Aleppo wciąż potrzebuje naszej pomocy
Przed nami nie tylko zadanie podniesienia Aleppo z gruzów, ale i wyzwanie budowania na nowo międzyreligijnych relacji nadwyrężonych wojenną przemocą. Wskazuje na to melchicki ordynariusz tego miasta.
Abp Jean-Clément Jeanbart podkreśla jednocześnie, że budowanie wzajemnego pojednania i wspólnej z muzułmanami przyszłości nie przeraża tamtejszych chrześcijan.
Choć w wielu dzielnicach wciąż brakuje wody i elektryczności, miasto powoli wraca do życia. Ludzie sprzątają zrujnowane sklepiki i warsztaty, starając się powrócić do działalności zawodowej sprzed wojny; gdzie tylko się da, odgruzowują domy najczęściej gołymi rękami, nie mają bowiem potrzebnych do tego maszyn i narzędzi.
Kościół wciąż realizuje swe ponadreligijne programy wsparcia. Przede wszystkim zapewnia rodzinom niezbędną pomoc żywnościową i medyczną. Prowadzony jest także projekt wsparcia dla młodych małżeństw oraz realizacje się mini-projekty, dające szansę na stworzenie miejsca pracy, a co za tym utrzymania rodziny. Ponadto coraz więcej środków przeznaczanych jest na odbudowę zniszczonych domów.
Zasadniczym warunkiem otrzymania pomocy jest chęć pozostania w Aleppo. "Celem tego wsparcia jest nie tylko sama odbudowa, ale i przywrócenie ludziom nadziei i poczucia choćby minimalnej stabilizacji, a co za tym idzie pomoc w zakorzenieniu się tym, którzy ciągle jeszcze myślą o emigracji" - mówi pracująca w Aleppo siostra Brygida Maniurka ze Zgromadzenia Franciszkanek Misjonarek Maryi.
Skomentuj artykuł