Abp Ryś: Czy to jest normalny świat, w którym pamięta się morderców, a nie pamięta się takich małych–wielkich ludzi?
- Jak to jest, że kiedy rozmawiasz z przeciętnie wykształconym człowiekiem w Polsce, to zna nazwisko dr. Mengele – czyli tego, który był osobą aparatu przestępstwa, zabójstwa, eksterminacji, a dlaczego, gdy zapytamy ich o Leszczyńską, to nie wiedzą, kto to jest! Czy to jest normalny świat, w którym pamięta się morderców, a nie pamięta się takich małych-wielkich ludzi? - mówił arcybiskup Grzegorz Ryś, podczas święta Wojska Polskiego.
W uroczystości wzięli udział przedstawiciele władz rządowych, samorządowych i miejskich, służb mundurowych, poczty sztandarowe i licznie zebrani wierni świeccy.
W homilii skierowanej do wiernych metropolita łódzki przywołał postać Józefy Mikowej zd. Machaj z czasów II wojny światowej, która aresztowana przez Niemców umiera w krakowskim więzieniu.
- Jak niemiecki oficer oddawał ciało Józefy Mikowej jej bratu - ks. Ferdynandowi Machajowi, który był na ten czas proboszczem kościoła Mariackiego w Krakowie – to wówczas powiedział tak: gdybyście mieli w tym kraju dziesięć takich kobiet, to nas by tu nie było. Ten niemiecki oficer miał rację – Niemcy musieli stąd odejść, bo w tym kraju było dziesięć takich kobiet, i pewnie było by dobrze jakoś je rozpoznać. W tej dziesiątce była także pani Stanisława Leszczyńska – tłumaczył arcybiskup.
- Dziś będzie mowa o wielu wielkich ludziach, którzy przeprowadzili Polskę przez I wojnę światową i przez inne sytuacje zagrożenia naszej niepodległości, ale to dzisiejsze słowo, każe nam pomyśleć o tych, których nie ma w podręcznikach, a słowo pokazuje, że bez nich nie byłoby ocalenia. Nie byłoby bez tego, co oni w takiej prostocie, słabości, małości i pokorze czynili – podkreślił hierarcha.
Następnie duchowny zwrócił się do zebranych - jak to jest, że kiedy rozmawiasz z przeciętnie wykształconym człowiekiem w Polsce, to zna nazwisko dr. Mengele – czyli tego, który był osobą aparatu przestępstwa, zabójstwa, eksterminacji, a dlaczego gdy zapytamy ich o Leszczyńską, to nie wiedzą, kto to jest! Czy to jest normalny świat, w którym się pamięta morderców, a nie pamięta się takich małych-wielkich osób? - pytał.
Odwołując się do Ewangelii o nawiedzeniu św. Elżbiety łódzki pasterz powiedział - Maryja jest jak Arka Boża, która jest przez trzy miesiące w domu Elżbiety i wprowadza na ten dom błogosławieństwo. Bo tak, jak Arka Pańska jest miejscem obecności Boga, tak Maryja w sobie wniosła Go do domu Elżbiety, gdyż miała Go w swoim łonie – pod sercem. Elżbieta to rozpoznała – Maryja wniosła błogosławieństwo i obecność Boga do tego domu. – dodał.
Kończąc arcybiskup Grzegorz zaapelował – bracia i siostry, którzy tu jesteście – wszyscy macie w sobie Boga. Wnoście Go w sobie tam, gdzie wchodzicie. Wtedy dokonują się największe przełomy i wtedy Pan Bóg dokonuje największych zwycięstw – zakończył. Na zakończenie Mszy świętej ksiądz arcybiskup pobłogosławił zioła i kwiaty oraz podziękował wszystkim zebranym za obecność i wspólną modlitwę.
Po Eucharystii na placu katedralnym im. św. Jana Pawła II odbyły się uroczystości państwowe. Swoje przemówienie do zebranych wygłosił prof. Zbigniew Rau – minister Spraw Zagranicznych oraz dr Tobiasz Bocheński - wojewoda łódzki. Przed Grobem Nieznanego Żołnierza odbyła się tradycyjna zmiana warty, apel pamięci, salwa honorowa oraz tradycyjne złożenie wieńców i kwiatów.
15 sierpnia to dzień Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, której to przypisywano cudowną opiekę nad Polskim Wojskiem podczas bitwy. Tego dnia obchodzimy również święto Wojska Polskiego, ustanowione na pamiątkę zwycięskiej Bitwy Warszawskiej 1920 roku, zwanej również „Cudem nad Wisłą”.
Skomentuj artykuł