Abp Ryś: kapłan, który nie daje ludziom tego doświadczenia, to jest jakaś pomyłka
- Jak nie ma tego doświadczenia to myślisz sobie: jestem księdzem bardziej lub mniej spełnionym, jestem księdzem w większym lub w mniejszym kryzysie, jestem księdzem, z którym jest lub nie ma problemu. Nie chodzi o to! - mówił.
To, co jest fundamentem naszej godności, naszej tożsamości. To jest to, że jestem ukochany, wybrany – chciany od wieków, jak nie widzę siebie w taki sposób, to źle siebie widzę i źle widzę wszystko to, co robię!
– Grzech nie leży w naturze człowieka. To coś poważnego. Chrystus, gdy dotyka tego tematu nie mówi „nic się nie stało”, ale mówi „kocham Cię takiego, przyjdź do Mnie” – powiedział. Podkreślił, że każdy może narodzić się na nowo.
- Potrzebujesz tego odrodzenia, bo sam fakt, że jesteś księdzem wcale cię jeszcze nie wyleczył. Apostołowie weszli słabi w święcenia i grzeszyli po nich, ale każdy z nich doświadczał odradzającego miłosierdzia. Potem poszli w świat i głosili, a dzięki nim, my jesteśmy dziś wierzący – dodał.
Zwrócił uwagę, że szlachetne motywy pracy duszpasterskiej mogą z czasem słabnąć.
- To się dzieje, słabość przywiera nam do nóg i dlatego potrzeba nam obmycia przez Jezusa – powiedział bp Ryś.
Nawiązując do postaci Judasza, podkreślił, że miara zdrady Judasza związana jest z bliskością relacji między nim a Jezusem.
Apostołowie weszli słabi w święcenia i grzeszyli po nich, ale każdy z nich doświadczał odradzającego miłosierdzia
- To jest relacja, której Jezus nie waha się nazwać serdeczną. Jego zaufanie było widoczne w tym, że to Judasz trzymał trzos. Judasz właśnie zjadł chleb, który został przemieniony w Ciało Jezusa. Co jeszcze możecie zrobić, by być bliżej kogoś? Dlatego Jezus jest głęboko wzruszony. To nie jest tak, że wydał Go ktoś obcy. Idzie o to, żebyśmy w takich kategoriach zaczęli oceniać własne grzechy, własne odejścia, własne niewierności. Nie chodzi o to, że zrobiliśmy coś brzydkiego, złego. Nie chodzi o to, że złamaliśmy jakieś przepisy, złamaliśmy jakieś prawa. To wszystko jest łatwo przekroczyć – to jest dzisiaj refren – muszę być wierny sobie i nie mogę być wiernym sobie, zachowując te zasady! A pytanie, którego wtedy brakuje jest takie – dobrze, jesteś wierny sobie, ale dlaczego nie możesz być wierny Jemu! Nie normom, nie przepisom, ale Jemu! – zauważył.
Abp Ryś mówił też o drugim wymiarze grzechu po święceniach – rozpaczy, jak Judasz - niemożności uwierzenia w przebaczenie.
Po konferencji księża zgromadzeni w katedrze siedząc w ławach kościelnych celebrowali sakrament pokuty. Wieczorne spotkanie zakończyło błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem oraz śpiew Apelu Jasnogórskiego.
Skomentuj artykuł