Afrykańskie media o papieżu Franciszku
Media afrykańskie, a zwłaszcza krajów, które w dniach 25-30 listopada odwiedził papież, Kenii, Ugandy i Republiki Środkowoafrykańskiej nie szczędzą słów uznania dla Franciszka. "Gdyby Franciszek nie był katolikiem, byłby prawdopodobnie przywódcą ruchu rewolucyjnego" - napisał poniedziałkowy kenijski "Daily Nation".
Podobnie jak jego rodak Che Guevarra Franciszek walczyłby z "bezwstydną zachłannością" i "pozbawionym głowy kapitalizmem", grożącym zniszczeniem człowieka - czytamy w komentarzu podsumowującym papieską wizytę.
Autor komentarza, zdeklarowany agnostyk, chwali papieża Franciszka jako "najbardziej postępowego i najbardziej pokornego zwierzchnika religijnego na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci".
- Gdyby papież nie był katolikiem, życzyłbym sobie mieć takiego bohatera i mentora - wyznał kenijski dziennikarz i podkreślił, że wizyta Franciszka nie mogła nastąpić w lepszym momencie dla tego kraju "pozbawionego celu na przyszłość".
Niedzielna kenijska “The Star" podziękowała papieżowi za “wielostronną i pełną sukcesów" wizytę" w tym kraju. Również według “Daily Nation" wielkie wrażenie w sercach i głowach Kenijczyków pozostawiła “prostota, ogromna skromność i cichy autorytet" Franciszka.
W niedzielnym wydaniu gazeta zwraca uwagę, że uczestnicy Mszy świętych widzieli, jak było to proste dla przeciętnego człowieka podejść do niego, uścisnąć jego rękę, czy poprosił, aby pobłogosławił ich dziecko". Z tej skromności wiele mogliby się nauczyć kenijscy politycy - zauważa gazeta.
Media w Ugandzie, która była drugim celem afrykańskiej podróży, również chwalą Franciszka za jego rolę pojednawczą. Ten “magiczny papież" pojednał wrogów i niewierzących - napisał “Observer".
Gazeta z Kampali informuje o parze rozwiedzionych polityków, którzy po latach rozmawiali znowu z sobą podczas spotkania z Franciszkiem w State House. Minister sprawiedliwości, który wcześniej odmówił złożenia przysięgi na Biblię, teraz pokłonił się przed przedstawicielami religijnymi. Na czas wizyty papieża rywale polityczny zaniechali sporów.
Jako najbardziej poruszający moment wizyty papieża przejdzie do historii uściśnięcie rąk po 16 latach między prezydentem Yoweri Museveni i jego odwiecznym rywalem Kizza Besigye".
Również ugandyjski “Independent" zwraca na to uwagę pisząc, że był to gest, “który być może zapowiada pokojowy polityczny przełom". Jednocześnie gazeta uważa, że w wypowiedziach papieża było "za mało polityki". "Podczas gdy w Kenii mówił o kradzieży ziemi, o korupcji i trybalizmie, w Ugandzie skupił się na swojej misji duchowej" - zauważa "Independent".
Informując o spotkaniu z młodzieżą w Ugandzie rozgłośnia Capital FM mówiła o panującym tam "elektryzującym nastroju". Natomiast gazeta "Sunday Vision" w niedzielnym wydaniu na pierwszej stronie umieściła fotografię Franciszka z rękami uniesionymi w geście pozdrowienia i zatytułowała: "Franciszek rozdaje miłość".
Natomiast telewizja NBS TV pożegnała Franciszka słowami: “Dziękujemy Papieżowi! Żaden kraj nie przyjął Ojca Świętego bardziej serdecznie niż nasz".
W Republice Środkowoafrykańskiej, ostatnim celu afrykańskiej podróży Franciszka, kanał telewizyjny Corbeau News z uznaniem podkreślił, że w niedzielę papież wykorzystał każdą okazję, aby nawiązać do “delikatnej sytuacji politycznej" w kraju. Jego kategoryczne przesłanie skierowane było głównie do “warstwy rządzącej i najbogatszych w kraju".
Radio France International, popularne również w Republice Środkowoafrykańskiej, określiło wizytę papieża jako "symboliczną". Podróż do kraju ogarniętego wojną domową stała pod znakiem pokoju, bezpieczeństwa i pojednania". A zainicjowane przez ONZ Radio "Ndeke Luka" w Bangi wyraziło radość, że transmisja na żywo papieskiej wizyty była "szczególnym momentem".
Według internetowej gazety "Nouvelle Centrafrique", papieska wizyta była "historycznym gestem w pierwszą niedzielę Adwentu".
Inny portal internetowy "Les Plumes" powitał "odważnego człowieka", który wziął na siebie ryzyko wizyty w trudnej sytuacji bezpieczeństwa w Republice Środkowoafrykańskiej. Podkreślono, że Franciszek swoją "adwentową" Mszą św. otworzył "czas na przebaczenie, nadzieję i wiarę". Jego wizyta jest aktem miłości, odwagi i dobroci.
"Przyjechał do nas, aby pokazać światu, że jeszcze istniejemy i jesteśmy częścią tego świata" - czytamy w komentarzu "Les Plumes".
Skomentuj artykuł