Adam Żak SJ o nadużyciach wśród księży: Zło pracuje i zwiększa swoje zasięgi poprzez osoby, które są nim dotknięte

Fot. LEO LINTANG / Depositphotos
KAI / pk

- Bez wątpienia, jeżeli kapłan prowadzi podwójne życie, czy z osobą tej samej płci, czy z kobietą, biskup powinien bezwzględnie reagować. Jeśli dowie się o sprawie jako ostatni, to bardzo źle świadczy o całej wspólnocie lokalnego duchowieństwa, które prowadzi niedopuszczalną praktykę zmowy milczenia - powiedział o. Adam Żak SJ, dyrektor Centrum Ochrony Dziecka.

Jezuita w rozmowie z KAI wyjaśnił skąd bierze się postawa zmowy milczenia oraz jak wpływa na całe społeczeństwo. Wytłumaczył też, co należy zrobić w przypadku, gdy duchowny dopuszcza się poważnych naruszeń, jak np. prowadzenie życia seksualnego.

Czyny gorszące są nie do pogodzenia z życiem kapłańskim i jego wymogami

Adam Żak SJ podkreślił, że sytuacji gdy duchowny dopuszcza się poważnych naruszeń, takich jak prowadzenie życia seksualnego z osobami tej samej płci, powinny być zgłaszane do ordynariusza, ponieważ czyny gorszące są nie do pogodzenia z życiem kapłańskim i jego wymogami.

DEON.PL POLECA

- Proboszcz powinien zgłosić sprawę do biskupa, aby poinformować go o zaistniałej sytuacji, przedstawić jakie ma dowody w tej sprawie. Zmowa milczenia w przypadku gorszących czynów duchownych jest destrukcyjna dla Kościoła. Nawet gdyby udało się utrzymać tę sprawę w tajemnicy, należy pamiętać, że zło pracuje i zwiększa swoje zasięgi poprzez osoby, które są nim dotknięte. Grzech nie dotyka jednej sfery życia, on przekłada się na całe życie, które staje się życiem podwójnym i na otoczenie - ocenił rozmówca KAI.

Dyrektor Centrum Ochrony Dziecka wyjaśnił, że w dalszym postępowaniu biskup musi ocenić stopień szkodliwości czynu, a także zasadność doniesienia, a w przypadku posiadania twardych dowodów, ordynariusz ma obowiązek zastosować nie tylko środki perswazyjne, ale i prawne.

- Bez wątpienia, jeżeli kapłan prowadzi podwójne życie, czy z osobą tej samej płci, czy z kobietą, biskup powinien bezwzględnie reagować. Jeśli dowie się o sprawie jako ostatni, to bardzo źle świadczy o całej wspólnocie lokalnego duchowieństwa, które prowadzi niedopuszczalną praktykę zmowy milczenia - podkreślił o. Adam Żak.

Akceptacja zła zwiększa przyzwolenie społeczne na niemoralne praktyki wśród świadków

Jezuita nadmienił, że takie postępowanie uniemożliwia zastosowanie jakichkolwiek środków zaradczych. Podkreślił również, że akceptacja takiej formy zła zwiększa przyzwolenie społeczne na niemoralne praktyki wśród świadków.

- Brak reakcji powoduje w szerszej wspólnocie przekonanie, że właściwie nic takiego się nie stało. To jak erozja, która powoli niszy wewnętrzną tkankę Kościoła, podkopuje zaufanie. Na tym właśnie polega zgorszenie - przez wpływ otoczenia pojedynczy człowiek staje się gorszy - dodał.

Żak nadmienił, że czym innym jest nagłaśnianie sprawy, a czym innym korzystanie z uprawnionych środków reagowania, bywa, że samo braterskie upomnienie może pozwolić na zduszenie zła w zarodku.

- Byłem przez wiele lat asystentem odpowiedzialnym za Europę Wschodnią u naszego ojca generała. Muszę przyznać, że im bardziej zbliżaliśmy się do władzy - jakiejkolwiek by ona nie była - relacje z nią były naznaczone nieufnością i podejrzliwością. Niestety, ta sytuacja trwa do dziś. W naszych wschodnioeuropejskich krajach mamy do czynienia z czynnikami, które na dłuższą metę niszczą relacje społeczne, a jednym z najważniejszych jest brak zaufania między podwładnymi a władzą - zaakcentował.

Zmowa milczenia rodzi się z różnych przyczyn

Duchowny podzielił się także swoim doświadczeniem podobnej sytuacji. - Jako prowincjał spotkałem się z pewnym argumentem w delikatnej sprawie. Zapytałem jedną osobę: "Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej, dlaczego nie dałeś mi znać?". Odpowiedział: "Nie chciałem mu zaszkodzić". Na co odparłem: "W ten sposób zaszkodziłeś i jemu, i całej wspólnocie, pozwalając na trwanie w grzechu" - powiedział o. Żak.

Nadmienił, że zmowa milczenia rodzi się z różnych przyczyn, w różnych czasach może mieć inne znaczenie i motywacje. Może wynikać z chęci ochrony instytucji, która musi "dobrze wyglądać", ale może też być wynikiem zdeformowanych relacji społecznych i braku zaufania. Dlatego powstają przepisy nakazujące zgłaszanie podejrzeń o popełnieniu przestępstwa.

- Papież Franciszek jasno podkreśla, że mamy moralny obowiązek zgłaszać takie sytuacje. Unikanie tego obowiązku nie tylko narusza normy moralne, ale też prawo. Jednym z negatywnych skutków ukrywania takich spraw jest to, że ludzie odwracają wzrok, dając milczącą zgodę na zło. Udają, że nic nie widzą i nie słyszą. Dotyczy to nie tylko ludzi, ale i instytucji, które boją się, że sprawa zaszkodzi ich reputacji - czy to szkoły, związku sportowego, czy innej organizacji, nie tylko Kościoła - podsumował.

Źródło: KAI / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Adam Żak SJ o nadużyciach wśród księży: Zło pracuje i zwiększa swoje zasięgi poprzez osoby, które są nim dotknięte
Komentarze (3)
A.
~Amen .
12 września 2024, 10:43
Jest jeszcze jeden drobny aspekt. Jeżeli biskup, przełożony lub proboszcz dowie się o podwójnym życiu w trakcie spowiedzi nie może tej wiedzy w żaden sposób wykorzystać, być może poza poufnym "braterskim upominaniem". Więcej, otrzymując informacje o prawdopodobnych nadużyciach, wiedząc że są one prawdziwe, będzie je szczególnie traktował jako niewiarygodne i stosownie do tego postępował, ponieważ nie da się określić czy ocena wiarygodności otrzymanych doniesień wynika z nich samych, czy z wiedzy uzyskanej podczas spowiedzi.
WT
~Wojtek T.
12 września 2024, 12:25
nie jestem specem od prawa kanonicznego, ale chyba przełożony może się w takim przypadku przyjrzeć się bliżej tej osobie i jej funkcjonowaniu, bez wstępnych uprzedzeń czy podejrzeń? bo przecież może to zrobić wobec wszystkich swoich podopiecznych?
A.
~Amen .
12 września 2024, 20:04
niestety już samo wszczęcie śledztwa ("przyjrzenie się bliżej tej osobie") na podstawie (choćby po części) tego co usłyszał podczas spowiedzi będzie złamaniem tajemnicy spowiedzi, a "bez wstępnych uprzedzeń czy podejrzeń" jest bardzo trudne lub wręcz niemożliwe.