyraźnie, że dziś są w Polsce obiektywni i uczciwi zakonnicy i media, które mają zdrowe ambicje promocji prawdy i piękna" osłabiea całkowicie,to przecież nic innego jak tylko zachęta do zamiatania pod dywan , pogrożenie i deprecjonowanie tych którzy chcieli by coś poddać krytyce poza czterema ścianami biskupiego pałacu poza które to ściany rzecz oczywista nic nie wyjdzie.Skąd my to znamy?Mierny ,bierny ale wierny Hm... Biorąc pod uwagę kontekst sytuacyjny całej wypowiedzi, łącznie z wiadomym artykułem o.D.Kowalczyka oraz wcześniejszą informacją/relacją o udzieleniu już odpowiedzi o.Wiśniewskiemu, mam znacznie bardziej konkretne skojarzenia. Odnoszę wrażenie że jest to wypowiedź w stylu: ja tam nie będę mówił kto oszukuje ale jak walnę w ten rudy łeb... Kojarzy mi się to jednoznacznie z cienkimi aluzjami do poblikacji listu o.Wiśniewskiego w GW. Że to niby nieuczciwy i nieobiektywny zakonnik o.Wiśniewski, zamiast rozmawiać w rodzinie, poleciał do nieuczciwej i nieobiektywnej gazety. Mam jedynie nadzieję, że moje skojarzenia są błędne, a tylko wypowiedź abpa była niefortunna.
W
wetr
3 stycznia 2011, 15:36
Głosy oskarżeń pojawiają się także wobec biskupów, że mają swoje taryfikatory za konkretne posługi. – Nie znam żadnego podobnego przypadku, a powiem więcej, że pierwszy raz o czymś podobnym słyszę mimo, że już 25 lat posługuję jako biskup. Ja znam, z tej diecezji z ktorej ks abp pochodzi m.in. Prosze poptytac sie ksiezy. Teraz spotkania koledowe, bez koperty nie przychodz. Biskupie Michaliku prosze zejsc na ziemie, a nie bujac w oblokach.
R
realista
3 stycznia 2011, 13:03
 Dużo słów mało trści jak najwięcej okólników z których nic nie wynika ,które każdy może intrerpretować jak mu wygodnie.Czasami zastanawiam się czy biskupów specjalnie uczy się takich wypowiedzi z których nic nie wynika?A już stwierdzenie ,,Jeśli kocha się Kościół, jeśli się chce żeby był doskonały, to najpierw powinno się trudne sprawy omówić właśnie w tej rodzinie, jaką on stanowi. Nie od razu przez telewizję czy gazetę. Widać wyraźnie, że dziś są w Polsce obiektywni i uczciwi zakonnicy i media, które mają zdrowe ambicje promocji prawdy i piękna" osłabiea całkowicie,to przecież nic innego jak tylko zachęta do zamiatania pod dywan , pogrożenie i deprecjonowanie tych którzy chcieli by coś poddać krytyce poza czterema ścianami biskupiego pałacu poza które to ściany rzecz oczywista nic nie wyjdzie.Skąd my to znamy?Mierny ,bierny ale wierny
R
robert
3 stycznia 2011, 12:47
Pozytywnie mnie zaskoczył abp Michalik tym wywiadem.